badawczo-artystyczny

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) jomości dzieł dawnej sztuki polskiej jak i o odkrywczo-twórczej pracy. Analizując pod tym kątem widzenia zarówno wielkie kompozycje historyczne jak i obrazy, w których w ogóle odzwierciedla się owa rzeczywistość zabytkowa oraz wymieniając bez względu na chronologię i „hierachię“, a tylko przykładowo, kilkanaście dzieł Matejki takich jak „Karol Gustaw i Starowolski przed grobem Łokietka“, „Kazanie Skargi“, „Rejtan“, „Batory pod Pskowem", „Hołd Pruski“, „Śluby Jana Kazimierza“, „Zawieszenie dzwonu Zygmunta“, „Jan Kazimierz na Bielanach“, „Jan Kochanowski nad zwłokami Urszulki", „Alchemik Sędziwój“, „Wyrok na Matejkę“', „Ociemniały Wit Stwosz“, „Uczta u Wierzynka“, „Nocne przygody Jana Olbrachta i Kallimacha", „Śmierć Tęczyńskiego“, „Śmierć Przemysława“, „Gamrat i Stańczyk“, „Wyjście Żaków krakowskich“, „Dzieje cywilizacji w Polsce“ — widzimy na wielu i różnych etapach twórczości Matejki wszędzie i zawsze najdokładniejsze studium realiów, najtrafniejszy wybór elementów tworzywa, określoność form i najwyższe poczucie jakości materialnej. Wszechstronność i „kompleksowość“ badawczo-artystyczna twórcy wymienionych przykładowo konstrukcji obrazowych obejmuje zarówno monumentalne dzieła architektoniczne, wnętrza, fragmenty i detale, jak i wszelkie dekoracje, tkaniny, sprzęty, naczynia, ubiory, przedmioty użytkowe, zbroje, biżuterie, słowem wszelkiego rodzaju zabytki, które Matejko porządkuje, organizuje i w jeden organizm stylowy ze sobą wiąże, tworząc w ten sposób z realistycznego studium realiów, z dziedzictwa kulturalno-artystycznego, nowy, choć zrekonstruowany, świat kształtów dla nowych, własnych treści. Wydaje się, że wła...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
OchrZab - Ochrona Zabytków (Warszawa)
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
przymiotnikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.