oś-dictum

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) ■* 1  MAGDALENA DANIELEWICZOWA 0 ZNACZENIU ZDAŃ PYTAJNYCH W JĘZYKU POLSKIM charakterystyka struktury tematyczno-rematycznej wypowiedzeń interrogatywnych <3. Ai^ra AZ-CLCCtmlcu, /Ć^ĆLj)cC^- &CZsr^eJLtA-rśt>'±*QÓO, Al o^vS-^ciasck ^ /fQQC Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 1996  Recenzent Andrzej Bogusławski Projekt okładki Ireneusz Kojło Redaktor Hanna Cieniuszek Redaktor techniczny Ewa Choińska Korektor Barbara Galicka Skład Dariusz Dejnarowicz Wydanie dofinansowane z funduszu Wydziału Polonistyki UW © Copyright by Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 1996 ISBN 83-230-9972-3 Wydanie I. Ark. wyd. 8,74. Ark. druk. 8,50. Papier offset, kl. III 70g. Druk i oprawa: Zakład Graficzny UW, zam. 444/96  Spis treści WPROWADZENIE 5 Część I. ZAŁOŻENIA METODOLOGICZNE 7 1. Opis znaczenia pytań w literaturze przedmiotu 7 1.1. Logiczne teorie pytań 7 1.2. Ujęcia lingwistyczne 10 2. Badanie struktury tematyczno-rematycznej wypowiedzenia jako narzędzia opisu semantycznego pytań 24 2.1. Przedmiot analizy 24 2.1.1. Zdanie w centrum uwagi 24 2.1.2. Formalne wykładniki zdań pytających 26 2.1.3. Czasowniki referujące akty zapytywania a znaczenie zdań pytających 27 2.1.4. Jednostki języka o formie zdań pytajnych 29 2.1.5. Problem korpusu tekstów 29 2.2. Język i metoda analizy 30 3. Ogólna charakterystyka struktury tematyczno-rematycznej zdania pytającego 32 3.1. Synkretyzm znaczeniowy zdania pytającego jako podstawowa trudność badawcza 32 3.2. Literatura na temat budowy tematyczno-rematycznej pytań 33 3.3. Znaczenie zdań pytających w ujęciu A. Bogusławskiego. Ogólny model STR pytania 37 Część II. PODSTAWOWE PROBLEMY ZNACZENIA ZDAŃ PYTAJĄCYCH Z PUNKTU WIDZENIA ICH BUDOWY TEMATYCZNO-REMATYCZNEJ 45 4. Pytania uzupełnienia a pytania rozstrzygnięcia 45 4.1. 	Kryteria przyjmowane w literaturze przedmiotu 45 3  4.2. Wypowiedzenia pytajne nie spełniające żadnego z powszechnie przyjętych kryteriów — o-pytania 47 4.3. Zawodność kryterium formalnego — pytania z modal i zatorami 48 4.4. Zawodność kryterium odpowiedzi 51 4.5. Klasyfikująca wartość diktów tematycznych o różnym statusie 54 5. Miejsce o-pytań w systemie wypowiedzeń interrogatywnych 56 6. Pytania rozstrzygnięcia a pytania dysjunkcyjne 60 6.1. Rozwiązanie problemu w literaturze przedmiotu 60 6.2. Argumenty na rzecz niesynonimiczności badanych typów pytań 61 6.3. Próby opisu znaczenia pytań dysjunkcyjnych jako odrębnego typu interrogatywów 66 6.4. Struktura tematyczno-rematyczna pytań rozstrzygnięcia i pytań dysjunkcyjnych 68 6.5. Pytania dysjunkcyjne jako podtyp pytań wyboru 69 7. Problem negacji w pytaniu 71 7.1. Pytania nie aktualizujące partykuły przeczącej 71 7.2. Partykuła przecząca jako powierzchniowy wykładnik diktów tematycznych 73 7.3. Negacja ukryta w strukturze semantycznej pytania — pytania retoryczne 76 8. O znaczeniu tzw. pytań wielokrotnych 82 8.1. Wstępne wyznaczenie zakresu badań 82 8.2. Pytania z rematem podzielonym za sprawą wewnątrzrematycznego i — istota zagadnienia 85 8.3. Pytania pozornie wielokrotne 86 8.4. Szyk operatorów pytajnych w tzw. pytaniach wielokrotnych 90 Część III. WTÓRNE WZORCE STRUKTURY TEMATYCZNO-REMATYCZNEJ ZDAŃ PYTAJĄCYCH 93 9. O znaczeniu cech prozodycznych dla struktury tematyczno-rematycznej zdań pytających 93 9.1. Sygnalizowanie rematu 93 9.2. Porządkowanie datum quaestionis 94 9.3. Sygnalizowanie diktów tematycznych 95 9.3.1. Interrogatywy z akcentem kontrastującym 95 9.3.2. Echo-pytania a pytania przywołujące 96 10. 	Wpływ szyku wyrazów w zdaniu pytającym na jego STR 101 10.1. O szyku wyrazów w obrębie DQ 102 10.2. Usytuowanie operatorów pytajnych w stosunku do innych wyrazów w zdaniu ... 104 10.3. Lokalizacja operatorów pytajnych w pytaniach ze zdaniami złożonymi 108 PODSUMOWANIE 115 BIBLIOGRAFIA 117 4 Wprowadzenie Problem pytań jest od dziesięcioleci rozpatrywany na niemal wszystkich poziomach lingwistycznej analizy. W centrum zainteresowania językoznawców z całego świata stawiane były wielokrotnie cechy prozodyczne wypowiedzeń interrogatywnych, ich struktura syntaktyczna, logiczna, semantyczna, a także właściwości pragmatyczne. Pytanie ma, krótko" mówiąc, ogromną literaturę, z której znikomej części będę chciała zdać sprawę w mojej pracy. W ostatnim dwudziestoleciu wielkie zainteresowanie teorią aktów mowy, problematyką dyskursu, a także strategiami negocjacyjnymi spowodowało na nowo ożywienie badań nad interrogatywnością. Badacze koncentrują się przy tym zwłaszcza na aspekcie pragmatycznym wypowiedzeń pytajnych. Psycholingwiści zwracają uwagę na pytanie jako na wygodne narzędzie kierowania rozwojem intelektualnym człowieka, uwznioślając jego zalety jako instrumentu heurystycznego i interpretacyjnego. Antropologia lingwistyczna, rozwijająca się w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych szczególnie gwałtownie, porównuje formy i funkcje pytania w językach oraz kulturach różnych typów. Ta wielowątkowa dyskusja na temat pragmatyki wypowiedzeń interrogatywnych zepchnęła na plan dalszy zainteresowanie ich strukturą semantyczną. Autorka niniejszej pracy chce choć w niewielkim stopniu zapełnić powstałą w ten sposób lukę, wychodząc z założenia, że na temat własności semantycznych zdania pytającego nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. Moja praca wyrasta również z głębokiego sprzeciwu wobec nagminnego ostatnio mieszania problematyki stricte semantycznej z aspektami pragmatycznymi wypowiedzeń. Chodzi przy tym nie tylko o wypowiedzenia interrogatywne. Mówiąc o semantyce, mam na myśli sferę znaczeń zakreśloną w sposób jednoznaczny oddziaływaniem warunków prawdziwościowych. W niniejszej pracy nie chcę opisywać wszystkich aspektów znaczenia zdań pytających w całym ich skomplikowaniu i różnorodności. W tym sensie moja rozprawa nie może być traktowana jako monografia poświęcona semantyce pytań. 5  Dotyczy ona jedynie najbardziej podstawowych problemów znaczenia wypowiedzeń interrogatywnych, tzn. przede wszystkim ich budowy tematyczno-rematycznej. Praca podzielona została na trzy części. W pierwszej z nich, poświęconej zagadnieniom metodologicznym, dokonuję przeglądu stanu badań nad znaczeniem pytania, w tym również przeglądu stosunkowo niewielkiej literatury dotyczącej struktury tematyczno-rematycznej zdań pytających, określam także przedmiot analizy oraz wybieram język opisu. W zakończeniu części pierwszej przyjmuję ogólny model struktury tematyczno-rematycznej pytania. W drugiej części pracy podejmuję próbę rozważenia podstawowych, w moim pojęciu, problemów znaczenia zdań pytających z punktu widzenia ich budowy tematyczno-rematycznej, pokazując równocześnie główne odmianki, w jakich realizuje się ogólny model struktury T-R zdania pytającego. Część trzecia zawiera omówienie wtórnych wzorców struktury tematyczo-rematycznej pytań, fundowanych za sprawą zmian szyku wyrazów w zdaniach oraz modyfikacji podstawowego wzorca prozodycznego. W zakończeniu próbuję nakreślić mapę podstawowych typów zdań pytajnych z punktu widzenia ich budowy tematyczno-rematycznej. Część I Założenia metodologiczne 1. 	Opis znaczenia pytań w literaturze przedmiotu 1.1. 	Logiczne teorie pytań Na wielu lingwistycznych ujęciach semantyki pytań zaciążyły w dużym stopniu koncepcje logiczne. Logiczna literatura tego przedmiotu jest już bowiem tak obszerna, że powagą, a jednocześnie magią swego sformalizowanego języka, zmusza badaczy do zajęcia wobec niej jakiegoś stanowiska. W niniejszej pracy nie chcę raz jeszcze streszczać dokładnie poszczególnych teorii pytań opracowanych na gruncie logiki. Takich tekstów porządkujących powyższą problematykę napisano w ostatnich latach sporo.1 Nie mam tym bardziej ambicji przeprowadzania ich krytyki, do czego nie czuję się przygotowana. Chciałabym jedynie pokazać równoległość poszukiwań logików i językoznawców w interesującej nas dziedzinie. Chcę też mówić o śladach, nie zawsze pozytywnych, które, jak sądzę, koncepcje logiczne pozostawiły na opisach językoznawczych. Zarówno dla logików, jak i dla językoznawców pytanie stanowiło zawsze przedmiot dociekań tyleż intrygujący, co kłopotliwy w analizie. Trudność polega na tym, że nie przysługuje mu w takim sensie jak zdaniu deklaratywnemu wartość logiczna; nie mieści się więc ono w logice klasycznej. Wielka dyskusja na temat interrogatywności w logice rozpoczyna się już pod koniec lat dwudziestych naszego wieku (por. (Ajdukiewicz 1926), (Cohen 1929)) i aż do dnia dzisiejszego toczy się ona, w moim pojęciu, dwutorowo. Z jednej strony wysiłki zmierzają do opisu pytań za pomocą terminów zapożyczonych z innych logik (logiki dwuwartościowej, logik modalnych, epistemicznych, logik rozkazów itd.), z drugiej zaś — grupa badaczy deklaruje potrzebę stworzenia odrębnej dyscypliny (logiki erotetycznej) z terminami dla niej specyficznymi, w której można by adekwatnie sparafrazować pytania. 1 Zob. np. (Koj 1971), (Hiż 1978), (Starćenko, Volćenko 1980), (Padućeva 1981, 1986, 1992), (Leszko 1988), (Pelc 1991). 7  Na nurt, który nazwę tu nurtem redukcjonistycznym,2 składa się oczywiście wysiłek myślowy wielu pokoleń logików i wielka różnorodność poglądów. Zdając sobie sprawę z subtelnych różnic między poszczególnymi teoriami, o których będę mówiła za chwilę, tutaj przedstawię je razem ze względu na łączącą je cechę, tę mianowicie, że pytanie usiłuje się w nich sprowadzić do innych, dobrze zakorzenionych w tradycji logicznej, konstrukcji. Przede wszystkim starano się znaleźć taką formułę, która pozwoliłaby ujmować parafrazy pytań w klasycznych rachunkach logicznych. Chodziło zatem o sprowadzenie znaczenia pytania do znaczenia jednostki, której można przypisać wartość logiczną prawdy lub fałszu. I tak Harrah (Harrah 1961, 1963) utożsamia pytanie ze zdaniem oznajmującym, wyrażającym założenie tego pytania. Dla pytań rozstrzygnięcia jest to dysjunkcja możliwych odpowiedzi na nie, dla pytań uzupełnienia — pewne zdanie z kwantyfikacją egzystencjalną. Podobne podejście reprezentuje Leonard (Leonard 1959, 1961), identyfikując pytanie z prawdziwą na nie odpowiedzią. Również w pracach Belnapa (Belnap 1963), (Belnap, Still 1981) pytanie jest reprezentowane przez zdanie oznajmujące, a mianowicie przez dysjunkcję wszystkich możliwych odpowiedzi na nie. Dokładniej mówiąc, jest to wyrażenie przedstawiające pewien zbiór zdań i zawierające wymóg wyboru jednego z nich.3 Nieco inaczej podchodzi do naszego problemu Stahl (Stahl 1963). Pytanie nie jest dlań wyrażeniem języka, lecz klasą zdań o określonej strukturze, a ściśle mówiąc, klasą potencjalnych odpowiedzi właściwych. Mimo to jest ono traktowane jako specjalny rodzaj zdania w sensie logicznym. Podstawę utożsamienia pytania ze zdaniem oznajmującym stanowi dla Stahla składnia: pytanie i zdanie oznajmujące należą do tej samej kategorii syntaktycznej. Różnice między nimi odnoszą się do sfery użycia, a zatem mają charakter pragmatyczny. Karttunen uważa, że pytanie (zależne) denotuje zbiór propozycji, które w danej sytuacji konstytuują kompletne i prawdziwe (a nie, jak chcieli Belnap czy Stahl, wszystkie możliwe) odpowiedzi na nie (Karttunen 1978).4 Opis Karttunena stanowi, jak twierdzi sam autor, zaadaptowaną z modyfikacjami propozycję Hamblina (Hamblin 1967). Różnica polega na tym, że przypisuje on pytaniom zależnym ten rodzaj denotacji, którą Hamblin wiąże z pytaniem niezależnym. 2 Problem redukcjonizmu w badaniach nad znaczeniem pytań inaczej postrzega E. Padućeva (Padućeva 1981). Za opisy redukujące pytania do innych jednostek uznaje ona tylko te, w których zdanie pytajne jest sprowadzane do zdania oznajmującego, podlegającego ocenie prawdziwościowej. Takie podejście autorki wynika z faktu, że ona sama jest zwolenniczką traktowania pytań jako swego rodzaju imperatywów. ' Polemikę z poglądami utożsamiającymi pytania ze zdaniami oznajmującymi i przypisującymi im wartość logiczną podjęli m.in. Wheately (Wheately 1961) oraz Hamblin (Hamblin 1963). 4 	Karttunen uznaje pytanie zależne za nadrzędne w stosunku do pytania niezależnego. Twierdzi on, że każde pytanie niezależne może być traktowane jako semantyczny ekwiwalent pewnego rodzaju zdań deklaratywnych, zawierających odpowiednie pytanie zależne, podporządkowane czasownikowi performatywnemu w rodzaju I askyou. 8 Także Keenan i Hull (Keenan, Hull 1973) próbują rozwiązać problem prawdziwości pytań, wiążąc je w całość logiczną z odpowiedzią właściwą. Nie zgadzają się z przypisywaniem pytaniu zasadniczo tej samej interpretacji co zdaniu oznajmującemu, chcą łącznie traktować pytanie i odpowiedź jako nowego rodzaju jednostkę logiczną. Konieczność postulowania takiej nowej relacji logicznej wynika, zdaniem autorów, z niemożności przypisania krótkim odpowiedziom na pytanie wartości logicznej uzupełnienia, które to odpowiedzi stanowią przecież części zdań deklaratywnych, a zatem powinny podlegać ocenie prawdziwościowej. Inne skrzydło nurtu redukcjonistycznego stanowią te ujęcia, w których zdania pytajne opisywane są za pomocą terminów zapożyczonych z logik imperatywnych. Hare na przykład utożsamia pytanie z żądaniem podstawienia w miejsce jego niewiadomej pewnej właściwej wartości (Hare 1949). Dla Hintikki natomiast logika pytań jest kombinacją logiki epistemicznej i logiki imperatywnej (Hintikka 1974, 1978). Pożądany przez nadawcę stan wiedzy opisuje tu tzw. desideratum pytania, które w parafrazie reprezentowane jest za pomocą komponentu-operatora wiem, że. Towarzyszy mu inny, nadrzędny element, operator spraw. żeby, który ma odzwierciedlać rozkaz czy żądanie zawarte w pytaniu. Na przykład zdanie: Kto zabije Robin Hooda? interpretuje Hintikka następująco: 'Zakładając, że Robin Hood będzie zabity, spraw bym wiedział, kto zabije Robin Hooda'. Myśl Hintikki podejmuje i rozwija Áquist (Áquist 1965, 1975). Na znaczenie pytania składają się, według niego, następujące komponenty: a) pytający nie wie, czy jest a czy nie-a dla pytań rozstrzygnięcia, dla pytań uzupełnienia zaś nie wie, jaki element w sposób właściwy wypełnia funkcję zdaniową; jednocześnie zakłada prawdziwość a lub nie-a przy pytaniu rozstrzygnięcia albo pewnego zdania egzystencjalnego przy pytaniu uzupełnienia; b) nadawca chce rozszerzyć swoją wiedzę i znieść niewiedzę na dany temat i właśnie w tym celu zwraca się do odbiorcy z prośbą/żądaniem, żeby jego niewiedza, ze względu na relewantny aspekt, była usunięta. Podstawową formułą parafrazująca pytanie jest dla Aquista wyrażenie: 'Let it (turn out) to be the case that I know that...'.5 Zupełnie inny kierunek myślenia o pytaniu reprezentuje K. Ajdukiewicz (Ajdukiewicz 1926, 1934, 1960) oraz jego polscy kontynuatorzy, którzy w sposób wyraźny deklarują potrzebę zarezerwowania dla opisu pytań odrębnych terminów pierwotnych, a zatem konieczność wydzielenia logiki erotetycznej, dyscypliny niesprowadzalnej do innych gałęzi logiki. (Por. np. następujące prace: (Giedymin 1965), (Kubiński 1966, 1970), (Koj 1971, 1972).6 5 Z krytyką poglądów zmierzających do utożsamienia pytania z rozkazem wystąpi! bardzo wcześnie, bo już w 1929 r. Cohen (Cohen 1929: 325). Jego wątpliwości budziły pytania retoryczne oraz pytania "łllozoliczne" czy deliberatywne w rodzaju: What is the largest number?, ze względu na które objaśnianie pytań w terminach prośby o informację wydaje się nie zadowalające i nie wyjaśniające ostatecznie ich natury. 6 L. Koj (Koj 1971: 113) podchodzi do tego zagadnienia w następujący sposób: Po kolei okazywało się, że parafrazami pytań nie mogą być zdania ujmujące wiedzę inter9  U wszystkich wymienionych autorów na semantyczną reprezentację pytania składają się: pewna funkcja zdaniowa, która jest różna dla typów pytań, oraz operator pytajny, wiążący zmienną lub zmienne zawarte w funkcji propozycjonalnej. Występującą w każdym pytaniu funkcję zdaniową, która wyznacza równocześnie schemat odpowiedzi na to pytanie, określa się za Ajdukiewiczem mianem datum ąuaestionis. W omawianych tu pracach zdanie pytajne nie podlega ocenie prawdziwościowej. Mówi się natomiast o pytaniach dobrze i źle postawionych. Wbrew deklarowanej chęci uchwycenia istoty pytania Ajdukiewicz i jego następcy nie osiągnęli, moim zdaniem, postawionego sobie celu. Ich opisy, nieraz bardzo szczegółowe, dotyczą przede wszystkim funkcji zdaniowej zawartej w pytaniu. W gruncie rzeczy, są to interpretacje tkwiących w pytaniach zdań oznajmujących lub ich części. Samo jądro pytania, istota pytaniowości, formalizowana zwykle za pomocą znaku zapytania stojącego obok zmiennej, symbolizującej niewiadomą pytania (por. np. zapisy Koja (Koj 1972)) pozostaje natomiast, w moim pojęciu, niestety nie odsłonięta. 1.2. 	Ujęcia lingwistyczne Językoznawcy przystępujący do opisu znaczenia pytania natrafiają w pewnym sensie na podobne trudności co logicy. Na gruncie współczesnej semantyki wypracowano już bowiem narzędzia analizy poszczególnych leksemów czy też ostatecznie zdań oznajmujących, służących do "opisywania świata". Natomiast zdania nie podlegające w zwykłym sensie ocenie prawdziwościowej, takie jak np. zdania rozkazujące czy też właśnie pytające, wymykają się tej aparaturze. Utożsamiając znaczenie zdań interrogatywnych ze znaczeniem zdań oznajmujących czy rozkazujących, traci się z pola widzenia to właśnie, co jest istotą pytań, co decyduje o ich niepowtarzalności, unicestwia się ich wewnętrzną dynamikę. Tymczasem znaczna część lingwistów zajmujących się semantyką pytań, podobnie jak w logice, reprezentuje w gruncie rzeczy stanowisko redukcjonistyczne, sprowadzając ostatecznie sensy zdań pytających do znaczenia zdań deklaratywnych czy rozkazujących. Pierwszą poważną próbą opisu zdań pytajnych jest wyrastająca na gruncie gramatyki generatywnej propozycja Katza i Postała (Katz, Postał 1964). Aby odróżnić strukturę głęboką pytania od struktury zdania oznajmującego, postulują oni rogatora. Nie mogą to być zdania ujmujące jego wątpliwości i niewiedzę. Wreszcie nie mogą to być zdania ujawniające jego pragnienie uzyskania informacji. Tym samym nie sposób podać rekonstrukcji pytań w systemach logicznych, gdzie powyższe zdania mogą mieć swoje rekonstrukcje. Nie może to być logika klasyczna, żadna logika epistemiczna, deontyczna lub optatywna. Ostatecznie trzeba przyjąć, że logika erotetyczna, oprócz terminów zapożyczonych z innych działów logiki, musi posiadać terminy nie dające się gdzie indziej zdefiniować, krótko logika erotetyczna musi mieć swoje własne terminy specyficzne. 10  wprowadzenie do pierwszej z nich abstrakcyjnego morfemu Q.1 Morfem ten stanowi centralny element struktury głębokiej pytania, pełniąc zarówno funkcję semantyczną jak i syntaktyczną. Semantycznie reprezentuje on komponent, który można by nazwać siłą illokucyjną pytania, a którą tutaj stanowi prośba o odpowiedź. Autorzy parafrazują go jako: 'I request that you answer whether...'. Syntaktycznie morfem Q wiąże się z charakterystyczną dla języka angielskiego inwersją oraz z obecnością whether w nadrzędnej strukturze interrogatywnej, jaką jest struktura pytania rozstrzygnięcia (ang. yes-no question). Morfem Q ma, jak sądzę, wiele wspólnego z logicznymi operatorami pytajnymi, które —jak na przykład w ujęciu Belnapa (Belnap 1963) — towarzyszą dysjunkcji możliwych odpowiedzi na dane pytanie.8 Podobnie jak te operatory nie rozwiązuje on z racji swej abstrakcyjności problemu znaczenia pytań. Hipoteza abstrakcyjnego morfemu Q Katza i Postała z jednej strony, a pojęcie czasownika performatywnego, wprowadzone przez Austina (Austin 1962), z drugiej znalazły odzwierciedlenie w generatywnej semantyce Rossa (Ross 1970). Metoda Rossa, zastosowana do opisu zdań deklaratywnych, została następnie rozciągnięta, głównie w pracach Sadocka (Sadock 1971, 1974), na zdania imperatywne i interrogatywne. W ujęciu Rossa i Sadocka, siła illokucyjną zdania S, jest reprezentowana w sposób formalny przez nadrzędne względem niego zdanie S0, osadzone na określonym czasowniku performatywnym, którego argumentami są nadawca (I), odbiorca (You) oraz zdanie S, właśnie. Zdanie: Has John left? uzyskuje np. następującą reprezentację: + V + performative + communication + linguistic + interrogative 7 Kolejne argumenty w dyskusji na temat hipotezy Q-morfemowej znaleźć można w następujących pracach: (Baker 1970), (Kuno, Robinson 1972), (Langacker 1974), Wachowicz (Wachowicz 1974, 1978). * Ścisły związek między pytaniem a odpowiedzią widzą również Katz i Postał w dającej się zaobserwować we wszystkich językach współzależności między zaimkami 1. i 2. os., które w sposób konieczny alternują ze sobą w parze: pytanie — odpowiedź. Jeśli pytanie zawiera formę zaimkową 2. os., odpowiedź musi zawierać formę 1. os. i na odwrót. 11  Podobnie do znaczenia pytań podchodzi Z. Harris (Harris 1978). Autor ten przyjmuje, że każde zdanie interrogatywne może być derywowane od zdania oznajmującego, stwierdzającego (assert), że ktoś mówi o dysjunkcji sądów, będących relewantnymi możliwymi odpowiedziami na to pytanie. Na przykład pytanie Who came? stanowi transformę zdania I ask you whether A came or B came or...or X came. Pytania rozstrzygnięcia są natomiast w tym opisie traktowane jako przekształcenia pytań alternatywnych z drugim członem w postaci or not. Podobnie jak u Sadocka, pytanie zostaje więc tu zredukowane do zdania oznajmującego z nadrzędnym członem w postaci czasownika pytać. Trudno jest zgodzić się z twierdzeniem o synonimiczności zdań w rodzaju: Who stayed? i I ask you whether John stayed or Carl stayed or Frank stayed. Po pierwsze, w pytaniu nie mówi się o żadnym Johnie, Carlu czy Franku. Jednostki takie nie mogą więc w żadnym razie wchodzić do jego reprezentacji semantycznej. Po drugie, czasownik pytać w 1. os. lp czasu teraźniejszego w stosunku do czasowników performatywnych niesie w sobie pewną nadwyżkę semantyczną w postaci np. zniecierpliwienia nadawcy, że nie uzyskał odpowiedzi na postawione wcześniej to samo pytanie, które następuje po pytać. Powyższe zdania nie są więc wzajemnie podstawialne. Innym rozwiązaniem wywodzącym się z gramatyki generatywnej jest propozycja Gordona i Lakoffa (Gordon, Lakoff 1975). Autorzy postulują, by za logiczną formę pytań uznać: REQUEST (a, b TELL (b, a, S)), gdzie TELL (a, b, S) — CAUSE b (KNOW (a whether S)) zamiast: ASK (a, b, S). Pytanie zostaje więc tu utożsamione z prośbą o wykonanie czynności werbalnej.9 Na polskim gruncie koncepcję Gordona i Lakoffa rozwija W. Oleksy (Oleksy 1980), który pytanie rozstrzygnięcia traktuje jako prośbę o identyfikację prawdziwej propozycji spośród dwóch danych, natomiast pytanie uzupełnienia—jako prośbę o zidentyfikowanie frazy nominalnej występującej w propozycji pytania. Również we wczesnych pracach A. Bogusławskiego zdania pytające są zrównane pod względem znaczeniowym z imperatywami (Bogusławski 1964a, 1964b). Pytania traktuje się tu jako wypowiedzi niekompletne, będące skrótami innych wypowiedzi, zawierających formy trybu rozkazującego. W latach sześćdziesiątych autor uważał, że zdania pytające powinny być interpolowane właśnie do takich wypowiedzi. Bardzo poważne kontrargumenty przeciw opisywaniu pytań jako podklasy imperatywów przedstawiła A. Wierzbicka (Wierzbicka 1972, 1980, 1987). Zwróy Sprowadzanie znaczenia pytań do semantyki imperatywów ma swą tradycję z jednej strony w logice, por. np. (Hare 1949), z drugiej zaś w filozofii języka. O. Jespersen w połowie lat dwudziestych pisał, że pytanie jest swego rodzaju prośbą o zakomunikowanie czegoś pytającemu, o dostarczenie mu informacji, której pragnie (Jespersen 1924: 302). 12  ciła ona uwagę na całkowitą niezależność intonacji pytajnej od intonacji próśb czy rozkazów oraz na różnice w sposobie referowania tych trzech typów wypowiedzi.10 Do powyższych zastrzeżeń trzeba by dołączyć ważny argument A. Bogusławskiego (Bogusławski 1977b), który zwraca uwagę na istnienie pytań deliberatywnych, nie obliczonych na odpowiedź w zwykłym tego słowa znaczeniu. Są to pytania będące ekspresjami niewiedzy i ciekawości w rodzaju: Gdzie ja to mogłem położyć? oraz pytania dyskursywne, wprowadzające zdania dotyczące powziętego tematu, np. zdania z rozprawy historycznej: Co było bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny? Rozporządzenie. że... . Wiele cennych polemicznych uwag w dyskusji na temat pytania jako rodzaju imperatywu dodaje również Lyons w drugiej części Semantyki (Lyons 1989). Istotnym kontrargumentem przeciwko traktowaniu pytań jako podklasy imperatywów jest jego spostrzeżenie dotyczące niesynonimiczności odpowiedzi Nie na pytanie rozstrzygnięcia względem repliki Nie na rozkaz lub prośbę. Gdyby pytanie rozstrzygnięcia było rodzajem imperatywu, to odpowiedź Nie oznaczałaby odmowę wypełnienia rozkazu lub prośby przez adresata, czyli odmowę oznajmienia, czy tak czy nie. Tak jednak nie jest. Jeśli odbiorca mówi Nie na pytanie typu: Czy drzwi są otwarte? to tym samym odpowiada na to pytanie. Jeśli natomiast mówi Nie, replikując rozkaz Otwórz drzwi!, to odmawia zrobienia tego, co mu się rozkazuje lub o co się prosi. Najważniejsze zastrzeżenie Lyonsa potwierdza wzmiankowaną przed chwilą argumentację A. Bogusławskiego. Zdaniem autora Semantyki, dla charakteru pytań nie jest istotne, żeby nadawca zawsze żądał lub oczekiwał odpowiedzi. W gruncie rzeczy należy bowiem odróżnić zadanie pytania komuś od samego postawienia pytania, niekoniecznie skierowanego do kogoś. Stawiając pytanie, zdaniem Lyonsa, po prostu wyrażamy czy uzewnętrzniamy naszą wątpliwość. Można sobie wyobrazić takie pytania, na które nie tylko nie spodziewamy się odpowiedzi, ale o których sądzimy, że na nie odpowiedzieć się nie da. Natomiast zadać komuś pytanie, tzn. nie tylko je postawić, lecz także dać przez to do zrozumienia odbiorcy, że się oczekuje odpowiedzi. To danie do zrozumienia nie wchodzi jednak w skład samego, jak pisze autor, pytania. Sądzę, że wyrażony tu implicite postulat ścisłego oddzielenia tego, co dane na mocy konwencji językowych, od zjawisk pragmatycznych jest niezwykle istotny. Do tego problemu powrócimy jeszcze w dalszej części naszych rozważań. Interesującą próbę ekspl¡kowania pytań za pomocą komponentów imperatywnych oraz imperatywno-epistemicznych podejmują w swych pracach I. Bellertowa (Bellert 1971, 1972), M. Świdziński (Świdziński 1973, 1976), a także 10 	Inny argument Wierzbickiej (Wierzbicka 1972: 131). ten mianowicie, że głównym komponentem pytania jest chęć dowiedzenia się, a nie chęć wpływania na kogoś, żeby spowodować dowiedzenie się. wydaje mi się najsłabszy i dyskusyjny. Wynika bowiem nie tyle z cech materiału językowego, ile z decyzji interpretacyjnych autorki, tj. z uznania za główny komponent (dictum) pytania elementu: 'Chcę wiedzieć'. 13  E. Padućeva (Paduceva 1981, 1986, 1992). Autorzy ci są wyraźnie zainspirowani logicznymi teoriami Hintikki (Hintikka 1974, 1978) i Aquista (Áquist 1965, 1975). Padućeva zresztą wyraźnie to stwierdza." Spróbujmy przyjrzeć się każdej z tych trzech koncepcji bliżej. W opisie 1. Bellert semantyczna struktura pytania, podobnie jak struktura każdego innego wypowiedzenia, jest trójdzielna. Składa się na nią subiekt, predykat oraz rama modalna. Tak rozumiana modalna część wypowiedzenia reprezentuje stany mentalne nadawcy. Chodzi tu mianowicie o wyrażony stosunek mówiącego do opisywanego wyrażenia, sytuacji, stanu rzeczy.11  12 Reprezentacja semantyczna w ujęciu Bellertowej przybiera postać zbioru wniosków (konsekwencji), wynikających z danego wypowiedzenia. Pod uwagę bierze się przy tym tylko takie wnioski, które bezpośrednio wypływają z reguł gramatycznych użytych w zdaniu oraz z informacji zapisanych przy hasłach leksykalnych. Wszystkie takie wnioski wyrażają właśnie postawy modalne. Z użycia każdego pytania wynikają dla I. Bellert dwa wnioski: 1. Nadawca zachowuje się językowo tak, jakby sądził, że odbiorca wie, (czy) S. 2. Nadawca zachowuje się językowo tak, jakby chciał, aby odbiorca powiedział, (czy) S.13 Konsekwencja 1. zdaje sprawę z epistemicznych komponentów pytania i mieści się, jak wynika z opisu autorki, w presupozycyjnej warstwie wypowiedzenia, natomiast konsekwencja 2. reprezentuje elementy imperatywne i charakteryzuje dictum zdania pytającego.14 Konieczność wprowadzenia do semantycznej reprezentacji zdań interrogatywnych komponentu związanego z wiedzą odbiorcy na dany temat uzasadniona jest, zdaniem autorki, możliwością replikowania wszystkich pytań za pomocą zdań w rodzaju: Nie wiem; Wiem, ale nie powiem; Dlaczego sądzisz, że ja to wiem? Wydaje się jednak, że — wbrew założeniom I. Bellert — konsekwencja 1. nie wynika jedynie z reguł gramatycznych oraz z semantycznych charakterystyk leksemów wchodzących w skład pytania. Ma ona charakter pragmatyczny; może, ale nie musi towarzyszyć pytaniu. Jak już bowiem wcześniej powiedziano, istnieją konstrukcje pytajne, których nie chciałoby się przecież wyłączyć z klasy pytań, a w 11 Zwolenniczką traktowania pytań jako epistemicznych próśb jest również K. Wachowicz (Wachowicz 1978). Tekstu jej nie będę referować, ponieważ zebrane zostały w nim jedynie argumenty innych autorów, nie zawiera on natomiast nowych rozwiązań. 12 Odmienne stanowisko zajmuje A. Bogusławski (Bogusławski 1971. 1973: 59-61, I977a: 229-231). Przeciwstawia się on interpretowaniu tzw. wyrażeń modalnych oraz konstrukcji egocentrycznych, takich jak pytanie czy rozkaz, za pomocą ramy modalnej, zewnętrznej w stosunku do pewnego SP. Wyrażenia typu: chyba, może, na pewno należą zdaniem Bogusławskiego do kompleksu predykatywnego z mówiącym jako tematem. Zdanie zaś w tym ujęciu ma zawsze strukturę dwudzielną, choć potencjalnie wielostopniową. 13 Komponent 'nadawca zachowuje się tak. jakby sądził, że.../ chciał, żeby...' stanowi próbę rozwiązania problemu szczerości wypowiedzi. 14 I. Bellert pisze o tym następująco: "we interpret here Q(S) as a request to say (whether) S and as a supposition that the addressee knows (whether) S" (Bellert 1972: 57). 14  których założona jest wręcz niewiedza odbiorcy. Por. np. pytania w rodzaju: Jasiu, gdzie ty mogłeś położyć te klucze? z nie akcentowanym móc. Przykłady replik świadczących, zdaniem I. Bellert, o tym, że pytanie presuponuje wiedzę odbiorcy na dany temat, nie mają według mnie mocy argumentu. Zupełnie dobrymi reakcjami na jakiekolwiek pytanie są bowiem również repliki w rodzaju: Dlaczego sądzisz, że zechcą ci odpowiedzieć? lub Nie mogą ci odpowiedzieć, a przecież mimo to nie chcielibyśmy do reprezentacji semantycznej pytania wprowadzać konsekwencji typu: nadawca sądzi, że odbiorca chce powiedzieć, czy S; nadawca sądzi, że odbiorca może powiedzieć, czy S. Do czego może doprowadzić brak konsekwentnego oddzielenia tego, co w wypowiedzi dane jest na mocy językowych konwencji poznawczych (zob. (Bogusławski 1979b, 1993), (Grochowski 1993)) od tego, co należy do zjawisk pragmatycznych, pokazuje opis pytania zaproponowany we wzmiankowanej wcześniej pracy W. Oleksego (Oleksy 1980: 41-42). Otóż autor ten, charakteryzując sytuację erotetyczną, wymienia aż 21 (!) warunków szczęśliwości pytania, mieszając przy tym elementy stricte semantyczne, takie jak np. założenie prawdziwości datum ąuaestionis w pytaniach uzupełnienia (zob. warunek 21.), z komponentami zdecydowanie pragmatycznymi, takimi jak choćby warunek adekwatności i relewancji pytania w danej sytuacji erotetycznej (por. warunek 19.). Powróćmy jednak jeszcze na chwilę do interpretacji I. Bellert. Poważne zastrzeżenia w jej eksplikacjach budzi również fakt, że do konsekwencji, które mają wszelkie pozory bycia reprezentacjami semantycznymi wprowadzone zostały pytania zależne, których się dalej nie eksplikuje. Mamy tu więc do czynienia z pospolitym w semantyce błędem objaśniania rzeczy nie znanych przez nie znane. Przejdźmy z kolei do omówienia propozycji M. Swidzińskiego. Pierwsza z jego wypowiedzi na temat pytań (Świdziński 1973) pozostaje pod wyraźnym wpływem semantyki I. Bellert. Również dla tego autora istota pytania wyraża się w swoistym ustosunkowaniu mówiącego do treści komunikatu. Względem postawy prezentowanej przez nadawcę w oznajmieniach, mających charakter obiektywny, jest to zawsze stosunek nacechowany, podobnie zresztą jak w rozkazach. Opis zdań pytajnych sprowadza się, zdaniem Świdzińskiego, do charakterystyki tej jednej, specyficznej postawy modalnej, która odróżnia je od zdań oznajmujących, rozkazujących czy przypuszczających. Na str. 226 autor stwierdza: pytanie można uważać za rodzaj rozkazu takiego, że oczekiwana reakcja jest reakcją językową. Taka definicja pytania znajduje wyraz w konsekwencji: nadawca chce, żeby odbiorca stwierdził, czy S. Status tego wniosku, który ma zdawać sprawę ze znaczenia pytania, nie jest dla mnie jasny. Z jednej strony autor traktuje go jako wniosek semantyczny, z drugiej zaś — we wstępie artykułu — stawia znak równości między tym, co nazywa 15  postawą modalną a wartością pragmatyczną wypowiedzi, nastawieniem na wywołanie określonej reakcji u odbiorcy. Następny tekst M. Świdzińskiego poświęcony pytaniom (Świdziński 1976) jest natomiast propozycją zdecydowanie bardziej eksplicytną i konsekwentną pod względem metodologicznym. Jednym z podstawowych elementów eksplikacyjnych czyni tu autor odpowiedź właściwą na dane pytanie, czyli wypowiedzenie, które ma strukturę wyznaczoną przez strukturę zdania pytającego. Zbiory odpowiedzi właściwych uważa M. Świdziński za składnik konieczny eksplikacji poszczególnych pytań. Zajmują one w tym opisie tak ważne miejsce, że relacje między tymi zbiorami (w sensie teoriomnogościowym) są odpowiednikami relacji semantycznych między pytaniami, a warunkiem koniecznym i wystarczającym równoznaczności pytań jest pokrywanie się właśnie zbiorów ich odpowiedzi. Tak więc z właściwego użycia zdania: Czy Marysia wyjdzie w tym roku za mąż? wynika dla autora następujący wniosek: TMadawca chce, żeby odbiorca powiedział, że Marysia wyjdzie w tym roku za mąż lub żeby powiedział, że Marysia nie wyjdzie w tym roku za mąż'. Znaczy to, że mówiący oczekuje od adresata "wybrania spośród zdań zawartych w pytaniu bezpośrednio lub pośrednio tego zdania lub tych zdań, które odbiorca uważa za prawdziwe". Natomiast pytanie: Kto kupił tę książkę? pociąga za sobą następującą konsekwencję: 'Nadawca chce, żeby odbiorca powiedział, że Janek kupił tę książkę lub żeby powiedział, że matka kupiła tę książkę, lub..., lub żeby powiedział, że nikt nie kupił tej książki, lub...'. Uogólniając, nadawca tego typu pytań oczekuje od swego rozmówcy uzupełnienia zawartego w pytaniu schematu zdania odpowiednią stałą. Wprowadzenie do eksplikacji wypowiedzeń pytajnych zdań, które mogą pełnić funkcje odpowiedzi właściwych na te pytania, miało, jak należy rozumieć, rozwiązać problem błędnego koła w opisie zdań pytających oraz usunąć niebezpieczeństwo objaśniania rzeczy nie znanych przez nie znane. (Błędu tego nie ustrzegła się 1. Bellert. Jak widzieliśmy, w jej eksplikacjach pytań niezależnych pojawiają się bowiem nieuchronnie pytania zależne, których znaczenia nie są dalej parafrazowane). Nowe ujęcie M. Świdzińskiego podkreśla, co jest istotne, bardzo ścisły związek między pytaniem a jego odpowiedzią, ich współzależności, które w dokładnym opisie semantycznym zdań pytających powinny być uwzględnione. Z drugiej jednak strony parafrazy Świdzińskiego trudno uznać za zdające sprawę z rzeczywistości językowej, głównie ze względu na ich dosłowność i "determinizm". Zbiory odpowiedzi nie mogą wchodzić do interpretacji semantycznej zdania pytającego między innymi z powodu nieprzewidywalności ich ostatecznego kształtu. Na przykład o nadawcy pytania: Czy Marysia wyjdzie w tym roku za mąż? nie można powiedzieć, że chce, żeby odbiorca powiedział: Marysia wyjdzie w tym roku za mąż lub żeby powiedział: Marysia nie wyjdzie w tym roku za mąż. Tym bardziej nie można powiedzieć, że oczekuje on od odbiorcy wybrania spośród zdań, zawartych w pytaniu bezpośrednio lub pośrednio, tego zdania czy zdań, które ten uważa za prawdziwe. W datum ąuaestionis pytania rozstrzygnięcia występuje bowiem materialnie tylko jedno zdanie. Zasadności utożsamiania pytań tego typu 16  z pełnymi pytaniami dysjunkcyjnymi (w tym wypadku ze zdaniem: Czy Marysia wyjdzie w tym roku za mąż czy nie wyjdzie?) nie potwierdzają fakty językowe. (Na ten temat patrz rozdz. 6.). Nadawca rozpatrywanego przez Świdzińskiego pytania chce mieć po prostu prawdziwe weryfikujące zdanie na temat Marysi i jej hipotetycznego wyjścia za mąż w tym roku. Wchodzi tu w związku z tym w grę bardzo wiele replik, które spełniają warunek bycia stosowną odpowiedzią, np.: Oczywiście. Ależ skąd! Wyjdzie raczej w przyszłym. Chyba nie wyjdzie, bo nie ma za kogo, podczas gdy odpowiedzi: Marysia wyjdzie w tym roku za mąż i Marysia nie wyjdzie w tym roku za mąż rażą sztucznością, a w dodatku spełniają warunek poprawności semantycznej tylko przy specjalnym ukształtowaniu prozodycznym, a dokładniej mówiąc przy intonacyjnym zaznaczeniu obecności w ich strukturze głębokiej predykatu prawda. Problemu nie rozwiązuje wprowadzenie do eksplikacji wyrażenia "bezpośrednio lub pośrednio", ponieważ nie jest jasne, o jaki rodzaj bezpośredniości czy pośredniości może tu chodzić. Z opisu M. Świdzińskiego nie wynika, jak się mają możliwe rzeczywiste odpowiedzi na dane pytanie do odpowiedzi zaprojektowanych w eksplikacjach. Prezentacja zbioru odpowiedzi w ciągu: Nadawca chce, żeby odbiorca powiedział, że p lub żeby powiedział, że q, lub żeby powiedział, że s, lub... (dla pytań uzupełnienia) budzi sprzeciw także z tego powodu, że może sugerować obojętność mówiącego wobec tego. które ze zdań zostanie wypowiedziane. Tymczasem nadawcy pytania nie zależy na uzyskaniu jakiejkolwiek wypowiedzi na dany temat: chce on otrzymać zdanie lub zdania prawdziwe. I jeszcze jedna uwaga. To raczej zdanie: Tak, wyjdzie, użyte jako odpowiedź na pytanie: Czy Marysia wyjdzie w tym roku za mąż? powinno być objaśniane przez odesłanie do pytania, a nie odwrotnie, jak widzi to Świdziński. Jest ono bowiem nadbudowane nad pytaniem, a tym samym bardziej złożone semantycznie. Z takiego układu rzeczy zdają sprawę eksplikacje odpowiedzi zaproponowane przez A. Wierzbicką (Wierzbicka 1972: 133-134).15 Definicje Świdzińskiego łamią więc bezwzględny zakaz objaśniania konstrukcji prostszych znaczeniowo za pomocą pojęć bardziej skomplikowanych.16 Inną rzeczą jest. że czasownik odpowiadać referuje zachowania językowe, które stanowią werbalne reakcje również na takie akty mowy, jak: prośba, zarzut, oskarżenie, zaczepka i bardzo wiele innych. Nic należy więc myśleć o odpowiedzi wyłącznie w kontekście pytania. Na ten temat zob. (Wierzbicka 1987: 372) oraz (Chojak 1987). If> Zakaz ten formułują np. następujący autorzy: A. Bogusławski (Bogusławski 1966, 1988a), A. Wierzbicka (Wierzbicka 1969, 1972. 1975b, 1980), J. Apresjan (Apresjan 1972). M. Grochowski (Grochowski 1980:7-14. 1982: 122-124). 17  Autorką, która w sposób najbardziej konsekwentny rozwija w semantyce logiczne teorie Hintikki i Aquista, jest E. Padućeva (Paduceva 1981, 1986, 1992). 1 dla niej również pytanie stanowi rodzaj prośby. Na jego reprezentację semantyczną składają się: operator dyrektywny 'zrób tak, żeby...' oraz dezyderat tejże dyrektywy, czyli charakterystyka takiego epistemicznego stanu rzeczy, w którego osiągnięciu odbiorca ma pomóc zadającemu pytanie. Głównym operatorem występującym w dezyderacie jest predykat wiedzieć. Ponieważ zaś w pytaniu chodzi o pewien epistemiczny stan nadawcy, pierwszym argumentem tego predykatu musi być "ja". Stąd znaczenie dezyderatu można najprościej scharakteryzować jako '(ja) wiem, że...'. I tak na pierwszym etapie analizy semantycznej otrzymuje się dla pytania: Kto rozwiązał zadanie? następującą reprezentację: 'Zrób tak, żebym (ja) wiedział, kto rozwiązał zadanie'. Natomiast pytanie rozstrzygnięcia: Czy Jan rozwiązał zadanie? jest w "pierwszym takcie " objaśniane następująco: 'Zrób tak, żebym (ja) wiedział, czy Jan rozwiązał zadanie'. Dalszy semantyczny rozkład polega na eksplikacji czasownika wiedzieć w kontekście pytania zależnego. Mówiąc o wiedzieć, któremu towarzyszy jakiś argument zdarzeniowy, Padućeva wyróżnia dwie jednostki znaczeniowe: WIEDZIEĆ,, np. Wiem. że Jan rozwiązał zadanie i WIEDZIEĆ,, np. Wiem, kto rozwiązał zadanie. Pierwsza z nich jest, zdaniem autorki, semantycznie prostsza i jako taka może służyć do interpretacji pytań zależnych, wiązanych przez WIEDZIEĆ,. Tak więc np. dla pytania: Kto ściął to drzewo? (z jednoznaczną, jak to określa autorka, presupozycją istnienia tego, kto ściął drzewo) uzyskuje się następującą parafrazę: 'Zrób tak, żebym wiedział o tym, kto ściął to drzewo, że on ściął to drzewo'. O wątpliwościach, jakie budzi traktowanie pytań w kategoriach imperatywów, była mowa wcześniej (zob. str. 13-14). Wszystkie przywołane kontrargumenty pozostają w mocy także, jeśli chodzi o ujęcie Padućevej. W jej eksplikacjach pewnego komentarza domaga się też komponent epistemiczny. Otóż jest on nie do pogodzenia z pytaniami egzaminacyjnymi, tzn. sprawdzającymi czyjąś wiedzę, czy ze wspomnianymi już pytaniami dyskursywnymi. Sformułowanie 'zrób tak, żebym wiedział' implikuje niewiedzę pytającego na dany temat, podczas gdy w wypowiedzeniach wzmiankowanego typu to właśnie wiedza nadawcy jest czymś oczywistym. Oddzielnego omówienia wymaga stanowisko, jakie w sprawie znaczenia pytań zajmuje A. Wierzbicka; wypowiedziała ona bowiem na ten temat wiele niezwykle cennych uwag. Zadanie przedstawienia rozwiązań Wierzbickiej i ustosunkowania się do nich nie jest łatwe, ponieważ autorka od początku lat siedemdziesiątych ciągle dopracowuje swój opis, z pewnych spostrzeżeń się wycofując, inne zaś — uzupełniając. Trwające przeszło ćwierćwiecze zainteresowanie Wierzbickiej pytaniem oraz znacząca ewolucja jej poglądów, jaka dokonała się w tym czasie, świadczą dobitnie o złożoności interesującego nas problemu. Myślenie A. Wierzbickiej o pytaniu (Wierzbicka 1972: 131-133) mieści się w tym nurcie językoznawstwa współczesnego, któremu początek dali przedstawi18  ciele brytyjskiej filozofii analitycznej, głównie J.L. Austin (Austin 1962) oraz jego uczniowie (por. np. (Searle 1969)). Jednostkami podlegającymi opisowi są tu nie wyrazy czy zdania, ale całe złożone akty mowy. Taki właśnie tytuł nosi rozdział przytoczonej pracy Wierzbickiej, w którym zawarte są między innymi rozważania dotyczące pytań. Jednocześnie oryginalność tego opisu polega na zdecydowanym odrzuceniu interpretacji aktu zapytywania jako podtypu próśb czy rozkazów. Autorka wyraźnie polemizuje pod tym względem z ujęciami Searle'a (Searle 1969: rozdz. 3)17, a także Gordona i Lakoffa (Gordon, Lakoff 1975). Za główny komponent pytań, ich dictum (w strukturze głębokiej rozpoczynające się od elementu I say) uznawała ona w latach siedemdziesiątych chęć dowiedzenia się czegoś, a nie chęć sprawienia, żeby ktoś spowodował, żebyśmy się dowiedzieli (jak to ma miejsce w wypadku próśb o powiedzenie czegoś).18 Pytanie What happened? definiowała więc następująco: 'Wanting you to cause me to know what happened, by saying it, I say: I want to know what happened'. Część wprowadzana przez I say odpowiada komponentowi asertywnemu w zdaniach deklaratywnych. Natomiast pierwsza część eksplikacji reprezentuje, jak należy przypuszczać, illokucyjną warstwę pytania. Ze sformułowania Wierzbickiej wynika również to, że akt pytania presuponuje niewiedzę mówiącego. W tym punkcie autorka zgadza się z Searle'em, który brak wiedzy nadawcy na dany temat czyni jednym z warunków przygotowawczych pytania. Dla semantycznego inwariantu wypowiedzi tego typu nie jest natomiast zdaniem Wierzbickiej istotne to, czy nadawca i odbiorca mają świadomość, że bez pytania mówiący nie otrzymałby pożądanej informacji (por. 2. warunek przygotowawczy Searle'a). Tym, co budzi najwięcej zastrzeżeń w omawianym ujęciu Wierzbickiej, jest utożsamienie znaczenia pytania ze znaczeniem wyrażeń\a pytam cię. czy/kto... itp. Takiego utożsamienia dokonuje autorka dwa razy w tym samym, krótkim fragmencie tekstu. Nie może więc tu być mowy o przejęzyczeniu czy też luźnym potraktowaniu problemu. Cytuję: From this point of view, what happened? is analogical to / ask you what happened not to Tell me what happened (Wierzbicka 1972: 130). 17 Searle opisuje akt pytania za pomocą następujących warunków: a) propozycję pytania może stanowić każde zdanie (dla pytań rozstrzygnięcia) lub funkcja zdaniowa (dla pytań uzupełnienia) — warunek treści propozycjonalnej; b) nadawca nie zna odpowiedzi, to znaczy nie wie. czy zdanie zawarte w pytaniu jest prawdziwe lub. w przypadku funkcji zdaniowej, nie zna informacji potrzebnej do dopełnienia zdania — warunek przygotowawczy; c) nie jest oczywiste ani dla nadawcy, ani dla odbiorcy, że odbiorca, nie zapytany, dostarczyłby pożądanej informacji — warunek przygotowawczy; d) nadawca chce informacji — warunek szczerości; e) nadawca traktuje pytanie jako sposób wydobycia tej informacji od odbiorcy — warunek zasadniczy. Ix Podobnie charakteryzował na początku lat siedemdziesiątych dictum rematyczne pytania A. Bogusławski (Bogusławski 1974: 225-227). 19  I would like to suggest the folowing way of representation the difference between tell me... and I ask you... (i.e., a question) (Wierzbicka 1972: 133). Co więcej, w następnych pracach autorka nie odchodzi od zrównania znaczenia formuły performatywnej Iaskyou ze znaczeniem zdania pytającego. W semantycznym słowniku czasowników oznaczających akty mowy (Wierzbicka 1987: 67-68) te dwie rzeczy znowu są ze sobą zmieszane. Tymczasem trzeba, jak sądzę, wyraźnie odróżnić od siebie pod względem semantycznym trzy następujące konstrukcje: Co się stało? Pytam cię, co się stało. X zapytał Y-a, co się stało. W żadnym razie nie można traktować takich użyć jako jednostek synonimicznych, choćby z tego względu, że za każdym razem mówi się tu coś innego o innym dla każdego zdania temacie. Idea ścisłego odzielenia pod względem semantycznym zdań pytających od zdań oznajmujących, nawet tych, które zawierają czasownik pytać, będzie przyświecać całej mojej dalszej pracy. Chodzi o to, by uniknąć powielenia błędu utożsamiania znaczenia zdań pytających czy rozkazujących ze znaczeniem czasowników, referujących akty mowy spełniane za pomocą tych zdań. W połowie lat siedemdziesiątych A. Wierzbicka dostrzegła ważność problematyki związanej ze strukturą tematyczno-rematyczną wypowiedzi (zob. (Wierzbicka 1975a)) i podjęła próby uwzględnienia jej w swych eksplikacjach. Wynikło to z uznania przez autorkę rozczłonkowania tematyczno-rematycznego za istotny element struktury głębokiej. Cytuję: I believe that the element in focus is always a deep structure constituent, always a predicate and always a noun phrase (...) (Wierzbicka 1975a: 9). W tym tematyczno-rematycznym podejściu pytanie zyskuje następującą interpretację semantyczną: Whom did John kissed? = Thinking of "John kissed this someone" wanting to cause you to cause me by saying something a part of which is "John kissed" another part of which is something else, to be able to say it thinking of someone I say: I want to be able to say it thinking of someone Komponent ujęty w ramę "thinking of' odzwierciedla tu część tematyczną wypowiedzi, natomiast elementy rozpoczynające się wyrażeniem "I say" reprezentują jej remat. Pozostaje jeszcze ta warstwa eksplikacji, która oddaje siłę illokucyjnąaktu mowy. W cytowanej wyżej definicji jest to komponent 'wanting to cause you to cause me...'. Głównym, Tematycznym składnikiem sensu pytania jest zatem w tym ujęciu chęć osiągnięcia takiego stanu, w którym można sformułować na określony temat pewne zdanie. 'I want to be able to say...'jest względem wcześniejszego 'I want to know' synonimiczne, choć semantycznie bardziej rozczłonkowane. 20 Główną wadą rozpatrywanej eksplikacji wydaje się brak wyraźnego oddzielenia części tematycznej od diktalnej, zmieszanie tych dwóch zupełnie różnych rzeczy. To, co jest tematem, nie może być jednocześnie rematem ani jego istotnym elementem, a z czymś takim mamy właśnie do czynienia, w moim rozumieniu, w opisie Wierzbickiej. Ujawnia to następująca struktura, analogiczna do jej eksplikacji: T (myśląc o:) "Jan pocałował tego kogoś". R (mówię:) Chcę być zdolny (móc) powiedzieć "Jan pocałował tego kogoś", myśląc o kimś.19 Kolejną, niezwykle interesującą propozycją Wierzbickiej, rozwijającą myśli zawarte w poprzednich pracach, jest umieszczenie i analiza pytań w szerszym kontekście wyrażeń zwanych przez autorkę ignoratywami (Wierzbicka 1980: 287-347). Podejmuje ona myśl S. Karcevskiego (Karcevski 1969), który zauważył, że zaimki z serii -k- (np. poi. kto? ktoś, nikt), realizujące się jako interrogatywy, eksklamatywy, zaimki nieokreślone, negatywne, względne lub anaforyczne, dadzą się wyodrębnić w jedną wyraźną klasę. Ich wspólną cechą jest to, że kierują one uwagę na pewne puste miejsce w materii semantycznej i manifestują różne postawy mówiącego wobec niewiedzy, na którą właśnie wskazują. Pytania zajmują, zdaniem Wierzbickiej, centralną pozycję w systemie ignoratywów. W ich tkance znaczeniowej można wyróżnić następujące komponenty: I don't know X, I want to know X, I assume you know X, I want to cause you to tell me X. Składniki 'I don't know' oraz 'I assume you know' należą do warstwy presupozycyjnej aktu mowy. Za dictum (I say:) uznaje tu autorka element 'I want to cause you to tell me', natomiast za cel illokucyjny 'I want to know'. Zauważmy, że te komponenty semantyczne zostały rozłożone i ustrukturowane inaczej niż we wcześniejszych pracach (por. Wierzbicka 1972, 1975b). Autorka zmieniła zdanie na temat ich hierarchii i statusu. 'I want you to tell me' nie może reprezentować, według niej, celu illokucyjnego, ponieważ: a) jest to komponent, który pytania dzielą z prośbami o powiedzenie czegoś, a przecież referując te dwa akty mowy, trzeba zdać sprawę z ich niesynonimiczności; b) istnieją pytania zmierzające do osiągnięcia wiedzy bez pośrednictwa odbiorcy, co powinno również znaleźć wyraz w definicji semantycznej. Tak więc np. pytanie Who is her boyfriend? będzie interpretowane w następujący sposób: I can't say thinking of someone "this someone is her boyfriend". I assume you can say it thinking of someone. 19 Dyskusję z ujęciem Wierzbickiej z 1974 r. podjął A. Bogusławski (Bogusławski 1977a: 225-227). 21  I want to be able to say it thinking of someone. I say: I want to cause you to cause me to be able to say it thinking of someone. W przedstawionej eksplikacji najbardziej wątpliwy jest komponent 'chcę wiedzieć' = 'chcę móc powiedzieć'. Podobny składnik, choć o nieco innym statusie semantycznym pojawił się, przypomnijmy, w poprzednich opisach Wierzbickiej. Bezsprzecznie w bardzo wielu wypadkach nadawca pytania czegoś nie wie i, formułując swoją wypowiedź, chce się tego czegoś dowiedzieć. Ale, jak już było powiedziane (por. str. 13-14), nie dotyczy to wszystkich użyć pytań. Warunku tego nie spełniają, powtórzmy to jeszcze raz, pytania egzaminacyjne, deliberatywne, a także pytania, które padają w grach, zagadkach czy też są stawiane w sytuacjach rytualnych. To, co odróżnia wypowiedzenia tego typu od zwykłych pytań o "dowiedzenie się", należy do sfery pragmatyki, a nie semantyki. Z ograniczeń zaprezentowanego opisu zdała sobie sprawę sama autorka i w swej następnej wypowiedzi na temat pytań (Wierzbicka 1987) wprowadziła znaczące zmiany. Uznała mianowicie, że tym, co łączy wszystkie wypadki stawiania pytań, nie jest chęć uzyskania jakiejś wiedzy, lecz chęć otrzymania werbalnego responsu ('I want you to say something'). Odpowiedź, której oczekuje nadawca, musi przy tym spełniać dodatkowy warunek. Nie wystarczy bowiem, by odbiorca powiedział cokolwiek, powinien on odpowiedzieć w sposób zadany w pytaniu. Chodzi o to, że jakkolwiek mówiący nie zawsze daje do zrozumienia: 'chcę, żebyś spowodował, żebym wiedział', to jednak trzeba przyjąć, że wypowiedzeniu każdego pytania towarzyszy sens: 'chcę, żebyś powiedział coś, co mogłoby spowodować dowiedzenie się przez kogoś, że X'. Ostatecznie nowa interpretacja Wierzbickiej przybiera następującą postać: 1 say: I want you to say something that could cause someone to know X. I say this because I want to cause you to do it. I assume that you will say something because of that. I don't know what you will say. W tym miejscu trzeba zrobić ważne zastrzeżenie. Otóż przytoczona eksplikacja dotyczy przede wszystkim czasownika pytać (ask2). Z dyskusji, która po niej następuje, wynika jednak, że autorka, podobnie jak we wcześniejszych pracach, nie odróżnia w sposób kategoryczny znaczenia zdań pytających, za pomocą których dokonuje się różnych aktów różnego rodzaju zapytywali, od czasownika pytać, służącego do referowania części z tych aktów (por. (Wierzbicka 1987: 67-68)).20 Daje więc to nam prawo do krytycznego oglądu powyższej definicji także w kontekście znaczenia zdań pytających. Na marginesie zauważmy, że takie zmieszanie pojęć jest bardzo niebezpieczne i rodzi wiele nieporozumień w związku z interesującym nas zagadnieniem. 2,1 Za pomocą czasowników pytaćlzapytać mogą być referowane tylko niektóre spośrod aktów mowy zapytywania. Na ten temat zob. rozdz. 2. 22 Wróćmy jednak do eksplikacji. Wierzbicka, przyznając, że nie wszystkie pytania implikują'nie wiem', chce jednak bronić tezy, że "komponent ignoratywny" odgrywa w nich pewną rolę. Gdy np. egzaminator pyta: Kiedy Kolumb odkrył Ameryką? to nie znaczy, że mówi tym samym: Nie wiem, kiedy Kolumb odkrył Ameryką, ale być może daje do zrozumienia co innego, a mianowicie: Nie wiem, co powiesz, który to komponent da się, zdaniem autorki, zastosować do wszystkich sytuacji pytania. Takie stwierdzenie można, jak sądzę, podważyć podając jako kontrargument przykłady pytań, które pełnią w pewnych kontekstach funkcję fatyczną, służą nawiązaniu kontaktu werbalnego z odbiorcą, np.: Pranie pani zrobiła pani Kowalska? (do sąsiadki wieszającej bieliznę) A ty, Jasiu, sam dzisiaj na spacerek wyszedłeś ? Bez mamy? Jeśli stawiamy jakieś pytanie, to rzecz jasna nie wiemy do końca, jaka będzie odpowiedź. Z całą pewnością jednak nie o taką niewiedzę chodzi Wierzbickiej. Byłoby to bowiem stwierdzenie trywialne, prawdziwe dla wszystkich wypowiedzi-akcji (termin J. Chojak (Chojak 1987)), które wymagająjakiejś reakcji słownej. Interpretowanie pytań jako klasy zjawisk zajmujących ważne miejsce w systemie ignoratywów jest oczywiście niezwykle błyskotliwe i uwodzące, tym bardziej, że dostaje się tak namacalny wykładnik ignoratywności, jakim jest cząstka -k-. Z drugiej strony jednak — może nie warto przeceniać znaczenia tego wykładnika, skoro na pewno nie jest to uniwersale, a nawet w tych językach, w których występuje, wiąże się tylko z jedną z dwóch wielkich klas pytań, a mianowicie z pytaniami uzupełnienia. Szczególny wkład do badania semantyki zdań pytających wniósł A. Bogusławski, który, podobnie jak A. Wierzbicka, powraca do tego zagadnienia co jakiś czas od przeszło dwudziestu lat. Za niezwykle twórcze, a nawet rewolucjonizujące w pewnym sensie myślenie o pytaniu, uważa autorka niniejszej pracy jego teksty dotyczące struktury tematyczno-rematycznej zdań pytających (Bogusławski 1977a, 1977b), a także artykuł na temat znaczenia pytań zależnych (Bogusławski 1979a). Na uwagę zasługują też prace poświęcone szczegółowym zagadnieniom znaczenia pytań (Bogusławski 1991, 1993a, 1994c) oraz liczne uwagi na interesujący nas temat rozsiane w artykułach poświęconych teoretycznym problemom semantyki (Bogusławski 1975a, 1979b). Wzmiankowane teksty nie będą w tym miejscu prezentowane ani komentowane. Ze względu na wpływ, jaki wywarły one na kształt niniejszej rozprawy oraz na moje myślenie o semantyce w ogóle, poświęcę ich omówieniu oddzielny fragment pracy (zob. str. 37-43).  2. 	Badanie struktury tematyczno-rematycznej wypowiedzenia jako narzędzia opisu semantycznego pytań 2.1. Przedmiot analizy 2.1.1. 	Zdanie w centrum uwagi Nawet najbardziej pobieżny przegląd literatury dotyczącej znaczenia pytań pokazuje, jak istotną rolę w badaniu tego typu zjawisk odgrywa rozważne wskazanie przedmiotu analizy. Powyższe stwierdzenie, jako dotyczące wszystkich bez wątpienia operacji naukowych, wydaje się trywialne, ale jak uczy moje doświadczenie zarówno czytelnika, jak i autora tekstów językoznawczych, ciągle na nowo trzeba uświadamiać sobie ten podstawowy fakt. Zwłaszcza wtedy, gdy chcemy zajmować się semantyką i to semantyką zdań. Historia wieloletniej dyskusji na temat znaczenia pytań dostarcza jaskrawych przykładów z jednej strony nawoływania do kategorycznego i eksplicytnego odróżnienia zjawisk, które mogłyby być ze sobą mylone, z drugiej zaś — przykładów mieszania, często przez tych samych autorów, wybranych wcześniej pojęć.21 21 	Uznając w pełni konieczność eksplicytnego wyłożenia w każdym opisie lingwistycznym pytania tego. co się ma na myśli, używając temiinu pytanie, autorka niniejszej rozprawy nie podziela jednak opinii J. Pelca (Pelc 1991). która stanowi jedną z głównych tez przywołanego tekstu. Pelc po zdawkowym streszczeniu logicznych, a także niektórych językoznawczych ujęć semantyki pytań stwierdza: Jak napomknąłem na początku, rozbieżność poglądów na pojęcie pytania jest pozorna. Bierze się ona po części stąd. że jedni autorzy, analizując pytanie, kładą nacisk na własności syntaktyczne. inni na semantyczne, jeszcze inni na pragmatyczne, przy tym niekiedy te ostatnie bywają dołączane do semantycznych i występują jako semantyczne. I dalej: Biorąc to pod uwagę, dochodzę do wniosku, że autorzy prac na temat pytań są na ogół zgodni w najważniejszuych sprawach, dotyczących pojęcia pytania. I myślę, że analiza, którą w 1938 r. ogłosił Ajdukiewicz. uwzględnia te najważniejsze sprawy (...). Podsumowanie wieloletniej dyskusji na temat znaczenia pytań dwoma zdaniami, uzgadniającymi tak różne stanowiska, wydaje mi się mało owocne z naukowego punktu widzenia. Ogłoszona przez Ajdukiewicza w 1938 r. rozprawa żadną miarą nie mogła "uwzględniać spraw" poruszanych w pracach późniejszych. Moim zdaniem, ma ona np. niewiele wspólnego z ujęciami, które autor artykułu nazywa pragmatycznymi (por. (Bolinger 1957), (Austin 1962), (Searle 1969)). Prawdą jest oczywiście, że każdy przedmiot, niekoniecznie językowy, może być opisany z różnych punktów widzenia, z uwzględnieniem np. materii, która go konstytuuje, funkcji, jaką pełni itd. 24 Badacze zawsze mieli świadomość, że kiedy mówi się o pytaniu, to można mieć na myśli jednocześnie różne rzeczy. Ajdukiewicz np. (Ajdukiewicz 1960: 284) odróżnia pytanie w sensie logicznym od pytania w sensie psychologicznym, które scharakteryzowane przez autora jako stan psychicznego napięcia, oczekiwania, dającego się rozładować odpowiedzią, nie jest przedmiotem ani logiki, ani językoznawstwa. R. Ingarden (Ingarden 1972: 327-328) przeciwstawia pytanie w sensie aktu świadomości, czyli zapytywanie, zdaniu pytającemu, będącemu wytworem zapytywania. Sprawę skomplikowały bardzo wywodzące się z opisu Austina (Austin 1962) różne teorie aktów mowy interpretujące i reinterpretujące wywód autora. Zmuszają one badaczy do stawienia czoła takim pojęciom, jak: lokucja, illokucja, perlokucja, do wydzielenia w danym akcie pytania teraz już trzech różnych warstw, które tym pojęciom odpowiadają. Teoria aktów mowy wprowadza też nieuchronnie w mroczną sferę pragmatyki językowej, co w wypadku pytania owocuje pojawieniem się nowego rozróżnienia między pytaniami zwykłymi a tzw. pytaniami pośrednimi. Kwestii pytań, nazywanych często w literaturze przedmiotu pytaniami z niestandardową semantyką (zob. np. (Hintikka 1978: 281), (Padućeva 1992: 343)), poświęcono w ostatnich latach sporo uwagi, do nie rozwiązanych problemów dodając w ten sposób nowe.22 Autorka niniejszej rozprawy także próbowała zajmować się tymi kwestiami, popełniając zresztą, jak dziś to widzi, wiele podstawowych błędów i uproszczeń. (Zob. (Zabielska 1988), (Danielewiczowa 1988, 199la)). Wielkie zainteresowanie teorią illokucji spowodowało, w moim pojęciu, odsunięcie problematyki znaczenia zdania na dalszy plan. W semantyce współczesnej powstała w ten sposób luka. Uwaga znacznej części badaczy została bowiem przerzucona bezpośrednio z poziomu jednostki leksykalnej na poziom aktu mowy, struktury o wiele bardziej złożonej i mającej inny charakter niż to, czym z powodzeniem zajmowała się semantyka leksykalna. Głównym przedmiotem zainteresowania językoznawców, tworzących różne teorie aktów mowy, stały się ponadto paradoksalnie nie wypowiedzenia użyte do spełnienia pewnego aktu mowy, ale tajemnicze illokucje, widziane często w oderwaniu od, używając tej terminologii, ich funkcji propozycjonalnych, czyli zdań. Chodzi o to, że wielu autorów dzieli pogląd, zgodnie z którym wypowiedzenia w rodzaju: Wszystkie te opisy, jeśli są adekwatne, mogą się wzajemnie dopełniać, oświetlając dany obiekt z coraz innej strony i dając w efekcie możliwie najpełniejszy jego obraz. Pełny opis pytania wymagałby oczywiście uwzględnienia składni tego typu wypowiedzeń, ich struktury semantycznej, a może także pewnych warunków użycia, należących do sfery pragmatyki języka. Rozróżnienie możliwych poziomów opisu, zaproponowanych przez Pelca, wydaje się już samo wr sobie dyskusujne i arbitralne. Wymagałoby ono oddzielnego omówienia krytycznego, co nie jest celem niniejszej pracy. Jeszcze bardziej arbitralne wydaje się przyporządkowanie poszczególnych ujęć logicznych i językoznawczych do wyróżnionych poziomów . 22 	Zob. np.: (Boniecka 1978. 1981. 1988, 1992), (Bulygina, Śmclev 1982). (Berdnik 1974). (Conrad 1980). (Diller 1984), (Gordon. LakotT 1975). (Goody 1980). (Restan 1972), (Searle 1975). 25  [1] Jan śpi. [2] Czy Jan śpi? [3] Janie śpij! mają takie same propozycje, to znaczy w każdym z nich mówi się to samo o tym samym obiekcie, a różnią się one jedynie siłami illokucyjnymi (zob. np. (Searle 1968, 1971)). Do opisu tych sił używa się najczęściej czasowników referujących dany akt mowy. Oznacza to, że w praktyce lingwistycznej utożsamiane są ze sobą trzy zupełnie różne zjawiska, a mianowicie: użyte zdanie (w naszym wypadku — pytające), akt mowy, który spełniany jest za pomocą tego zdania w całej jego złożoności semantycznej i pragmatycznej, oraz czasownik referujący ten akt mowy. Chcąc zdać sprawę z tajemniczości sił illokucyjnych, decydują się często autorzy na utożsamienie danego aktu z odpowiadającą mu, jeśli taka w ogóle istnieje, formułą performatywną. Np. wypowiedzenie [2] byłoby w takim ujęciu synonimiczne względem: [4] Pytam cię, czy Jan śpi. Takie postępowanie zaciemnia jeszcze bardziej obraz całości.23 W niniejszej rozprawie przedmiotem opisu będą zdania pytające. Chodzi tu przy tym o konstrukcje kompletne. Nie będę zajmowała się wyrażeniami, które są jedynie częściami zdań pytających ani też, z drugiej strony, tzw. pytaniami zależnymi, które stanowią składniki większych całości. Interesują mnie zdania użyte, a nie abstrakcyjne jednostki systemu. Nie znaczy to, że przedmiotem opisu staje się w takim razie, wbrew wcześniejszym założeniom, sytuacja pytania, a zatem również pragmatyka pytań. Czym innym jest, jak to rozumiem, przeciwstawienie: system — użycie systemu, a czym innym przeciwstawienie: semantyka — pragmatyka. Jeśli chce się opisywać znaczenie wyrażeń językowych, to można to robić tylko i wyłącznie w odniesieniu do wyrażeń użytych, a nie wziętych in abstracto. Tylko wtedy staje bowiem problem ich prawdziwości i fałszu, tylko wtedy można się z nich, jeśli są prawdziwe, czegoś dowiedzieć. To samo dotyczy zdań metajęzyka semantyki, jeśli przyjmie się, że przynależą one do języka naturalnego. 2.1.2. 	Formalne wykładniki zdań pytających Podstawowym wykładnikem formalnym, odróżniającym zdania pytajne od wszystkich innych zdań, jest charakterystyczna intonacja pytaj na, którą w subkodzie pisanym symbolizuje znak zapytania. Poszczególne typy zdań pytających, o których będę dalej pisała, różnią się między sobą zarówno konturem intonacyjnym, jak i miejscem głównego akcentu zdaniowego. Można jednak wyodrębnić pewną inwariantną cechę prozodii pytania. Jest to obecność w każdej takiej jednostce "pytającego", zakończonego wysoką antykadencją, zestroju. W tzw. pytaniach 23 	Na temat kłopotów z 1. os. lp w eksplikacjach aktów mowy zob.(Bogusławski 1988). 26  rozstrzygnięcia, takich jak [2], charakterystyczne wzniesienie intonacji występuje zazwyczaj na końcu zdania,24 natomiast w pytaniach uzupełnienia w rodzaju: [5] Kto śpi? związane jest z zaimkiem pytajnym. Dowodzą tego np. fonetyczne badania H.W. Wodarza (Wodarz 1962), M. Dłuskiej (Dłuska 1976: 59-78), L. Dukiewicz (Dukiewicz 1978: 87, tab. 29) oraz E. Grigorovej (Grigorova 1994). Cechy prozodyczne bywają niekiedy jedynym sygnałem pytaniowości, tak jak w przykładach [6] 	oraz [7]: [6] A Jan? U) Podobno wyjeżdżacie już niedługo? Innym powierzchniowym elementem pozwalającym zidentyfikować zdanie pytajne jest tzw. operator pytajny. Dla pytań uzupełnienia jest on obligatoryjny i ucieleśnia się w postaci różnych zaimków pytajnych, natomiast dla pytań rozstrzygnięcia ma w języku polskim charakter fakultatywny, może, ale nie musi ujawniać się na powierzchni w formie partykuły czy. Jeszcze inne pytania, jak np. [6] i [7], całkowicie blokują możliwość jego wystąpienia. 2.1.3. 	Czasowniki referujące akty zapytywania a znaczenie zdań pytających Wybrana w poprzednim podrozdziale jednostka opisu, którą dalej będę nazywała zdaniem pytajnym, pytaniem lub wypowiedzeniem pytajnym, mając jednak ciągle na myśli użyte zdanie interrogatywne, podpowiada pewną metodę analizy. Z całą pewnością opis znaczenia zdań pytających nie może sprowadzać się do opisu semantyki czasowników referujących użycie pytania; i to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że analizując jednostkę X zapytał Y-a (o to), czy/kto/kiedy itpfaktycznie opisywalibyśmy znaczenie zdania oznajmującego, a nie pytającego, co było przecież naszym zadaniem. Po drugie, nie wiadomo właściwie, jaki czasownik miałby tu wchodzić w grę. Przyjrzyjmy się pod tym kątem następującym pytaniom: [8] Przepraszam pana. która jest godzina? [9] Gdzie ja mogłem położyć ten słownik?25 [ 10] Przechodzimy do następnego pytania naszego egzaminu. Jakie są podstawowe cechy sztuki renesansowej? [11] Co było bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny? Rozporządzenie, że... [12] Co to jest: nie je, nie pije, chodzi i bije? 24 	W opublikowanych niedawno badaniach dotyczących prozodii zdań pytających w języku angielskim R. Geluykens stara się obalić mit na temat intonacji wznoszącej w pytaniach rozstrzygnięcia, a zwłaszcza usytuowania owego wzniesienia intonacji w finalnej partii zdania (Geluykens 1987, 1988, 1989). Twierdzi on, że rola wznoszącej antykadencji w pytaniach rozstrzygnięcia w ogóle, a w tzw. queclarative questions w szczególności jest przeceniana. Na temat semantyki pytań tego typu pisze obszernie A. Bogusławski (Bogusławski 1993a, I994c). 27  [ 13] Czyż prawdziwa miłość nie jest bezwarunkowa? Pytania [8] oraz [10] mogą być referowane za pomocą czasowników pytać! zapytać: X zapytał Y-a (o to), która jest godzina / jakie są podstawowe cechy sztuki renesansowej w Polsce, X zapytał Y-a o godziną / o podstawowe cechy sztuki renesansowej w Polsce. Dla pytań egzaminacyjnych w rodzaju [10] właściwsze wydają się przy tym zwroty wprowadzające temat pytania w formie znominalizowanej. Nie wyklucza to bowiem bardzo częstej w czasie egzaminu sytuacji stawiania wielu dodatkowych, pomocniczych pytań, związanych z zasadniczym tematem. Powyższe sformułowania nie nadają się zupełnie do zdania sprawy z wypowiedzeń typu [9], które stanowią ekspresje niewiedzy i ciekawości nadawcy. Tworzyłyby one teksty dewiacyjne lub, w najlepszym razie, zdające sprawę z zupełnie innych pytań, a mianowicie kładących akcent logiczny na móc, tzn. z pytań o możliwości. Wypowiedzenia typu [9] mogą być natomiast referowane za pomocą zwrotów: X zapytywał siebie, gdzie/kiedy/kto... X zadawał sobie pytanie, gdzie /kiedy/kto Xzastanawiał się głośno, gdzie/kiedy/kto... Aby adekwatnie zdać sprawę ze zdań w rodzaju [11], [12] i [13], a więc odpowiednio z pytań dyskursywnych, zagadek oraz pytań retorycznych, trzeba również szukać czegoś innego niż najbardziej neutralne: Xzapytał Y-a (o to), czy/co itp... Pytanie [11] powinno więc być referowane za pomocą formuł takich, jak: X w swojej rozprawie/w swoim wykładzie zastanawia się (nad tym), co było bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny, Xposzukuje odpowiedzi na pytanie,... itp. Z użyć zdań typu [12] można, jak należy sądzić, zdać sprawę wyłącznie za pomocą zwrotów, w których czynność zgadywania jest eksplicytnie przywołana, np.: X zadał Y-owi zagadką: co to jest..., X kazał Y-owi zgadywać, co to jest..., X zadał Y-owi w formie zagadki pytanie, co to jest... Jedyną formułą adekwatnie opisującą sytuację wypowiadania pytań w rodzaju [13] jest natomiast formuła: X zadał/postaw ił pytanie retoryczne... lub X wyraził w formie pytania przekonanie, że miłość jest bezwarunkowa. Z przeglądu tego wynika, że tylko część spośród użytych zdań, które bez wahania nazwalibyśmy przecież pytaniami, może być referowana za pomocą czasowników pytać/zapytać. Nie znaczy to, że będę tutaj postulowała wieloznaczność zdania pytającego. Wręcz przeciwnie, postaram się wskazać taką formułę semantyczno-syntaktyczną, która ujmowałaby to, co dla znaczenia wszystkich zdań pytających jest wspólne. Jeśli zaś chodzi o wyrażenia referujące różne użycia różnych zdań pytających, to oczywiście przy badaniu konstrukcji interrogatywnych mogą one okazać się bardzo pomocne. Trzeba być jednak niezwykle ostrożnym, ponieważ w ich znaczeniu, jak sądzę, spetryfikowane są nie tylko cechy związane z prawdziwościowymi warunkami użycia referowanych zdań pytających, ale również komponenty, które dla tych zdań są pozasemantyczne, związane np. z charakterystyką ról nadawcy i odbiorcy, specjalnej sytuacji, w której pytanie jest stawiane. 28 2.1.4. Jednostki języka o formie zdań pytajnych Z zakresu naszych rozważań wyłączone zostaną zdania pytajne, którym przypisać należy status idiomów, tzn. jednostek języka. Terminu jednostka języka używam przy tym w takim rozumieniu, jakie zostało zaproponowane przez A. 	Bogusławskiego (Bogusławski 1976b, 1978, 1987, 1988a). Najkrócej mówiąc są to, cytuję: minimalne elementy dwustronne (tzn. w aspekcie kształtu i funkcji) rozłączne konstytuujące klasy wyrażeń złożonych o charakterze otwartym, tzn. takie, że klasy te można przedłużać w sposób ograniczony co najwyżej przez przysługującą składnikom tych wyrażeń cechę ogólną, nie można zaś podać ich w postaci wyliczenia (Bogusławski 1987: 19-20).26 Warunki tak pojętej jednostki języka spełniają np. pewne pytańia-prośby czy pytańia-rozkazy, które tyle zamieszania wprowadziły do semantyki interrogatywów: [ 14] Czy mógłbyś otworzyć okno? [15] Czy zechciałbyś mi pomóc? [ 16] Uspokoisz ty się? [ 17] Wyjdziesz ty stąd? Istotne argumenty przemawiające za tym, że wypowiedzenia o strukturze takiej jak [14] są jednostkami języka, przedstawił A. Bogusławski (Bogusławski 1979b). Co do zdań w rodzaju [16], [17], to są one realizacjami struktury prozodyczno-syntaktycznej, która została zarejestrowana również jako jednostka w tomie Polszczyzna, jaką znamy {Bogusławski, Wawrzyńczyk 1993: 386). W zacytowanej pracy autorzy odnotowali nota bene wiele jednostek obdarzonych intonacją pytajną. (Zob np. hasła a. bo, być, co, czy. czyżby, dlaczego, i, jak. kto. móc. mówić, myśleć, to. widzieć). Jeśli chodzi o inne zdania uznawane często za pytania z niestandardową semantyką czy za pośrednie akty mowy, jak choćby przytoczone wcześniej wypowiedzenie [13], które jest pytaniem retorycznym, to byłabym dziś skłonna zgodzić się z A. Wierzbicką, że większość powierzchniowych interrogatywów (jeśli nie wszystkie) ma coś wspólnego z pytaniem i że najbardziej prawdopodobny semantyczny in wariant zdań pytających zbudowany jest raczej na dictum (remacie) niż na jakimkolwiek innym komponencie (Wierzbicka 1980: 316). 2.1.5. Problem korpusu tekstów Co do klasy obiektów objętych opisem, to do pracy nie zostanie dołączony żaden korpus zdań wybranych z tekstów pisanych czy mówionych. Trzeba wziąć bowiem pod uwagę, że nasze rozważania dotyczą wyrażeń zdaniowych, a nie 2,1 Bierze się przy tym pod uwagę jedynie prymarne. bazowe znaczenie wyrażeń. To dodatkowe kryterium wyłącza poza klasę jednostek języka sensy metaforyczne, a także przysłowia. 29  jednostek leksykalnych, co czyni właściwie niemożliwym pracę z korpusem tekstów. Nawet gdyby był on ogromny, nie moglibyśmy mieć pewności, czy wszystkie typy struktur pytajnych w nim się pojawiły. Dlatego doszłam do wniosku, że pozostaje tylko metoda dedukcji, przeszukiwanie pewnej przestrzeni logicznej i sprawdzanie, czy w systemie pytań jest miejsce na określone wzorce struktur, które będą mnie interesować. 2.2. 	Język i metoda analizy Niniejsza praca nie dostarczy wyczerpującego opisu zdań pytających w całej ich znaczeniowej różnorodności. Chcę się zająć jedynie semantycznym szkieletem konstrukcji interrogatywnych, tj. ich strukturą tematyczno-rematyczną(STR). Uważam przy tym, że w badaniu znaczenia zdań ten krok analityczny jest czymś fundamentalnym, zadanym przez materiał językowy. Tylko adekwatny opis struktury tematyczno-rematycznej pozwala bowiem odróżnić zdania pytające od wszystkich innych zdań, z którymi mogłyby być one mylone, takimi jak np.: Pytam cię..., Jestem ciekaw... Chcę wiedzieć... Opis podstawowej STR pytań może i powinien być dalej wzbogacany o opis innych semantycznych komponentów, które są na tej strukturze nabudowane czy w nią wbudowane, jak np. pewne presupozycje albo, mówiąc inaczej, dikta tematyczne, różne dla różnych pytań. Te sprawy będąjedynie sygnalizowane w pracy, ponieważ wymagają one oddzielnego obszernego omówienia. Charakteryzując STR pytań będę się posługiwać pojęciami i aparaturą wypracowaną przez A. Bogusławskiego (Bogusławski 1977a, 1977b).27 Przez strukturę tematyczno-rematyczną rozumie się w tym ujęciu swoiste uporządkowanie, kombinację semantycznych cech zdań. Nie jest to coś od zdania niezależnego, odrębnego i nad nim nadbudowanego. Ponieważ ma się na myśli pewien układ :7 Literatura dotycząca problemów struktury tematyczno-rematycznej (aktualnego rozczłonkowania. funkcjonalnej perspektywy) wypowiedzenia jest bardzo obszerna. Ważne miejsce zajmują w niej ujęcia czeskie. Zob. np.: (Mathesius 1939). (Daneś 1967, 1974a. 1974b), (Firbas 1974a, 1974b. 1978). (Hajićova 1993), (Sgall 1973). (Sgall, Daneś 1978). (Sgall, HajiCova, BeneSova. 1973). (Sgall. Hajićova, Burafiova 1980). Na temat tzw. aktualnego rozczłonkowania por. również prace rosyjskie: (Kovtunova 1974), (Lapteva 1971). (Martemjanov 1971). (Nikolajeva 1972). (PaduCeva 1978). Problematyką tą zajmuje się też od dawna Osten Dahl (Dahl 1969. 1974). badacz z Góteborga. Szczególne zderzenie struktury predykatowo-argumentowej z tematyczno-rematyczną zaproponowane zostało przez M.A.K. Hallidaya (Halliday 1967). Również w ośrodkach amerykańskich zagadnienia związane ze strukturą tematyczno-rematyczną cieszą się dużym zainteresowaniem (zob. np. (Chomsky 1972), (JackendofT 1972), (Kuno 1971)). W Polsce poza A. Bogusławskim problemami STR zajmują się przede wszystkim R. Huszcza (Huszcza 1980, 1986a, 1986b. I990a. 1990b)orazA. Szwedek (Szwedek 1981, 1986). Krytyczne omówienie najważniejszych ujęć STR zawarte jest w rozdz. 5. książki A. Bogusławskiego. która, jak już było powiedziane, stanowi dla naszych rozważań o STR w ogóle, a o STR pytań w szczególności, punkt odniesienia. 30  płaszczyzny treści, a nie płaszczyzny wyrażenia, nie chodzi tu o podziały zdania na słowa, frazy czy też inne konkretne, jawne elementy. Cechy semantyczne, o których mowa, są często fizycznie niepodzielne. Stąd opis STR, gdy brakuje adekwatnego języka semantycznego, jest czymś niezwykle trudnym i wiąże się właściwie z jego odkrywaniem. Mówiąc najogólniej i w dużym uproszczeniu, każde zdanie jest o czymś, tzn. jest do czegoś odniesione (czy to do jakiegoś obiektu w rzeczywistości pozajęzykowej, czy też równie dobrze do indywiduum będącego wyrażeniem języka). Do kierowania uwagi na ten obiekt służą pewne cechy indeksowe zawarte w zdaniu, które jednak nie stanowią czegoś, co jest lub może być orzekane o obiekcie. Obok cech indeksowych w każdym zdaniu musi występować centralna kategoria cech rematycznych (predykatywnych, podlegających aktualnie negacji), czyli to, co jest o wyróżnionym obiekcie powiedziane. Zdanie może też, choć nie musi. zawierać inne cechy predykatywne i negowalne, które należą do dictum (czyli tego, co powiedziane o temacie), ale które nie są rematyczne, tzn. nie są aktualnie objęte przeczeniem i które nie byłyby objęte pewnym określonym przeczeniem, jakie mogłoby wystąpić w danym zdaniu (Bogusławski 1976a: 48-49). Inaczej mówiąc, chodzi tu o przeciwstawienie fakultatywnej części związanej z tematem (dictum tematycznego) rematowi, tj. właściwej części zdaniotwórczej. Wszystkie cechy, o których była tu mowa wyżej, tworzą pewną hierarchię czy, jak sama nazwa wskazuje, strukturę. Niekiedy jest to system hierarchiczny bardzo złożony, w którym może wystąpić wewnętrzny rozpad dictum tematycznego. Te wewnętrzne podziały zdania są zawsze binarne. Wywodzi się to z tego, że bazują one ciągle na tym samym dualizmie podstawowym, tzn.: obiekt — to, co jest mu przypisane. Analiza STR — to w ujęciu A. Bogusławskiego uprawianie semantyki w najczystszej postaci. Obserwacje semantyczne są nieodłączne od układu TR. Jeśli chcemy się na serio zajmować znaczeniem, zwłaszcza zdań28, nie możemy pozostawić na uboczu zjawisk związanych ze strukturą tematyczno-rematyczną. Opisując STR zdań interrogatywnych. odpowiadam tym samym na podstawowe pytania dotyczące ich semantyki. :x W tym miejscu trzeba wyraźnie zaznaczyć, że dla A. Bogusławskiego nie istnieją cechy czysto "leksykalne", komponenty semantyczne dane poza nasuwającym się natychmiast kontekstem komunikacyjnym. takie, które mogłyby być rozważane niezależnie od jakiejś STR. Uprawianie semantyki jest zawsze analizą zdań. a pierwszym krokiem w tej analizie musi być badanie STR (Bogusławski 1977a: 13). 3. 	Ogólna charakterystyka struktury tematyczno-rematycznej zdania pytającego 3.1. 	Synkretyzm znaczeniowy zdania pytającego jako podstawowa trudność badawcza W interpretacji wypowiedzeń interrogatywnych najbardziej kłopotliwe jest to oczywiście, że sytuują się one poza warunkami prawdziwościowymi. Nie nadają się bowiem na dopełnienia wyrażeń w rodzaju to prawda, że..., które jak wiadomo wymagają zdań oznajmujących. Nie znaczy to jednak, że zdania pytające pozbawione są komponentów pojęciowych, odpowiadających pewnym stanom rzeczy. Zasadnicza trudność w opisie zdań interrogatywnych jest pochodną komplikacji natury semantyczno-syntaktycznej, na którą zwrócił wcześniej uwagę A. Bogusławski (Bogusławski 1979a). Chodzi tu mianowicie o brak materialnego oddzielenia w pytaniach cech tematycznych od rematycznych. Wartościowaniu prawdziwościowemu podlegają bowiem, w istocie rzeczy, nie zdania jako całości, ale ich rematy. Żeby mogły one w sposób oczywisty podlegać negacji, muszą być fizycznie, materialnie oddzielone od tematów w postaci odrębnego segmentu tekstu. Tymczasem w zdaniach pytających sprawa jest bardzo skomplikowana. Po pierwsze — w języku polskim dla części tzw. pytań rozstrzygnięcia, w których partykuła czy może być zerowana, wykładniki rematu mają charakter wyłącznie suprasegmentalny. Po drugie — tam, gdzie operatory pytajne są mimo wszystko obligatoryjne, stanowią one synkretyczne wykładniki bardzo różnych elementów treści: zmieszane są w nich mianowicie pewne cechy związane z nadrzędnym, ostatecznym tematem pytania, komponenty czysto rematyczne oraz pierwiastki egocentryczne. Strukturę teniatyczno-rematyczną pytania (a co za tym idzie również semantyczną) można sobie wyobrazić jako zasupłany węzeł, z którego badacz musi wysnuć różnobarwne pasemka treści, odpowiadające komponentom o różnej naturze semantycznej. Po rozplątaniu tych pasemek sensów możliwe okazuje się, jak pokazał A. Bogusławski, zaprzeczenie odpowiednich cech; warunkiem powodzenia tej operacji jest jedynie adekwatne ich sformułowanie. W zdaniach uznawanych za nienego32  walne, takich jak interrogatywy właśnie, pewne językowe, poznawcze elementy są pozbawione możliwości zanegowania ze względów wyłącznie syntaktycznych. A. Bogusławski (Bogusławski 1979a) zaproponował poręczne testy umożliwiające ujawnienie ukrytych elementów treści kognitywnej. Polegają one na wstawieniu badanych wyrażeń w ramę: Wbrew temu. co Xpowiedział, Przeciwnie do tego. co Xpowiedział, która zawiera zaprzeczenie tego, co zostało powiedziane w badanym wypowiedzeniu, a zatem pewnego komponentu pojęciowego, odpowiadającego stanom rzeczy. Badając pytanie takimi narzędziami, można uniknąć działania po omacku, można uchronić się przed wpisywaniem do reprezentacji semantycznej interpretowanego zdania, co jest niestety dość powszechną praktyką, przypadkowych cech, nie odczytywanych bezpośrednio z analizowanego wypowiedzenia, ale z wiedzy o świecie, z charakterystyki nadawcy i odbiorcy itp. (Zob. np. (Kasperski 1978: 117-162), (Oleksy 1980:40-41), (Boniecka 1981: 182)).29 Nie trzeba przy tym dodawać, że podjęcie decyzji w sprawie tak ważnej, jak to, co stanowi główny komponent semantyczny zdania pytającego, a zatem jego dictum czy ostateczny remat, jest czymś fundamentalnym i brzemiennym w skutki. 3.2. 	Literatura na temat budowy tematyczno-rematycznej pytań Główny problem językoznawców, którzy zapoczątkowali badania nad STR pytań, a byli to przede wszystkim lingwiści ze szkoły czeskiej, polegał w moim pojęciu właśnie na tym, że głosząc chęć modelowania zjawisk semantycznych, w gruncie rzeczy zatrzymali się na powierzchni.31’ Burzliwa dyskusja na temat STR interrogatywów (w terminologii czeskiej — funkcjonalnej perspektywy zdań pytających) sprowadza się właściwie do wysuwania przez kolejnych badaczy do pozycji rematu (jądra wypowiedzi, novum) różnych segmentów zdania pytającego. Argumenty, które tej dyskusji towarzyszą, są mało przekonywające i łatwe do podważenia. Nieporozumienie polega tymczasem na tym, że dla zdań interrogatywnych charakterystyczny jest właśnie synkretyzm, o którym wspominaliśmy w poprzednim podrozdziale, co uniemożliwia wskazanie na powierzchni segmentu reprezentującego ostateczny remat pytania. Zresztą nawet w wypadku zdań oznajmujących możliwość wydzielenia na powierzchni członu odpowiadającego tema2y Chętnie przywołuje się np. (i to zarówno w literaturze polskiej, jak i obcej) taki oto zestaw cech. które miałyby charakteryzować wypowiedzenia interrogatywne: a) nadawca pytania coś na dany temat wie; b) nadawca pytania czegoś na dany temat nie wie; c) nadawca chce się czegoś dowiedzieć; d) nadawca spodziewa się. że odbiorca może udzielić mu odpowiedzi itp. Stosunkowo najbardziej wnikliwy, choć nie odpowiadający mojemu rozumieniu STR pytań, wydaje się opis H. Kriźkovej (Kfiżkova 1968.1972). który omówię w tym podrozdziale. 33  towi i innego, będącego absolutnym rematem, jest czymś rzadkim i dotyczy najprostszych konstrukcji. Dyskusję na temat STR zdań pytających rozpoczyna V. Mathesius (zob. np. (Mathesius 1947: 336-337)) swoim stwierdzeniem, że w pytaniach uzupełnienia rematowi odpowiada zaimek pytajny, a tematowi — pozostała część zdania, natomiast w pytaniach rozstrzygnięcia remat należy wiązać z orzeczeniem zdania. Zupełnie inaczej podchodzi do tego problemu F. Travnićek (Travnićek 1951: 274), uznając operator pytajny właśnie za psychologiczny podmiot zdania, czyli jego temat. '1 Z oboma tymi ujęciami polemizuje F. Daneś (Daneś 1949: 66-67, 1957: 80-82), usiłując wykazać, że rematem pytania (uzupełnienia) może być zarówno zaimek pytajny, jak i inny element zdania. Zależy to od kontekstu oraz od tego, gdzie sytuuje się intonacyjne centrum pytania. Autor ilustruje swą tezę następującymi przykładami: A. Chystame se jeti do Prahy. B. Kdy (tam) pojedete? A'. Zitra pojedu do Prahy. B'. Kdy pojedete do Brna? Zależnościami między intonacyjnym centrum pytania a jego jądrem (rematem) zajmowali się również M. Grepl (Grepl 1965, 1967:41) oraz H. Kfiżkova (Kfiżkova 1968a, 1972). Kfiżkova, podejmując polemikę z Daneśem, pokazuje, że w zdaniach pytających, inaczej niż to ma miejsce w zdaniach oznajmujących, remat nie musi pokrywać się z jądrem intonacyjnym, czyli członem, na który pada główny akcent zdaniowy. Test odpowiedzi potwierdza, że nawet wtedy, gdy zaimek pytajny nie jest jądrem intonacyjnym pytania, jak to ma miejsce w drugim 51 Ujęcie to ma wiele wspólnego z późniejszym opisem M.A.K. I lallidaya (Halliday 1967). choć różne tu są założenia metodologiczne i podstawowe pojęcia. Halliday wyróżnia dla każdego zdania trzy poziomy znaczenia: a) tranzytywność (transivity). czyli lingwistyczną reprezentację pozajęzykowego doświadczenia, która ostatecznie przybiera postać ról semantycznych takich, jak: aktor, proces, cel itp.: b) modalność (mood), czyli organizację uczestników w sytuacji mówienia, wybór roli nadawcy (może on informować, pytać, prosić, przeczyć itd.): c) tematyzację (theme), tzn. informacyjną strukturę zdania. STR zdania, która przynależy do trzeciego poziomu, opisuje autor za pomocą dwóch par pojęć: datum — novum oraz temat — remat. które nie mogą być ze sobą utożsamiane. Pierwsza z nich strukturyzuje jednostki informacyjne (które nie muszą pokrywać się ze zdaniem), odnosząc je do przedtekstu, druga zaś operuje w obrębie zdania, kształtując je w sposób niezależny od kontekstu słownego. Ogólnie rzecz biorąc, tematem zdania jest to , co stoi na pierwszej pozycji, rematem zaś — cała reszta. Jeśli struktura informacyjna ma charakter "naturalny" (nie uwydatniony) — to temat pokrywa się z datum. Stąd w wypowiedzeniach interrogatywnych tematem jest, zdaniem Hallidaya. operator pytajny (tzn. zaimek pytający dla pytań uzupełnienia oraz finitywny element grupy werbalnej w pytaniach rozstrzygnięcia, ponieważ to on właśnie realizuje spolaryzowanie, które stanowi oś tego typu pytań. (W języku angielskim funkcję tę pełni do, does, did itp.). Np.: What did John see? = 'John saw something and I w ant to know the identity of that something'. Tematem tego wypowiedzenia, w ujęciu Hallidaya, jest to. że istnieje coś. czego nadawca nie wie i co chciałby wiedzieć. Reszta stanowi wyjaśniający komentarz do prośby/życzenia mówiącego: ’(as for) what I want to know (it) is the interpretation of the "something" that John saw’. 34  z cytowanych przykładów Daneśa, nie przestaje on być rematem, ponieważ ostatecznie to on właśnie sygnalizuje, co powinno być rematem odpowiedzi. Rozwijając myśl Mathesiusa i Grepla, Kfiźkova dochodzi ostatecznie do następujących wniosków: w pytaniach uzupełnienia rematem są łącznie operator pytajny i orzeczenie zdania, tematem — części pytania leżące za orzeczeniem oraz między zaimkami pytajnymi a orzeczeniem; właściwym jądrem pytań rozstrzygnięcia jest natomiast zawsze, zgodnie ze sformułowaniami autorki, pytanie o twierdzącą lub przeczącą modalność predykatu bez względu na to, na jaki element pada główny akcent (do części rematycznej należy więc tu partykuła pytajna oraz orzeczenie). Interesujące, choć też niezwykle dyskusyjne stanowisko wobec STR pytań zajmuje J. Firbas (Firbas 1972). On również, podobnie jak Daneś, widzi możliwość uzgodnienia zaprezentowanych tu przeciwstawnych stanowisk. Taką możliwość stwarza, według autora, analiza pytania z dwóch punktów widzenia: z punktu widzenia nadawcy oraz z perspektywy odbiorcy. Pozwala to, w opinii Firbasa, odróżnić zdania oznajmujące, za pomocą których nadawca pragnie udzielić odbiorcy pewnych informacji, od zdań pytających, które służą mówiącemu jako narzędzie uzyskania informacji. Częścią pytania wyrażającą chęć zdobycia tych informacji jest zaimek pytajny. Pozostałe segmenty pytania zawierają treści znane nadawcy. Musi on jednak wskazać odbiorcy, pod jakim kątem ten ostatni ma się ustosunkować do pytania. Czyni to zwykle za pomocą cech prozodycznych. Intonacyjne centrum zdania, w tym również zdania pytającego, jest zawsze według Firbasa, nosicielem najwyższego stopnia dynamiczności wypowiedzenia, a zatem sygnalizuje remat. Zaimek pytający nie musi być natomiast za każdym razem nosicielem centrum intonacyjnego. Autor wprowadza więc następujące rozróżnienie: rematem z punktu widzenia mówiącego jest zaimek pytajny, który sygnalizuje brakującą informację, ogniskiem wypowiedzenia z perspektywy odbiorcy — intonacyjne centrum zdania. Właściwym rematem pytania jest, według Firbasa, ognisko wypowiedzenia. Zaimek pytajny może stać się ostatecznym rematem pod warunkiem, że stanowi on jednocześnie element o najwyższym stopniu dynamiczności wypowiedzeniowej. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy główny akcent zdaniowy pada właśnie na zaimek pytajny, a co za tym idzie, cała reszta zdania jest kontekstowo zależna. Ujęcie Firbasa uważam za nie do przyjęcia głównie z tego powodu, że narzędzia, którymi posługuje się autor, są niedostatecznie ostre. Podstawowe kryterium dynamiczności wypowiedzeniowej ma. jak słusznie zauważył A. Bogusławski (Bogusławski 1977a: 160), charakter metaforyczny i jako takie nie może być instrumentem analizy. Równie niejasne jest dla mnie pojęcie zależności kontekstowej, którym posługują się zresztą wszyscy badacze ze szkoły czeskiej. Niepokój w analizie Firbasa budzi także ogląd wypowiedzeń jednocześnie z perspektywy nadawcy i odbiorcy. Problem STR pytań (a zwłaszcza pytań uzupełnienia) poruszony został również w pracach: (Hajićova 1976, 1993), (Sgall, Hajićova, Burańova 1980). W przywołanych tekstach, należących do językoznawstwa generatywno-transformacyjnego, STR pytania niezależnego zostaje zrównana ze STR pytania zależnego; np. 35  wypowiedzenie: Odkdy ćte mało lidi mnoho knih? redukuje się, zdaniem autorów, pod względem STR do wypowiedzenia: Chtel vedet, odkdy ćte mało lidi mnoho knih. W wywodzie podtrzymana jest teza Firbasa, że zaimek pytajny nie zawsze musi być rematem zdania. Ponieważ w drugim z przytoczonych zdań nikt nie uznałby operatora pytajnego za absolutny remat, nie ma też żadnych podstaw, by uznać go za remat w zdaniu pierwszym. Semantyczny zapis pytania jest generowany w zacytowanych ujęciach za pomocą tego samego aparatu co zapisy semantyczne zdań oznajmujących. Różnice polegają na tym, że: a) przy orzeczeniu pojawia się element sygnalizujący modalność pytajną; b) na miejscu któregoś z dopełnień generowany jest morfem Q; w zapisach przejściowych, przekładających strukturę głęboką na zapisy powierzchniowe zaznacza się przemieszczenie morfemu Q na początek pytania i jego przekształcenie w zaimek pytajny. Takie redukcjonistyczne ujęcie problemu znaczenia zdań pytających jest dla mnie nie do zaakceptowania ze względów, o których pisałam w rozdz. 1. Problematyką STR zdań pytających zajmowali się też polscy językoznawcy. Poza podstawowymi, moim zdaniem, pracami A. Bogusławskiego, o których za chwilę, znane mi są dwa artykuły dotyczące tych zagadnień. Chodzi mianowicie o teksty B. Bonieckiej (Boniecka 1979) oraz R. Huszczy (Huszcza 1986). Niestety, w obu tych ujęciach podziałowi tematyczno-rematycznemu podlegają ostatecznie nie rzeczywiste zdania pytające, ale pewne sztucznie wypreparowane konstrukcje, które otrzymuje się po zdjęciu z danego wypowiedzenia tego, co autorzy nazywają modalnością pytajną, a co powinno ich przecież najbardziej interesować. B. 	Boniecka, zainspirowana pracami Grepla (Grepl 1965, 1967), traktuje znaczenie zdań interrogatywnych jako sferę napięć między dwoma czynnikami: modalnością pytajną oraz ustrukturowaniem tematyczno-rematycznym. Z podanych przez autorkę przykładów wynika, że sygnałem modalności pytajnej jest dla niej w pytaniach uzupełnienia zaimek pytajny, natomiast w pytaniach rozstrzygnięcia orzeczenie zdania. Rematem natomiast, scharakteryzowanym jako centrum semantyczno-składniowe, objawiające się w tekście najwyższym stopniem dynamiczności wypowiedzeniowej, czyli przynoszące nową informację, może być, według Bonieckiej, każdy składnik pytania. Podobnie jak u Firbasa (Firbas 1972), te dwa czynniki modulujące znaczenie pytania mogą się spotykać w jednym segmencie, a mogą też być rozproszone. Jeśli chodzi o opis Huszczy (Huszcza 1986), to niewątpliwie jest on o wiele bardziej samodzielny, oryginalny i eksplicytny niż propozycja Bonieckiej. Trudno z nim jednak dyskutować, ponieważ wydaje się w kluczowych momentach, dotyczących głównych pojęć i narzędzi analizy, wewnętrznie niespójny. Kwestią, która już w punkcie wyjścia budzi sprzeciw, jest definiowanie rematu w sposób negatywny (por. np. (Huszcza 1986a)). Tematem zdania jest w tym ujęciu segment zamierzony przez mówiącego jako rodzaj katalogowego nagłówka, pod którym w pamięci słuchacza będą przechowywane składniki treściowe zdania. Remat nato36  miast — to każdy element, który nie jest tematem. Taka definicja fundamentalnych cech konstytuujących zdanie pozostawia wiele do życzenia i powoduje dalsze komplikacje. Trudne są bowiem do pomyślenia, przy tak zdefiniowanym temacie i remacie, zdania czysto rematyczne, których istnienie w języku autor postuluje. Chodzi tu przy tym o zdania, które, cytuję: stanowią w całości remat i to już w strukturze głębokiej. Nie należy bowiem przypisywać im elipsy tematu na jakimś podpowierzchniowym poziomie ich struktury. Od najgłębszego poziomu swojej struktury nie stwierdzają niczego "o", natomiast relacjonują zdarzenia (...). Nie znaczy przy tym, że pozbawione są one struktury tematyczno-rematycznej. Po prostu mają one strukturę tematyczno-rematyczną beztematową czy też czysto Tematyczną (Huszcza 1990b: 99). Kiedy Huszcza wyróżnia pytania rematyczne w rodzaju: Kto? Gdzie? On? przyznając przy tym, że mają one charakter eliptyczny, to można je sobie z łatwością wyobrazić, choć oczywiście wątpliwa jest sensowność wydzielania ich w postaci odrębnej kategorii pytań, niezależnych od pełnych wypowiedzeń, do których powinny być one odpowiednio interpolowane. (Huszcza 1986a: 34-35). Kiedy natomiast autor uznaje za czysto rematyczne, w sensie zacytowanym powyżej, zdania w rodzaju: Śpiewa Teresa Żylis-Gara, to wydaje się to nie do pojęcia w myśl zaproponowanej definicji tematu i rematu. Trudno bowiem zrozumieć, w jaki sposób miałyby być wypowiedzenia tego rodzaju klasyfikowane w umysłach odbiorców. I jeśli nie mają tematu, to jak wyróżniono ich rematy, które — zgodnie z definicją Huszczy — są w zdaniu tym, co pozostaje po wyeliminowaniu tematu. Niemało wątpliwości budzą też szczegółowe rozwiązania problemu struktury tematyczno-rematycznej pytań. Mój główny zarzut dotyczy konsekwentnego zajmowania się przez Huszczę wyłącznie tym, co Searle nazywałby treścią propozycjonalną pytania (Searle 1969) z pominięciem komponentów semantycznych, które dla wypowiedzeń pytajnych są fundamentalne, natomiast autor wyrzuca je poza nawias w postaci nie objaśnianego dalej symbolu Q (Huszcza 1986).'2 3.3. 	Znaczenie zdań pytających w ujęciu A. Bogusławskiego. Ogólny model STR pytania Ujęcie semantyki pytań, które chcę zaprezentować w niniejszej rozprawie, zostało w decydujący sposób zainspirowane pracami A. Bogusławskiego (Bogusławski 1977a, I977b, 1979b). Za szczególnie cenne we wspomnianych tekstach uważam: W jednym tylko miejscu, a mianowicie przy pytaniach nazwanych przez autora truih-or-untruih sentence-questions, symbol O zyskuje eksplikację w postaci parafrazy: ’powiedz mi. które zdanie jest prawdziwe’. Huszcza nie wyjaśnia jednak, jaki jest status semantyczny tego komponentu ani też, jaki jest jego stosunek do rematu pytania. 37  a) widzenie problemu znaczenia pytań w koniecznym związku z ich strukturą tematyczno-rematyczną; b) postulowanie dla zdań interrogatywnych charakterystycznej struktury tematyczno-rematycznej, niezależnej od struktury zdań deklaratywnych czy też struktur innych typów zdań; c) konsekwentne opisywanie zdań pytających, nie zaś tzw. sił illokucyjnych, związanych z różnymi aktami mowy, do spełniania których używa się konstrukcji interrogatywnych; d) poszukiwanie formuły semantycznej na tyle generalnej, a jednocześnie precyzyjnej, żeby w imię niemnożenia bytów językowych zdolna była ona objąć różne typy zdań pytajnych; e) potraktowanie pytań jako operacji na zdaniach, a więc struktur z natury swej metajęzykowych, podobnie jak to ma miejsce w wypadku negacji (por. (Bogusławski 1975b)) czy spójników (zob. (Wajszczuk 1983, 1986, 1987)). Żeby być eksplicytnym. wyłóżmy po kolei zasady, zgodnie z którymi będziemy proponować rozwiązania szczegółowe. Najbardziej zdroworozsądkowe wydaje się wiązanie rematu zdania pytającego z tymi cechami formalnymi, które stanowią sygnał interrogatywności, a więc z pytajnikami, tzn. z partykułą czy lub różnymi zaimkami pytajnymi, a przede wszystkim z charakterystyczną intonacją pytającą. Kłopotliwe jest to, że w wypadku zdań interrogatywnych zawodzi niestety zasada kontrastowania eliminacyjnego (zob. (Bogusławski 1977a: 183-188, 239-240)), dająca się z powodzeniem zastosować do wykrywania rematów większej części zdań deklaratywnych. Równie bezużyteczny okazuje się test pytań jako detektorów elementów Tematycznych. Z drugiej jednak strony pewne istotne cechy operatorów pytaj nych, na które zwrócił uwagę A. Bogusławski, wykluczają kategorycznie ich tematyczność (Bogusławski 1977a: 240-241). Dodatkowym sprawdzianem mogą tu być odpowiedzi, których budowa tematyczno-rematyczna musi być, jak się zdaje, w pewnym sensie symetryczna względem struktury tematyczno-rematycznej pytania. Otóż elementy replik, które można by podejrzewać o to, że są rematyczne, odpowiadają wyraźnie właśnie operatorom pytajnym. Na rolę, jaką w testowaniu STR pytania może odegrać odpowiedź, słusznie zwrócił uwagę R. Huszcza (Huszcza 1986a: 29-32). Trzeba jednak pamiętać, że dopóki nie zbada się dokładnie STR odpowiedzi (a o ile mi wiadomo, nie zajmowano się dotychczas tym problemem), dopóty musimy traktować to narzędzie analizy jako mało precyzyjne, choć rzecz jasna bardzo pomocne i ukierunkowujące myślenie o pytaniu. Odpowiedź może tylko z grubsza wskazywać w formalnej strukturze pytania te elementy, które są odpowiedzialne za jego remat. Musimy bowiem ciągle mieć w pamięci owo skomplikowanie, o którym była mowa na początku rozdziału; to mianowicie, że powierzchniowe wykładniki interrogatywności odpowiadają różnym, niejednorodnym zjawiskom w strukturze głębokiej. Właściwego rematu pytania należy więc szukać nie na powierzchni zdania, a wśród elementów prostych semantycznie. 38 A. Bogusławski zaproponował, by za oś-dictum zdania pytającego uznać chęć...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Danielewiczowa, Magdalena 1996. O znaczeniu zdań pytajnych w języku polskim. Charakterystyka struktury tematyczno-rematycznej wypowiedzeń inter­ro­ga­tyw­­nych, Warszawa : UW
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
rzeczownikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.