autoterapia

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) Dobrze było człowiekowi skołatanemu klęską wojny, bezradnemu wewnętrznie wobec różnych zniszczeń — usłyszeć — jak słyszy to w „Mężu doskonałym” — że i klęska i zniszczenie i cierpienie są prawem życia, które tym bujniej rozkwita na popiołach, niosąc człowiekowi naturalne pocieszenie; dobrze jest zetknąć się w sztuce z apoteozą człowieka, który przezwyciężył prostrację wewnętrzną autoterapią wiary w wartość i piękno życia, życia, którego naturalnym prawem jest zmienność, bijąca w losy jednostek i zbiorowości; krzepiąco działa owrzodzony Hiob, szepcący poprzez swą rozpacz jak niegdyś wśród szczęścia: „muzyka nie jest niemiła i księżyc nie jest niepiękny”; temu, który dopiero co przeżył degradację człowieka do roli kupy śmiecia palonego w piecach i degradację człowieka przez najgłębszy upadek moralny drugiego człowieka, przekształcający go w krwiożerczą bestię lub w tchórzliwe nic — i który skutkiem tego zatracał orientację w wadze człowieka i sensie człowieczeństwa — dobrze jest stanąć wobec koncepcji człowieka jako ośrodka ważności, nie tylko w ramach porządku przyrodzonego, ale i nadprzyrodzonego: tak bardzo każdemu dzisiaj potrzebna jest rehabilitacja człowieka, dojrzenie w nim i jego zdolności do wewnętrznego odrodzenia i jego mocy i znaczenia w zespole społecznym, dzięki czemu nigdy nie jest skazany na pozycję li tylko przedmiotu zdarzeń, ofiary lub żebraka; ożywczo musi podziałać ukazanie, że nie ma takiej sytuacji, w której człowiek nie byłby mocen jeszcze drugiego dźwignąć, pomóc mu, zdecydować o jego najważniejszej osobistej sprawie: o jego samopoczuciu. Nawet przytłoczony do ziemi Hiob...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Znak - Znak (Kraków)
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
rzeczownikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.