radaryzacja

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) function consisting in the formation of expressions used as complex prepositions, particles and  POLONO - S LWICA VARSOVIENSIA CO STUDIA SEMANTYCZNE Pod redakcją naukową Renaty Grzegorczykowej i Zofii Zaron WYDAWNICTWA UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO WARSZAWA 1993  Dwunasta pozycja serii Polono-Slavica Varsoviensia Rada redakcyjna serii Janusz Pelc JózefMagnuszew ski Jadwiga Puzynina Kazimierz Feleszko Marek Prejs Projekt okładki i strony tytułowej Andrzej Pilich Redaktor Marek Klecel Redaktor techniczny Elżbieta Czajkowska Korektor Ewa Choińska Skład i łamanie tekstu Krzysztof BIES AGA © Copyright by Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 1993 ISSN 0860-5793 ISBN 83-230-0639-3 Wydanie 1. Nakład 300 egz. + 25 nadb. aut. Ark. wyd. 16,12. Ark. druk. 13,00. Papier offset kl. III 70g. 70 x 100 Druk i oprawa: Ryszard NOWAK, Kobyłka  SPIS TREŚCI Przedmowa 5 I. 	Semantyka i pragmatyka tekstu Renata Grzegorczykowa, Teoretyczne i metodologiczne problemy semantyki w perspektywie tzw. kognitywnej teorii języka 9 Ewa Zakrzewska, Grupa przymiotnikowa w strukturze tematyczno-rematycznej zdania 23 Katarzyna Mosiołek, Obraz kota w języku polskim (w zestawieniu z francuskim) 47 Małgorzata Grzegorzewicz, Nazwy dźwięków nieartykułowanych wytwarzanych przez człowieka 71 Jolanta Chojak, Zofia Zaron, Propozycja opisu leksykograficznego wyrażenia caty 87 Elżbieta Wierzbicka, Co mówimy, mówiąc właśnie 101 Krystyna Waszakowa, Charakterystyka słowotwórczo-semantyczna rzeczowników z sufiksami obcymi we współczesnej polszczyźnie . . 117 Magdalena Danielewiczowa, O pojęciu konotacji wartościującej 131 Dorota Zdunkiewicz, Komponenty semantyczne przekazywane poza asercją w tekstach o funkcji perswazyjnej (na materiale homilii z lat 1981-1983) 143 Emilia Kozarzewska , O użyciach performatywnych polskich czasowników mówienia 153 Gabriel Falkenberg, Groźba 163 3  Alicja Nagórko, Jak ludzie zwracają się do siebie w różnych językach - przyczynek do gramatyki grzeczności 173 II. 	Badania ilościowe w semantyce Jadwiga Sambor, Nowe prace z zakresu kwantytatywnej semantyki leksykalnej 183 Rolf Hammerl, Badania strukturalnych własności gniazd pojęciowych ... 191 Joanna Lewczuk, Elżbieta Gołębiowska, Stopień bliskości znaczeń w leksemach polisemicznych i homonimach . . . 203 Małgorzata Golanowska, Funkcje przyimka w w różnych odmianach współczesnej polszczyzny 219  PRZEDMOWA Kolejny językoznawczy tom serii Polono-Slavicci Vcirsoviensia poświęcony jest problematyce semantycznej szeroko pojętej, a więc zarówno badaniom semantycznym tekstu z uwzględnieniem zjawisk z pogranicza pragmatyki, jak i niektórym problemom opisu znaczeń leksemów (część I tomu). Zamieszczamy też cykl artykułów na temat dopiero kształtującej się dziedziny, a mianowicie badań ilościowych w zakresie semantyki, prowadzonych u nas pod kierunkiem Jadwigi Sambor. Obecna jest także, choć w małym zakresie, problematyka najnowszego kierunku semantyki, a mianowicie kognitywizmu, dyskutowana teoretycznie we wstępnym artykule, a następnie podjęta w rozprawce o językowym obrazie kota w polszczyźnie i francuszczyźnie. Zamieszczone w tomie artykuły i rozprawy, powstałe w większości w Instytucie Języka Polskiego UW, a także w Katedrze Językoznawstwa Ogólnego UW, stanowią najczęściej fragmenty większych całości, przede wszystkim przygotowywanych rozpraw doktorskich, a także w kilku wypadkach, wyciągi z prac magisterskich (artykuły J. Lewczuk, E. Gołębiowskiej, M. Golanowskiej i M. Grzegorzewicz), których wyniki, jak sądzimy, warto opublikować jako materiał mogący służyć do dalszych badań. Niektóre z przedstawionych w tomie prac pisane były w ramach tematu badawczego „Język a kultura”. Mamy nadzieję, że prezentowany zbiór prac stanowić będzie przyczynek do dalszych badań nad semantyką współczesnej polszczyzny, gdyż, jak sądzimy, badania nad szczegółowymi zagadnieniami stanowią niezbędny etap porządkowania wiedzy o stronie znaczeniowej współczesnej polszczyzny. Złożono do druku w marcu 1991. .  I. SEMANTYKA I PRAGMATYKA TEKSTU  Renata Grzegorczykowa TEORETYCZNE I METODOLOGICZNE PROBLEMY SEMANTYKI W PERSPEKTYWIE TZW. KOGNITYWNEJ TEORII JĘZYKA 1. 	WSTĘP Sytuacja semantyki jako dyscypliny badawczej ciągle nie jest jasna. W chwili obecnej nikt chyba nie ma wątpliwości, że do pełnego opisu języka nie wystarczy zdanie sprawy z własności fonologicznych (i ich realizacji fonetycznych), z cech gramatycznych (morfologicznych i składniowych) niezbędnych do tworzenia wypowiedzi, ale także konieczne jest zdanie sprawy z własności semantycznych słownictwa, stanowiącego budulec wypowiedzi, a także z mechanizmów semantycznych prowadzących do tworzenia i rozumienia całych wypowiedzi. Jednakże trudność polega na tym, że ciągle właściwie nie wiadomo, jak powinien wyglądać opis semantyczny. Trudności i kontrowersje związane są z najbardziej elementarnymi podstawami semantyki, poczynając od pojęcia znaczenia i metod eksplikacji, jednakże rozstrzygnięcie w obu tych kwestiach muszą mieć, jak sądzę, w gruncie rzeczy charakter konwencjonalny i o nich w tym miejscu nie będzie mowy. Były one przedmiotem wielu analiz i dyskusji w literaturze językoznawczej (por. m.in. prace Apresjana 1974, Grochowskiego 1982, Grzegorczykowej 1990). Dalszą istotną trudność przy eksplikowaniu znaczeń stanowi problem ustalenia charakteru cech przypisywanych zjawiskom nazywanym, które to cechy składają się na znaczenia wyrażeń. Tradycyjna semantyka (a w ślad za nią leksykografia) starały się dotrzeć do cech obiektywnych, identyfikujących jednoznacznie przedmiot nazywany (ściślej klasę przedmiotów). Jednakże prędko zdano sobie sprawę, że nie jest to właściwy kierunek badań. Opis lingwistyczny ma zdawać sprawę z rozumienia wyrażeń, a nie z encyklopedycznej wiedzy o święcie. Ponieważ jednak rozumienie jest faktem psychologicznym, trudnym do zbadania w skali społecznej (badanie świadomości zbiorowej), a jednocześnie opis encyklopedyczny (opis rzeczywistości) nie wydaje się właściwy z punktu widzenia semantyki, powstaje sytuacja blokująca możliwość uprawiania semantyki. Taki stan „impasu” poświadczają, jak sądzę, ostatnie prace A. Bogusławskiego (1988) i M. Grochowskiego (1989, a także referat wygłoszony na posiedzeniu TNW w 1990 roku), którzy właściwie głoszą rezygncję z opisu semantycznego  części leksyki, mówiąc bowiem, że znaczenie wyrazów typu pies czy chrapać należy opisywać odpowiednio: ‘zwierzę nazywane wyrażeniem „pies”’, czy ‘dźwięk nazywany wyrażeniem „chrapać”’, rezygnuje się tym samym z opisu semantycznego tych wyrażeń. Podobną intuicję wypowiadała wcześniej A. Wierzbicka (1972), proponując następującą eksplikację wyrazu kot: ‘zwierzę takie, że myśląc o nim powiedziałoby się kot'. W związku z tą sytuacją wydaje mi się szczególnie ważne przyjrzenie się krytyczne koncepcjom semantycznym głoszonym przez tzw. teorię (gramatykę) kognitywną, kierunek w językoznawstwie wyrosły z generatywizmu, ale jednocześnie będący jego przezwyciężeniem. Pewne propozycje przedstawicieli tego nurtu mogą pomóc w rozwiązaniu wyżej wskazanych trudności. Celem dalszych moich rozważań będzie zatem spojrzenie na możliwości badań semantycznych i zadania semantyki w świetle propozycji przedstawionych przez przedstawicieli tego nowo tworzącego się kierunku filozoficzno-psychologicznolingwistycznego, zwanego semantyką kognitywną (lub kognitywną teorią języka). Na wstępie trzeba się zastrzec, że to, co nazywamy w skrócie semantyką kognitywną, nie stanowi jednolitego, wykończonego systemu, z którym można by rzetelnie dyskutować. Jest to raczej zbiór sugestii i intuicji, formułowanych najczęściej w sposób polemiczny w stosunku do zastanych teorii, a więc zbyt emocjonalnie i w sposób przejaskrawiony, przesadny. O nieustabilizowaniu teorii świadczy też m.in. to, że jeden z jej twórców, a ściślej inspiratorów w zakresie filozofii, Hilary Putnam, głoszący teorię o mentalnym (kognitywnym) charakterze znaczeń przy jednoczesnym zachowaniu ekstensjonalności (Putnam 1975), w chwili obecnej (Putnam 1988) zaczął modyfikować swoje wcześniejsze filozoficzne tezy, które przy pewnej interpretacji mogłyby doprowadzić do skrajnego subiektywizmu. Nie będę tu w tej chwili wchodzić w istotę tego filozoficznego dylematu w przekonaniu, że spory o naturę znaczenia nie są w ostateczności istotne dla językoznawstwa. W zakresie językoznawstwa mówiąc o semantyce kognitywnej mam na myśli poglądy wypowiadane przede wszystkim przez dwóch amerykańskich lingwistów Ch. Fillmore’a (1985) i G. Lakoffa (1982, 1987), którzy ewoluowali w swym rozwoju naukowym od teorii generatywnej (w wersji semantyki generatywnej, której byli twórcami), ku kognitywizmowi, zainspirowani w swych koncepcjach przez teorie psychologiczne Eleonory Rosch i jej szkoły oraz idee filozoficzne Putnama. Młodszy od nich R. Langacker jest autorem systematycznego wykładu gramatyki kognitywnej (1987). Podobne idee na temat relatywizmu struktur językowych, ich uzależnienia od warunków kulturowych i poznawczych wypowiadają językoznawcy z kręgu etnolingwistycznego, w tym także A. Wierzbicka, ukazująca w wielu pracach odmienność struktur pojęciowych zawartych w różnych językach (np. różne strukturalizacje ludzkich emocji, por. Wierzbicka 1992). 10  Z tych dwóch źródeł: kontynuacji gramatyki generaty wnej, będącej jednocześnie jej przezwyciężeniem opartym na inspiracji psychologii i filozofii oraz z osiągnięć etnolingwistyki powstał nowy kierunek, który w Europie znalazł licznych zwolenników i kontynuatorów. W roku 1989 odbyło się w Duisburgu (RFN) sympozjum poświęcone tej problematyce (z referatem m.in. A. Wierzbickiej 1989) oraz z udziałem wielu młodych i starszych językoznawców europejskich. Wypowiedziane tam poglądy stanowią ważny etap w formowaniu się nowego kierunku. W językoznawstwie polskim idee semantyki kognitywnej rozwijane są m.in. przez T. Krzeszowskiego (1984) oraz H. Kardelę (1988). Sumując te uwagi wstępne chciałabym mocno podkreślić, że, jak sądzę, w referowanym kierunku jest bardzo wiele idei słusznych i trafnych, w wielu punktach nienowych, znanych już wcześniejszemu językoznawstwu, ale wypowiedzianych bardzo dobitnie i w sposób systematyczny, jednakże wiele jest także idei mętnych, nietrafnych, kryjących pewne niebezpieczeństwa i pułapki myślowe; zwłaszcza dotyczy to sądów formułowanych w tonacji polemiczno-apologetycznej, wypowiadanych przez młodszych obrońców i wyznawców nowego kierunku. W dalszym ciągu chciałabym wskazać na te punkty, które w nowej teorii wydają się dość wątpliwe, bądź wręcz nie do przyjęcia, a następnie chciałabym przeanalizować te kwestie, w których nowa teoria wnosi elementy twórcze, wzbogacające rozumienie aspektu semantycznego języka. 2. 	W CZYM SEMANTYKA KOGNITYWNA PRZECIWSTAWIA SIĘ TRADYCYJNEMU JĘZYKOZNAWSTWU? Teoria kognitywna, jak powiedzieliśmy, powstała w opozycji do dwóch wcześniejszych kierunków: (a) językoznawstwa generatywnego, z którego wyrośli dwaj główni twórcy kognitywizmu Lakoff i Fillmore, oraz (b) tradycyjnej semantyki referencjalnej, o postaci denotacyjno-konotacyjnej. Ad a. Pierwszej kwestii poświęcimy mniej uwagi, nie wiąże się ona bowiem bezpośrednio z problematyką semantyczną. Twórcy modelu kognitywnego zarzucają modelowi generatywnemu nadmierną rygorystyczność reguł, co w konsekwencji prowadzi do nieadekwatności opisu potencji językowej. Model generatywny zdaje sprawę tylko z części działalności mownej człowieka i to nie najważniejszej, pozostawiając na boku wszelkie użycia potoczne, metaforyczne, rozchwiane, dewiacyjne, z jakich najczęściej składa się nasze rzeczywiste mówienie. W tym punkcie krytyka wydaje się słuszna, niewłaściwe może jest jedynie całkowite odrzucenie systemowości, zatarcie granic między składnikami systemu. Istotnie system Chomskiego opierał się na nieco arbitralnym rozróżnieniu składników, któremu w rzeczywistości odpowiada rozmycie granic, kategorie pośrednie, jedn  nakże zakwestionowanie wszelkich rozróżnień prowadzi w konsekwencji do mglistości i utraty tej wartości, jaką dawał model generaty wny, tłumaczący kompetencję językową człowieka, jego zdolność budowania i rozumienie nieograniczonej liczby tekstów na bazie zamkniętego modelu. Sądzę, że niszczy się w ten sposób to, co było wielkim osiągnięciem generatywizmu, wylewa się, jak to często się zdarza w dziejach myśli, dziecko razem z kąpielą. Ad b. Znacznie ważniejszy dla nas w tej chwili jest stosunek kognity wistów do tradycyjnej semantyki, określanej jako semantyka referencjalna (realistyczna, obiektywistyczna), a więc do poglądu głoszącego, że znak odsyła do rzeczywistości, że relacja semantyczna wiąże znak ze zjawiskami obiektywnie istniejącymi. Wydaje mi się, że w tym punkcie istnieje różnica między „poważnymi” teoretykami tego nurtu, zwłaszcza filozofami, a propagatorami i popularyzatorami tej koncepcji, głoszącymi poglądy skrajne, bez świadomości ich konsekwencji filozoficznych. Otóż uproszczony pogląd wyznawców idei kognitywizmu, zafascynowanych nowym kierunkiem, można sformułować następująco: teoria kognitywna („jedynie słuszna”, „odkrywcza” itp) głosi w odróżnieniu od tradycyjnego obiektywizmu (realizmu) pogląd zwany eksperiencjalizmem (czyli realizmem wewnętrznym), a więc przekonanie, że tym do czego odsyła znak nie są zjawiska świata, ale doświadczenie ludzi mówiących: znaki językowe odsyłają więc do doświadczenia ludzkiego, a nie do świata. Jako argumenty służy tu przede wszystkim fakt istnienia wyrażeń, dla których trudno znaleźć w świecie denotaty. Są to zarówno nazwy istot nie istniejących typu krasnoludki, strzygi, centaury, jak i nazwy konstruktów myślowych typu elektron, gen, a także użycia „niedenotacyjne” niektórych wyrażeń jak np. ang. breakfast w ogłoszeniach przy autostradach, w których wyraz ten nie oznacza ‘pierwszy ranny posiłek’, ale raczej ‘określony typowy zestaw potraw’. Nawiasem mówiąc, ten ostatni przykład nie stanowi argumentu za subiektywizmem: jest to bowiem po prostu inne znaczenie wyrazu breakfast (lub doraźne przesunięcie znaczeniowe). Podobnie nie stanowi argumentu przeciw obiektywizmowi użycie przymiotnika zielony w zdaniu: Ta niebieskooka dziewczynka ma na tej fotografii oczy zielone: po prostu zdanie to mówi o innym obiekcie niż niebieskooka dziewczynka, mianowicie o jej wizerunku. Problem bytów fikcyjnych omówię dalej. Przedstawioną tu pokrótce, nieco uproszczoną wersję kognitywizmu można spotkać w niektórych popularyzatorskich opracowaniach, np. wykładach kalifornijskiej uczonej E. Sweetser, które wygłosiła w trakcie krótkiego pobytu naukowego w Warszawie w 1989 roku. W ten sposób odczytała te wykłady młodzież językoznawcza zafascynowana nowym kierunkiem. Podobne idee, jako charakterystyczne dla semantyki kognitywnej, można odnaleźć także w innych pracach, np. H. Krzeszowskiego (1984,1988), a także w artykule H. Kardeli, publikowanym w „Etnolingwistyce” 1 (1988). Problem subiektywizmu w teorii kognitywnej jest, jak sądzę, wart przeanalizowania, ponieważ sformułowanie w podanym wyżej kształcie jest nie do przyję12  cła, prowadzi bowiem do idealizmu subiektywnego (przekonania, że mówimy o swoich przeżyciach i doświadczeniach bez odniesienia do świata rzeczywistego), a tego nikt normalnie myślący nie akceptuje. Jednocześnie jest tu ukryta jednak pewna ważna prawda, stanowiąca, jak sądzę, najcenniejsze odkrycie kognitywizmu, mianowicie prawda o tym, że ujęcie świata dokonuje się poprzez ludzkie doświadczenie. Warto przy tym pamiętać, że główny inspirator kognitywizmu, Putnam w swej definicji znaczenia (1975) uwzględniał jako jej składnik wiedzę o ekstensji (oprócz znaczników semantycznych i stereotypu), a więc głosił w gruncie rzeczy realizm filozoficzny. Przytoczone wyżej sformułowanie dotyczące eksperiencjalizmu należałoby zatem, ażeby uratować jego akceptowalność, przeredagować w sposób następujący: semantyka bada nie relację znak - obraz przedmiotu, jaki użytkownik ma w swoim umyśle (takie rozumienie sugeruje referowana wypowiedź E. Sweetser, a także teksty Krzeszowskiego 1988 oraz Kardeli 1988, s. 37), ale raczej relację: znak i obiekty świata interpretowane (widziane) przez umysł poznający, „przepuszczone” przez doświadczenie i wyobrażenie człowieka. To drobne przeformułowanie pozwala ocalić akceptowalność teorii kognitywnej w ramach realizmu filozoficznego. Wydaje mi się także, że w tym duchu powinna być przeformułowana definicja kognitywna J. Bartmińskiego (1988, s. 170). Nie jest bowiem dobrze mówić, że jednostką podlegającą definiowaniu (a więc znaczeniem) jest przedmiot mentalny złożony z wyobrażeń rzeczywistych cech przedmiotów nazywanych oraz cech kojarzonych. Lepiej powiedzieć, że jest nim odniesienie do przedmiotów widzianych (ujmowanych) percypowanych jako mające określone cechy rzeczywiste oraz kojarzone. Pozostaje jeszcze w związku z tą kwestią interpretacja bytów fikcyjnych, stanowiąca koronny argument przeciwników obiektywizmu. Myślę w tej sprawie tak: rzeczywistość, o której mówimy, do której odnoszą się predykaty, jest wieloraka: jest to zarówno rzeczywistość fizykalna, jak i rzeczywistość fikcyjna, wymyślona, która istnieje w zbiorowej pamięci (świadomości) ludzi określonego kręgu kulturowego. Człowiek ma bowiem zdolność tworzenia fikcji, życia „na niby” w świecie wyobrażonym: jest to właściwość specyficznie ludzka, podobnie jak żartowanie, czy zabawa. W tej sferze życia używa się nazw przedmiotów wymyślonych na równi z innymi. Obu rzeczywistości w równym stopniu może dotyczyć komunikacja językowa: Jan sprzątnął mi mieszkanie i Krasnoludek sprzątnął mi mieszkanie. Jednakże nazwy bytów fikcyjnych stanowią margines słownictwa. Można by je w słowniku, jak proponuje Bogusławski (1988) opatrywać pragmatycznym kwalifikatorem mit. W dalszym ciągu chciałabym omówić te aspekty teorii kognitywnej, które wydają się szczególnie cenne dla badań semantycznych i powinny wejść do programu teoretyczno-metodologicznego semantyki. 13  3. 	CO Z SEMANTYKI KOGNITYWNEJ POWINNO WEJŚĆ DO ZASAD OPISU SEMANTYCZNEGO? 3.1. Językowa kategoryzacja świata. Najbardziej podstwowa teza kognitywizmu dotyczy względności podziału świata, tzn. uzależnienia tego podziału (tzw. strukturalizacji świata) od ludzkiego poznania i ukształtowania językowego. Nie jest to teza nowa, wystarczy przypomnieć wypowiedzi etnolingwistów z kręgu Sapira i Whorfa, a także teorię pola sematycznego, ukazującą różnorodność siatek pojęciowych nakładanych przez języki na rzeczywistość, czy wreszcie z językoznawstwa polskiego stanowisko Witolda Doroszewskiego (1974), który wielokrotnie pokazywał wypadki braku nazwy dla określonych zjawisk w jednym języku, a ich obecność w innych językach (np. ir.falaise ‘stromy brzeg morski’), poi. gwar. cigiędź ‘miejsce zacienione’ itp). W teorii kognitywnej jednakże ta teza została szczególnie uwypuklona i znalazła teoretyczne podbudowanie w badaniach psychologicznych kalifornijskiej badaczki Eleonory Rosch i jej szkoły. Nowa kategoryzacja przeciwstawia się Arystotelesowskiemu kategoryzowaniu świata, sugerującemu istnienie obiektywnych klas o wyraźnie oddzielających się granicach. Ujęcie Eleonory Rosch i etnolingwistów pokazuje subiektywność tych podziałów, por. np. nazwy kolorów nałożone na kontinuum widma świetlnego różne w różnych językach, nazwy uczuć opisywane przez A. Wierzbicką (1986) różnie dzielące rzeczywistość emocjonalną człowieka, wyodrębniające w języku jednego z narzeczy australijskich uczucie, które jest jednocześnie wstydem i lękiem, (rodzaj strachowstydu), a także nieostrość granic oraz istnienie pewnych dominant sprawdzalnych psychologicznie (np. czerwoność jako dominanta koloru, latanie jako dominująca cecha ptaka). Wszystkie te obserwacje mają dużą wagę dla semantycznego opisu języka. Subiektywność podziału świata sprawdza się dla podstawowego trzonu słownictwa. Poza częścią leksyki, która nazywa gatunki naturalne oraz substancje, a także niektóre artefakty o wyraźnie wyodrębnionych kształtach (choć i tu często problematyczna jest ostateczna obiektywność tych przedmiotów, np. wyróżnienie części przedmiotów typu ‘spodnia część wozu’, ‘tylna część szafy’ itp.), ogromna większość nazywa zjawiska nie wydzielające się wyraźnie w rzeczywistości: wyróżnia się je jedynie myślowo przez stworzenie odrębnej nazwy. Wystarczy jako przykład przywołać tu nazwy przestrzenne związane z morzem, analizowane przez J. Mackiewicz (1990), np. nazwy zatok, które w zależności od kształtu mają w języku angielskim różne nazwy, podczas gdy polszczyzna uogólnia wszystkie typy zatok nazywając je jedną nazwą. Rozmycie granic między klasami zjawisk wiąże się z omówionym wyżej faktem subiektywnej kategoryzacji. Skoro rzeczywistość jest ciągła, nie ma w niej wyróżniających się wyraźnie obiektów, zatem granice między klasami desygnatów nazw są rozmyte: nie wiadomo, czy ma się do czynienia z zatoką czy też morzem 14  przybrzeżnym, ze strumieniem, potokiem czy też małą rzeką, czy wdowiec to taki człowiek, którego żona zmarła i który nie ożenił się powtórnie, czy też także taki, który po śmierci żony zawarł ponowne małżeństwo, itp, żeby już nie wspomnieć o kłopotach związanych z interpretacją kawalera czy kłamstwa. Istnienie pewnych dominant wyobrażeniowych powoduje, że jako własności charakterystyczne obiektów nazywanych pojawiają się w świadomości mówiących nie ich cechy istotne (definicyjne, konieczne i wystarczające, identyfikujące w sposób logiczny klasę obiektów), ale cechy typowe, często stereotypowe, kojarzone w społeczności mówiących z przedmiotami nazywanymi. To zjawisko prowadzi nas do kolejnego bardzo trudnego zagadnienia, które stawia semantyka kognitywna, mianowicie do postulatu opisywania potocznego (a nie naukowego) sposobu ujmowania zjawisk, w którym uwzględnione zostają cechy prototypowe i stereotypy. 3.2. 	Znaczenie wyrażeń a wiedza o świecie: naukowa i potoczna (stereotypy oraz prototypy). Jak już wspomniałam na wstępie jest to podstawowy problem współczesnej semantyki, od rozwiązania którego zależy dalszy jej rozwój. Dylemat kognity wistów jest tu bardzo wyraźny: skoro znaczenie to nie odniesienie do obiektywnych przedmiotów, ale wyobrażenia i doświadczenia ludzi mówiących, to w konsekwencji różne będą znaczenia zależnie od wiedzy i doświadczeń, tzn. np. inny będzie język człowieka wykształconego, zwłaszcza specjalisty w określonej dziedzinie, a inny dziecka, czy człowieka niewykształconego, np. sól, złoto, światło itp. mają inne znaczenie dla chemika czy fizyka, a inne dla laika w tych dziedzinach. Podobnie wyrazy pies, tygrys, wieloryb, biedronka itp. co innego znaczą dla zoologa czy entomologa, a co innego dla przeciętnie wykształconego człowieka. Dla specjalisty od ssaków wodnych wyraz wieloryb przywołuje nie tylko całą wiedzę biologiczną o tym zwierzęciu, ale także świadomość tragedii ginącego gatunku (przykład H. Hiża z dyskusji o pojęciu znaczenia). Wyjście z tego dylematu w odniesieniu do nazw gatunków naturalnych i nazw substancji możliwe jest na podstawie zaproponowanego przez Putnama i Kripkego (1972) pojęcia tzw. sztywnej desygnacji. Według tej koncepcji nazwy gatunkowe i substancjalne oznaczają swoje denotaty jakby niezależnie od świadomości mówiących na temat ich natury, bez informowania o ich cechach, podobnie jak nazwy własne odsyłają wprost do desygnatów. Nawiasem zauważmy, że na podobieństwo nazw gatunkowych do imion własnych wskazywała już wcześniej A. Wierzbicka (1972), a ostatnio także A. Bogusławski (J988, s. 121). Natomiast to, co mówiący używając nazwy gatunkowej ze świadomością jej ekstensji sądzą o obiektach nazywanych (np. o wiewiórce, psie, kocie, tygrysie, soli, złocie, świetle) stanowi kombinację wiedzy przekazywanej przez ekspertów (popularyzatorów nauki) w ramach społecznej współpracy (por. Putnam 1975), a także wyobrażeń, które mówiący uzyskują na podstawie własnego doświadczenia, najczęściej opartego na kontakcie z pierwszym poznanym egzemplarzem, który utrwala w 15  umyśle poznającego określone wyobrażenie np. psa, wiewiórki, tygrysa (zobaczonego na obrazku lub w ogrodzie zoologicznym) jako posiadającego barwę żółtą i ciemne cętki, wyobrażenie słoności w kontakcie z solą, jasności w kontakcie ze światłem, itp. W tym punkcie rodzi się potrzeba rozwinięcia teorii prototypów i stereotypów, uzasadnionych psychologicznie: realność psychiczną tego typu wyobrażeń wiązanych z obiektami nazywania uzasadniają badania E. Rosch i jej szkoły. Nie ma potrzeby omawiania tu tej kwestii: jest ona dobrze znana z literatury na ten temat. Sumując wydaje się, że w odniesieniu do części słownictwa, jaką stanowią nazwy gatunkowe i substancjalne, a być może także częściowo nazwy artefaktów, metoda „sztywnej desygnacji” określająca ekstensję (np czasem przez podanie terminu łacińskiego przy nazwach przyrodniczych, typu canis canis o psie), może stanowić skuteczne rozwiązanie dylematu wskazanego wyżej. Do informacji o ekstensji w części konotacyjnej opisu znaczenia dochodziłaby informacja o prototypowych wyobrażeniach obiektu (cechy najłatwiej zauważalne, utrwalone w społecznej świadomości). Sposoby wykrywania tych cech na podstawie faktów językowych są opisane i stosowane w pracach sematycznych R. Tokarskiego (1987) i J. Bartmińskiego (1980, 1988). Wydaje się, że opisane wyżej rozwiązanie znosi opzycję: wiedza naukowa i wiedza potoczna. W zwykłym porozumiewaniu się mówiący, który dysponuje wiedzą naukową, najczęściej ogranicza się do informowania o odniesieniu nazwy. Zdanie: Zapal światło! wypowiedziane przez uczonego fizyka i pięcioletnie dziecko niesie taką samą informację, mianowicie żądanie wprowadzenia jasności w pomieszczeniu, o którym mowa. Wiedza o molekularnej budowie fal świetlnych, którą dysponuje uczony fizyk, jest w tym momencie jakby nieobecna w jego aktualnej świadomości. Zupełnie odmienna sytuacja występuje przy słownictwie nazywającym zjawiska nie wydzielające się wyraźnie w świecie obiektywnym, wyróżniane myślowo i językowo przez człowieka. Są to przede wszystkim nazwy cech, zdarzeń, czynności, zachowań człowieka, stanów typu: bezczelność, złośliwość, zazdrość, wdzięczność, wstyd, pisanie, spanie, namawianie, połykanie, kłamstwo i wiele innych. Wymieniam zupełnie przypadkowo pierwsze z brzegu przykłady. W znaczeniu tych wyrazów nie może być mowy o rozstępie między wiedzą potoczną i naukową. Nie ma naukowej wiedzy o bezczelności, wstydzie, namawianiu czy połykaniu. Jest co najwyżej lepsze lub gorsze rozumienie tych zjawisk, zależne od wnikliwości poznawczej lub doświadczenia (np. ktoś, kto nigdy nie przeżył zazdrości, nie może w pełni wyobrazić sobie tego stanu). W tym wypadku znajomość znaczeń wyrazów to wiedza o ich odniesieniu do z j a w i s k, które w świecie zewnętrznym składają się z wielu elementów, zorganizowanych w pewną całość pojęciową skonstruowaną myślowo przez człowieka. Bezczelność to złożona cecha, na którą składa się wiele cech (stanów czy postaw) prostszych, takich jak np. nieliczenie się z innymi, dążenie do własnego dobra itp. Niektóre z tych zjawisk 16  wyodrębniają się bardziej wyraźnie w kontinnum rzeczywistości (np. niektóre czynności jak pisanie czy połykanie), inne mniej, jak np. ryzyko czy zdrada; ich wyróżnienie jest właściwie tylko pojęciowe. Ten sam obiektywnie czyn może być nazwany zdradą lub spełnieniem obowiązku obywatelskiego zależnie od przyjętego przez nadawcę punktu widzenia. Zatem znaczeniem wyrazu zdrada będzie bardzo ogólne odniesienie do czynu, który nadawca interpretuje jako sprzeniewierzenie się pewnemu zobowiązaniu i ocenia je negatywnie. Zakres takich czynów jest niezmiernie szeroki. 3.3. 	Problem tzw. rodziny znaczeń bądź wieloznaczności. Wreszcie ostatnia kwestia rozwijana przez semantykę kognitywną, ważna dla opisu semantycznego to problem mglistości znaczenia (nieostrości pojęć), opisywana jako zjawisko rodziny znaczeni związane z tym zjawisko wieloznaczności. Kwestię tę chcę w tym miejscu jedynie zasygnalizować. Nie jawi się ona dość jasno, a jednocześnie dla semantyki jest to problem wielkiej wagi. Pojęcie „rodziny znaczeń” wprowadził Wittgenstein, a następnie analizowali je wielostronnie m.in. polscy filozofowie L. Koj (1969) i T. Pawłowski (1988). Pozostaje ono w ścisłym związku z omawianą wyżej nieostrością granic między kategoriami (rozmyciem granic). Obiekty należące do zakresu pojęcia rozmytego (mającego rodzinę znaczeń) nie posiadają jednej cechy wspólnej, ale układają się w kilka podklas, powiązanych jednak tzw. „podobieństwem rodzinnym”. Dla opisu semantycznego teoria rodziny znaczeń może mieć wartość dwojaką: l°pewną przydatność przy rozwiązywaniu problemu jednoznaczności bądź wieloznaczności, a ponadto: 2° ukazuje ona pewien interesujący aspekt psychologiczny mówienia: mianowicie mówiący używając języka mają do dyspozycji pewne wielkości semantyczne niedookreślone. Wyrazy jako jednostki leksykalne mają bardzo szerokie odniesienie do zjawisk świata i dopiero sytuacja oraz kontekst użycia „dookreślają” przekazywaną informację. Mówienie w tej perspektywie nie jest więc mechaniczny m zabiegiem odsyłania do określonych obiektów (przypisanych danemu wyrażeniu), ale swoistą twórczością, która pozwala wielostronnie charakteryzować obiekty nazywane poprzez przywoływanie „znaczeń sąsiednich” i tym samym wskazywanie podobieństw między zjawiskami, por. np. analizę użycia ang. ring dokonaną przez Langackera (1989). Omawiane zjawisko można by zilustrować użyciem polskiego wyrazu pierścień, którego podstawowe znaczenie to ‘metalowa obręcz umieszczona dla ozdoby na palcu’ (na co wskazuje etymologia). Przenośne użycie tego wyrazu, np. w zdaniu: Wróg otaczał miasto szerokim pierścieniem przywołują znaczenia podstawowe, ale wykorzystują je dla wskazania innego zjawiska. Pojawia się tu mechanizm permanentnej metaforyzacji, o której tak wiele mówią kognity17  wiści (por. Lakoff - Johnson 1988). Wydaje się jednak, że kognitywiści zbytnio rozszerzają to zjawisko, włączając do niego także znaczenia historyczne (etymologiczne), które, jak sądzę, nie uczestniczą bezpośrednio we współczesnym użyciu języka. Np. używając współcześnie wyrazów typu: przerazić, gniew czy wstyd nie wiążemy ich bezpośrednio z rażeniem, gniciem czy stygnięciem. Etymologia może co najwyżej ukierunkowywać (determinować) pewne znaczenia współczesne, jak np. w wyrazie pokora (por. R. Grzegorczykowa 1992), jednakże nie jest ona na żywo przywoływana przez mówiących. Prawdziwe jest natomiast to, że sposób ujmowania przez człowieka sfer abstrakcyjnych wywodzi się z lokalistycznego widzenia świata; stąd wyrażenia dotyczące ruchu i położenia przestrzennego przenoszone są regularnie na inne dziedziny życia (por. Lakoff 1990, Lyons 1977). 4. 	PRZEDMIOT I ZADANIA SEMANTYKI. Przechodzę do części konkluzywnej, zbierającej ukazane osiągnięcia teorii kognitywnej pod kątem możliwości zastosowania ich do bardziej systematycznych badań semantycznych. 4.1. Jak wiadomo, opis semantyczny obejmuje dwie odrębne strefy zjawisk: 1° badanie znaczeń jednostek językowych z punktu widzenia ich potencji systemowej jako budulca konkretnych wypowiedzi, i 2°badanie zawartości komunikatywnej całych wypowiedzeń, a ściślej wypowiedzi wraz z sytuacją, określonym nadawcą i odbiorcą, określoną intencją komunikatu. Ta druga sfera należy już właściwie do pragmatyki, która opisuje zawartość informacyjną wypowiedzi uzależnioną od sytuacji mówienia. Do pierwszego kręgu, który można nazwać semantyką systemu, należy oprócz opisu znaczeń jednostek leksykalnych także zdanie sprawy z wartości semantycznej konstrukcji gramtycznych i reguł składniowych, np. pokazywanie, jaka jest wartość semantyczna form czasu, trybu, przypadków, a także poszczególnych pozycji składniowych zdań podrzędnych, itp. Wszystko to składa się w ostateczności na zawartość semantyczną wypowiedzi. Semantyka systemu gramatycznego jest już w ogromnej części opisana w sposób nie budzący wątpliwości, natomiast najwięcej kwestii trudnych z punktu widzenia teoretycznego i metodologicznego wiąże się z opisem jednostek słownikowych i do nich ograniczymy poniższe uwagi. W dalszym ciągu zatem chciałabym omówić pewne aspekty badań leksykalnych w świetle semantyki kognitywnej, a następnie najogólniej zarysować zadania semantyki tekstu. 4.2. Podstawowa teza, której chciałabym bronić w opozycji do semantyki kognitywnej, a może w jej doprecyzowaniu, dotyczy obiektywizmu, czy też realizmu semantyki: znaki językowe, jako jednostki leksykalne odsyłają do frag18  mentów rzeczywistości (klas zjawisk) ujmowanych, organizowanych przez świadomość poznawczą człowieka. Chciałabym zatem bronić trójkąta semiotycznego Ogdena - Richardsa, ukazującego powiązania znaku z rzeczywistością oznaczaną: pojęcie (typ myśli) znak referencja rzeczywistość Z inspiracji semantyki kognitywnej, a także na podstawie rozróżnienia pojęć denotacji i referencji wprowadzonego przez nowsze kierunki w logice, możliwe jest pewne zmodyfikowanie trójkąta oznaczania. (1) Związek znaku z rzeczywistością jest dwojaki: bezpośredni przy znaku użytym, który odsyła (oczywiście w świadomości mówiących) do określoneg o obiektu (egzemplarza klasy): Ten pies jest groźny, oraz pośredni poprzez znaczenie i relację denotacji, a jest to odsyłanie do całej klasy w świecie, klasy wyznaczonej przez myślową interpretację świata: pies jako leksem odsyła do klasy psów wyznaczonej przez zespół cech charakterystycznych dla wszystkich okazów tej klasy (tj. klasy psów). (2) W świetle semantyki kognitywnej nieco zmienia się to, co traktowano dawniej jako znaczenie znaku: nie muszą to być wszystkie istotne cechy klasy obiektów, często znane tylko ekspertom, ale cechy typowe, wyobrażenie przedmiotu nazywanego. Do tego dochodzą cechy stereotypowe, charakteryzujące nie wszystkie obiekty danej klasy, a tylko część z nich, uogólnione nieprawidłowo na całą klasę. (3) Klasy w rzeczywistości najczęściej (z wyjątkiem gatunków naturalnych i niektórych artefaktów) nie wyodrębniają się obiektywnie: są wyróżniane przez umysł ludzki, co wyraża się w nadawaniu im nazw (pokazywałam to uprzednio na przykładzie wyrazów typu bezczelność, wstyd, czy zazdrość). Można więc na przypomnianym wyżej schemacie w punkcie określonym jako „rzeczywistość” pokazać te różne subiektywne pogrupowania fragmentów rzeczywistości, (oznaczają je na rysunku różne układy kółeczek). (4) Zadaniem semantycznego opisu jednostek leksykalnych jest pokazanie ich denotacji, a więc odniesienia do tego złożonego fragmentu rzeczywistości (a ściślej klasy takich fragmentów), który dany wyraz nazywa. Oprócz wskazania na denotację w opisie semantycznym powinny być także podane cechy kojarzone, stereotypowe (tzw. konotacje), o czym była mowa wyżej. Obiekty (klasy obiektów) w rzeczywistości, denotowane przez znaki stanowią ich ekstensję (zakres). Oczywiście owa ekstensja przy wielu wyrażeniach może być bardzo abstrakcyjna, jak w omawianym wyżej wyrazie zdrada czy w wyrazie ryzyko, ryzykować, oznaczającym bardzo ogólnie podejmowane działania, których powodzenie wydaje się mówiącemu mało prawdopodobne. 19  (5) 	Dla pełności obrazu zasygnalizujmy jeszcze dwa ważne problemy metodologiczne opisu semantycznego leksemów, które jednak nie uzyskują nowego naświetlenia w ujęciu semantyki kognitywnej. Pierwszy to kwestia hierarchizacji składników semantycznych. Nie wszystko to, czego można się dowiedzieć z użycia wyrażenia, zostaje powiedziane w jednakowy sposób. Część informacji przekazuje się wprost pod asercją i one realizują główną intencję komunikatywną nadawcy, natomiast inne informacje przekazywane są niejako mimochodem, w tle: są to presupozycje i sądy implikowane. Wszystkie należą jednak do znaczenia leksemu, np. wyjechać w zdaniu: Jan wczoraj wyjechał z Warszawy, informuje, że Jan opuścił Warszawę w określony sposób w dniu poprzedzającym akt mowy, a jednocześnie, że Jan uprzednio był w Warszawie (presupozycje) i że obecnie Jan nie jest w Warszawie (sąd implikowany, konsekwencja). Opis semantyczny musi zdać sprawę ze wszystkich tych składników (por. na ten temat m.in. Paduczewa 1987, Grochowski 1986, Grzegorczykowa 1990). Kolejny wielki problem to ustalanie granic między polisemią i jednoznacznością, najtrudniejsze zadanie leksykografów. Pytanie brzmi: czy znaczenia słownikowe przedstawiać bardziej ogólnie i przyjmować założenie, że uszczegółowienie będzie się dokonywało w tekstach (np. pić ‘przyswajać, wchłaniać płyn’, por. człowiek pije, roślina pije, bibuła pije), czy też uznawać, że znaczenia słownikowe są bardziej szczegółowe i w konsekwencji przyjmować wieloznaczność: pić\ o człowieku i zwierzęciu ‘wprowadzać płyn do organizmu żywego przez łykanie’ i pić2 ‘wchłaniać płyn’ o roślinach i przenośnie o innych materiałach chłonnych. Rozstrzygnięcie jest tu nieco konwencjonalne: podejmując je warto jedynie rozważyć, która propozycja oddaje lepiej kompetencję językową mówiących. Według mojej intuicji bliższa poczuciu mówiących jest konwencja druga. Wydaje się także, że pewne spostrzeżenia teoretyków kognitywizmu na temat metaforyzacji będą mogły rzucić pewne światło na to zagadnienie (por. cytowane prace Lakoffa i Johnsona o metaforze 1988, a także analizy Langackera 1987). 4.3. 	Druga strefa badań semantycznych, a ściślej semantyczno-pragmatycznych, dotyczy użycia systemu, a więc wartości komunikatywnej wypowiedzi. I tu można wyróżnić dwa obszary badań. (1) Badanie zawartości komunikatywnej wynikającej z użycia systemu: jest to badanie semantyki wypowiedzi, a więc tego, co wnoszą do wypowiedzi jednostki leksykalne, reguły morfologiczne i składniowe, a więc należą tu np. intencje komunikatywne wynikające z modalności gramatycznej i leksykalnej, informacje wynikające z systemu referencjalno-indeksowego, a więc systemowe wartości zaimków ja, ty, tam, wtedy, przysłówków jutro, wczoraj itp. Natomiast odczytanie okazjonalizmów(np.jwm? jako ‘5 września 1990’) należy już do obszaru pragmatycznego. 20  (2) Drugi obszar badań zawartości komunikatywnej wypowiedzi wchodzi w sferę pragmatyki. Należy tu: (a) aktualizowanie potencji systemu indeksowo-referencjalnego (odczytanie okazjonalizmów), (b) odczytanie prawdziwych (rzeczywistych) intencji komunikatywnych nadawcy, czasem zgodnych z informacją systemową, czasem z nią sprzecznych, np. Kto tu nabrudzit? (wymówka), Już przynieśli mleko ‘jest godzina szósta rano’, (c) odczytanie metafor, aluzji, ironii, implikatur (por. Grice 1975), a więc tego wszystkiego, co nadawca daje do zrozumienia za pomocą wypowiedzi nie wprost, pośrednio. Jest to niejdnokrotnie odczytanie „drugiego dna” wypowiedzi, często niezrozumiałego dla odbiorcy niewtajemniczonego. Ten ostatni kompleks spraw dopiero zaczyna pojawiać się jako przedmiot systematycznych badań, przedmiot wspólny lingwistom i badaczom tekstów literackich. Przedstawiony przegląd zagadnień pokazuje rozmiar zadań stojących przed semantyką i jednocześnie punkty trudne metodologicznie, jeszcze niedopracowane. Być może dalsze rozważania teoretyczne, prowadzone m.in. przez przedstawicieli teorii kognitywnej (we współpracy z psychologami) pozwolą uściślić i lepiej naświetlić niektóre punkty, w tej chwili jeszcze niejasne. BIBLIOGRAFIA Apresjan J., 1974, Leksićeskaja semantika, Moskwa, tłum. poi. 1980. Bartmiński J., 1985, Stereotyp jako pojęcie lingwistyczne, [w:] Z problemów frazelogii polskiej i słowiańskiej, Warszawa. Bartmiński J., 1988, Definicja kognitywna jako narzędzie opisu konotacji, [w:] Konotacja, Lublin. Bogusławski A., 1988, Język w słowniku, Wrocław. Doroszewski W., 1970, Elementy leksykologii i semiotyki. Warszawa. Dressler W., 1989, The Cognitive Perspective of 'NaturaT Linguistic Models, [in:] Symposium on Cognitive Linguistics, Duisburg. Fillmore Ch., 1985. Frames and the Semantics of Understanding, „Quderni di Semantica”, 6, Nr 2. Grice H.P., 1975, Logic and Conversation, [in:] The Logic of grammar, tłum poi. „Przegląd Humanistyczny” 1977. Grochowski M., 1982, Zarys leksykologii i leksykografii, Toruń. Grochowski M., 1986, Presupozycje leksykalne a postulaty znaczeniowe i eksplikacje sematyczne, „Makedonski jazyk”, 36-7, Skopie. Grochowski M., 1988, O ustalaniu reprezentacji semantycznej nazw przedmiotów konkretnych, [w:] Z polskich studiów slawistycznych, Warszawa. Grzegorczykowa R., 1987, Presupozycje jako składniki znaczeń wyrazów, [w:] Od kodu do kodu, Warszawa. Grzegorczykowa R., 1990, Wprowadzenie do semantyki, Warszawa. Grzegorczykowa R., 1992, Demut, Hochmutund verwandte Begrijfe im Polnischen, [w:] Wartościowanie w języku i tekście, Warszawa. 21  Jackendoff R., 1983, Semantics and Cognition, Cambridge. Kardela H., 1988, Tak zwana gramatyka kognitywna a problem stereotypu, „Etnolingwistyka” 1. Krzeszowski T., 1984, Wykłady na temat gramatyki kognitywnej, Radziejowice. Krzeszowski T., 1988, Wstęp do wydania polskiego G. Lakojfa i M. Johnsona: Metafory w naszym życiu, Warszawa. Kripke S., 1972, Naming and Necessity, [in:] D. Dawidson, G. Harman (eds); Semantics ofNatural Language, Dordrecht. Koj L., 1988, O definiowaniu rodzin znaczeniowych, [w:] O nieostrości, red. Z. Muszyński Lublin. Lakoff G., 1987, Women, Fire and Dangerous Things, Chicago. Lakoff G., 1990, The Invariance Hypothesis: is abstract reason bared on image-schemas?, [in:] Cognitive Linguistics, Vol 1,1. Lakoff G., Johnson M., 1980, Metaphors We Live By, Chicago, tłum. poi. 1988. Lyons J„ 1977, Semantics, vol. 2, Cambridge. Langacker R.W., 1987, Foundations of Cognitive Grammar, vol 1, Stanford. Langacker R.W., 1988, A view of linguistic semantics, [w:] Topics in Cognotive Linguistics, Amsterdam. Mackiewicz J., 1990, Nienaukowy i naukowy obraz morza w języku polskim i angielskim, Gdańsk. Padućeva E.V., 1987, Presupozycje a inne typy informacji zdaniowej nie wyrażonej eksplicile, „Przegląd Humanistyczny” 6. Pawłowski T„ 1988, Rodziny znaczeń, [w:] O nieostrości, red. Z. Muszyński, Lublin. Putnam H., 1975, Mind, language and Reality, London. Putnam H., 1988, Representation and Reality, Cambridge. Rosch E., 1973, On the internal structure of perceptucil and semantic categories, [in:] Cognitive Development and the Acąuisition of Languages, New York. Rosch E., 1978, Principles ofCategorization, [in:] Cognition and Categorization, New York. Tokarski R., 1987, Znaczenie słowa i jego modyfikacje w tekście, Lublin. Wierzbicka A., 1972, Semantic Primitives, Frankfurt. Wierzbicka A., 1985, Lexicography and Conceptual Analysis, Ann Arbor. Wierzbicka A., 1988, The Semantics of Grammar, Amsterdam. Wierzbicka A., 1989, The Alphabet of Humań Thoughts, L.A.U.D, Duisburg. Wierzbicka A., 1992, Semantics, Culture, and Cognition, New York. THEORETICAL AND METHODOLOGICAL PROBLEMS OF SEMANTIC DESCRIPTION IN THE LIGHT OF THE COGNITIYE THEORY OF LANGUAGE (Summary) The paper analyzes the concept of meaning in the framework of cognitivist theoreticians, particularly that of Lakoff (1990), as juxtaposed with the traditional objectivist account. A synthesis of both extreme positions is postulated, i.e. an understanding of a sign as referring to the objective reality, but interpreted subjectively by speakers. Moreover, certain tenets of the categorization theory critical to semantic research are being analyzed, namely the concept of fuzzy borders, prototype, as well as the creative use of a sign, that is the dictionary indetermination of a sign, as well as of its semantic potential. Only on this account the sign regains its proper extension in use. Intuitions of this type can be encountered also in traditional linguistics, but with the advent of the cognitive theory, which professes universal and permanent mataphorisation, these tenets are given theoretical justification. 22  Ewa Zakrzewska GRUPA PRZYMIOTNIKOWA W STRUKTURZE TEMATYCZNO-REMATYCZNEJ ZDANIA Rozpatrywanie zagadnień struktury tematyczno-rematycznej zdania w tomie poświęconym semantyce może w pierwszej chwili wydać się kontrowesyjne. Struktura tematyczno-rematyczna jest bowiem własnością zdania-okazu, jednostki tekstowej, a nie systemowej, a jej opis sprowadza się często do określenia warunków użycia danego zdania (np. skądinąd sensowne i poprawne gramatycznie zdanie Jan zbił filiżankę!'/1 nie jest prawidłową odpowiedzią na pytanie Kto zbił filiżankę?). Stąd też niektórzy badacze (np. S. Dik, 1989) włączają opis relacji pomiędzy tematem a rematem do zakresu pragmatyki. Niemniej, strukturę tematyczno-rematyczną można opisać za pomocą pewnych reguł, przy czym reguły te są różne dla różnych języków. Informacje o niej są więc przekazywane w sposób konwencjonalny i są częścią systemu danego języka. Uznając systemowość lub jej brak za kryterium kwalifikowania zjawisk językowych jako semantycznych lub pragmatycznych (zob. Grzegorczykowa 1990: 29-33), opis struktury tematycznorematycznej zdania włączamy do semantyki. Struktura tematyczno-rematyczna, zwana też strukturą informacyjną lub funkcjonalną perspektywą zdania, stała się w ostatnim ćwierćwieczu obiektem niezwykle intensywnych badań. Nie oznacza to jednak, że wypracowano jednolite zasady opisu w tej dziedzinie. Przeciwnie, wychodzący z odmiennych założeń badacze dochodzą do wyników częstokroć zupełnie nieporównywalnych. Sytuację komplikuje dodatkowo panujący w tej dziedzinie chaos terminologiczny. Używanie jednakowo brzmiących terminów w różnych znaczeniach może łatwo zdezorientować nie przygotowanego czytelnika. Niniejszy artukul składa się z dwóch części. W części pierwszej zarysowuję przyjętą metodologię opisu (p. 1.1) i przedstawiam inne propozycje terminologiczne najczęściej pojawiające się w literaturze przedmiotu (p. 1.2). Część druga poświęcona jest omówieniu struktury tematyczno-rematycznej konstrukcji z przymiotnikiem w różnych funkcjach syntaktycznych: określenia predykatywnego i 11 Symbol !! oznacza remat uwydatniony, zob. p. 1.1 niniejszego artykułu. 23  atrybutu nierestryktywnego (p. 2.1), atrybutu restryktywnego (p. 2.2) i orzecznika (p. 2.3). Podsumowanie zawarte jest w p. 2.4. 1. 	PODSTAWOWE INFORMACJE O STRUKTURZE TEMATYCZNO-REMATYCZNEJ ZDANIA 1.1. 	Ujęcie R. Huszczy W niniejszym artykule nawiązuję do opracowań R. Huszczy, który pierwszy w systematyczny sposób opisał strukturę tematyczno-rematyczną zdania w języku polskim (Huszcza 1980, 1981, 1983, 1986, 1990, 1991). Dokonany przez Huszczę opis struktury tematyczno-rematycznej opiera się na założeniu, że w umyśle ludzkim wszelkie informacje klasyfikowane są według zjawisk, do których się odnoszą-. Nadawca jekiejkolwiek wypowiedzi wybiera więc jej część na „hasło klasyfikacyjne”, pod którym odbiorca powinien umieścić informację w swoim umyśle. To hasło klasyfikacyjne nazwiemy tematem zdania, pozostałą zaś jego część - rematem. Według koncepcji Huszczy podział zdania na temat i remat jest podziałem binarnym, inaczej mówiąc, każdy element zdania należy bądź do tematu, bądź do rematu. Zarazem struktura tematyczno-rematyczna zdania ma charakter hierarchiczny, tzn. nadawca może wybrać część wydzielonego wcześniej tematu lub rematu jako temat (hasło klasyfikacyjne) niższego stopnia. Pozostała część danej jednostki staje się wtedy automatycznie rematem niższego stopnia. Istnieje zawsze niebezpieczeństwo, że odbiorca błędnie zinterpretuje daną wypowiedź: zaklasyfikuje ją pod nieodpowiednim hasłem, bądź zrozumie przekazywaną informację w sposób niezgodny z intencją nadawcy. Aby zapobiec temu niebezpieczeństwu, nadawca może posłużyć się specjalnymi sygnałami określającymi jednoznacznie daną jednostkę jako temat lub remat. Takie specjalnie zaznaczone części wypowiedzi nazwiemy odpowiednio tematem i rematem uwydatnionym. Według opinii Huszczy (1980 : 60-61) podstawowym wykładnikiem podziału tematyczno-rematycznego w języku polskim jest szyk: w zdaniach oznajmujących człon tematyczny występuje przed członem Tematycznym. Wykładnikiem dodatkowym są natomiast cechy prozodyczne\ Zdanie oznajmujące o normalnym podziale tematyczno-rematycznym wymawiane jest mianowicie w ten sposób, że * *9 " Huszcza nawiązuje tu do koncepcji A. Wcinsbcrga. ? Opis prozodycznych wykładników podziału tematyczno-rematycznego ogranicza sie w pracach Huszczy (jak również w niniejszym arykule) do przybliżonego scharakteryzowania zjawisk dostrzegalnych dla zwykłego użytkownika polszczyzny. Opis ten ma stanowić hipotezę roboczą dla przyszłych ewentualnych badań eksperymentalnych uwzględniających funkcje zjawisk prozodycznych w strukturze komunikacyjnej wypowiedzi (dotychczasowe opracowania prozodii i intonacji polskiej, jak Dłuska 1976, Dukiewicz 1978. takich celów w zasadzie sobie nie stawiały). 24  część tematyczna zaczyna się nisko, po czym następuje gwałtowne wzniesienie linii intonacyjnej, tak że ostatnia akcentowana sylaba tematu jest najwyższym punktem w melodii zdania. Następnie linia melodyczna zdania opada, niemniej jednak remat wymawiany jest wyżej niż początkowa część tematu. Ponadto w starannej wymowie temat oddzielony jest od rematu krótką pauzą. Tak zwany akcent zdaniowy spoczywa na ostatniej akcentowanej sylabie rematu. Uwydatnienie rematu dokonywane jest za pomocą silniejszego akcentu dynamicznego, przy czym pozostałe składniki zdania wymawiane są na jednym poziomie wysokości. Uwydatnienie tematu polega na obniżeniu lub podwyższeniu linii melodycznej zdania w ten sposob, że zakończenie tematu jest najniższym bądź najwyższym punktem zdania (zob. Huszcza 1980 : 62-63). Leksykalnym wykładnikiem uwydatnienia tematu jest między innymi postpozycyjna partykuła to (np. Maria to go lubiła = Co do Marii, lubiła go), natomiast wykładnikiem uwydatnienia rematu może być partykuła to umieszczona w pozycji inicjalnej, np. To Maria go lubiła (= Maria, a nie Zosia, Kasia itd., go lubiła). W praktyce remat zdania daje się stosunkowo łatwo zidentyfikować poprzez tzw. test pytań diagnostycznych. Polega on na tym, że do danego zdania twierdzącego dobieramy pytanie, na które zdanie to stanowi naturalną odpowiedź. Elementy wspólne pytania i odpowiedzi są ich tematami. Rematem natomiast w pytaniu jest wyrażenie pytajne, a w odpowiedzi - ten element, który wyrażeniu pytajnemu odpowiada. Zdanie-odpowiedź można zredukować do samego tylko rematu (jest to charakterystyczne dla stylu potocznego). Takiego zredukowanego zdania-odpowiedzi nie należy jednak mylić ze zdaniem czysto rematycznym stanowiącym odpowiedź na pytanie typu Co słychać?, Co się zdarzyło?, W celu zidentyfikowania rematu zdania możemy też zastosować tzw. test kontrastowania eliminacyjnego4, polegający na użyciu danego wyrażenia w konstrukcjach wyrażających pewną informację poprzez wykluczenie innych możliwych informacji, np.: (1) Jan kupił samochód, a nie motocykl. W konstrukcjach takich temat ulega uwydatnieniu. Podział składników treści pomiędzy temat i remat jest częścią znaczenia danego zdania i w zapisie semantycznym reprezentowany jest poprzez rekonstrukcję intencji nadawcy: - „Informację zawartą w niniejszym zdaniu powinieneś umieścić pod hasłem X” - temat zwykły. - „Za pomocą tej wypowiedzi nie chcę przekazać żadnej informacji, którą należałoby umieścić pod hasłem innym niż X” - temat uwydatniony. - „Ostrzegam cię przed zrozumieniem przekazywanej informacji w nieodpowiedni sposób” - remat uwydatniony. 4 	Zob. Bogusławski (1977 : 183-188).  1.2. 	Inne propozycje terminologiczne5 Terminów temat i remat używa w swoim pionierskim studium A. Bogusławski (1977). Temat w ujęciu Bogusławskiego jest obiektem, o którym się mówi, a remat tym, co się o temacie orzeka (a więc informację zawartą w remacie można zanegować). Podział zdania na temat i remat jest podziałem binarnym i zarazem wielopoziomowym. Bogusławski wprowadza ponadto rozróżnienie pomiędzy indeksem (składnikiem, który kieruje uwagę na omawiany obiekt bez orzekania o nim) oraz dictum tematycznym, zawierającym nie należące do rematu predykaty wne (dające się zanegować) informacje o obiekcie (Bogusławski 1977 : 10, 38-39). Terminy temat i remat pojawiają się też w pracach niektórych uczonych czeskich (np. J. Firbasa i F. Danesa)6. Uczeni ci nie dzielą jednak zdania binarnie, ale rozpatrują jego budowę w kategoriach tzw. dynamiczności wypowiedzeniowej (communicative dynamism), tzn. stopniowego rozwijania zamierzonej informacji. Składnik tematyczny odznacza się najmniejszym stopniem dynamiczności, składnik rematyczny - największym. Przejście od tematu do rematu dokonuje się stopniowo, poprzez szereg etapów o narastającym stopniu dynamiczności7  *. P. Sgall, E. Hajićova i J. Panevova (1986) wiążą stopień dynamiczności ze znaczeniowym powiązaniem z kontekstem (contextuaI boudness): mniejsza dynamiczność jest konsekwencją większego powiązania; składniki o największej dynamiczności są od kontekstu niezależne^. Połączenia opisu struktury tematyczno-rematycznej zdania i struktury tekstu dokonał F. Daneś, pokazując, w jaki sposób ręmaty zdań poprzednich stają się tematami zdań następnych, zapewniając tekstowi spójność tematyczną (zob. np. Daneś 1974, 1974a, 1985). W litaraturze anglojęzycznej występuje często para terminów topie i comment, wprowadzona przez strukturalistów amerykańskich (zob. Hockett 1958 : 201) oraz para presupposition i focus, wywodząca się z semantyzującego nurtu gramatyki transformacyjno-generaty wnej (zob. np. Fodor 1974 : 83-88)9. Niektórzy badacze, 5 	Na temat historii użyć poszczególnych terminów zob. Daneś et al. (1974), na temat orientacji metodologicznych, którym terminy te odpowiadają, zob. Enkvist (1984: 53-54). Krytyczne omówienie niektórych terminów znajduje się w pracach A. Bogusławskiego (1977, r. V) i R. Huszczy (w druku 1990, 1991). Moje uwagi mają charakter komplementarny wobec wymienionych opracowań. 6 P. Sgall i jego współpracownicy (np. Sgall. Hajićova, Panevova 1986) używają terminów topie i focus, o których będzie mowa niżej. 7 Zob. ogólne omówienie czechosłowackich prac dotyczących funkcjonalnej perspektywy zdania: Firbas (1974). (1974a). Duszak (1987.cz.l). Powiązania z kontekstem me należy jednak identyfikować ze znaną informacją, ckitum (Sgall. Hajićova. Panevova 1986: 187). Kwestia zależności pomiędzy tematem zdania a datum była szeroko dyskutowana w literaturze (zob. np. Bogusławski 1977: 147-155). Obecnie nie budzi już wątpliwości fakt. że składnik o funkcji tematu może wnosić do zdania nową informację. Q Termin „presupozycja”, już i tak nader wieloznaczny, zyskał więc w gramatyce transformacyjno-generatywnej jeszcze jedno, nieporównywalne z innymi, znaczenie (krytyczne omówienie, zob. Bogusławski 1977 : 155-159). 26  np. P. Sgall i S. Dik, zdecydowali się na kombinację terminów z obu par i stosują określenia topie i focus. Należy jednak ostrzec przed mechanicznym utożsamianiem terminów focus i remat. Termin focus ‘centrum’ miał pierwotnie oznaczać najważniejszą część zdania, jego jądro informacyjne10  11. „Focusing” oznacza jednak również zogniskowanie uwagi na jakimś przedmiocie, tak, jak soczewka ogniskuje na czymś światło. W związku z tym termin focus bywa często stosowany w odniesieniu składników zdania w pewien sposób wyróżnionych, na przykład poprzez silniejszy akcent. Składnikiem akcentowanym może jednak być zarówno temat, jak i remat. W konsekwencji możliwe jest otrzymanie składnika o funkcji temat (topie) + focus11. Możliwe są również rozmaite interpreatacje terminów temat i topie. Tak więc na przykład M.A.K. Halliday (1985 : 38-40) definiuje temat (theme) nie tyle w kategoriach „tego, o czym się mówi”, ale raczej jako punkt wyjścia wypowiedzi powiązany z inicjalną pozycją w zdaniu. S. Dik rozróżnia natomiast topie (to, o czym się mówi) i temat (theme) - składnik poprzedzający zdanie i oddzielony od niego pauzą, który przynosi wstępną informację, najczęściej sytuującą treść zdania w miejscu lub czasie. W obu zatem koncepcjach składnik theme został wyróżniony zarówno ze względu na swoją funkcję, jak i pozycję12. Jeszcze inaczej używa terminu topie T. Givón (1983, 1984 : 137-138). Odnosi on go mianowicie nie do pojedynczego zdania, ale do tekstu, którego spójność osiąga się za pomocą wyznaczania i identyfikacji uczestników opisywanej sytuacji. Każda sytuacja jest bowiem konceptualizowana jako coś, co zdarzyło się pewnym istotom. Te istoty - partycypanci - to topics. O nich właśnie mówi się w tekście, gdzie topics reprezentowane są w postaci fraz nominalnych13. Różne sposoby wyrażania w tekście fraz nominalnych reprezentujących topics, zależne od potrzeb 0 Bogusławski (1977 : 159-162) określa takie wyjaśnienie znaczenia tego terminu jako metaforyczne raczej niż definicyjne, a przy tym zauważa, że obie części zdania, tzn. temat i remat są jednakowo ważne, ponieważ przy podziale binarnym funkcjonują w opozycji do siebie. 11 Por. Dik (1989 : 278): „Compare: John and Bill came to see me. JOHN was NI CE, but BILL was rather BO RING. We see here that the constituents John and Bill are emphasized, although they have already been introduced and may thus be assumed to be Given Topics to A (=Adressee). The focusing is here due to the contrast between the two parallel statements about „John” and „Bill”. Zob. też Duszak (1987 : 129): „The usual techniąue of presenting information is to select some concept, be it a thing, an event or a property, and then to add some information about it. These concepts include primarily referents (i.e. ideas of objects and events), and therefore associate with the focus of attention and, conseąuently, with topichood.” W przykładzie S. Dika terminy emphasis i focusing odnoszą się do uwydatnienia tematu, w stwierdzeniu A. Duszak chodzi o skupienie uwagi mówiących na składniku tematycznym. 12 Paralelnie do składnika theme Dik wyróżnił też wydzielony prozodycznie składnik następujący po zdaniu (taił). Przynosi on informację precyzującą treść poprzedzającego go zdania. 1 T Innymi słowy, tylko fraza nominalna może być „topikiem”. Nawiasem mówiąc, taki sam pogląd wyraża Dik. 27  komunikacyjnej, zapewniają tekstowi ciągłość tematyczną (topie contiPróbę połączenia pojęcia tematu zdania i tematu tekstu podejmuje S. Dik (1989 : 266-277), rozróżniając rozmaite odmiany „topics”: New Topie (temat pojawiający się w tekście po raz pierwszy, w tzw. zdaniu prezentatywnym, z naszego punktu widzenia czysto Tematycznym); Subtopic (temat, który nie wystąpił w tekście, ale może być traktowany jako znany na podstawie znajomości danej sytuacji); Resumed Topie (temat podjęty ponownie po pewnej przerwie); Given Topie (temat znany nadawcy i odbiorcy). Zupełnie inne spojrzenie na problematykę struktury tematyczno-rematycznej zdania zainspirowane zostało przez psychologię kognitywną. Podstawy tej koncepcji przedstawia R. Langacker (1983). W jego ujęciu semantyczna i gramatyczna organizacja wypowiedzi odzwierciedla zasady działalności poznawczej człowieka. Jedną z tych zasad jest hierarchiczne postrzeganie elementów poszczególnych sytuacji. Pewna ich część stanowi tło (ground), natomiast pozostała część odcina się niejako od tła i jest postrzegana jako osobny element-figurę ‘postać, sylwetka’. Próby wytłumaczenia różnic w organizacji zdania za pomocą dychotomii figure/ground (oraz część/całość) podjęła się C.E. Keijsper (1985). Zrezygnowała ona z tradycyjnego podziału na temat i remat, interpretując zjawiska takie, jak akcentuacja i szyk wyrazów jako odbicie następujących równocześnie lub kolejno po sobie wyobrażeń. Do teorii kognitywnej nawiązała również A. Duszak (1987:116-118), opisując cechy prototypowego (najbardziej typowego) tematu. Temat (lub topie, czyli to, o czym nadawca mówi) jest to istotny uczestnik opisywanej sceny, najczęściej istota ludzka, a zarazem pierwszy argument odpowiedniego predykatu, najczęściej agens. Jest to konkretny obiekt znajdujący się w otoczeniu nadawcy, stąd też odnoszący się do niego rzeczownik jest referencyjnie określony. Obiekt ten znajduje się w centrum uwagi (focus of attention) nadawcy i centrum zainteresowania (focus of interest) odbiorcy. Przy przedstawianiu danej sytuacji nadawca najczęściej przyjmuje jego perspektywę. sytuacji nuity) 4 Stopień ciągłości tematycznej można mierzyć badając odległość pomiędzy dwoma wystąpieniami tego samego „topiku”. Sposoby kodowania „topiku” w zależności od stopnia ciągłości (od najwyższego do najniższego) są następujące: - tzw. zero zaimkowe, - zaimek nieakcentowany, - zaimek akcentowany, - poprzedzająca zdanie grupa nominalna określona, - grupa nominalna określona w zwykłej pozycji, - grupa nominalna określona przesunięta za zdanie, - grupa nominalna z akcentem kontrastującym, - tzw. cleft construction („it is ... who ...”), - grupa nominalna nieokreślona (według: Givón 1983 : 17). Łatwo zauważyć, że tak rozumiany topie może być w naszym ujęciu tematem zdania, rematem, rematem uwydatnionym bądź częścią czysto Tematycznego zdania prezentatywnego. 28  Pojęcia cech typowych i perspektywy, jak równiż tła i postaci nie mieszczą się w obrębie dotychczas scharakteryzowanych opozycji temat: remat. Otwierają one nowy obszar badań semantycznych. Z teorii kognitywnej wywodzą się również terminy foreground ‘pierwszy plan’ i background ‘dalszy plan’ stosowane w literaturze lingwistycznej często w odmiennych znaczeniach. Langacker (1983 : 130) traktuje jako foregrounded te elementy danej sceny, które znajdują się najbliżej patrzącego i w konsekwencji postrzegane są wyraźniej niż znajdujące się dalej elementy tworzące background. W ujęciu Givóna (1984 : 325) pojęcia background i foreground można zastosować do opisu struktury zdania, w którym background to część nie poddająca się negacji a foreground to właściwa informacja. Można przypuścić, że terminy background i foreground mają w zamiarze Givóna zastąpić terminy temat i remat (termin „topie” używany jest przez tego uczonego w odniesieniu do struktury tekstu, zob. wyżej). Terminy background, foreground mogą również odnosić się do struktury tekstu. Według P.J. Hoppera (1979:213) w tekście narracyjnym możemy rozróżnić fragmenty, które posuwają akcję naprzód oraz te, które przynoszą jedynie dodatkowy materiał, nie informując jednak o najważniejszych zdarzeniach. Te pierwsze dostarczają informacji najistotniejszej (foreground), drugie zaś - mniej istotnej (background). Podsumowując powyższe uwagi możemy stwierdzić, co następuje. Temat zdania rozumiany być może jako hasło klasyfikacyjne, obiekt, o którym się mówi, punkt wyjścia wypowiedzi, element nie podlegający negacji, element dany kontekstowo lub sytuacyjnie. Remat zdania może być rozumiany jako informacja zawarta w wypowiedzi, część zdania podlegająca negacji, najważniejsza część zdania stanowiąca jego jądro informacyjne i element kontekstowo niezależny. Wielu badaczy wskazuje na możliwość uwydatnienia tematu lub rematu, które określane bywa terminami emfaza lub focusing. Ponadto wiele terminów (np. temat, topie, background i foreground) może być używane zarówno w odniesieniu do struktury zdania, jak i tekstu. Strukturę tematyczno-rematyczną zdania można wreszcie rozpatrywać jako odzwierciedlenie konceptualizacji (obrazu mentalnego) opisywanej sytuacji oraz jako konsekwencję przyjęcia przez nadawcę perspektywy jednego z jej uczestników. 2. 	PRZYMIOTNIK W STRUKTURZE TEMATYCZNO-REMATYCZNEJ ZDANIA W pracach R. Huszczy, na które się powoływałam w p. 1.1, uwzględnione zostały jedynie podstawowe składniki zdania: podmiot, orzeczenie, dopełnienie, okolicznik oraz przydawka restryktywna, przy czym tej ostatniej nie poświęcono wiele miejsca, jako że przy normalnym podziale nie stanowi ona osobnego członu 29  w strukturze tematyczno-rematycznej zdania, funkcjonując łącznie z członem określanym. W niniejszym artykule postaram się ten opis rozszerzyć, włączając w jego obręb również grupy przymiotnikowe o innych funkcjach syntaktycznych (atrybut nierestryktywny, określenie predykaty wne, orzecznik)15. Interesować mnie będzie przede wszystkim możliwość funkcjonowania danej grupy jako odrębnego składnika w strukturze tematyczno-rematycznej zdania, tj. jako samodzielnego tematu lub rematu. Ograniczam się do przedstawienia grup przymiotnikowych w mianowniku. Mogą być one reprezentowane przez swój nadrzędnik, formę przymiotnikową, którą nazywam w skrócie przymiotnikiem (podobnie będę używać skrótowych wyrażeń czasownik, rzeczownik itp. na oznaczenie grup o odpowiednich nadrzędnikach). 2.1. 	Określenie predykaty wne i atrybut nierestryktywny w strukturze tematyczno-rematycznej zdania Przyjrzyjmy się następującemu zdaniu: (2) Otto Wittelsbach, wyjęty spod prawa i opuszczony, tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa (Żyl. Pias. 131). Dla struktury tematyczno-rematycznej tego zdania (na pierwszym poziomie podziału) istotne są następujące składniki: (3) 1) Otto Wittelsbach, 2) wyjęty spod prawa i opuszczony^, 3) tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa. Zapomnijmy teraz na chwilę o realnym zdaniu z książki J. Żylińskiej, zastanówmy się natomiast, jakie komunikaty można utworzyć ze składników wymienionych w przykładzie (3). Inaczej mówiąc, zastanómy się, jak nadawca może 15 Terminy „atrybut restryktywny”, „atrybut nierestryktywny” pochodzą z pracy Z. Topolińskiej (1984), termin „określenie predykaty wne” - z pracy K. Pisarkowej (1965). Należy zaznaczyć, że pomiędzy poszczególnymi pozycjami syntaktycznymi przymiotnika nie ma ostrych granic. Różnica znaczeniowa pomiędzy atrybutem restryktywnym i nierestrykty wnym nie zawsze jest wyraźna (zob. Zawadowski 1952), jako formalny wykładnik tej różnicy przyjmuję więc wydzielenie prozodyczne, w subkodzie pisanym oddawane za pomocą znaków przestankowych. Pewne cechy formalne, a mianowicie możliwość określania imienia własnego i zaimka osobowego, a także możliwość wystąpienia w pewnej odległości od podstawy nominalnej lub zgoła bez niej, zbliżają atrybut nierestryktywny do określenia predykatywnego wydzielonego prozodycznie (zob. Pisarkowa 1965:21 -25). Rozdzielenia tych dwóch typów konstrukcji dokonuję więc arbitralnie, uważając za atrybut nierestryktywny grupę przymiotnikową występującą w bezpośrednim sąsiedztwie rzeczownika. Pewną pomocą w rozróżnieniu obu typów może być refleksja semantyczna: atrybut nierestryktywny wyrażać może stałą właściwość obiektu lub jego przejściowy stan, określenie predykatywne - tylko stan (o podstawach podziału przymiotników na te dwie grupy znaczeniowe, zob. Seliverstova (1983 : 121-131). Jako kryterium odróżniające orzecznik od określenia predykatywnego przyjmuję konotację przymiotnika lub jej brak. .I6 Wyrażenie „wyjęty spod prawa i opuszczony”, zawierające koordynację określeń predykaty wnych, będziemy dla uproszczenia traktować jako jeden składnik. 30  uporządkować te składniki w zależności od typu informacji, którą chce przekazać odbiorcy. Możliwe są następujące układy podanych składników (bez uwzględnienia ewentualnych uwydatnień tematu bądź rematu): (4) (a) Wyjęty spod prawa i opuszczony, O. W. tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa. (b) Wyjęty spod prawa i opuszczony O. W. tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa. (c) O. W. tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa wyjęty spod prawa i opuszczony. (d) O. W. tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa, wyjęty spod prawa i opuszczony. (e) Po ziemiach cesarstwa tułał się przez pewien czas O. W., wyjęty spod prawa i opuszczony. (f = 2) O. W., wyjęty spod prawa i opuszczony, tułał się przez pewien czas po ziemiach cesarstwa.17 Różnice w uporządkowaniu linearnym składników zdań (4) (a-h), jak również różnice prozodyczne pomiędzy nimi są oczywiście znaczące. Spróbujmy je więc opisać. W zdaniu (4a) składnik „wyjęty spod prawa i opuszczony” odnosi się do całego zdarzenia „Otto Wittelsbach tułał się po ziemiach cesarstwa”. A więc, znalazłszy się w sytuacji „bycia wyjętym spod prawa i opuszczonym”, Otto tułał się, a nie na przykład zamknął się w swoim zamku, nie przyjmując nikogo. Tak więc składnik „wyjęty spod prawa i opuszczony” jest dla (4a) tematem pozazdaniowym, tematem, dla którego rematem jest całe następujące po nim zdanie18. Tematami pozazdaniowymi są bardzo często okoliczniki czasu i miejsca, np.: (5) A.D. 1245, na wiosnę Otto Wittelsbach tułał się po ziemiach cesarstwa. (6) W niewielkim zameczku, w nieopalanej komnacie, siostra Ottona umarła w opuszczeniu. Pomiędzy powyższymi zdaniami, a zdaniem (4a) zachodzi jednak istotna różnica. Okoliczniki czasu i miejsca w funkcji tematu pozazdaniowego charakte17 Zgodnie z kryterium wspomnianym w przyp. 15, funkcję przymiotnika w zdaniach (4 e, f) należy określić jako atrybut nierestryktywny, natomiast w zdaniach (4 b-d) jako określenie predykatywne. Przykład (4a) natomiast jest dwuznaczny, ponieważ znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie przymiotnika rzeczownik może być wyzerowany. Przyjmuję, że przykład ten zawiera określenie predykatywne. 18 W ten sposób temat pozazdaniowy opisuje Bogusławski (1977 : 223-225). Dik (1989 : 264) uważa temat takiego typu za składnik wstępnie określający uczestników zdarzenia lub prezentujący „scenę”, na której się ono rozgrywa, przy czym samo zdarzenie opisane jest osobno, w predykacji zasadniczej. Hannay, Vester (1987 : 50) określają taki składnik jako dodatkową predykację, która służy zorientowaniu czy nakierowaniu uwagi odbiorcy na informację zasadniczą, zawartą w predykacji jądrowej. Wszystkie te trzy definicje można traktować jako modyfikację ogólnej definicji tematu jako hasła klasyfikacyjnego. 31  ryzują jedynie „scenę”, na której rozgrywa się opisane w zdaniu zdarzenie. Określenie predykatywne w tej funkcji charakteryzuje i „scenę”, i zarazem tego uczestnika zdarzenia, z ktorego perspektywy jest ono opisywane. W związku z tym musi istnieć zgodność referencji pomiędzy jednostką opisywaną przez określenie predykatywne i następnie przez Tematyczną część zdania. Tak więc w wypowiedzeniu (4a) wyróżnimy temat pozazdaniowy (symbol 0), następnie zaś przypiszemy funkcję tematu zdania frazie nominalnej w funkcji podmiotu, frazie werbalnej zaś - funkcję rematu19: (4) (a) | Wyjęty spod prawa ^O.W.^ | tułał się po ziemiach cesesarstwa^ 0 T R Bardzo charakterystyczne jest użycie określenia predykatywnego w funkcji tematu pozazdaniowego zapowiadającego dłuższy tekst, np.: (7) 	Zachęcony Waszym apelem, pragnę poruszyć niezwykle ważny problem przejmowanie społecznych patronatów nad rzekami, jeziorami i stawami itd., itd. („Słowo Powszechne” 11-13 IX 1986, 7). Rozpatrzmy teraz budowę zdań typu (4b). W zdaniach takich grupa określenia predykatywnego przynosi informację wstępną, jest jak gdyby punktem wyjścia akcji, podczas gdy reszta zdania tę akcję rozwija. Można więc uznać, że określenia predykatywne są w tych zdaniach „hasłami”, pod którymi zaklasyfikowana zostaje informacja zawarta w pozostałej części zdania. Innymi słowy, określenia predykatywne pełnią funkcję tematu, reszta zdania zaś - rematu. Jeżeli zdanie typu (4b) zawiera rzeczownik lub zaimek w funkcji podmiotu gramatycznego, rematyczną jego część dzielimy dodatkowo na temat i remat niższego rzędu20: (4b’) Wyjęty spod prawa i opuszczony T* (4b”) Wyjęty spod prawa i opuszczony T O. W. tułał się po ziemiach cesarstwa i l T” R” R’ tułał się po ziemiach cesarstwa i R 19 Jeżeli podmiot w funkcji tematu zdania znany jest uczestnikom sytuacji komunikacyjnej, nie musi być explicite przytaczany: (i) Wyjęty spod prawa i opuszczony, tułał się po ziemiach cesarstwa. jak się wydaje, niemożliwa jest konstrukcja, w której op użyte jako temat pozazdaniowy określa rzeczownik nie będący tematem, np.: (ii) ? Wyjęty spod prawa, po ziemiach cesarstwa tułał się Otto Wittelsbach. 20 Zdania typu (4b’) spotyka się rzadko, np.: (i) Targnięty i puszczony raptownie Tomaszek zatoczył się (Dąbr. Noce V, 38). Najczęściej tematyczne określenie predykatywne w takich zdaniach zostaje dodatkowo zaznaczone intonacyjnie i staje się tematem pozazdaniowym. 32  Zauważmy teraz, że przy głośnym czytaniu, zdanie (4b”) z określeniem predykaty wnym w funkcji tematu wymówione zostanie inaczej niż podobne zdanie z tematem rzeczownikowym, np.: (8) 	Otto tułał się po ziemiach cesarstwa. Zwróćmy też uwagę, że przykład (9) poniżej można odczytać na dwa sposoby w zależności od tego, czy wyraz „maltretowana” zinterpretujemy jako imiesłów w funkcji określenia predykatywnego czy jako rzeczownik w funkcji podmiotu: (9) 	Maltretowana ciągle wykręca się od odpowiedzi („Magazyn Rodzinny” 7/1986, 7) 21 We wszystkich powyższych przykładach określenie predykaty wne użyte tematycznie oddzielone jest od części rematycznej zdania krótką, czasem bardzo krótką pauzą. Końcowa część tematu nie może więc nigdy „zlewać się” w wymowie z początkową częścią rematu, co jest możliwe w zdaniach z tematem rzeczownikowym, np. (8). Ponadto, określenie predykatywne w funkcji tematu otrzymuje silniejszy niż rzeczownik akcent. Zauważmy też, że o ile do zdań zawierających temat rzeczownikowy łatwe jest dobranie odpowiednich pytań diagnostycznych, o tyle ta sama operacja w stosunku do zdań z określeniem predykatywnym w funkcji tematu jest trudna, jeśli nie niemożliwa: (10) Co robił Otto ? Otto tułał się po ziemiach cesarstwa (lub:). Tułał się po ziemiach cesarstwa. (11) ? Co robił wyjęty spod prawa i opuszczony22 ? Wyjęty spod prawa i opuszczony tułał się po ziemiach cesarstwa. * Tułał się po ziemiach cesarstwa. Tak więc określenie predykatywne użyte jako temat zdania wymawiane jest inaczej niż podmiot w funkcji tematu. Nie daje się zidentyfikować za pomocą testu pytań. Nie można go opuścić, pozostawiając w zdaniu sam tylko remat, bez istotnego zubożenia treści. Wymienione cechy pozwalają wysunąć tezę, że op jako temat zdania jest nie tylko hasłem klasyfikacyjnym dla odbiorcy, ale wnosi też istotną informację. Informacja ta pojawia się przy tym w tekście po raz pierwszy, jest informacją nową. Jest to jeden z dowodów na poparcie tezy, że pojęcia temat i datum nie pokrywają się. 21 	• Inne przykłady dopuszczające dwojaką interpretację: (i) Zagrożeni bezrobociem protestują. (ii) Głodny zje nawet stare buraczki. 99 Utworzenie pytania jest możliwe jedynie przy intonacyjnym wydzieleniu określenia predykatywnego: (i) Co robił, opuszczony? Wydzielenie intonacyjne określenia predykatywnego odpowiada jednak innej strukturze tematyczno-rematycznej, por. przykł. (4d). 33  Określenie predykatywne może być też użyte jako temat kontrastujący z innym tematem, np.: (12) Ciężar utrzymania maksymalnego tempa jazdy przejął na siebie Władek. Ostatni idzie spać, pierwszy wstaje (Dzięc. Ur. 144). Takie kontrastujące ze sobą tematy mogą (ale nie muszą) ulec uwydatnieniu prodycznemu (symbol ): (12’) Ostatni ^ idzie spać, pierwszy wstaje. Zdanie z określeniem predykaty wnym w funkcji tematu, np. (4b) wydaje się w pierwszej chwili bardzo podobne do wypowiedzenia (4a), w którym określenie predykaty wne jest tematem pozazdaniowym. Istotnie, w subkodzie pisanym te dwa przykłady różnią się wyłącznie użyciem przecinka w wypowiedzeniu (4a). Przecinek odpowiada pauzie, która występuje również w zdaniu (4b). W tym zdaniu jednak pauza jest bardzo krótka. Ale nie tylko długość pauzy różnicuje (4a) i (4b). Poprzedzający przecinek składnik wypowiedzenia (a) wymawiany jest mianowicie z intonacją opadająco-wznoszącą, podczas gdy w zdaniu (b) spadku intonacji nie obserwujemy. Tak więc temat pozazdaniowy wypowiadany jest jako osobny segment wypowiedzenia, segment stanowiący całość sam w sobie. Temat wewnątrz zdania takiej samodzielności nie ma. Przyjrzyjmy się teraz wypowiedzeniu (4c), w którym określenie predykatywne występuje w funkcji rematu zdania, informując o stanie jednostki w chwili, gdy miało miejsce zdarzenie określone w temacie zdania. W zdaniu (4c) mowa jest o tym, że Otto Wittelsbach tułał się będąc wyjętym spod prawa i opuszczonym, a nie że tułał się, na przykład, jako pełnoprawny obywatel. Informacja o stanie Ottona jest tutaj najważniejszą częścią komunikatu. Nadawca jednak może uznać za równie ważną jakąś inną część wypowiedzi, na przykład informację o tym, co robił Otto, co się z nim działo. Wypowiedzenie przybierze wtedy postać (4d): określenie predykatywne zostanie oddzielone od grupy werbalnej wyraźną pauzą (w subkodzie pisanym znakiem interpunkcyjnym), a ponadto, zarówno grupa werbalna, jak i określenie predykatywne zostaną wyróżnione akcentem zdaniowym (symbol A). Otrzymamy wtedy wypowiedzenie z wyrażeniem Tematycznym składającym się z dwóch części na tym samym poziomie struktury tematyczno-rematycznej zdania: (4) (d) ( O. W. | tułał się, wyjęty spod prdwa i opuszczony. T R1 & R2 Najważniejszym zabiegiem, koniecznym do nadania określeniu predykatywnemu funkcji niezależnego rematu, jest wyodrębnienie innego składnika za pomocą osobnego akcentu zdaniowego. Wydzielenie op za pomocą pauzy jest zabiegiem dodatkowym, a przy tym stopniowalnym, co w subkodzie pisanym oddawane jest przez różne znaki przestankowe, np.: (13) Wtedy wyszedł, rozbrojony, pobity (Ledn. Pam. II, 348). (14) Przyjechałem późno i nie wiedziałem czemu - straszliwie zmęczony (Ledn. Pam. n, 428). 34  (15) 	Wstał znów późno. Zupełnie rozbity (Jack. Spot. 88). Przykład (15) pokazuje, że ostateczną konsekwencją uczynienia op niezależnym rematem jest możliwość przekształcenia go w odrębne wypowiedzenie (por. Pospiszylowa 1973, Saloni 1977). Podobne zjawisko obserwujemy w przykładzie (4e). Fraza przymiotnikowa o funkcji atrybutu nierestryktywnego stanowi w nim część dwuczłonowego wyrażenia Tematycznego, którego oba człony znajdują się na tym samym poziomie podziału. (4) (e) Po ziemiach cesarstwa ^ wyjęty spod prawa tułał się i opuszczony. i i i i i _ i i T Ri & R2 Wreszcie w zdaniach typu (4f) mamy do czynienia z dwuczłonowym wyrażeniem tematycznym: jednym członem jest grupa nominalna (w funkcji podmiotu), drugim zaś - grupa przymiotnikowa (atrybut nierestryktywny): (4) (f) Otto Wittesbach, Ti & wyjęty spod prawa i opuszczony, T2 tułał się (...) po ziemiach cesarstwa. R Według proponowanej interpretacji nadawca zdania (4f) wybiera dwa hasła, pod którymi odbiorca powinien zaklasyfikować treść komunikatu: hasło „Otto Wittelsbach” oraz hasło „wyjęty spod prawa i opuszczony”23  24. Analiza przykładów (4) 	(e-f) pozwala więc stwierdzić, że przymiotnik w pozycji atrybutu nierestruktywnego pełni w strukturze tematyczno-rematycznej zdania funkcję identyczną, jak określany przez niego rzeczownik. Podsumujmy powyższe obserwacje. 1. Zdania typu (4b), z określeniem predykatywnym w funkcji tematu przeciwstawiają się następującym konstrukcjom: - (4b) vs (4a) = temat zdania vs temat pozazdaniowy. - (4b) vs (4f) = pojedynczy temat zdania vs temat wieloczłonowy. 2. Zdania typu (4c) z określeniem predykatywnym w funkcji rematu przeciwstawiają się zdaniom zawierającym remat wieloczłonowy typu (4d), (4e). 23 Podobnie Bogusławski (1977 : 264-265). Dik (1989 : 265) traktuje składnik oddzielony prozodycznie od poprzedzającej go części zdania jako element wprowadzający dodatkową informację modyfikującą lub wyjaśniającą treść wypowiedzi (clarification). Według Hannaya i Vester (1987 : 50) składnik taki służy do rozwinięcia czy przetworzenia (elaboration) predykacji jądrowej lub jej części. W obu wypadkach nie rozróżnia się składników akcentowanych i nie akcentowanych. Rozróżnienie takie zastosował natomiast Lambrecht (1981), wprowadzając parę terminów: „antitopic” (składnik nie akcentowany) i „afterthought” (składnik akcentowany). O funkcjach składników poprzedzających zdanie lub następujących po nim (w strukturze tekstu), zob.Givón (1983), Thompson (1985). O pragmatycznych konsekwencjach wydzielenia prozodycznego, zob.Rappaport (1980). Spośród wszystkich wymienionych opracowań, jedynie praca Hannay, Vester (1987) poświęcona jest formom przymiotnikowym. 24 Por. Huszcza (1981 : 21-23), Bogusławski (1977 : 264). 35  Na zakończenie przytoczymy przykłady będące opisem jednej sytuacji, zawierające określenie predykatywne w różnych funkcjach: tematu, rematu i rematu uwydatnionego. (16) 	(T) Pierwsza wsiadła Kaja. Patrzyła na Pokornego pytająco (...), a jednak wsiadła pierwsza (R) (Jack. Spot. 49). Niby wczoraj była speszona (...), a jednak pierwsza (R!!) wsiadła do auta {ibid., 57). 2.2. 	Atrybut restryktywny w strukturze tematyczno-rematycznej zdania Przypomnijmy słowa piosenki: (17) Ten czarny kot, co nas po nocach straszy, Ten czarny kot to wróg miłości naszej. Fraza (ten) czarny kot będzie od tej chwili służyć jako ilustracja naszych rozważań. Grupa nominalna zawierająca atrybut restryktywny może wystąpić w zdaniu zarówno w funkcji tematu, jak i rematu. Przykładem tego pierwszego użycia jest odpowiedź na pytanie Co robi (ten) czarny kot? o takiej na przykład postaci: (18) (Ten) czarny kot straszy nas po nocach. Tematycznej funkcji frazy ten czarny kot odpowiada tu następujące zdanie zapisu semantycznego: „Treść zdania powinieneś zaklasyfikować pod hasłem (ten) czarny kof’25. Jak wiadomo, grupa nominalna nie zawsze występuje w zdaniu w postaci takiej, jak w przykł. (18). Możliwe są jej przekształcenia polegające na prozodycznym uwydatnieniu jednego ze składników, przestawieniu szyku składników26 i na elipsie rzeczownika (przy czym w tak zredukowanej grupie może wystąpić zaimek typu ten, pewien, jakiś). Operacje te, zastosowane do przykładu (18), prowadzą do otrzymania następujących konstrukcji: (19) Czarny kot straszy nas po nocach. (20) Kot czarny straszy nas po nocach. (21) Czarny straszy nas po nocach. (22) Ten czarny straszy nas po nocach. Zastanowimy się teraz, czy przekształcenia te wpływają na funkcję danej grupy w strukturze tematyczno-rematycznej zdania. 25 Temat zdania najczęściej bywa wyrażany grupą nominalną określoną (ten czarny kot), grupą subiektywnie określoną - wskazującą na obiekt znany nadawcy, ale nie znany odbiorcy (pewien czarny kot) bądź grupą o referencji ogólnej (każdy czarny kot). Grupa nominalna nieokreślona (np. jakiś czarny kot) pojawia się w funkcji tematu jedynie wyjątkowo. Na temat charakterystyki referencyjnej rzeczownika w polszczyźnie zob. Grzegorczykowa (1990 : 121-124), Topolińska (1984 : 302-330). 26 O szyku wyrazów w grupie nominalnej w języku polskim zob. Gaertner (1924), Doroszewski (1947), (1948), Buttler (1973 : 385-407), Topolińska (1984 : 367-386). 36  W zdaniu (19) przymiotnik uległ uwydatnieniu tematycznemu polegającemu na uściśleniu przez nadawcę hasła, pod którym odbiorca powinien zaklasyfikować daną informację: „Treść zdania powinieneś zaklasyfikować pod hasłem czarny kot\ nie chcę przekazać ci informacji, którą należałoby zaklasyfikować pod hasłem innym niż czarny'. Przestawienie szyku, które obserwujemy w zdaniu (20), również służy zwróceniu uwagi na przymiotnik. Wreszcie, elipsa rzeczownika powoduje że tematem zdania staje się sam przymiotnik (22) lub połączenie zaimek-przymiotnik: „Wypowiedź powinienieś zaklasyfikować pod hasłem (ten) czarny” Zdania (19)-(22) używane są w sytuacji wyboru pomiędzy obiektami tego samego rodzaju, różniącymi się jedynie cechą wyrażoną przymiotnikiem. Ze zbioru obiektów nazwanych rzeczownikiem nadawca wybiera te, które odznaczają się daną cechą i wskazuje je jako temat wypowiedzi. Wypowiedź dotyczy więc obiektów, nie zaś samych cech. W przykładach (19)-(22) nadawca wybiera ze zbioru kotów, o których może być mowa, tego, który charkteryzuje się cechą „czarny”. Innymi słowy, wypowiedzi typu (19)-(22) używa się nie tyle w odpowiedzi na pytanie Co robi ten czarny kofi ile raczej w dłuższym tekście wprowadzanym przez takie na przykład zdanie: (23) 	Na podwórku żyje kilka kotów... Czarny / ten czarny / kot czarny / czarny i$, kot straszy nas po nocach. Tak więc możemy powiedzieć, że wszystkie opisane środki (uwydatnienie prozodyczne przymiotnika, zmiana szyku w grupie nominalnej, elipsa rzeczownika) służą do kontrastowania temtów rzeczownikowych. Różnice pomiędzy nimi należy moim zdaniem tłumaczyć w kategoriach nie tyle struktury tematyczno-rematycznej zdania, ile raczej struktury tekstu. Sprowadzają się one do różnych sposobów wyrażania podmiotu mianownikowego, zależnie od stopnia jego przewidywalności w tekście (zob. przyp. 14). Można przypuszczać, że w przykładzie (23) użyjemy samego tylko przymiotnika czarny w funkcji tematu wtedy, gdy zawierające go zdanie nastąpi bezpośrenio po zdaniu wprowadzającym. Grupę z przymiotnikiem uwydatnionym prozodycznie zastosujemy wtedy, gdy pomiędzy nią a zdaniem wprowadzającym wystąpi pewna liczba innych zdań. Użycia grup z inwersją i z zaimkiem wskazującym stanowią sytuację pośrednią pomiędzy tymi dwiema możliwościami, z tym, że grupy z inwersją są bardziej charakterystyczne dla literackiej odmiany polszczyzny, grupy z zaimkiem zaś - dla potocznej. Dokładniejsze określenie warunków użycia zdań typu (19)-(23) wymaga osobnych badań. Zwróćmy uwagę, że nawet jeśli tematem takiego zdania jest przymiotnik, mowa jest o obiekcie, charakteryzującym się pewną cechą, nie zaś o samej cesze. 37  Ta ostatnia może być tematem w zdaniu, w którym przymiotnik funkcjonuje jako nazwa cechy, np. koloru (zakładanie elipsy rzeczownika wydaje się w tym wypadku zbędne): (24) Czarny to kolor żałoby, zielony - nadziei. Zauważmy wreszcie, że tematycznie użyty przymiotnik ze zdań typu (22) i (24) powinien być odróżniony od zsubstantywizowanego przymiotnika w funkcji podmiotu i zarazem tematu: (25) Ten czarny (scil. Murzyn) nie daje nam spać. (Por. przykł. (9) i przyp. 21). Przejdziemy teraz do omówienia użyć grupy nominalnej w pozycji rematu. Na pytanie Co was tak straszy po nocach? można odpowiedzieć: (26) (a) Czarny kot. (b) Po nocach straszy nas czarny kot. Poszczególne składniki grupy nominalnej funkcjonującej jako remat zdania mogą ulec uwydatnieniu prozodycznemu odpowiadającemu wyróżnieniu ich jako rematów na niższym poziomie podziału: (27) (a) Po nocach straszy nas czarny kot!! (a nie pies, kruk itd). (b) Po nocach straszy nas czarny!! kot (a nie biały, rudy itd). Uwydatnienie rematyczne ma na celu ostrzeżenie odbiorcy przed niewłaściwym zrozumieniem wypowiedzi: w zdaniu (27a) chodzi o odróżnienie czarnego kota od innych czarnych obiektów, mogących pojawić się w opisywanej sytuacji, w zdaniu (27b) - o odróżnienie czarnego kota od kotów innej maści. Intencje komunikacyjne nadawcy można przedstawić następująco: „Ostrzegam cię przed zrozumieniem tej wypowiedzi w ten sposób, że straszy nas inny czarny obiekt / że straszy nas inny kot”. Jak widać, funkcja Tematycznego uwydatnienia składnika grupy nominalnej polega, podobnie jak to miało miejsce w przypadku uwydatnienia tematycznego, na wykluczeniu innych możliwości. Różnicy prozodycznej pomiędzy rematem a tematem uwydatnionym odpowiada różnica semantyczna pomiędzy ostrzeżeniem odbiorcy przed przypisaniem obiektowi, o którym mowa, niewłaściwych cech, a powtórzeniem oznajmienia intencji komunikacyjnych w precyzyjniejszej formie. Podobnie jak w pozycji tematycznej, tak i w Tematycznej może pojawić się grupa nominalna z inwersją szyku: (28) Po nocach straszy nas kot czarny. Możliwa jest również elipsa rzeczownika: (29) Po nocach straszy nas (ten) czarny. Tak więc inwersja w grupie nominalnej lub elipsa określanego rzeczownika sama z siebie nie informuje o funkcji przymiotnika w strukturze tematyczno-rematycznej. Informuje ona jedynie o tym, że dana cecha służy do odróżnienia opisywanego obiektu od wszystkich innych obiektów tego rodzaju. Pod tym względem elipsa, inwersja i zaakcentowanie przymiotnika są funkcjonalnie równoważne. 38  Funkcja przymiotnika w strukturze tematyczno-rematycznej zdania jest identyczna z funkcjącałej grupy nominalnej i informują o niej inne wykładniki: prozodia, szyk i ewentualnie wykładniki leksykalne. W pewnych kontekstach możliwe jest jednak uczynienie przymiotnika samodzielnym rematem zdania: (30) Jaki kot straszy was po nocach? Czarny. Przymiotnik w funkcji samodzielnego rematu może ulec uwydatnieniu. Występuje on wtedy na dowolnej pozycji w zdaniu, gdyż wykładnikiem uwydatnionego rematu jest tylko prozodia, szyk zaś dla tej funkcji jest obojętny: (31) (a) Kot nas czarny!! straszy. (b) Czarny!! nas straszy kot. Jako przykłady rematyzacji przymiotnika należy też traktować inne konstrukcje, w których przesunięty jest on poza obręb grupy nominalnej: (32) Kot straszy nas czarny. (33) Czarny straszy nas kot. W przykładzie (32) przymiotnik jest samodzielnym rematem, podczas gdy pozostała część zdania - tematem (przy czym rzeczownik może ulec uwydatnieniu). Można to sparafrazować następująco: ‘Co do tego kota, który nas straszy, to jest on czarny’. Dla przykładu (33) proponowałabym natomiast dwupoziomowy podział tematyczno-rematyczny z przymiotnikiem czarny w pozycji inicjalnej jako rematem na pierwszym poziomie. Temat z pierwszego poziomu straszy nas kot proponuję dzielić dalej na temat straszy nas i remat kot: (33) Czarny straszy nas | kot. | T” R” i i i i R, T Zaproponowany podział odpowiada parafrazie ‘Straszy nas kot i jest on czarny’27. Na zakończenie zauważmy, że wszystkie wymienione wyrażenia: czarny kot, czarny kot, kot czarny, czarny, czarny kot!!, czarny!! kot, czarny!! odnoszą się do tego samego obiektu, wskazując na te same jego cechy „obiekt taki, że jest on kotem i jest on czarny”. Za każdym razem jednak obiekt ten jest inaczej konceptu28 alizowany . 27 Por. następujący przykład: (i) Różne też wysuwano wnioski i koncepcje (W-R. Szt. 10); ‘Wysuwano wnioski i koncepcje, a były one różne’. O funkcji akcentu w grupach nominalnych (ale bez uwzględnienia struktury tematyczno-rematycznej zdania) pisze Seidler (1960 : 19-29). Keijsper (1985 : 219-237) interpretuje znaczenie akcentu w kategoriach opozycji figure/ground i część/całość, rezygnując z rozróżnienia akcentu tematycznego i rematycznego. 39  2.3. 	Orzecznik przymiotny w strukturze tematyczno-rematycznej zdania W dotychczas omawianych przykładach przymiotnik był składnikiem nie konotowanym: podrzędnikiem rzeczownika (atrybut) lub czasownika (określenie predykatywne). Konstrukcje, które przedstawimy poniżej, charakteryzują się tym, że przymiotnik jest obligatoryjnie konotowany przez nadrzędny czasownik o funkcji łącznika. Przymiotnik, pełniący w tych konstrukcjach funkcję orzecznika, jest osobnym członem syntaktycznym, ale semantycznie stanowi całość z łącznikiem, będąc razem z nim realizacją jednego predykatu. Powstaje pytanie, jak ta częściowa niesamodzielność orzecznika wpływa na możliwości jego funkcjonowania w strukturze tematyczno-rematycznej zdania: czy może być on w tej strukturze samodzielnym składnikiem (co wynikałoby z jego własności syntaktycznych), czy też tworzy składnik dopiero w kombinacji z łącznikiem (co sugeruje semantyka konstrukcji). Wydaje się, że funkcja orzecznika w strukturze tematyczno-rematycznej zależy w dużym stopniu od znaczenia przymiotnika, od tego, czy wyraża on stałą (choć niekoniecznie definicyjną) właściwość obiektu, czy też jego przejściowy stan (Seliverstova 1983, zob. przyp. 15). Jeśli orzecznik przymiotny oznacza stałą właściwość, może on wystąpić w funkcji samodzielnego rematu: (34) Jaki jest twój kot? (a) Jest czarny. (b) Czarny. W wypadku zdań łącznikowych, w których orzecznik wyraża stan, np.: (35) Mruczek jest głodny. rematem jest, moim zdaniem, połączenie orzecznika z łącznikiem. Za przyjęciem tego rozwiązania przemawia fakt, że zdanie (35) nie jest odpowiedzią na pytanie Jaki jest Mruczek?, ale raczej na pytanie Co dzieje się z Mruczkiem? Pauza oddzielająca temat od rematu przypada w tym zdaniu po słowie Mruczek, które ponadto może być uwydatnione tematycznie za pomocą intonacji ( 15) lub postpozycyjnej partykuły to. Ponadto, zredukowana do samego rematu odpowiedź na przytoczone pytanie brzmi: (35’) Jest głodny. Tak więc orzeczenie imienne o znaczeniu stanu jest w strukturze tematycznorematycznej zdania pewną całością, której składniki mogą usamodzielnić się dopiero poprzez uwydatnienie na niższych stopniach podziału: (36) (a) Mruczek jest głodny!! (a nie najedzony) uwydatnienie rematyczne orzecznika. (b) Mruczek jest!! głodny (a nie tylko wydaje się głodny) uwydatnienie rematyczne łącznika. 40  Przyjęcie hipotezy, że orzeczenie imienne o znaczeniu stanu jest w strukturze tematyczno-rematycznej jednym składnikiem, może też tłumaczyć trudności w interpretacji zdań typu: (37) Głodny jest Mruczek. A. Bogusławski (1977 : 206-216) poświęca wiele uwagi takim zdaniom wykazując, że tylko pozornie wydają się one odpowiedzią na pytanie: Kto jest głodny? Zdania takie odnoszą się bowiem nie do konkretnego stanu jakiegoś obiektu, ale do wyrażenia przymiotnikowego nazywającego ten stan. Wyrażenie to jest ich tematem. Rzeczywiście, odczytując na głos zdanie (37), stwierdzamy, że pauza oddzielająca temat od rematu przypada po słowie głodny (po którym może też następować partykuła to, podkreślająca jego funkcję tematyczną). A więc tematem zdania nie jest czyjś stan bycia głodnym, ale raczej cecha głodny abstrahowana od potencjalnego nosiciela. Jeśli chcemy uczynić stan tematem zdania, musimy użyć połączenia przymiotnika z czasownikiem łącznikowym jako pewnej całości prozodycznej, np.: (38) Bo byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić... (Mt 25, 35, według wydania Pallotinum, Poznań 1978). Różne możliwości interpretacji zdań z orzecznikiem przymiotnym spowodowane są faktem, że dopiero połączenie z łącznikiem nadaje mu odniesienie do osi czasu. Stałe właściwości danego obiektu można rozpatrywać albo abstrahując od osi czasu, albo w odniesieniu do pewnego momentu, w którym cechy te się manifestują. W związku z tym przymiotnik o znaczeniu właściwości może funkcjonować samodzielnie w strukturze tematyczno-rematycznej, ale może też wystąpić w połączeniu z łącznikiem. Natomiast przymiotnik oznaczający stan pozostaje inherentnie w związku z czasem. Ponieważ wykładnikiem tego związku jest łącznik, musi on wystąpić razem z orzecznikiem, jeśli tematem lub rematem zdania ma być stan konkretnego obiektu. 2.4. 	Podsumowanie Jak stwierdziliśmy, przymiotnik może pełnić następujące funkcje w strukturze tematyczno-rematycznej zdania: - temat zdania (przykł. 4b, 9, 12, 22, 24, 37); - część tematu wieloczłonowego (przykł. 2, 4f); - temat pozazdaniowy (przykł. 4a, 7); - remat zdania (przykł. 4c, 30, 32, 33, 34); 41  - część rematu wieloczłonowego (przykł. 4d, 4e, 13-15); Na niższym poziomie podziału przymiotnik może ulegać uwydatnieniu tematycznemu (przykł. 19, 20) lub Tematycznemu (przykł. 27, 28, 36a). Przymiotnik może też oczywiście wystąpić w obrębie większego składnika, np. w zdaniu czysto rematycznym. Nie są to jednak użycia charakterystyczne dla tej właśnie części mowy. Możliwości tematycznego bądź Tematycznego użycia przymiotnika zależą nie 29 tylko od jego pozycji syntaktycznej (predykaty wna lub atrybuty wna : restryktywna i nierestryktywna), ale i od jego własności semantycznych (znaczenie stałej właściwości lub stanu). Na pozycję przymiotnika w strukturze tematyczno-rematycznej zdania wpływa też w pewnym stopniu charakterystyka referencjalna określanego przezeń rzeczownika. Tak więc okazuje się, że zagadnień struktury informacyjnej zdania nie można omawiać w oderwaniu od innych problemów semantycznych. O związkach przedstawianych zagadnień z semantyką świadczy jeszcze jedno zjawisko, które, aczkolwiek w niniejszym artykule nie zostało bezpośrednio udokumentowane, stanowiło pewien problem przy jego opracowywaniu. Okazało się mianowicie, że bardzo trudna jest egzemplifikacja przedstawianych zagadnień za pomocą jednolitego materiału leksykalnego. W obrębie obydwu wyróżnionych klas semantycznych przymiotników (tzn. przymiotników oznaczających stałą właściwość lub stan) nader rzadko spotyka się takie, które mogłyby być użyte we wszystkich badanych sytuacjach: atrybutywnie lub gredykatywnie, restryktywnie lub nierestryktywnie, tematycznie lub Tematycznie*  30. Ponadto, określenie właściwości lub stanu jest zawsze odniesione do pewnego obiektu, który może być wyrażony za pomocą grupy nominalnej określonej, nieokreślonej czy np. generycznej, a także imieniem własnym lub zaimkiem. Konieczność uwzględnienia charakterystyki referencjalnej rzeczownika dodatkowo ogranicza liczbę możli90 “ O rozróżnianiu predykatywnych i atrybutywnych użyć przymiotnika zob. Szupryczyńska (1980a), Nagórko (1983), (1987), Bolinger (1967). 30 	Najbardziej wieloznaczny przykład, który udało mi się utworzyć, jest następujący: (i) Blady jest wesoły. Możliwe interpretacje: - (Ten) blady (człowiek) jest wesoły. - (Co do bladości), blady jest (ten) wesoły (człowiek) - wyrażenie jako temat. - Blady (kolor) jest wesoły. - (Gdy jest) blady jest wesoły - określenie predykaty wne. - Blady (substantywizacja) jest wesoły. Poszczególne znaczenia można rozpoznać na podstawie subtelnych różnic prozodycznych. Przy wyraźnym wydzieleniu prozodycznym przymiotnika blady możliwe jest zinterpretowanie otrzymanego zdania Blady, jest wesoły jako zawierającego temat pozazdaniowy. Tak duża liczba znaczeń możliwa jest dzięki temu, że oba przymiotniki oznaczają stan, a ponadto blady może też być określeniem koloru. Odwrócenie kolejności składników (Wesoły jest blady) powoduje zmniejszenie liczby możliwych interpretacji. 42  wych połączeń31  32. Poszczególne typy konstrukcji tworzą jak gdyby obszary zarezerwowane dla leksemów z różnych grup znaczeniowych. Wydaje mi się, że zbadanie, jakie cechy semantyczne warunkują użycie danego przymiotnika w danym typie konstrukcji nie tylko wzbogaciłoby naszą wiedzę o semantyce leksemów należących do tej części mowy, ale i pomogłoby ujawnić istotne cechy • •32 samych konstrukcji . BIBLIOGRAFIA Bogusławski A., 1977 Problems ofthe thematic-rhematic structure ofsentences, Warszawa. Bolinger D., 1967 Adjectives in English: attribution andpredication, Lingua 18, s. 1 -34. Buttler D., 1973 Układ wyrazów w zdaniu, [w:] D. Buttler, H. Kurkowska, H. Satkiewicz, Kultura języka polskiego I. Zagadnienia poprawności gramatycznej, Warszawa 1973. s. 385-407. DaneS F., 1974 Fuctional sentence perspective and the organization ofthe text, [w:] DaneS, F. (red., 1974), s. 106-128. (1974a) Semantyczna i tematyczna struktura zdania i tekstu, [w:] M.R. Mayenowa (red., 1974), s. 23-40. 1985 	Veta a text, Praha. Akademia. DaneS F., et al. 1974, Zur Terminologie derfunctionalen Satzperspective, [w:] DaneS, F. (red., 1974), s. 217-222. DaneS F., red., 1974 Papers on functional sentence perspective, Prague: Academia / The Hague: Mouton. Dik S.C., 1989 The theory of Functional Grammar I. The structure ofthe clause, Dordrecht: Foris. Dłuska M., 1976 Prozodia języka polskiego, wyd. II, Warszawa. Doroszewski W., 1947 Dyskusyjne uwagi o szyku przymiotników JPol 27, s. 154-155. (1948) O szyku przymiotników, [w:] Rozmowy o języku, T. IV, Warszawa 1948. s. 39-46. Dukiewicz L., 1978 Intonacja wypowiedzi polskich, Wrocław. Duszak A., 1986 Niektóre uwarunkowania semantyczne szyku wyrazów w języku polskim Polonica 12, s. 59-74. (1987) The dynamics oftopics in English and Polish, Warszawa. Enkvist N.E., 1984 Contrastive linguistics and text linguistics, [w:] J. Fisiak (red.), Contrastive Linguistics. Prospects and Problems, Berlin/New York/Amsterdam: Mouton. Firbas J., 1974 Some aspects of the Czechoslomk aaproach to problems of functional sentence perspective, [w:] F. DaneS, red., 1974, s. 11-37. (1974a) O pojęciu dynamiczności wypowiedzeniowej w teorii funkcjonalnej perspektywy zdania, [w:] M.R. Mayenowa (red., 1974), s. 9-22. 31 Por. np. możliwości wystąpienia przymiotnika oznaczającego cechę stałą w funkcji atrybutu restryktywnego i nierestryktywnego w grupie nominalnej o referencji ogólnej: (i) Każdy czarny kot przynosi pecha 'każdy kot, który jest czarny’, (ii) *Każdy kot, czarny, przynosi pecha 'każdy kot, a jest on czarny (scil. wszystkie koty są czarne). 32 Por. wyniki badań nad semantyką przymiotnika w funkcji określenia predykatywnego nie wydzielonego prozodycznie zawarte w mojej pracy doktorskiej pt. „Polski przymiotnik jako określenie predykatywne w zestawieniu z egipskim pseudoparticipium” (fragmenty drukowane w 1988, 1991). 43  Fodor J.D., 1977 Semantics: Theories of Meaning in generative Grammar, Hassock, Sussex: The Harvester Press. Gaertner H., 1924 O szyku przymiotników, Warszawa. Givón T., 1983 Topie continuity in discourse: an introduction, [w:] T. Givón (red.) Topie continuity in discourse: a quantitative cross-language study, Amsterdam/Philadelphia: Benjamins. 1984 Syntax. A functional-typological introduction, Amsterdam/Philadelphia: Benjamins. Grzegorczykowa R., (1990) Wprowadzenie do semntyki językoznaczej. Warszawa. Halliday M.A.K., 1985 An introduction to functional grammar, London: E. Arnold. Hannay M., E. Vester 1987 Non-restrictive relatives and the representation of complex sentences, [w:] Auwera, J. van der, L. Goosens (red.) Ins and outs ofthe predication, Dordrecht: Foris, s. 39-52. Hockett Ch.F., 1958 A course in modern lingustics, New York: Macmillan. Hopper P.J., 1979 Aspect andforegrounding in discourse, [w:] T. Givón (red.) SyntaxandSemantics 12. Discourse and Syntax, New York etc.: Academic Press, s. 213-241. Huszcza R., 1980 Tematyczno-rematyczna struktura zdania w języku polskim, Polonica VI, s. 57-71. 1981 Tematyczno-rematyczna struktura zdania w językach różnych typów, (praca doktorska, Uniwersytet Warszawski). 1983 O pewnych uniwersaliach w tematyczno-rematycznej strukturze zdania, [w:] T. Dobrzyńska, E. Janus (red.), Tekst i zdanie, Wrocław, s. 97-123. 1986 Wykładniki uwydatnionego rematu zdania w języku polskim, japońskim, angielskim i wietnamskim PrFil 33, s. 325-336. 1990 Czy istnieją zdania czysto rematyczne?, [w:] Tekst w kontekście, Wrocław. 1991 Smutek topików. Problem definicji podstawowych pojęć tematyczno-rematycznej struktury zdania, [w:] Prace z językoznawstwa ogólnego i kontrastywnego, Warszawa Jodłowski St., 1957 Zasady polskiego szyku wyrazów, [w:] Dziesięciolecie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie, Kraków, s. 309-329; 1976 Podstawy polskiej składni, Warszawa. Keijsper C.E., (1985) Information structure. With examples from Russian, English and Dutch, Amsterdam: Rodopi. Klemensiewicz Z., 1948 Skupienia czyli syntaktyczne grupy wyrazowe, Kraków. 1963 Zrys składni polskiej, wyd. IV, Warszawa. Lambrecht K., 1981 Topie, Antitopic and verb agreement in non-standard French, Amsterdam: Benjamins. Langacker R.W., 1983 Foundations of cognitivegrammar, Bloomington: Indiana University Linguistic Club. Mayenowa M.R., red., 1974 Tekst i język. Problemy semantyczne. Wrocław. Mirowicz A., 1948 O grupach syntaktycznych z przydawką, Toruń. Misz H., 1967 Opis grup syntaktycznych dzisiejszej polszczyzny pisanej, Bydgoszcz. Motsch W., 1973 Syntaxdes deutschen Adjectivs, Berlin: Akademie Verlag. Nagórko A., 1983 O podstawach semantycznych podziału przymiotników. Studia Semiotyczne 13, 143-150. 1987 Zagadnienia derywacji przymiotników, Warszawa. Pisarkowa K., 1965 Predykatywność określeń w polskim zdaniu, Wrocław. Pospiszylowa A., 1973 Wyodrębnienie dowolnej części zdania w oddzielne wypowiedzenie, JPol 53, s. 330-337. RappaportG., 1980 Deixis and detachment in the adverbial participles of Russian, [w:] C.V. Chvany, R.D. Brecht (red.) Morphosyntax in Slavic, Columbus: Slavica, s. 273-300. 44  Saloni Z., 1976 (1977) W sprawie interpunkcyjnego usamodzielnienia członu zdaniowego, JPol 57, s. 261-272. Seidler H.J., 1960 Relativsatz, Attribut und Apposition, Wiesbaden: Harrasowitz. Seliverstova O.N., 1982 Vtoroj variant klassifikacionnoj setki i opisanie niekotorych predikatnycli tipov russkogojazyka, [w:] O.N. Seliverstova red., 1982, Semantićeskie tipypredikatov Moskva: Nauka, s. 86-157. Sgall P.. E. Hajićova, E. Buranova E. 1980 Aktualni ćleneni vety vćeśtine, Praha: Akademia. Sgall P., E. Hajićova, J. Panevova (1986 The mecming of the sentence in its semantic andpragmatic aspects, Dordrecht etc.: Reidel, (wyd. J.L. Mey). Szober St., 1933 Zasady układu wyrazów w zdaniu polskim, Sprawozdania z posiedzeń Tow. Nauk. Warsz. Wydz. /, r. XXVI, s. 36-46. Szupryczyńska M.. 1980 Opis składniowy polskiego przymiotnika, Toruń. 1980a O podstawach podziału przymiotników na relacyjne i jakościowe, PJęz z. 1, s. 1 -4. Szwedek A., 1981 Word order, sentence stress and reference in English and Polish. Bydgoszcz. (1986) A linguistic analisis of sentence stress, Tiibingen: G. Narr. Tabakowska E., 1985 Restrictiveness as a semantic and pragmatic property of English and Polish relative clauses, Kraków. Thompson S.A., 1985 Grammar and written discourse; inilial vs. finał purpose clauses in English, Text 5, s. 55-84. Topolińska Z., 1984 Składnia grupy imiennej, [w:] Z. Topolińska red., 1984, Składnia, Warszawa, s. 301-389. Zakrzewska E., 1988, Cechy przymiotników w funkcji niepodstawowego wyrażenia predykatywnego, [w:] Studia nad językiem polskim. Warszawa. 1991 Predicative adjuncts in Polish and the Egyptian pseudo-participle [in: ] Working Papers in Functional Grammar, 42, Amsterdam Zawadowski L., 1952 Zagadnienia teorii zdań względnych, Wrocław. WYKAZ CYTOWANYCH ŹRÓDEŁ Dąbr. Noce - M. Dąbrowska, Noce i dnie, Warszawa 1963. Dzięc. Ur.-J. Dzięciołowski, Ursusem do Kuwejtu, Warszawa 1973. Jack. Spot. - A. Jackiewicz, Spotkanie w Santa Margherita, Warszawa 1985. Ledn. Pam. W. Lednicki, Pamiętniki, Londyn 1963. W-R. Szt. - K. Wiśniewska-Roszkowska Sztuka małżeńskiego szczęścia, Warszawa 1989. Żyl. Pias. - J. Żylińska, Piastówny i żony Piastów, Warszawa 1969. THE ADJECTIVE PHRASE IN THE THEMATIC-RHEMATIC STRUCTURE OF THE SENTENCE (Summa ry) The aim of the present article is to define the conditions under which the adjective phrase (often represented by its head, i.e. the adjective form) can function as the theme or the rheme of the sentence. 45  The article isdivided into two parts. The first part commentson the notions ‘theme’ and ‘rheme’. R. Huszcza’s theory, adopted for the present research, is discussed in section 1.1, while some other theories are briefly presented in section 1.2. The second part of the article contains the analysis of the thematic or rhematic function of the adjective phrase in the nominative. Various syntactic positions of the adjective are taken into consideration: predicative adjunct and non-restrictive modifier (section 2.1), restrictive modifier (section 2.2) and predicator (section 2.3). The conclusions are presented at the end of each section and in section 2.4. An adjective as a predicative adjunct can function as a rheme (ex. 4c), as a rhematic ‘afterthought’ (ex. 4d), as a theme containing new information (ex. 4b) and as a superordinate theme (ex. 4a). An adjective as a non-restrictive modifier duplicates the function of the noun it qualifies, functioning next to it as an independent theme (ex. 4f) or rheme (ex. 4e). With the exception of the rhematic uses as in ex. 30, the restrictive modifier lacks independence of this kind. Rather, the nominał phrase containing it functions as a whole in the thematic-rhematic structure of the sentence. The singling out of the adjective by means of stress, inversion and noun ellipsis is better explained in terms of the text structure (exx. 19-23). Finally, an adjective as a predicator can be an independent rheme when it denotes a permanent ąuality (ex. 34). As the denotation of a temporary State, it forms a theme or rheme together with the copula (exx. 38,35’).  Katarzyna Mosiołek OBRAZ KOTA W JĘZYKU POLSKIM (W ZESTAWIENIU Z FRANCUSKIM) Język odzwierciedla potoczne, „zdroworozsądkowe” spojrzenie jego użytkowników na rzeczywistość. Używamy np. zwrotów: słońce wschodzi, słońce zachodzi mimo iż wiemy, że jest to sprzeczne z teorią heliocentryczną, którą przyjmujemy na ogół bez zastrzeżeń. Za pomocą języka porządkujemy świat oraz go interpretujemy. Wartościowanie jest stale obecne w naszych wypowiedziach, zarówno tych tworzonych doraźnie, jak i tych reprodukowanych z pamięci, głównie w związkach frazeologicznych. W zdaniu On zachował się jak Świnia aktualizuje się nasze negatywne wyobrażenie o zwierzęciu, podczas gdy mówiąc On jest wierny jak pies przywołujemy pozytywny obraz psa. W potocznej świadomości użytkowników języka utrwalają się stereotypy: Świnia kojarzy się z brudem, a przez to z nieczystością moralną, pies zaś - z wiernością, oddaniem1. Tymczasem obiektywna rzeczywistość może odbiegać od naszego o niej wyobrażenia: istnieją złośliwe, często niewierne psy, jak również zdarzają się mądre i czyste świnie. W języku zawarty jest stereotypowy obraz świata, który pomaga nam zrozumieć rzeczywistość, uporządkować ją i oswoić. Bez znajomości tej potocznej wiedzy o świecie nie byłoby możliwe zrozumienie tych wypowiedzi w danym języku, które do niej się odwołują, np. Ale z niego szczwany lis! W języku są więc utrwalone sądy o sposobach istnienia i właściwościach obiektów w świecie zewnętrznym, przekazywane w toku rozwoju kultury danej społeczności. Za pomocą analizy semantycznej chciałabym zaprezentować sądy o kocie zawarte w języku polskim i francuskim. I. 	WYRAZY KOT, UN CHAT ORAZ ICH DERYWATY We współczesnym języku polskim wyraz kot ma 7 znaczeń: 1) ‘nieduże zwierzę domowe o okrągłej głowie, trójkątnych stojących uszach, wysmukłym 1 Nie są to, oczywiście, wszystkie cechy przypisywane wymienionym zwierzętom. Ograniczam się jedynie do wymienienia dwu, chcąc zasygnalizować problem. 47  ciele, długim ogonie, które miauczy’, 2) potoczne ‘niewielka kupka kurzu pod meblem’, 3) potoczne ‘puszysty pączek na drzewach i krzewach; bazia’, 4) środowiskowe ‘młody żołnierz odbywający zasadniczą służbę wojskową, mający najniższą pozycję w ustalonej przez żołnierzy hierarchii, pogardzany i wykorzystywany przez nich’, 5) łowieckie ‘zając’, 6) morskie ‘czteroramienna kotwica służąca do kotwiczenia małych łodzi’, 7) morskie ‘belka przymocowana do burty okrętu, używana przy wciąganiu kotwicy na pokład’2. Ponadto w języku polskim istnieją liczne derywaty omawianego leksemu. W sumie jest ich dwanaście, nie licząc potencjalnych ekspresywów. Zdrobnienie kotek oraz utworzony od niego deminutyw koteczek mają znaczenie ‘mały kot’, przy czym łączy się ono (szczególnie w wyrazie koteczek) ze znaczeniem ekspresywnym. Wyrazy te, używane w wołaczu {kotku!, koteczku!) w odniesieniu do osoby miłej, ukochanej wyrażają pieszczotliwy stosunek nadawcy do odbiorcy. Ponadto leksem kotek ma znaczenie żeglarskie ‘rozkręcone kawałki liny ochraniające żagiel od przetarcia’. Młody kot ma w polszczyźnie dwie nazwy: kocię i kociak, z których druga jest ograniczona regionalnie (występuje głównie na Mazowszu). Kociak ma ponadto metaforyczne znaczenie potoczne ‘młoda, zalotna, pociągająca fizycznie kobieta’. Istnieje również zdrobnienie od kocię - wyraz kociątko, zawierający silny ładunek ekspresywności. Na oznaczenie samicy kota funkcjonują w polszczyźnie trzy wyrazy: kotka, jego deminutyw koteczka oraz kocica. Dwa pierwsze leksemy mają, poza znaczeniem podstawowym ‘samica kota’ (w drugim, oczy wiście, jest większy ładunek emocjonalny niż w pierwszym) znaczenie metaforyczne ‘młoda, zalotna, pociągająca fizycznie kobieta’. Ponadto wyraz kotka jest potoczną nazwą ‘puszystego pączku na drzewach i krzewach, tzw. bazi’ oraz ‘odmiany koniczyny’. Kocica oznacza na ogół ‘starą samicę kota’ lub ‘dużą samicę kota’, tak jak kolejny wyraz z tej rodziny - kocur ma znaczenie ‘ stary samiec kota’ lub ‘duży kot’. Oba te wyrazy mają dodatkowo znaczenie łowieckie: kocica ‘samica zająca’, kocur ‘samiec niektórych zwierząt drapieżnych’. W obrębie grupy wyrazów związanych strukturalnie i semantycznie z leksemem kot jest jeszcze przymiotnik koci, który ma znaczenie typowe dla przymiotników odrzeczownikowych ‘dotyczący kota’. Ponadto w polszczyźnie istnieją inne leksemy z rdzeniem tor, dziś już zleksykalizowane : kotew II kotwa i derywowany od niego kotwica znaczące ‘stalowy hak o dwóch lub trzech ostrych zębach, który rzucony ze statku na dno wbija się w ziemię i utrzymuje statek w jednym miejscu’. Od tego, pierwotnego i najstarszego znaczenia (notowanego już w Słowniku Lindego) powstały inne, na zasadzie asocjacji, które nie będą już przedmiotem moich dociekań. Język polski charakteryzuje się wielością sufiksów i dużą potencjalnością tworzenia nowych formacji, zwłaszcza deminutywno-ekspresywnych. Od wyrazu 9 Ustalenie znaczeń oparłam zasadniczo na SJPDor. i SJPSzym., ale definicje uprościłam, przystosowując je do potrzeb niniejszej analizy oraz dodałam znaczenia nie notowane w słownikach, a występujące w materiale cytowanym. 48  kot można urobić wiele derywatów o charakterze ekspresywnym: kotuś, koteniek, kociaczek, kocurek, koteńka, kocisko itp. Inne wyrazy nawiązują do sposobu zwracania się do kota: kicia, kiciczka, kiciaczek, kituś itp. Jako formacje tworzone doraźnie i mające znaczenie właściwie tylko ekspresywne, nie będą one przedmiotem moich rozważań. Istotne dla niniejszej analizy okaże się tylko zauważenie faktu, że leksem kot staje się częściej podstawą takich nazw pieszczotliwych niż np. inne wyrazy oznaczające zwierzęta (por. szczur - *szczuruś, Świnia - *świneńka, koń - *konius). Świadczy to o tym, że kot jawi nam się jako zwierzę wyzwalające czułość i pieszczotliwość w większym stopniu niż inne, np. szczur czy koń. W procesach metaforyzacji znaczeń wyrazu kot oraz jego derywatów aktualizują się następujące semy potencjalne (por. III część niniejszej analizy): - puszysta, miła w dotyku sierść oraz, być może, jej szary kolor, odbierane są jako podstawa przenośni: ‘puszysty pączek na drzewach i krzewach’, ‘kupka kurzu’ i ‘odmiana koniczyny’ oraz, jak się wydaje, ‘zając’ i ‘samica zająca’3 -przymilność zwierzęcia, jego miły wygląd, pieszczotliwość, „czułość” są, z jednej strony podstawami wyrażeń metaforycznych używanych w stosunku do osoby miłej, kochanej, z drugiej strony - źródłem nazwania młodej, zalotnej kobiety kociakiem lub kotką, - szybkość poruszania się, zwinność posłużyła użytkownikom języka do nazwania zająca kotem, a jego samicy kocicą, - przyczepność, ostrość pazurów zostały wyzyskane przy tworzeniu nazw urządzeń służących do utrzymywania statku w miejscu (<kot& kotew/Zkotwa, kotwica). Nawet F. Sławski zwraca na to uwagę: „Jest to szeroko rozpowszechniona metafora: kotwica hakami zaczepia się o dno morskie czy rzeczne podobnie jak kot pazurami chwyta się czegoś” (SEJP, t. III, s. 17). Dziś, jak się wydaje, sem „przyczepne pazury” nie jest aktualizowany- poza zleksykalizowany mi wyrazami 0 znaczeniach specjalistycznych, notowanymi już w Słowniku Lindego, nie ujawnia się on dziś w żadnym leksemie ani połączeniu. Ponadto przesunięcie ‘kot’ —> ‘kotwica’ mogło się dokonać na zasadzie skojarzenia obrazów typowych obiektów: urządzenia morskiego jako przedmiotu z widocznymi symetrycznie rozłożonymi zaokrąglonymi hakami i kota jako zwierzęcia mającego długie, zakręcone wąsy. Do zbioru semów potencjalnych występujących w leksemie kot doszedłby w takim wypadku jeszcze jeden, dziś chyba już mało eksponowany: - długie, zakręcone wąsy. Niejasna jest motywacja znaczenia wyrazu kot używanego w środowisku żołnierskim. Być może młody żołnierz zyskał sobie miano kota jako obiekt sadystycznych, poniżających go zabaw starszych kolegów. „Po wyjściu trepów rozpoczyna się ucieszne komenderowanie kotami. Każe im się polerować podłogi 1 żyletkami czyścić sracze. Jeśli praca idzie zbyt wolno lub popołudnie jest 3 	Być może, niektóre derywaty i polisemy nie wywodzą się bezpośrednio z podstawowych znaczeń interesujących nas wyrazów, ale są motywowane innymi znaczeniami (np. kotka ‘koniczyna’ mogła powstać od znaczenia ‘bazia’). 49  szczególnie nudne, zawsze można na posadzkę sypnąć ze dwie łopaty piachu i polać wiadrem wody. Natomiast przed myciem okien dobrze jest je wysmarować pastą do butów” - K. Górski, Okiem bażanta [w:] „Tygodnik Solidarność22,1989. Jednak w kulturze polskiej, jak się wydaje, kot nie kojarzy się ze słabością i poniżaniem i dlatego omawiane przesunięcie może mieć inną motywację. W języku francuskim istnieje 19 wyrazów semantycznie związanych z wyrazem un chat, kontynuującym łaciński cattus ‘kot domowy’ (por. DEF, s. 125), z czego osiem to derywaty słowotwórcze tego ostatniego (przy zbieraniu i porządkowaniu materiału korzystałam ze słowników wymienionych w bibliografii; dane te były później konfrontowane z kompetencją językową osób, dla których francuski jest jęzkiem ojczystym). Podstawowy dla całego pola leksem un chat ma następujące znaczenia: 1) ‘nieduże zwierzę domowe o okrągłej głowie, trójkątnych stojących uszach, wysmukłym ciele, długim ogonie, które miauczy’, 2) a) ‘gra dziecięca polegająca na tym, że jedno dziecko w grupie szuka i goni inne, aby w końcu któreś dotknąć’, b) ‘dziecko dotknięte w takiej grze, dziecko, które goni i szuka innych’, 3) wulgarne ‘narządy płciowe kobiety’. Również un chat jest używany ekspresy wnie w formie mon chat! w odniesieniu do osoby miłej, kochanej. Samica kota ma w języku francuskim jedną nazwę une chatte. Od tego zostało utworzone znaczenie metaforyczne ‘młoda, zalotna, pociągająca fizycznie kobieta’. Kolejny wyraz, un chaton jest zdrobnieniem i zarazem nazwą młodego kota. Ponadto ma on dwa znaczenia potoczne, identyczne jak leksem kot w języku polskim: ‘mała kupka kurzu zbierająca się pod meblem’ oraz ‘puszysty pączek na drzewach i krzewach’. Dodatkowo służy on do nazwania kwiatostanu kłosu. Poza tymi wyrazami, nazywającymi (podstawowo) zwierzę, w języku francuskim istnieją leksemy utworzone od rdzenia chat, ale nie oznaczjące zwierzęcia. Z pierwszego z nich, une chatiere, który ma trzy znaczenia: 1) ‘wąskie przejście na dole drzwi lub ściany, przez które przechodzą koty’, 2) ‘pułapka na koty’, 3) ‘dziura wentylacyjna u szczytu dachu’, najistotniejsze dla moich rozważań będzie znaczenie trzecie. Przydatny do analizy obrazu kota w języku francuskim okaże się wyraz une chatterie, który ma dwa znaczenia: 1) ‘łakocie, smakołyki’, 2) ‘pieszczoty, czułości’. Warto tu zwrócić uwagę na fakt, iż jest to leksem nacechowany, którego polskich odpowiedników trudno by szukać na poziomie langue. Dokładnym tłumaczeniem jedynie pierwszego znaczenia byłyby okazjonalnie tworzone wyrazy pychotka, pycha oraz smakowitość. Francuskie nieekspresywne nazwy łakoci, smakołyków to: desfriandises, des sucreries, a pieszczot, czułości - une caresse, une cajolerie, une cdlinerie. Interesujący jest również czasownik chatouiller mający znaczenia: 1) ‘łaskotać’ i pochodne od niego 2) ‘schlebiać’ wraz ze swymi derywatami: une chatouille i un chatouillement ‘łaskotki’ oraz chatouillewc ‘wrażliwy na łaskotanie’. Znaczenie ‘lizus’ ma wyraz une chattemite, będący złożeniem: une chatte + une mite (‘mól’), a ‘błyszczeć, migotać’ - czasownik chatoyer. Poza opisanymi wyżej leksemami ze wspólnym rdzeniem chat istnieją w języku francuskim wyrazy semantycznie związane z omawianym leksemem, ale 50  należące do innej rodziny słowotwórczej. Jest to przymiotnikfelin ‘dotyczący kota, związany z kotem’, powstały z łacińskiego/e/mw.s <feles ‘dziki kot’ (por. DEF, s. 131). W tym znaczeniu używane jest również wyrażenie przyimkowe de chat. Ponadto leksem felin ma znaczenie przenośne ‘nieszczery, fałszywy’. Pochodny od niego rzeczownik un felin ma trzy znaczenia: 1) ‘zwierzę mięsożerne typu kota’, 2) ‘dyskretny i cichy sługa’, 3) ‘człowiek poruszający się wdzięcznie, delikatnie i łagodnie’. Ponadto we francuszczyźnie istnieją synonimy wyrazów un chat i un chaton, utworzone od innych rdzeni. Najbogatszy semantycznie jest leksem un mimi, używany głównie przez dzieci na oznaczenie kota. W języku potocznym ma on jeszcze dwa znaczenia: ‘pocałunek, pieszczota’ oraz ‘osoba miła, kochana’. Po dwa znaczenia mają wyrazy: un minet: 1) ‘mały kot’, 2) ‘młody chłopak’ i jego żeński odpowiednik une minette: 1) ‘mała kotka’, 2) ‘młoda dziewczyna’. Leksemy te są używane również ekspresywnie (mon minet!, ma minette!) w odniesieniu do osoby darzonej sympatią. Kolejna nazwa kota une moumoute powstała w wyniku przesunięcia znaczenia wyrazu ‘peruka’. Pozostałe synonimy leksemu un chat nie mają żadnych dodatkowych znaczeń, różnią się jedynie zakresem użycia. Un mistri i onomatopeiczne un miaou są pieszczotliwymi nazwami zwierzęcia, un greffier i un matou - neutralnymi, a un ramigranobis to nazwa żartobliwa. Dwa ostatnie leksemy odpowiadają raczej polskiemu kocur, oznaczają ‘dużego, starego kota’. Z powyższej prezentacji wynika, że w języku francuskim wyrazy związane z kotem mają raczej pozytywne konotacje. W ich tworzeniu widoczna jest aktualizacja większej niż w języku polskim ilości semów. Podobnie jak w polszczyźnie, i w języku francuskim wyzyskiwana jest cecha przymilności kota, jego miłego wyglądu, pieszczotliwości - dotyczy to, z jednej strony, ekspresywnych wyrażeń: mon chat!, mon minet!, ma minette!, a z drugiej strony wyrazów: une chatte w znaczeniu ‘młoda, zalotna kobieta’, une chatterie ‘pieszczoty, czułości’ a także chatouiller, une chattemite, un minet, une minette, un mimi. Puszysta, miła w dotyku sierść stała się podstawą, z jednej strony (wraz z, być może, jej szarą barwą) nazwy małej kupki kurzu, puszystego pączka na drzewach i krzewach a także kwiatostanu kłosu, z drugiej zaś strony - wulgarnego określenia narządów płciowych kobiety oraz przesunięcia ‘peruka’ - ‘kot’. Spryt, zwinność oraz fakt, że poluje on na myszy stały się podstawą znaczenia wyrazu un chat ‘gra dziecięca’. Spryt, zwinność oraz delikatny, wdzięczny, bezszelestny chód są bazą metafory leksemu un felin ‘dyskretny i cichy sługa’ i ‘człowiek poruszający się wdzięcznie i łagodnie’. Do utworzenia znaczenia wyrazu une chatterie ‘łakocie, smakołyki’ posłużyła cecha łakomstwa kota. Jest to również, być może, przesunięcie ogólnego znaczenia ‘coś miłego’. Przenośne znaczenie przymiotnika felin powstało natomiast w wyniku postrzegania kota przez ludzi jako zwierzęcia nieszczerego, fałszywego. W derywacie chatoyer aktualizuje się zaś ta cecha kota, że ma on świecące, migotające oczy. 51  Zestawienie semów potencjalnych aktualizowanych w omawianych leksemach w obu językach ilustruje poniższa tabela: Sem jęz. polski jęz. francuski 1. kot ma puszystą i szarą sierść kot2, koli, kot5 kocicaz kotka3, kotka4 un chat3, un chat002, un chatom, un chatom, 2. kot jest przymilny i pieszczotliwy kociakz kotkaz koteczka2 une chatte2, une chatterie\, une chatteriez une chattemite, chatouiller 3. kot porusza się zwinnie i szybko kots, kocicaj un chat2, une chatieres 4. kot jest łakomy - une chatteriei 5. kot jest fałszywy - felin2 6. kot ma delikatny i cichy chód - un felinz unfelinj, 7. kot ma świecące oczy - chatoyer 8. kot ma przyczepne pazury (sem dziś słabo aktualizowany) kot^, kotwica, kotew//kotwa 9. kot ma długie, zawinięte wąsy (sem dziś słabo aktualizowany) [?] kots, kotwica, kotew/Aotwa II. 	UTRWALONE W ZASOBIE LEKSYKALNYM ZWIĄZKI ZAWIERAJĄCE WYRAZY KOT I UN CHAT Stereotypowe, odtwarzane z pamięci związki wyrazowe podzieliłam za A.M. Lewickim (1976) na łączliwe i frazeologiczne. Pierwsze z nich podlegają regularnej eksplikacji semantyczno-strukturalnej, co je odróżnia od związków frazeologicznych, oraz mają- w przeciwieństwie do zdań tworzonych doraźnie - skostniałą formę. Związek frazeologiczny natomiast cechuje globalność znaczenia oraz, oczywiście, stałość formy. Ponadto oba typy omawianych jednostek charakteryzują się nieciągłością, czyli złożonością z co najmniej dwu wyrazów tekstowych. W dalszym ciągu przedstawię utrwalone związki leksykalne zawierające interesujące mnie wyrazy. 1. Związki łączliwe, stojące napograniczu konstrukcji regularnych i frazeologii stanowią ustabilizowane porównania mające w swym składzie przymiotnik, typu głodny jak wilk, szybki jak rtęć. Przymiotnik nie zmienia w nim swego znaczenia, rzeczownik zaś wzmacnia treść wyrazu nadrzędnego. We wszystkich połączeniach człon określający ma znaczenie ‘bardzo’. W języku polskim nie ma takich stałych porównań z leksemem kot, słowniki francuskie zaś rejestrują cztery takie związki: gourmand comme un chat (dosł. łakomy jak kot), calin comme un chat (dosł. 52  przymilny jak kot), caressant comme un chat (dosł. pieszczotliwy jak kot), amoureuse comme une chatte (dosł. zakochana jak kotka). 2. 	Związki frazeologiczne zawierające leksemy kot, un chat dzielą się na dwie grupy, w zależności od tego, w jakim stopniu znaczenie ich komponentów odbiega od systemowego. a. Zbliżone do znaczenia realnego mają przymiotniki w połączeniach typu: koci chód, wilczy głód, końska dawka. W języku francuskim związki te są realizowane przez schematy: rzeczownik + de + nazwa zwierzęcia (temps de chien - dosł. psia pogoda) oraz nazwa zwierzęcia + de + rzeczownik (chien de temps). Słowniki francuskie nie notują takich związków z leksemem un chat. Materiał polski pozwala wyróżnić trzy takie połączenia: koci chód, koci krok, kocie ruchy. W każdym z tych związków przymiotnik ma znaczenie ‘sprężysty, delikatny, cichy, niezauważalny’: „Pracz stąpa kocim, elastycznym krokiem nie wzbudzając hałasu i nie wznosząc pyłu”. (A. Braun, Próżnia, Warszawa 1974, s. 340-cyt. za kartoteką do SJPDor.). W połączeniach tego typu wyraz nadrzędny nie zmienia swego znaczenia, natomiast ze znaczenia wyrazu podrzędnego aktualizuje się jeden sem potencjalny - w tym wypadku „delikatne, elastyczne, sprężyste ruchy”. b. Drugą, najliczniejszą grupę stanowią idiomy, charakteryzujące się całkowitą nieregularnością znaczeniową. Istotne, z formalnego punktu widzenia będzie odróżnienie wariancji od synonimii. Przyjmuję koncepcję D. Buttler (1982), według której synonimami są jednostki różniące się składem leksykalnym, a wariantami takie, w których występują różnice : składniowe (zmiana szyku): X zgadza się z Y-iem jak pies z kotem//X zgadza się z Y-iem jak kot z psem, fonetyczne {Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota szperka // Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota spyrka), fleksyjne {Głaszcz ty kotu skórę, a on ogon w górę//Głaszcz ty kotowi skórę, a on ogon w górę4), w użyciu wyrazów gramatycznych {Myszy tańcują, gdy kota nie czują//Myszy tańcują, kiedy kota nie czują), słowotwórcze, ale nie stylistyczne ani referencjalne (X igra z Y-iem jak kot z myszą // X igra z Y-iem jak kot z myszką) oraz kompletności składu {Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota kiszka // Nie dla psa kiełbasa). Związki różniące się innymi niż wymienione wyżej cechami, a więc przede wszystkim mające różne zasoby leksykalne uznaję za odrębne jednostki. Wśród nich znajdą się, oczywiście, synonimy, które podzieliłam na dwie grupy synonimy absolutne (różniące się najczęściej jednym członem - synonimicznym wobec odpowiedniego elementu w związku bliskoznacznym, oraz identyczne znaczeniowo: (X bawi się z Y-iem jak kot z myszką, X igra z Y-iem jak kot z myszką) oraz synonimy „dalsze” (mające całkiem różne formy, natomiast znaczenie tożsame lub zbliżone : X żyje z Y-iem jak pies z kotem, X drze z Y-iem koty). Ponadto istnieją również związki wymiennoczłonowe, czyli takie, w których jeden element można dowolnie wymieniać na wyraz bliskoznaczny : [X żyje z Y-iem, X zgadza 4 	Przysłowie to podaję jako ilustrację wariantów fleksyjnych, jednak ze względu na swą archaiczność nie będzie ono wykorzystane do opisu językowego obrazu kota. 53  się z Y-iem, X kocha się z Y-iem itp.]5  6 jak pies z kotem. Różnica między takimi idiomami a związkami synonimicznymi polega na tym, że w tych drugich zbiór członów wymiennych jest zamknięty, ich zasób jest wyczerpany (por. Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota kiszka, Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota szperka, *Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota mięso), podczas gdy w związkach wymiennoczłonowych komponentami zmiennymi mogą być różne wyrazy synonimiczne należące do określonego pola semantycznego i ich zasób nie jest ograniczony. W języku polskim używa się 32 idiomów zawierających omawiane leksemy, w języku francuskim zaś - 25. W dalszym ciągu przedstawię idiomy polskie i francuskie pogrupowane według właściwości kota, stanowiących podstawę wyrażenia. A. 	Motywacją wielu z nich stała się obserwacja sposobu życia kota; na jej podstawie przypisujemy zwierzętom pewne cechy, które z kolei przenosimy na zachowania ludzkie. W obu językach sporą grupę stanowią frazeologizmy, w których wyzyskana zostaje cecha życia kota, polegająca na tym, że poluje on na myszy. Idiomy te w polszczyźnie są prawie identyczne jak w języku francuskim. Polskie (1) X bawi się z Y-iem jak kot z myszą //z myszką, (2) X igra z Y-iem jak kot z myszą//z myszką i francuski (1) Xjoue (avec sa victimef comme un chat avec une souris (dosł. X igra (ze swoją ofiarą) jak kot z myszą) mają znaczenie ‘X okazuje swoją wyższość nad Y-iem, wywołując strach u Y-a, co mu przynosi satysfakcję i powód do dumy’. Nieco inny odcień mają związki : (3) Zabawa w kotka i myszkę oraz (2) Le chat et la souris (dosł. Kot i mysz) ‘unikanie osoby silniejszej przez osobę słabszą i szukanie (szczególnie podstępne) osoby słabszej przez silniejszą’. Jeszcze inną treść wyrażają przysłowia: (4) Myszy tańcują, gdy // kiedy kota nie czują i (3) Quand le chat n 'est pas la, les souris dancent (dosł. Gdy kota nie ma, myszy tańczą) oraz (4) Le chat parti, les souris dancent (dosł. Gdy kot wychodzi, myszy tańczą) ‘osoby słabsze zachowują się w sposób swobodny, nieskrępowany, korzystają z wolności, gdy nie ma przy nich osób ograniczających ich wolność’. W analizie powyższych idiomów (podobnie jak w opracowaniu większości pozostałych związków grupy A) można wyróżnić trzy etapy: - ustalenie realnych, istniejących obiektywnie cech życia zwierzęcia, będących podstawą zbudowania związku, innymi słowy - znalezienie motywacji jednostki frazeologicznej, -ustalenie cech przypisywanych kotu przez ludzi na podstawie obserwacji jego zachowania - cech drugorzędnych, odpowiadających semom wyrazu nie aktualizowanym przy każdorazowym użyciu słowa i nie mieszczących się w definicji 5 Elementy w nawiasie kwadratowym oznaczają człon wymienny. 6 Element w nawiasie okrągłym oznacza fakultatywny człon frazeologiczny.  znaczenia leksemu, jednak społecznie ustabilizowanych, czyli tzw. konotacji leksykalnych (por. R. Tokarski 1987, L. Jordanskaja, I. Mielczuk 1988), -przyjrzenie się, w jaki sposób tworzone są metafory, czyli jaki jest mechanizm współdziałania semów potencjalnych w leksemach kot, un chat z semami leksemów człowiek, un homme. Metafora wyrażać się będzie następującą formułą: A jest B - Myślę o A i mówię, że jest p. Aby to powiedzieć myślę o B, ponieważ o A i o B można powiedzieć te same rzeczy: A jestp Bjest p A jest z B jest z (por. T. Dobrzyńska 1984, s. 53 i nast.). Motywacją wszystkich wymienionych wyżej idiomów jest, jak to już zostało powiedziane, ta właściwość życia kota, że poluje on na myszy, oraz sposób tego polowania. Konotacyjne składniki znaczenia leksemu zaktualizowane w powyższych frazeologizmach dotyczą kota jako istoty silniejszej, wykorzystującej swoją siłę w stosunku do myszy - istoty słabszej. Pojęcie ‘kot’ (‘chat’) będzie więc miało następujące konotacje: siła, władza (przewaga), okrucieństwo, sadyzm, brak litości, podstępność. Interesujący jest również obraz myszy utrwalony w analizowanych idiomach. Jawi się ona jako zwierzę słabe, bezbronne, będące ofiarą kociego sadyzmu, ale i sprytne, umiejące uniknąć przeciwnika (por. związek Zabawa w kotka i myszkę i jego francuski odpowiednik) oraz cieszyć się wolnością (por. przysłowie Myszy tańcują, gdy kota nie czują i jego francuskie odpowiedniki). Pojęcia ‘kot’ i ‘mysz’ symbolizują w polszczyźnie i francuszczyźnie antonimię siła - słabość, władca - poddany: „Bóg może tylko udaje, że nic go nie wzrusza, chytry, odwraca głowę jak kot, kiedy puszcza mysz i potem jej dopada” (Cz. Miłosz, Dolina Issy, Kraków 1989, s. 83). Wydaje się, że leksemy kot (un chat) i mysz (une souriś) wzięte samodzielnie nie stanowią ustabilizowanych metafor w języku (zdania: Ale z niego kot! lub Ale z niej mysz! pozbawione kontekstu nie są zrozumiałe), dopiero wyrazy te użyte razem nabierają znaczeń, odpowiednio ‘osoba silna, bezwzględna’ i ‘osoba słaba, bezbronna’. Zdanie Jan i Maria są jak kot i mysz jest zrozumiałe. Podstawą porównania ‘człowiek’ - ‘kot’ wyrażonego w analizowanych związkach są wymienione wyżej drugorzędne cechy zwierzęcia: ‘silny’, ‘mający przewagę’, ‘okrutny’, ‘sadystyczny’, ‘bezlitosny’, ‘podstępny’. Warto tu zrócić uwagę na fakt, że nie wszystkie elementy zachowania kota związane z łowieniem przez niego myszy zostały utrwalone w języku. Nie zauważamy, na przykład, jego delikatności w obchodzeniu się z już upolowaną myszą. Nie aktualizuje się również w żadnym związku frazeologicznym to, że myszy stanowią podstawę pożywienia kotów. Język więc, jak widać, selekcjonuje fakty rzeczywiste i obraz świata w nim zawarty jest niepełny, jednostronny. Kolejną właściwością życia kota wykorzystaną we frazeologii jest jego niezgoda z psem. W analizowanych językach wyraża się to za pomocą identycznych związków: (5) [X żyje z Y-iem, X zgadza się z Y-iem, X kocha się z Y-iem, X lubi się z Y-iem itp.\ jak pies z kotem // jak kot z psem - (5) [X vit avec Y, X et Y sont, X s ’entend avec Y etc] comme chat et chien // comme chien et chat (dosł. [X 55  żyje z Y-iem, X i Y są, X zgadza się z Y-iem itp.] jak kot z psem //jak pies z kotem) = ‘X nie zgadza się z Y-iem, X i Y kłócą się często’. Związki te mówią o kłótniach, niezgodzie między ludźmi. Podobnie jak w przypadku poprzednich idiomów, tak i w tych nie wszystkie cechy i zjawiska związane z wzajemnym stosunkiem psa i kota zostały odzwierciedlone. Nie aktualizuje się na przykład fakt, że to pies zazwyczaj atakuje kota i że w tej relacji kot jest zwierzęciem słabszym. Inną cechą życia kota utrwaloną we frazeologii, tym razem tylko polskiej, jest z jednej strony jego zamiłowanie do smakołyków, z drugiej zaś brak możliwości otrzymania ich od człowieka. Wyrażają to trzy synonimiczne przysłowia: (6) Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota kiszka, (7) Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota sadło, (8) Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota szperka //spyrka mające znaczenie ‘osobie, która ma niższą pozycję w hierarchii zawodowej, społecznej, pokoleniowej itp. niż inni, nie należy się to, co chciałaby ona otrzymać’. Ujawniają się tu dwie cechy kota: łakomstwo i jego niższa wobec człowieka pozycja. Jednak tylko sem leksemu kot oparty na tej drugiej cesze tworzy metaforę ‘człowiek’ - ‘kot’. Wymienionych wyżej przysłów używamy bowiem tylko w sytuacji, gdy chcemy wyrazić niemożliwość otrzymania rzeczy, którą się chce, niezależnie od jakości tej rzeczy. Warto tu zwrócić uwagę na fakt, że niektóre źródła (por. P. Guiraud 1967, WSFP) notują francuski związek (który według francuskich użytkowników języka nie jest współcześnie używany): Le mou est pour le chat (dosł. Płucka są dla kota) = ‘Każdy powinien mieć to, co chce, co mu się należy co jest dla niego odpowiednie’. Wyraża on, jak widać, nieco inną treść niż omówione związki polskie. Inna relacja między człowiekiem a kotem odzwierciedlona jest w języku francuskim w dwu związkach: (6) II n’y a pas de quoi fouetter un chat (dosł. Nie ma za co wyrzucać /zbić/ kota) = ‘nie ma problemu, nie ma o co się kłócić, nie ma o czym mówić’ oraz (7) X a d’autres chats a fouetter (dosł. X ma inne koty do wyrzucenia /bicia/) = ‘X ma co innego do roboty, X ma inne zajęcie’. Leksem fouetter, występujący w obu idiomach, znaczy we współczesnej francuszczyźnie ‘bić’. Jednak w analizowanych związkach, pochodzących z XVII wieku, wyraz tern miał znaczenie ‘wyrzucać, wyganiać’ (por. DEL, s. 178). Współcześni użytkownicy języka francuskiego nie zdają sobie jednak sprawy z tej etymologii i używają tego wyrazu jako synonimu battre (‘bic’). Powstaje zatem podwójna motywacja związków frazeologicznych: pierwotna - związana z wyganianiem kota i wtórna, dzisiejsza - dotycząca bicia kota. Z obu tych motywacji ujawniają się dalsze drugorzędne cechy kota: ‘pogardzany przez ludzi’ i ‘wzbudzający litość’. Być może są to te same semy, które aktualizują się w polskim środowiskowym znaczeniu wyrazu kot ‘ młody żołnierz’. Dla omawianych w tym punkcie związków charakterystyczne jest to, że metafora nie wynika z konotacji wyrazu un chat. Kot nie symbolizuje bowiem w tych idiomach osoby pogardzanej, wzbudzającej litość. Znaczenie związków opiera się na czym innym - na konotacjach bicia czy też wyganiania kota jako istoty mało ważnej. Zauważmy, że w dotychczas analizowa56  nych połączeniach znaczenie było konsekwencją konotacji wiązanych ze zwierzęciem. Poprzednim frazelogizmom odpowiadała formuła metafory: ‘Myślę o Janie i mówię, że jest on okrutny i bezwzględny wobec Marii. Aby to powiedzieć, mówię „Jan bawi się z Marią jak kot z myszką”, ponieważ o Janie i o kocie możfia powiedzieć te same rzeczy: Jan jest silniejszy wobec Marii, kot jest silniejszy wobec myszy, Jan wykorzystuje swoją wyższość, kot wykorzystuje swoją wyższość itd.' Do związków (6) i (7) nie przystaje zaś schemat metafory: * Myślę o Janie i mówię, że jest on pogardzany przez ludzi. Aby to powiedzieć, mówię: „Pierre a d ’autres chats cifouetter", ponieważ o Janie i o kocie można powiedzieć te same rzeczy gdyż, jak to już zostało powiedziane, wyrażają one zupełnie inną treść i kot nie jest ich głównym tematem. Kolejnym motywowanym przez cechę życia kota związkiem jest francuskie wyrażenie (8) Une toilette de chat (dosł. Kocia toaleta) mająca znaczenie ‘rzadka, szybka, niedokładna toaleta’. Porównanie toalety ludzkiej do toalety kociej oparte jest na przeświadczeniu, że sposób mycia się przez kota nie wystarcza człowiekowi. Podobną treść wyraża polska fraza (9) X umył się jak kot łapką znacząca ‘X umył się niedokładnie, szybko’. Ostatni w tej grupie, francuski związek (9) Une herbe-aux-chats (dosł. Ziele dla kotów) oznaczające walerianę apteczną, nawiązuje do upodobań kota, który chętnie wącha ten lek. Powyższa analiza była próbą ukazania obrazu kota zawartego w idiomach opartych na obserwacji życia zwierzęcia i relacji między kotem a człowiekiem. B. 	Z kolei przejdę do omówienia związków motywowanych właściwościami biologicznymi kota i funkcjami jego organizmu. Podobnie jak w przypadku poprzednich idiomów, i tu zachodzi analogia między językiem polskim i francuskim. Polskim synonimicznym przysłowiom: (10) W nocy wszystkie koty są szare, (11) W nocy wszystkie koty są czarne, (12) W nocy wszystkie koty są bure (‘W niektórych sytuacjach zacierają się różnice między rzeczami, zjawiskami itp.’) odpowiada francuski (10) La nuit tous les chats sont gris (dosł. W nocy wszystkie koty są szare). Istotne, że we frazeologizmach tych nie aktualizują się żadne semy potencjalne wyrazów kot i un chat. Nie ujawniają się tu żadne dodatkowe cechy kojarzone ze zwierzęciem. Zachodzi tu tylko porównanie sytuacji, do której opisu posłużyły analizowane leksemy, do sytuacji człowieka. Frazy W nocy wszystkie koty są szare używamy, aby opisać na przykład ludzi w tłumie. Podstawą tej metafory jest analogia między kotem w ciemnościach a człowiekiem w tłumie, polegająca na tym, że dla obserwatora obie istoty tracą swoją indywidualność. Kolejny polski związek (13) Kot zawsze pada // upada na cztery łapy (‘o umiejętności, zaradności, korzystnym wychodzeniu z trudnych sytuacji’) ma swój francuski odpowiednik (11) X retombe comme un chat sursespattes (dosł. X upada jak kot na łapy). Na podstawie obserwacji właściwości biologicznej zwierzęcia 57  użytkownicy obu języków przypisują mu cechy, którym odpowiada sem potencjalny ‘zaradny’. Zauważmy jednak, że te przypisywane zwierzęciu cechy dotyczą świata ludzkiego. Właściwość polegająca na tym, iż kot może upaść z dużej wysokości, nie robiąc sobie przy tym krzywdy, nie zależy bowiem od zwierzęcia, tylko od jego cech gatunkowych. Ten sam sem ‘kot miękko i łagodnie spada’ aktualizuje się we francuskim wyrażeniu (12) Un saut de chat (dosł. Koci skok) ‘skok boczny w tańcu’. W przeciwieństwie jednak do pozostałych związków, ten nie jest wartościujący, nie przypisujemy też za jego pomocą żadnych dodatkowych cech człowiekowi. Wskutek skojarzenia w y g 1 ąd u i funkcji części c i a ł a kota z przedmiotem, który związek nazywa, powstały kolejne połączenia. W polskich: (14) Kocie łapki \, (15) Kocie języki (podhalańskie nazwy szarotki) wyeksponowana została barwa sierści kota oraz jej puszy stość. Również do cech sierści kociej - do jej gęstości i puszy stości nawiązują francuskie wyrażenia (13) Un chatfourre (dosł. Futrzasty kot) = ‘urzędnik sądowy, który na todze nosi futro’ oraz (14) Une queue - de-chat (dosł. Koci ogon) = ‘pierzasta chmura’. Płaski kształt łap i języka zwierzęcia stał się podstawą zbudowania związków: (14) Kocie łapki2 = 1. ‘kruche płaskie ciasteczka’, 2. ‘płaskie czekoladki’ oraz (15) Une langue de chat (dosł. Język koci) = ‘ciasteczko biszkoptowe’. Do kształtu głowy zwierzęcia (jej wypukłości) nawiązuje związek (16) Kocie łby = ‘bruk’. Być może, oprócz tej, ujawnia się tu jeszcze właściwość intelektu kociego - jego głupota (por. W. Kopaliński 1988). Polskie wyrażenie (17) Kocie oczy = ‘czerwone płytki ze szkła odblaskowego, umieszczone na drodze, sygnalizujące miejsce, które trzeba ominąć’ oraz francuskie (16) Un oeił de chat (dosł. Oko kocie) ‘agat’ powstały wskutek skojarzenia właściwości (świecenie w ciemnościach) i koloru (zielony) oczu kota z desygnatami nazw przenośnych. Oprócz wymienionych wyżej związków w grupie B znajdą się jeszcze dwa polskie wyrażenia. Pierwsze z nich (18) Kocia muzyka (‘niemelodyjna muzyka, jazgot’) powstało dzięki obserwacji miauczenia, wrzasków kocich i zauważenia, że tak jak jazgotliwa muzyka, są one nieprzyjemne dla ucha. Ostatni związek z tej grupy (19) Tyle co kot napłakał (‘bardzo mało, prawie nic’) motywowany jest niepłakaniem przez kota. W wyrażeniach tych ujawniają się dwa potencjalne semy leksemu kot: ‘kot nie płacze’, „miauczenie kota jest niemiłe dla ludzkiego ucha”. C. 	Kolejną grupę tworzą związki oparte na obserwacji cech samego z w i e r z ę c i a, nie zaś cech jego życia lub organizmu. W polskim idiomie (20) X jest mądry jak Maćków kot (‘X jest głupi’) cecha ta została nazwana za pomocą przymiotnika o znaczeniu antonimicznym wobec tego, które wyraża. W zwrocie tym, tak jak w pozostałych związkach tej grupy, motywację stanowi konotacyjna właściwość kota, przeniesiona później na człowieka. 58  Ta sama cecha - głupota, ale połączona z szaleństwem, nieumiejętnością opanowania emocji odzwierciedla się w związkach (21) X ma kota i (22) X dostał kota = ‘X oszalał na jakimś punkcie’. Również indywidualizm przypisują Polacy kotu. Widać to we frazie (23) Kot, który chodzi własnymi drogami = ‘człowiek niezależny, samodzielny, indywidualista’. Związek ten rozpowszechnił się, między innymi, dzięki opowiadaniu R. Kiplinga The Cat that walked by himself (por. W. Kopaliński 1988, s. 530). Wątpliwości budzi natomiast motywacja idiomu (24) [X wywraca, X wykręca, X odwraca itp.] kota ogonem = ‘X przeinacza fakty na swoją korzyść’. Być może, jak podaje J. Anusiewicz (Językowo - kulturowy obraz kota) u źródeł jego powstania legło przeświadczenie, że kot zawsze się ułoży tak jak chce, nie znosi narzuconej mu pozycji. W ostatnich polskich połączeniach z tej grupy aktualizują się semy ‘fałszywość’ i ‘gorszość’. Są to: (25) X żyje z Y-iem na kocią łapę = ‘X żyje z Y-iem w stosunkach małżeńskich bez ślubu’ oraz (26) kocia wiara = ‘wiara uznawana za nieprawdziwą z punktu widzenia katolicyzmu’. Oba te związki oparte są na negatywnych konotacjach leksemu kot i są (szczególnie kocia wiara) pogardliwą, pejoratywną nazwą zjawisk: „Urodziłem się i wychowałem w rodzinie protestanckiej (...) przez wiele lat byłem przezywany na ulicy przez swoich rówieśników: Żyd, kociarz, kocia wiara, baptysta, jehowiec itp.” (List czytelnika [w:] Gazeta Wyborcza, 201, 1990). Francuski frazeologizm (17) X eveille //reveille le chat qui dort (dosł. X budzi kota, który śpi) ma znaczenie ‘X prowokuje coś złego, prowokuje nieszczęście’. Jego polskim odpowiednikiem jest X wy wołuje wilka z lasu. W zdaniu tym zawarta jest presupozycja pragmatyczna, że śpiący kot jest spokojny, a obudzony - niebezpieczny, powoduje kłopoty. Aktualizują się więc tu semy ‘groźny’, ‘niebezpieczny’, ‘wywołujący strach’, ‘niepożądany’ - podobne do tych, które uwidoczniały się w związkach opartych na obserwacji relacji między kotem i myszą. Podczas jednak, gdy tam do kota porównywało się człowieka bezwzględnego, sadystycznego, tutaj mamy raczej do czynienia z metaforą ‘kot - zjawisko, zdarzenie niepożądane’. Współdziałają tu dwie cechy desygnatów: niebezpieczeństwo, siła oraz związane z nimi nieprzyjemności (i, być może, niemożliwość opanowania ich). W związku (18) Chat echaude craint l ’eau Ifroidel (dosł. Oparzony kot obawia się /zimnej/ wody) znaczącym ‘po doznaniu porażki, przykrości człowiek postępuje ostrożnie’ została wyeksponowana ostrożność kota nabyta dzięki doświadczeniu. Ta drugorzędna cecha zwierzęcia jest podstawą metafory ‘kot - człowiek’. Zastanawiające jest, że w języku franncuskim akurat leksem un chat posłużył do zastępczego nazwania ostrożnego człowieka. W polszczyźnie ta sama treść wyrażana jest ogólniejszym przysłowiem Kto się na gorącym sparzył, ten na zimne dmucha. 59  D. 	Kolejne związki frazeologiczne, które będą przedmiotem mojej analizy, nawiązują nie do cech kota, ale do zwyczajów, doświadczeń związanych ze zwierzęciem, powstały z gry słów, część z nich rozpowszechniła się dzięki 1 i ter atu r ze, a niektóre d o ty c z ą innego niż podstawowe znaczenia interesujących mnie wyrazów. Są one uwarunkowane kulturowo i są odmienne w obu językach. Polski idiom (27) [X lata, X biega, X pędzi, X gania itp.] jak kot z pęcherzem mający znaczenie ‘X biega w różne strony bezmyślnie, bez określonego celu’ zrodził się, jak podaje J. Krzyżanowski (1958, s.241), w wyniku obserwacji zachowania kota w trakcie zabawy ulicznej, polegającej na przywiązywaniu zwierzęciu do ogona wysuszonego pęcherza rybiego z grochem wewnątrz. Hałas spowodowany uderzeniami pęcherza o ziemię wywoływał panikę u kota, tak że biegał on we wszystkich kierunkach. W idiomie tym nie aktualizuje się żaden potencjalny sem wyrazu kot, a podstawą przenośni ‘kot - człowiek’ jest sposób zachowania się obu istot. Z dawnego zwyczaju kupowania kota na targu wywodzi się idiom (28) X kupuje kota w worku = ‘X kupuje coś bez dokładnego obejrzenia’. Jak zauważa W. Kopaliński (1988 s. 530), przysłowie to znane było w wielu językach już w XIII wieku, co świadczy o tym, że kot był wówczas poszukiwanym towarem. Słowniki francuskie (DLF, LLF, DPD, DFViv, DHLF) również notują ten związek (jednak jego użycie nie zostało potwierdzone przez współczesnych użytkowników potocznej francuszczyzny) w postaci X achete un chat en poche (dosł. X kupuje kota w worku - wyraz une poche znaczący dziś ‘kieszeń’ dawniej miał również znaczenie ‘worek, torba’). Podobnie jak w przypadku poprzedniego frazeologizmu i tutaj z leksemem kot nie są wiązane żadne konotacje. Dzięki doświadczeniu, że często pierwsze koty z miotu były słabe, nieudane powstała fraza (29) Pierwsze koty za płoty ‘początki są zazwyczaj nieudane’. W następnych frazeologizmach wyraz kot został użyty w innych niż podstawowe znaczenia. (30) X drze z Y-iem koty (‘X nienawidzi się z Y-iem, X i Y kłócą się’) powstał, jak podaje W. Kopaliński (1988, s. 530), od zachowania się przy grze w kości, zwanej kotami i kutami (por. też SEJP t.II, s. 560). Związki (31) Xpogonił Y-owi kota i (32) X popędził Y-owi kota (‘X wygonił Y-a’) dotyczą leksemu kot w znaczeniu ‘zając’. We wszystkich trzech wymienionych wyżej idiomach nie aktualizuje się żadna drugorzędna cecha kota, gdyż nie tego zwierzęcia one dotyczą. Trzy francuskie idiomy powstały dzięki grze słów. (19) X a un chat dans la gorge (dosł. X ma kota w gardle) znaczy ‘X ma chrypkę, X ma drapanie w gardle’. Jak podaje P. Guiraud (1967, s. 94), związek ten oparty został na podobieństwie wyrazów un maton ‘grudka, bryłka’ i un matou ‘kotek’. Podobnie idiom (20) X ecrit comme un chat (dosł. X pisze jak kot) mający znaczenie ‘X pisze niewyraźnie’, którego polskim odpowiednikiem jest X bazgrze jak kura pazurem powstał przez skojarzenie używanego w środowisku młodzieży wyrazu un graffier ‘kot’ z leksemem grijfonner ‘bazgrać’ (wywodzącego się zresztą ze słowa un grijfon ‘pazur’). Zatem zdanie Jean grijfonne (‘Jean bazgrze’) zostało w sposób 60  żartobliwy zastąpione Jean ecritcomme un greffier (‘Jean pisze jak kot’), a w tym zdaniu z kolei zamiast leksemu un greffier użyto synonimicznego un chat (por. P. Guiraud 1967, s. 94). Również z gry słów un chat ‘kot’ i un chas 1. ‘rozgotowana papka z mąki’, 2. ‘źle ugotowny bulion’ powstał zwrot (21) C’est de la bouillie pour les chats (dosł. To jest papka dla kotów) = ‘to spaprana robota’ (por. P. Guiraud 1967, s. 94). Żaden z opisanych wyżej idiomów nie odnosi się do sytuacji związanej z kotem, w związku z czym leksem nazywający to zwierzę nie nabiera żadnego dodatkowego znaczenia. Podobnie dzieje się w idiomie (22) X appelle un chat un chat (dosł. X nazywa kota kotem) = ‘X nazywa rzeczy po imieniu, X nie owija w bawełnę’ zaczerpniętym z satyr N. Boileau - Desperaux (por. W. Kopaliński 1988, s.530, DEL). E. 	Kolejną, ostatnią grupę tworzą trzy francuskie związki, których motywacja jest wątpliwa. Trudne zatem do ustalenia będą również konotacje leksemu un chat. Są to: - (23) X jete sa langue au chat //aux chats (dosł. X rzuca swój język kotu // kotom) oraz (24) Xdonnę sa langue au chat//awc chats (dosł. X daje swój język kotu // kotom) = ‘X poddaje się w zaskakujący sposób, X poddaje się, chociaż nikt się tego po nim nie spodziewał’, - (25) Iln’y a pas un chat (dosł. Nie ma nawet kota) = ‘nie ma nikogo, nie ma żywej duszy’. III.III. 	ANALIZA SEMANTYCZNA LEKSEMÓW KOT, UN CHAT W dalszej części analizy chciałabym ustalić i zhierarchizować składniki znaczenia wyrazów kot, un chat. Za R. Tokarskim (1983) i A. Pajdzińską (1982) przyjmuję hierarchiczną budowę znaczenia. Głównym elementem jest archisem, czyli genusproximum, klasyfikujący dany leksem do pewnego pola semantycznego. Następne semy - dyferencjalne (differentia specifica) wskazują na cechy wyróżniające desygnat nazwany analizowanym leksemem spośród innych desygnatów z tego samego pola. Ponadto istnieją semy potencjalne aktualizowane w niektórych kontekstach. Mogą one odpowiadać: a) drugorzędnym, zbędnym przy opisie leksykalnym obiektywnym cechom desygnatu, b) właściwym dla danej kultury sądom, wierzeniom itp. związanym z przedmiotem, c) właściwościom przypisywanym desygnatowi na zasadzie indywidualnych skojarzeń. Semy potencjalne grupy a) i b), w przeciwieństwie do semów dyferencjalnych, dotyczą tylko tych cech desygnatu, które utrwalone są w języku; inaczej niemożliwe byłoby ich wykrycie. Aktualizują się one w związkach frazeologicznych, w polisemii i w derywatach słowotwórczych. Semy dyferencjalne zaś odnoszą się do pewnych cech desygnatu, które uznajemy za wyróżniające go od innych przedmiotów. Mogą one nie być utrwalone w języku, tylko aktualizować się sporadycznie; 61  np. semem dyferencjalnym leksemu kot jest niewątpliwie „trójkątne stojące uszy” (ponieważ ta cecha wyróżnia to zwierzę spośród innych), jednak nie jest on utrwalony w języku. Granica między dyferencjalną a potencjalną warstwą znaczenia jest często płynna-trudno bowiem ustalić, które cechy desygnatu są konieczne i wystarczające do odróżnienia go od innych. Porównawcza analiza semantyczna leksemów kot i uri chat Wyrazy kot i un chat nie różnią się podstawową warstwą znaczenia - archisem i semy dyferencjalne są dla obu leksemów identyczne: ‘nieduże zwierzę o okrągłej głowie, trójkątnych stojących uszach, wysmukłym ciele, długim ogonie, które miauczy’. Zestaw semów potencjalnych aktualizowanych w omawianych leksemach, zebranych na podstawie przesunięć semantycznych, rodzin obu wyrazów oraz utrwalonych w języku połączeń zawierających leksemy kot i un chat ilustruje poniższa tabela: Semy potencjalne dotyczące cech obiektywnych: sem jęz. polski jęz. francuski 1. kot poluje na myszy (1), (2), (3), (4) (1), (2), (3), (4) 2. kot żyje w niezgodzie z psem (5) (5) 3. kot zawsze łagodnie upada (13) (11), (12) 4. kot ma delikatny i cichy chód koci chód, koci krok, kocie ruchy un felin2, un felini 5. kot porusza się szybko i zwinnie kot5 un chat2a, une chatierei 6. kot ma świecące oczy (17) chatoyer 7. kot ma zielone oczy - (16) 8. Kot ma puszystą i szarą sierść kot2, kot},, kots, kotka3, kotkm, kocica.2 (14) un chatom, un chatoni, un chatom, un chat3, (13), (14) 9. kot ma długi i płaski język (15) (15) 10. kot ma płaskie łapy (14) 11. kot ma płaską głowę (16) 12. kot lubi wąchać walerianę - (9) 13. kot nie płacze (19) 14. kot ma przyczepne pazury (sem dziś słabo aktualizowany) kote, kotwica, kotew // kotwa 15. kot ma długie, zawinięte wąsy (sem dziś słabo aktualizowany) f?l kot(>, kotwica, kotew //kotwa 62 Semy potencjalne wynikające z cech przypisywanych kotu przez ludzi sem jęz. polski jęz. francuski 1. kot jest miły, pieszczotliwy kociak.2, (14), (15), formy: kotku!, koteczku!, formacje ekspresy wne tworzone doraźnie typu kotuś, kociaczek une chattej, une chatterie\, une chatteriei, chatouiller\, une chattemite, calin comme un chat, caressant comme un chat, amoureuse comme une chatte, (15), forma mon chat! 2. kot jest łakomy (6), (7), (8) une chatterie\, gourmand comme un chat 3. kot jest zaradny (13) un chatja, (11) 4. kot jest okrutny, sadystyczny, podstępny i bezlitosny (sem ten aktualizuje się tylko w kontekstach z leksemami mysz, une souris) (1), (2), (3), (4) (1),(2),(3),(4) 5. kot jest fałszywy (25), (26) felin2 6. kot jest gorszy niż człowiek (25), (26) 7. kot ma niższą pozycję niż człowiek, jest pogardzany przez człowieka kou, (6), (7), (8) (6), (7) 8. kot wzbudza litość kot* (6), (7) 9. kot jest bardziej brudny niż człowiek (9) (8) 10. kot jest głupi (20), (21), (22), (16) 11. kot jest indywidualistą (23), (24) 12. miauczenie kota jest niemiłe dla ludzkiego ucha (18) 13. kot jest ostrożny - (18) 14. kot jest groźny - (17) Jak widać, obraz kota zawarty w języku polskim niewiele różni się od wyobrażenia francuskiego. We francuszczyźnie silniej aktualizują się semy związane z ostrożnością, zaradnością zwierzęcia oraz z niebezpieczeństwem, które wywołuje. Cechy te w niewielkim stopniu utrwalone są w języku polskim. Tymczasem w języku francuskim nie ujawniają się przypisywane zwierzęciu przez Polaków głupota i indywidualizm. 63  W obu językach wiele przesunięć semantycznych oraz związków frazeologicznych nawiązuje do wyglądu i właściwości biologicznych kota. Jednak tutaj spośród wielu elementów kociej anatomii oba języki „wybrały” tylko niektóre cechy: puszystą i szarą sierść, świecące oczy, płaski język. W żadnym z analizowanych języków leksemy kot i un chat nie wywołują skojarzeń ani wyłącznie pozytywnych, ani wyłącznie negatywnych. Dodatnie lub ujemne konotacje wyrazy uzyskują w zależności od użycia. Wartościowanie związane jest z semami potencjalnymi wynikającymi z subiektywnych, przypisywanych przez ludzi cech kota. W obu językach analizowane wyrazy są niewątpliwie pozytywnie nacechowane w użyciach, z których aktualizuje się sem potencjalny ‘kot jest miły, pieszczotliwy’. Negatywną zaś ocenę zyskują w połączeniu z leksemami mysz, une souris, gdy konotują okrucieństwo, podstępność i brak litości. Również zdecydowanie ujemną wartość przypisuje się omawianym wyrazom, gdy zyskują znaczenie ‘fałszywy’. Konotacje pozostałych wyrazów nazywających kota-synonimów leksemu un chat utworzonych od innych rdzeni (por. s. 7-8) nie różnią się zasadniczo od konotacji słowa un chat. Wyrazy te niosą zdecydowanie pozytywną wartość. Aktualizują się w nich tylko dwa semy potencjalne, które ujawniają się też w rodzinach z rdzeniami chat,felin : ‘kot ma puszystą sierść’ (une moumoute), „kot jest miły, pieszczotliwy” (une minette, un minet, un mimi). Nie ma zatem w języku francuskim sprzeczności w widzeniu jednego obiektu poprzez różne leksemy (jak to się dzieje, na przykład, w wypadku rosyjskich isak i osel - por. L. Jordanskaja, I. Mielczuk 1988). Synonimy słowa un chat są tylko uboższe semantycznie niż wyrazy utworzone od rdzeni chat, fe lin. IV. 	JĘZYKOWY OBRAZ KOTA Z kolei przejdę do prezentacji językowego obrazu kota zawartego w polszczyźnie i francuszczyźnie. Pojęcie językowego obrazu świata wywodzi się z przeświadczenia, że język nie tylko odzwierciedla rzeczywistość, ale również ją interpretuje i częściowo kreuje. Językowy obraz świata to wiedza o rzeczywistości, informacje, sądy, wartości utrwalane przez społeczność w języku i przekazywane z pokolenia na pokolenie (por. J. Anusiewicz, Problematyka..., J. Bartmiński 1985, J. Bartmiński, R. Tokarski 1986, A. Mańczyk 1982). Językowa wizja świata często różni się od jego obiektywnego obrazu. Społeczeństwo poprzez język kreuje rzeczywistość, wybierając i zachowując tylko niektóre jej elementy. W takim obrazie świata zawarte są również stereotypy - sądy o jakimś fragmencie rzeczywistości będące najczęściej wynikiem uogólnień jakichś partykularnych spostrzeżeń, oceniające ten fragment rzeczywistości. 64  Nieodłącznymi elementami pojęcia językowego obrazu świata są metafora i konotacja. Pisząc o metaforze mam na myśli takie przeniesienie sensu z jednego wyrażenia na drugie, które realizuje schemat Xjest Y-iem. Innymi słowy z metaforą będziemy mieli do czynienia, gdy uświadomimy sobie to przeniesienie, gdy odczytując porównanie przywołamy na myśl cały szereg skojarzeń związanych z porównywanymi przedmiotami tak, aby wybrać z tych skojarzeń te myśli, na których opiera się zabieg językowy przeniesienia nazwy. Według takiego ujęcia metafora nie będzie tylko ozdobnikiem, figurą stylistyczną, będzie natomiast środkiem językowym specjalnie dobranym tak, aby nakierować myśli odbiorcy na te cechy zestawianych przedmiotów, które w niemetaforycznym sformułowaniu nie były akcentowane. Wyrażenie metaforyczne nie będzie zatem substytutem wyrażenia literalnego ani odkryciem ukrytej analogii między przedmiotem porównywanym, a przedmiotem, do którego się porównuje. W tym miejscu metafora będzie współdziałaniem dwu myśli dotyczących rzeczy, a jej znaczenie - rezultatem tego współdziałania (por. M. Black 1971, T. Dobrzyńska 1984). Takie rozumienie metafory jest spójne z teorią językowego obrazu świata. W metaforach, i tych ustabilizowanych w języku, i tych tworzonych doraźnie odbija się nasze widzenie rzeczywistości, nasza naiwna wiedza o świecie. Język składa się z systemów metafor, zorganizowanych na bazie pewnych relacji, np. ‘dobre to góra’, ‘złe to dół’ (por. G. Lakoff, M. Johnson 1988). Jak się wydaje, świat zwierzęcy postrzegany przez człowieka też jest strukturą w jakiś sposób uporządkowaną i elementy tej struktury przenosimy na świat ludzki. Niniejsza analiza jest przyczynkiem do badań poświęconych opisywaniu życia ludzkiego za pomocą obrazów ze świata zwierzęcego. Można wstępnie sformułować tezę, że w wielu językach funkcjonuje założenie ‘człowiek jest podobny do zwierzęcia’. Organizuje ono obraz człowieka w ten sposób, że myśląc o ludziach przywołujemy na myśl pewne cechy zwierząt, które w wyrażeniu sformułowanym literalnie nie są eksponowane. Te drugorzędne cechy w płaszczyźnie semantycznej odpowiadają konotacjom. Są to, jak to już zostało powiedziane, pewne charakterystyki, które wyrazy przypisują swym referentom. Istotne, że „konotacje leksykalne nie są powiązane w sposób konieczny z obiektami i zjawiskami świata fizycznego. Mają one związek po prostu z określonymi jednostkami leksykalnymi, niezależnie od tego, czy odpowiadają im prawdziwe (czy tylko mityczne) właściwości rzeczy realnych” (L. Jordanskaja, I. Mielczuk 1988, s. 19). Granica między cechami obiektów pozajęzykowych a semami odpowiadających im leksemów często jest trudna do uchwycenia. Dotyczy to szczególnie analizowanych przeze mnie wyrazów kot i un chat, ponieważ w polszczyźnie nie ma innych nazw tego samego obiektu, a w języku francuskim mają one takie same konotacje, jak wyraz un chat. Zdarza się, że semy konotacyjne jednego wyrazu mogą nieść sprzeczne względem siebie wartości. Leksem pies, na przykład, przywołuje raz pozytywne skojarzenia (wierny jak pies), innym zaś razem - negatywny obraz zwierzęcia (zły jak pies). Jest to pewna niespójność 65  językowego obrazu świata wynikająca z uogólniania przez ludzi różnych doświadczeń nabytych przy obserwacji rzeczywistości, czyli z funkcjonowania w języku stereotypów (por. T. Hołówka 1986). Jak to już zostało powiedziane, ani w języku polskim ani we francuskim leksem kot (un chat) nie ma w systemie znaczenia przenośnego. Dla użytkowników obu języków przeciętny (stereotypowy) kot ma cechy aktualizowane w semach potencjalnych leksemów nazywających zwierzę (por. III część analizy). Wśród nich są semy centralne - takie, które każdy użytkownik języka kojarzy z wyrazem oraz peryferyjne - wiązane z nim w mniejszym stopniu (oczywiście, nie dysponując żadnymi testami sprawdzającymi jakość i ilość skojarzeń wiązanych z kotem, opieram się tylko na materiale językowym i na własnej intuicji. Niniejsza analiza jest próbą wymodelowania obrazu kota z faktów językowych, a nie jego opisem wynikających z danych statystycznych). W obu językach kot widziany jest jako zwierzę udomowione, które samo zdobywa pożywienie (jest to zawarte w związkach dotyczących polowań kota na myszy). Nie jest odzwierciedlana natomiast w języku użyteczność kota w gospodarstwie domowym. W języku polskim słabo ujawnia się cecha łakomstwa kota, która w dawnych, notowanych przez NKPP była bardzo wyraźna: Nie odchodź kota przy sadle pilnuj tego, kto może ci coś ukraść’), X ukarał kota sadłem (‘X postąpił tak, że kara okazała się nagrodą’), X oblizuje się jak kot do mleka, X oblizuje się jak kot do szperki (‘X oblizuje się pożądliwie’), X patrzy na Yjak kot na szperkę (‘X patrzy na Y-a pożądliwie’), Poty kot miauczy, póki szperki nie zje, a potem się oblizuje (‘o łakomstwie’). Również w polszczyźnie w skład znaczenia leksemu kot nie wchodzą semy ‘wygodnictwo, zamiłowanie do wylegiwania się’ oraz ‘lenistwo’. Aktualizują się one w dawnych przysłowiach: Dobrze na piecu, a jednak kot mruczy, Jadłby kot ryby, ale nie chce ogona maczać. Oczywiście z faktu, że niektóre cechy nie są utrwalone w związkach frazeologicznych, w polisemii lub w derywatach słowotwórczych nie można wnioskować, że użytkownicy języka w ogóle ich nie zauważają i nie czynią ich podstawą metafor: „Na swoim ganeczku Baltazar lubił wylegiwać się z dzbanem domowego piwa tuż przy nim na podłodze. Popijał z kubka, mlaskał, ziewał, drapał się. Syty kot (...)” (Cz. Miłosz, Dolina Issy, Kraków 1989, s. 34). Także, jak się wydaje, obecna jest w języku cecha czujności kota, mimo iż sem jej odpowiadający nie aktualizuje się w żadnym z idiomów: „(...) ludzie łażą po wsi i niby na nic nie patrzą, a wszystko widzą i są czujni jak koty, i badają, czy wszystko jest na swoim miejscu.” (J. Kawalec, Pierwszy białoręki, Warszawa 1978, s. 13 - cyt. za kartoteką do SJPDor.). Do semów ‘spryt, zaradność’, ‘delikatny, bezszelestny chód’ oraz ‘szybkość, zwinność’ dołączasię na pewno ‘zręczność’ -element znaczenia wyrazu kot często 66  ujawniany w okazjonalnie tworzonych zdaniach: „A ileż diabelnej przemyślności, ile kociej zręczności wykazywała przy igraniu z ludzkimi uczuciami (...)” („Twórczość” 3,1972, s. 16 - cyt. za kartoteką do SJPDor.), „(...) w gęstych ciemnościach westybulu poruszał się ktoś cicho, z kocią zręcznością, lecz niepewnie, jak w zupełnie nieznanym terenie” (L. Tyrmand, Zły, Warszawa 1990, s. 590). Z dawnych frazeologizmów francuskich nie zachował się sem ‘kot ma małą wartość’: X a achete le chatpour le lievre (dosł. X kupił kota za zająca) = ‘X został oszukany’, Xpaie en chats et en rats (dosł. X płaci kotami i szczurami) = ‘X płaci rzeczami mającymi małą wartość, X nie płaci dobrą monetą’. W małym stopniu objęta jest kategoryzacją semantyczną w obu językach relacja między kotem a człowiekiem. Aktualizuje się tylko jeden element tej relacji - to, że kot ma niższą pozycję niż człowiek i że jest przez niego pogardzany. Nie są utralone natomiast inne cechy, np. niewierność zwierzęcia (podczas gdy odwrotność tej właściwości wiązana jest zwykle z psem), niewykonywanie poleceń człowieka itp. Jawi się zatem kot użytkownikom obu języków niejako „partner” w przyjaźni (jak np. pies) czy współpracownik (jak np. koń), ale jako zwierzę żyjące z człowiekiem, ale w pewnej odrębności od niego. Zarówno cechy obiektywne utrwalone w języku, jak i „psychiczne” właściwości kota dotyczą głównie sfery jego samodzielnego życia i stosunku do innych zwierząt, w małym zaś stopniu relacji z człowiekiem. Interesujące, że cechy przypisywane przez ludzi kotu (np. spryt, fałszywość, okrucieństwo, sadyzm, głupota) dotyczą osobowości człowieka. W rzeczywistości bowiem zwierzę nie działa świadomie ani celowo. Niektóre z tych właściwości wyrażane są we frazeologizmach explicite (np. X kocha się z Y-iem jak pies z kotem), a inne implicite (X ha w i się z Y-iem jak kot z myszką). Porównajmy zaprezentowany wyżej obraz kota zawarty w obu językach z opisem zwierzęcia zaczerpniętym z DIM. W części hasła chat poświęconej generaliom autor wymienia następujące wyrazy kojarzone z leksemem un chat: zwierzę, mięsożerne; z rodziny kotów; ssak; czworonożny. Następnie w części dotyczącej kota domowego wylicza najczęściej spotykane przymiotniki charakteryzujące cechy zewnętrzne kota: biały/ szary/ czarny/ pospolity lub mieszaniec/ angorski/ perski/syjamski, dziki1. W dalszym ciągu wymienia nazwy czynności wykonywanych przez zwierzę: jeść mleko, płucka/ryby; miauczeć, mruczeć. Po nich następują leksemy nazywające cechy psychiczne” kota: być miłym/pieszczotliwym, okrutnym/ tajemniczym, łakomym6 / leniwym; wylegiwać się/ chować pazurki ; stawać na czatach, czatować na ptaki/ na szczury/na myszy; bawić się swą zdobyczą. 1 * * *1 	Polski przymiotnik dziki ma w języku francuskim dwa odpowiedniki, które przytacza autor: sauvage i karet. 8 Tutaj autor przytacza dwa przymiotniki: ogólny gourmand i regionalny friand. 9 To też zostało wyrażone za pomocą dwu zwrotów: faire patte de velours i rentrer ses griffes. 67  V. 	PODSUMOWANIE Podobieństwo konotacji leksykalnych, a co za tym idzie - obrazów jednego zwierzęcia w dwu językach nie wydaje się zjawiskiem dziwnym. Narody polski i francuski kształtowały bowiem podobne wzorce kultury (religię, system prawny, normy postępowania moralnego itp.), a one, jak wiadomo, są utrwalane między innymi za pomocą języka. Dlatego też wizja świata zawarta w ich językach może być zbliżona (por. R. Kwaśnica 1988, T. Hołówka 1986). Lingwiści, szukając związków języka z kulturą narodu, próbują odkryć rówież pewne uniwersalia językowe oparte na wspólnych dla wszystkich członków danej kultury doświadczeniach (por. prace Anny Wierzbickiej). W widzeniu zwierząt przez różne narody, kształtowane przez wartości europejskie i zarazem kształtujące je, uniwersalia te odzwierciedlają się w ich językach. Analogię w spostrzeganiu kota widać nie tylko w polszczyźnie i francuszczyźnie, ale również w innych językach, np. słowackim, węgierskim, angielskim. Porównajmy: słowackie Hrat’ sa niekym ako maćka s my sou (dosł. Igrać z kim jak kot z myszą), Kupit’ (kupovat’) maćku vo vreci (dosł. Kupić (kupować) kota w worku), Obchaclzat’ (chodit’) około niećoho ako maćka około horucej kasę (dosł. Obchodzić coś (chodzić koło czegoś) jak kot gorącą kaszę), Żiju ako pes s maćkou (dosł. Żyją jak pies z kotem) (por. Mały F.S. s. 119), węgierskie Nincs otthon a macska, cincognak az eg rek (dosł. Gdy nie ma kota w domu, piszczą myszy), Ugy elnek, mint a kuty a meg a macska (dosł. Żyją jak pies z kotem), JJgy jatszik valakivel, mint a macska az egerrel (dosł. Bawi się z kimś jak kot z myszą), Zsdkbanmacskatvenni (dosł. Kupować kota w worku), Kerulgeti, mint a mascka aforró kasat (dosł. Okrąża jak kot gorącą kaszę), macskagyóker (dosł. koci krzak ‘waleriana’), macskakapards (dosł. kocie drapanie ‘bazgranina’), macskako (dosł. koci kamień ‘bruk’), macskanyelv (dosł. koci język ‘ciasteczko’), macskaszem (dosł. kocie oko ‘płytka odblaskowa’), macskaugrds (dosł. koci skok ‘skok na małą odległość’), macskazene (dosł. kocia muzyka ‘niemelodyjna muzyka, jazgot’) (por. MEK, t.II, s. 877), angielskie cat-and-dog-live (dosł. żyć jak kot z psem), cat’s eye (dosł. kocie oko) (por. A.S. Homby 1980, s. 131). BIBLIOGRAFIA Anusiewicz J., Językowo-kulturowy obraz kota w polszczyźnie (maszynopis). Anusiewicz J., Problematyka językowego obrazu świata w poglądach niektórych językoznawców i filozofów niemieckich XX wieku (maszynopis). Bartmiński J., 1985, Stereotyp jako przedmiot lingwistyki I, [w:] Z problemów frazeologii polskiej i słowiańskiej III, Wrocław. Bartmiński J., Tokarski R. 1986, Językowy obraz świata a spójność tekstu, [w:] Teoria tekstu, red. T. Dobrzyńska, Wrocław. Black M. 1971, Metafora [w:] „Pamiętnik Literacki” 3. 68  Buttler D. 1982, Pojęcie wariantów frazeologicznych, [w:] Stałość i zmienność związków frazeologicznych, Lublin. Dobrzyńska T. 1984. Metafora, Wrocław. Guiraud P. 1967, Les locutions franęaises, Paris. Hołówka T. 1986, Myślenie potoczne, Warszawa. Jordanskaja L., Mielczuk I. 1988, Konotacja w semantyce lingwistycznej i leksykografii, [w:] Konotacja, red. J. Bartmiński. Krzyżanowski J. 1958, Mądrej głowie dość dwie słowie. Trzy centurie przysłów polskich, Warszawa. Kwaśnica R. 1988, Rzeczywistość jako byt sensu. Teza o językowym tworzeniu rzeczywistości, [w:] Język a kultura, nr 1, red. J. Anusiewicz, J. Bartmiński, Wrocław. LakoffG., Johnson M., 1988, Metafory w naszym życiu. Warszawa. Lewicki A.M., 1976. Wprowadzenie do frazeologii syntaktycznej (teoria zwrotu frazeologicznego), Katowice. Mańczyk A., 1982, Wspólnota językowa i jej obraz świata. Krytyczne uwagi do teorii językowej Leo Weisgerbera, Zielona Góra. Pajdzińska A., 1982, Elementy motywujące znaczenie w składzie związków frazeologicznych, [w:] Z problemów frazeologii polskiej i słowiańskiej I, Wrocław. Tokarski R.. 1983, Uwagi o semantycznych mechanizmach zmian metaforycznych, [w:] Studia o metaforze II, Wrocław. Tokarski R., 1987, Znaczenie słowa i jego modyfikacje w tekście. Lublin. Tokarski R., Czy człowiek jest istotą dobrą ? Wartościowanie w metaforach językowych^ maszynopis). OPRACOWANIA SŁOWNIKOWE Bailly R., 1947, Dictionnaire des synonymes, Paris, skrót DS. Bruckner A., 1989, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa, skrót: BSEJP. Delas D., 1978, Dictionnaire des idees par les rnots, Paris, skrót: DIM. Dictionnaire dufranęais contemporain, 1966. Paris, skrót: DFCon. Dictionnaire dufranęais contemporain illustre, 1980, Paris, skrót: DFCI1. Dictionnaire hachette de la langue franęaise, 1980, Paris, skrót: DHLF. Duvau M., Cohen M., Lallemand M., 1976, Dictionnaire du franęais vivant, Paris, skrót: DFViv. Hornby A.S., 1980, Oxford advanced learner's dictionary ofcurrent English, Oxford. Kopaliński W., 1988, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa. Larousse de la langue franęaise, 1979, Paris, skrót: LLF. Magyar ertelmezó keziszotar, t.I-11, 1980, Budapest, skrót: MEK. Maloux M., 1960, Dictionnaire des proverbes, sentences et maximes, Paris, skrót: DPSM. Montreynaud F., Pierron A., Suzzoni F., 1984, Dictionnaire des proverbes et dictions, Paris, skrót: DPD. Nowa księga przysłów polskich i wyrażeń przysłowiowych, 1969-1978, red. J. Krzyżanowski, S. Świrko, Warszawa, skrót: NKPP. Picoche J., 1985, Dictionnaire etymologiąue dufranęais, Paris, skrót: DEF. Petit Robert 1, Dictionnaire alphabetiąue et analogiąue de la langue franęaise, 1988, Paris, skrót: Rob. Rat M., 1957, Dictionnaire des locutions franęaises, 1957, Paris, skrót: DLF. Rey A., Chantreau S., 1985, Dictionnaire des expressions et locutions, 1985, Paris, skrót: DEL. Sławski F., 1958-1965, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków, skrót: SEJP. Słownik języka polskiego, 1958-1969, red. W. Doroszewski, Warszawa, skrót: SJPDor. Słownik języka polskiego, 1978-1981, red. M. Szymczak, Warszawa, skrót: SJPSzym. 69  Smieskovd E.. 1989, Mały frazeologicky slovmk, Bratislava, skrót: Mały FS. Wielkisłownikfrancusko-polski, 1980-1982,red. J. Dobrzyński, I. Kaczuba, B. Frosztęga, Warszawa, skrót: WSFP. Zaręba L., 1973. Frazeologiczny słownikfrancusko-polski. Warszawa, skrót: SFFP. IMAGE OF CAT IN POLLSH (IN COMPARISON WITH FRENCH) (Summary) The author analyses semantically lexcmes kot. un chat, their derivatives and phrases which contain them. The method of conslituent structure analysis is being employed as is the concept of extended meaning. By using both the author extracts from the lexemes potential semes which contain connotations of words being analysed. Their isolation and grouping leads to the presentation of fuli meaning of words kot and un chat. When comparing both lexemes the author arrivcs at a conclusion that pictures of cat in Polish and French are similar. In both languages many semantic shifts and phraseological units refer to the shape and biological features of cat and its way of life (mice hunting, hostility to the dog). In addilion to these features. objectively existent in the extralinguistic reality, the Polish and the French attribute to the animal similar features subjcctively perceivcd by man, e.g. cajolery, wheedlesome disposition, smartness, cruelty. These features (which correspond to potential semes) create a picture of a cat. In describing it the author makes use of the concept of a linguistic picture of the world. which follows from the belief that language not only reflccts reality, but also interprets and creates it. Language contains and transfers from generation to generation propositions on the modę of existcnce and features of objeets in the world. Pictures of cat are similar in Polish and in French, which follows from the similarity of lexical connotations contained in analyzed words. This is the consequencc of analogy in the shaping of cultural models (petrified by means of language) by European nalions. The world vision contained in their languages may be similar. In order to support this thesis the author quotes cxamples of phrase units containing the equi valent of cat from languages: Slovak, Hungarian and English. Their presentation reveals a deep analogy in the perception of cat by the users of sevcral languages.  Małgorzata Grzegorzewicz NAZWY DŹWIĘKÓW NIEARTYKUŁOWANYCH WYTWARZANYCH PRZEZ CZŁOWIEKA Przedmiotem artykułu jest grupa polskich czasowników oznaczających wytwarzanie przez człowieka dźwięków nieartykułowanych. Leksemy te, a także inne nazwy dźwięków, stanowią interesujący materiał badawczy ze względu na ich różnorodność we współczesnym języku polskim. Leksemami tego typu interesowali się do tej pory m.in. Emilia Kozarzewska oraz od strony metodologicznej Maciej Grochowski1. Kozarzewska pogrupowała rzeczowniki oznaczjące dźwięki w języku polskim, przedstawiając dokładniej grupę odgłosów/ oraz przebadała strukturę semantyczno-składniową czasowników mówienia1  2 3. W niniejszym artykule rozważane są czasownikowe nazwy nieartykułowanych głosów ludzi, a także dźwięków wytwarzanych przez człowieka w inny sposób, to znaczy bez udziału aparatu głosowego, np. przy jedzeniu (siorbać, mlaskać), podczas chodzenia (człapać, klapać), przy użyciu rąk (klaskać) i inne. W analizie pominięte zostały czasowniki, które pierwotnie odnoszą się do czynności zwierząt, a wtórnie używane są także w odniesieniu do ludzi, takie jak ryczeć, wyć, szczekać, skowyczeć, skomleć, syczeć i in. Uwzględnione natomiast zostały takie nieartykułowane głosy oraz dźwięki, które na równi mogą odnosić się do człowieka i zwierząt, jak np. tupać, szurać, człapać. Opisywane przeze mnie czasowniki są zdefiniowane w słownikach języka polskiego (SJPD, SJPSz i in.), jednakże w wielu wypadkach sposób opisu ich znaczeń obarczony jest szeregiem niedoskonałości. Bliskie semantycznie wyrazy mają często identyczne definicje, na podstawie których trudno jest wnioskować o zachodzącej między nimi różnicy znaczeniowej. Dotyczy to na przykład czasowników łkać i szlochać. Zdarzają się też definicje zawierające błędne koła, tak jak w wypadku kaszlać objaśnianego przez kaszel, a także definicje synonimiczne, 1 M. Grochowski. W poszukiwaniu metody opisu semantycznego wyrażeń percepcji słuchowej, 1988, maszynopis. 2 E. Kozarzewska, Grupy semantyczne nazw dźwięków w języku polskim, „Poradnik Językowy” 1976, z. 7. 3 E. Kozarzewska, Czasowniki mówienia we współczesnym języku polskim, Warszawa 1988. 71  które także mogą budzić zastrzeżenia. Niniejszy artykuł przedstawia próbę analizy składnikowej znaczeń i w konsekwencji próbę wydobycia różnic znaczeniowych między wyrazami bliskoznacznymi. Czasowniki wydawania dźwięków przez człowieka należą do szerszego pola semantycznego nazw dźwięków. W celu umiejscowienia rozważanych czasowników w tym polu będzie ono ogólnie scharakteryzowane na początku artykułu. Następnie zostanie przedstawiony podział analizowanych czasowników według przyjętych kryteriów. Wreszcie czasowniki z wydzielonej grupy poddane zostaną dokładniejszej analizie sematycznej. 1. 	UMIEJSCOWIENIE ROZWAŻANYCH CZASOWNIKÓW W OBRĘBIE POLA NAZW DŹWIĘKÓW Jak już wspomniano czasowniki wydawania dźwięków przez człowieka należą do szerszego pola semantycznego, które tworzą nazwy różnego rodzaju efektów akustycznych. Nazwy te określają dźwięki pochodzące z trzech rodzajów źródeł. Pierwszym z nich jest przyroda nieożywiona. Odgłosy pochodzące z tego źródła są powodowane siłami przyrody, a więc ruchem wody, powietrza, wyładowaniami atmosferycznymi itp. W języku polskim odgłosy tego typu mają dość ogólne i mało zróżnicowane nazwy, zaczerpnięte najczęściej z terminologii fizycznej (np. szum wiatru, deszczu, szmer strumienia, huk wodospadu, lawiny). Drugim źródłem dźwięków jest przyroda ożywiona, do której należy przede wszystkim człowiek oraz zwierzęta i ptaki. Największą różnorodnością charakteryzują się określenia dźwięków wydawanych przez ludzi. Człowiek wydaje bowiem bardzo różnorodne dźwięki, począwszy od dźwięków mownych, poprzez dźwięki nieartykułowane, aż do różnego rodzaju odgłosów. Bogaty jest także zestaw nazw odnoszących się do dźwięków wydawanych przez inne istoty żywe, a zwłaszcza przez zwierzęta i ptaki. Zróżnicowanie, a szczególnie specjalizacja tych nazw jest ściśle zależna od tego, czy dane zwierzę (ptak) żyje w bezpośredniej bliskości człowieka, czy też nie. Na przykład określeń dźwięków wydawanych przez zwierzęta domowe (hodowlane) jest znacznie więcej niż nazw dźwięków wytwarzanych przez zwierzęta dzikie. Dużą specjalizację wykazują także nazwy głosów ptaków hodowlanych, których wprawdzie jest mniej niż określeń innych głosów ptasich, ale za to wyraźnie identyfikują one gatunek ptaka wydającego głos, co w przypadku tych drugich nie zawsze ma miejsce (por. gęgać, gdakać obok kwilić, świergotać). Trzecim źródłem dźwięków są wszelkie przedmioty, urządzenia i maszyny, które powodują efekty akustyczne. Dźwięki wydawane przez te wytwory są najczęściej elementem ubocznym ich działania i w związku z tym mają bardzo ogólne nazwy w języku polskim, aczkolwiek niektóre z tych urządzeń są konstruowane z przeznaczeniem wydawania dźwięków (np. instrumenty muzyczne, bu72  dzik). Wówczas dźwięki przez nie wydawane mają dużo precyzyjniejsze określenia. Nazwy dźwięków tworzące pole semantyczne w języku polskim należą do różnych części mowy. Są to na przykład rzeczownikowe nazwy ogólne typu hałas, huk lub bardziej uszczegółowione typu muzyka (o zharmonizowanych dźwiękach wydawanych przez specjalne instrumenty), echo (o zjawisku powtórzenia dźwięku spowodowanym jego odbiciem) i wiele innych. Pole semantyczne nazw dźwięków można podzielić na trzy „strefy”: obrzeża, pogranicze i centrum. Strefy te będą pokrótce przedstawione, przy omawianiu centrum zanalizowano kilka przykładowych leksemów. Na pograniczu pola znajdują się leksemy nazywające jakąś czynność lub zjawisko, której zwykle towarzyszy powstawanie dźwięków. Istota czynności czy zjawiska nie polega jednak na działaniu akustycznym. W strukturze znaczenia tych wyrazów składnik semantyczny odnoszący się do akustyczności jest elementem hierarchicznie drugorzędnym. Jest to składnik inwariantny, ale nie jest on archisemem4. Tego typu leksemem jest np. rzeczownik wybuch, który oznacza: ‘gwałtowną reakcję chemiczną połączoną z wydzielaniem dużej energii kinetycznej i cieplnej, powodującej rozpad materiału otaczającego źródło tej reakcji oraz powstanie huku (...)’ (SJPD). W zdaniach, w których leksem ten określa wydawanie dźwięków, zaakcentowany jest hierarchicznie drugorzędny element znaczenia tego rzeczownika. Por. Ogłuszyły mnie wybuchy bomb. obok: Wybuch gazu zniszczył pół budynku. Na obrzeżu pola znajdują się wszystkie te leksemy, w wypadku których „sem akustyczny” jest semem kontekstowym5. Natomiast niewątpliwie do centrum pola nazw dźwięków należą wspomniane wyżej określenia zjawisk akustycznych takie jak: hałas, muzyka, echo oraz inne, np. huk, gwar itp. W strukturze znaczenia tych leksemów sem odnoszący się do akustyczności jest archisemem. Czasowniki oznaczające wydawanie dźwięków przez człowieka ze względu na strukturę znaczenia (hierarchię semów) należą do różnych „stref’ pola semantycznego nazw dźwięków. Np. te spośród czasowników mówienia6, które odnoszą się do tworzenia komunikatów (mówić, rozmawiać, opowiadać, gadać) sytuują się raczej na pograniczu pola. Bowiem w wypadku tych leksemów akustyczność jest ważna, ale drugoplanowa. Te natomiast, które informują o cechach fonicznych wypowiedzi (skandować, chrypieć, bełkotać, jąkać) należą niewątpliwie do cen4 	Terminologia zaczerpnięta z pracy R. Tokarskiego, Znaczenie słowa i jego modyfikacje w tekście, Lublin 1987, zob. r.I. 6jW' zob. indeks czasowników do pracy E. Kozarzewskiej, Czasowniki mówienia we współczesnym języku polskim, Warszawa 1988. 73  tram pola znaczeniowego nazw dźwięków. Podobnie jest w wypadku czasowników oznaczających wydawanie dźwięków nieartykułowanych przez człowieka przedstawionych w niniejszym artykule. Większość z nich nazy waczynność stricte akustyczną, np. chichotać, chrapać, tkać, szlochać, tupać i te stanowią jądro pola znaczeniowego nazw dźwięków. Czasownikami wydawania dźwięków są jednak również leksemy oznaczające jakąś inną czynność, której towarzyszy wydawanie dźwięków. Tego typu wyrazy należą do pogranicza pola semantycznego nazw dźwięków i innych pól, np. chlipać\, chłeptać, chrupać i in. (czynność jedzenia, której towarzyszy wy dawnie dźwięków), kaszlać, kichać (głośno wyrzucać powietrze), cmokać?, (całować kogoś wydając dźwięk), cmokaĆĄ (palić fajkę, cygaro itp. i jednocześnie wydawać określone dźwięki). 2. 	PODZIAŁ CZASOWNIKÓW NA GRUPY SEMANTYCZNE Dla usystematyzowania analizy badanych leksemów, a przede wszystkim w celu uchwycenia różnic znaczeniowych między czasownikami bliskoznacznymi wyróżniam wśród nich kilka grap semantycznych. Podział oparty jest na podstawie kilku kryterów. Są nimi: - źródło dźwięków - przyczyna wydawania dźwięków - okoliczności wydawania dźwięków - sposób wytwarzania dźwięków Czasowniki oznaczające wydawanie przez człowieka dźwięków nieartykułowanych ze względu na źródło dźwięku (aparat głosowy, pewne części układu oddechowo-pokarmowego lub zupełnie inne części ciała, np. ręce, nogi, zęby i in.) dzielą się na dwie klasy: czasowników oznaczających wydawanie głosów oraz czasowników oznaczających wydawanie dźwięków nie będących głosami. Pojęcie głosu definiuję następująco: jest to dźwięk wytwarzany przez aparat głosowy człowieka (lub zwierzęcia) w celu porozumienia się z otoczeniem (także w celu wyrażenia emocji lub innych doznań). Człowiek wydaje przede wszystkim głosy artykułowane tj. dźwięki mowne. Czasowniki mówienia zostały zanalizowane przez E. Kozarzewską, o czym była mowa na wstępie i nie są przedmiotem opisu w tym artykule. Głosy nieartykułowane natomiast, których analizę przedstawiono w dalszej części artykułu, można podzielić na kilka grap wyszczególnionych na podstawie przyczyny wydawania dźwięków. Do pierwszej z nich należą leksemy, które są określeniami dźwięków spowodowanych bólem lub dużym wysiłkiem fizycznym. Są to czasowniki jęczeć i stękać. Draga grapa skupia wyrazy oznaczające wydawanie dźwięków wywołane uczuciami przykrymi (chlipać2, tkać, szlochać) lub radosnymi (chichotać, śmiać się). Do klasy nazw głosów nieartykułowanych (jako 74  trzecia grupa) zostały także włączone określenia dźwięków, w których wytwarzaniu bierze udział aparat artykulacyjny (wyjątek pod tym względem stanowi leksem gwizdać), ale które nie są wywoływane konkretną przyczyną. Są to czasowniki: krzyczeć, wrzeszczeć, piszczeć, śpiewać, nucić, zawodzić i gwizdać. Dwa pierwsze wyrazy mogą także oznaczać dźwięki mowne, podobnie jak jęczeć i stękać, tutaj są jednak rozważane inne znaczenia tych wyrazów, takie, które odnoszą się do głosów nieartykułowanych. W dalszej części artykułu dla uniknięcia zbyt rozwlekłego nazywania leksemów, które są przedmiotem opisu, posługuję się określeniem nazwy głosów/nazwy dźwięków nie będących głosami, mając jednak zawsze na myśli czasowniki oznaczające wydawanie głosów czy też dźwięków nie będących głosami. W sposób skrócony nazywa się także te leksemy w schemacie znajdującym się na s. 76. Drugą, obok nazw głosów nieartykułowanych, „gałąź” określeń dźwięków wydawanych przez człowieka stanowią nazwy tzw. „nie-głosów”, czyli dźwięków wytwarzanych zupełnie lub zasadniczo nie przez aparat głosowy. Część dźwięków określanych przez te czasowniki powstaje wskutek przepływu strumienia powietrza przez jamę nosową, gardło itp., ale ze względu na brak udziału strun głosowych przy powstwaniu tych dźwięków, nazwano je umownie nie-głosami. Tego typu leksemami są m.in. nazwy dźwięków wyróżnionych na podstawie okoliczności powstawania dźwięków, którymi są, ogólnie mówiąc, czynności i zjawiska fizjologiczne lub jakieś ich zaburzenia. W tej grupie wyraźnie wyodrębnia się zespół czasowników odnoszących się do czynności jedzenia, której towarzyszy wydawanie dźwięków. Do podgrupy tej należą następujące wyrazy: chlipać i, chłeptać, chrupać, mlaskać i siorbać. Drugą podgrupę tworzą leksemy określające dźwięki związane z pewnymi zjawiskami fizjologicznymi, np. oddychaniem, trawieniem, głodem lub wywołane pewnymi nieprawidłowościami w fizjologii. Za tego typu czasowniki można uznać następujące wyrazy: charkać, chrząkać, kaszlać/kaszleć, kichać, charczeć, chrapać, rzęzić, sapać, czkać i burczeć (w brzuchu). Pomijamy inne nazwy związane z fizjologią, które słownik Doroszewskiego uznał za wulgaryzmy. W wyodrębnionej powyżej „gałęzi” podziału znajduje się także grupa czasowników towarzyszących wyrażaniu uczuć. Dźwięki określane przez te czasowniki powstają jednak w inny sposób niż łkanie, szlochanie itp, bo bez udziału aparatu głosowego. Odnosząsię do nich czasowniki: cmokać, parskać, prychaći wzdychać. Kolejną grupę stanowią czasowniki wyróżnione na podstawie ostatniego kryterium podziału, tj. sposobu powstawania dźwięków, który jest całkowicie odmienny niż w wypadku dotychczas przedstawionych leksemów. Dźwięki te są bowiem wytwarzane w sposób mechaniczny, tzn. poprzez uderzanie, tarcie i inne tego typu działanie. Efekty akustyczne, które człowiek powoduje w ten właśnie sposób są denotatami następujących leksemów: człapać, klapać, klaskać, kłapać (zębami), szurać, tupać i zgrzytać (zębami). 75  Omówiony podział ilustruje poniższy wykres. nazwy dźwięków nieartykułowanych wydawanych przez człowieka głosy nie-głosy spowodowane wywołane inne głosy bólem lub uczuciami krzyczeć wysiłkiem chlipać2 wrzeszczeć fizycznym łkać piszczeć jęczeć szlochać śpiewać stękać chichotać nucić śmiać się zawodzić gwizdać 1 towarzyszące 1 towarzyszące czynnościom wyrażaniu i zjawiskom uczuć fizjologicznym cmokać lub ich parskać zaburzeniom prychać wzdychać związane z związane z jedzeniem oddychaniem chlipaći i trawieniem chłeptać burczeć chrupać charczeć mlaskać charkać siorbać chrapać chrząkać czkać kaszlać kichać rzęzić sapać wytwarzane w sposób mechaniczny człapać klapać klaskać kłapać szurać tupać zgrzytać 3. 	WŁASNOŚCI SKŁADNIOWO-SEMANTYCZNE NAZW DŹWIĘKÓW NIEARTYKUŁOWANYCH Poniżej zostaną krótko scharakteryzowane własności składniowo-semantyczne czasowników oznaczających wydawanie dźwięków nieartykułowanych przez człowieka ze szczególnym uwzględnieniem cech wspólnych oraz własności różniących. 76  Czasowniki, o których mowa, mają pewne charakterystyczne własności składniowo-semantyczne. Ze względu na te własności rozważane leksemy można podzielić na dwie grupy. Jedna grupa skupia czasowniki będące predykatami jednoargumentowymi implikującymi jeden argument przedmiotowy. Tego typu predykatami jest większość omawianych wyrazów, które stanowią czasowniki „stricte akustyczne”, np .jęczeć, stękać, chichotać (w ich strukturze znaczeniowej sem „wydawać dźwięk” jest archisemem). Natomiast leksemy oznaczające jakąś inną czynność, której towarzyszy wydawanie dźwięków (chodzi przede wszystkim o czasowniki odnoszące się do głośnego typu siorbania) wymagają dwóch obligatoryjnych argumentów, oba argumenty mają charakter przedmiotowy. Wyjątek stanowią leksemy kaszlać i kichać, które nie są czasownikami „stricte akustycznymi”, a są predykatami jednoargumentowymi oraz leksemy kłapać i zgrzytać, które są czasownikami akustycznymi, ale otwierają pozycję dla dwóch argumentów. Czasownik siorbać natomiast ma dwa znaczenia: występując w jednym ze znaczeń jest on predykatem jednoargumentowym, w drugim zaś predykatem dwuargumentowym (np. siorbać zupę: ‘jeść zupę wydając dźwięki’, siorbać (np. głośno przy jedzeniu): ‘wydawać dźwięki podczas jedzenia’. Całkowicie odmienny jest leksem burczeć, który jest jedynym czasownikiem niefleksyjnym. Zostanie on dokładniej omówiony. Predykaty jednoargumento we W wypadku predykatów jednoargumentowych jedynym obligatoryjnym składnikiem zdań jest podmiot zdania wyrażony grupą rzeczownikową w mianowniku. W funkcji podmiotu występuje najczęściej rzeczownik oznaczający człowieka, aczkolwiek przy niektórych czasownikach dopuszczalne są także nazwy pewnych gatunków zwierząt (np. Zraniona sarna stękała żałośnie,) lub leksemy, które mają zwykle postać narzędnika i pełnią semantyczną rolę narzędzia. Por. Szła ku chłopcom, człapiąc przydużymi chodakami. (Bron. J. Ogn. 133-SJPD) Moje stare buty człapią przy każdym kroku. Tego rodzaju opozycja o charakterze wariancji tekstowej jest regularna w języku polskim.7 Druga pozycja argumentowa nie jest obligatoryjna, jednakże w tekstach najczęściej jest ona wypełniana rozmaitymi wyrażeniami o wielorakiej formie i funkcji (które mogą występować także przy predykatach dwuargumentowych). Najczęściej spotykanymi uzupełnieniami fakultatywnymi są: grupa rzeczownikowa z przyimkiem, adverbia, zdanie i grupa rzeczownikowa w narzędniku. Uzupełnienia te mają charakterystyczne (zwłaszcza przy czasownikach „stricte akustycznych”) wartości semantyczne. n zob. R. Grzegorczykowa, Wprowadzenie do semantyki językoznawczej, Warszawa 1990, s.45. 77  Grupa rzeczownikowa z przyimkiem często wskazuje na przyczynę lub okoliczności wydawania dźwięków, np. jęczał z bólu, stękał ze zmęczenia, siorbal przy jedzeniu. Adverbia pełniące zwykle funkcję określników sposobowych wskazują natomiast na różne cechy dźwięku takie jak głośność, wysokość, barwę, czas trwania, i in. (łkała cichutko, szlochał długo, śpiewał wysoko). Podobną funkcję co adverbia, tj. określania cech akustycznych, spełnia często grupa rzeczownikowa w narzędniku, która charakteryzuje wydawane dźwięki, np. dziecko łkało suchym i ostrym głosikiem, szlochała rozdzierającym głosem, chichotały tłumionym śmiechem, śpiewał półgłosem. Niekiedy grupa rzeczownikowa w narzędniku ma inne wartości semantyczne, np. pełni rolę narzędzia lub quasi-narzędzia (chrapałotwartymi ustami, człapała przydużymi chodakami, tupał drewnianymi trepami). Jak już wspomniano, jako określnik czasownika fakultatywnie może wystąpić także zdanie. Ma ono najczęściej charakter zdania skutkowego wyrażającego intensywność czynności, np. śmiał się tak serdecznie, że aż ściany się trzęsły, kichnął, że aż echo odpowiedziało; chrapie, aż się okna trzęsą. Predykaty dwuargumentowe Predykaty dwuargumentowe, a są nimi przede wszystkim czasowniki odnoszące się do czynności jedzenia, której towarzyszy wydawanie dźwięków, a także kilka innych leksemów, np. nazw dźwięków wytwarzanych w sposób mechaniczny (kłapać i zgrzytać), wymagają wypełnienia dwóch pozycji argumentowych. W wypadku czasowników odnoszących się dojedzenia, oprócz podmiotu wyrażonego grupą rzeczownikową w mianowniku, musi wystąpić także grupa rzeczownikowa w bierniku. W pozycji tej pojawiają się nazwy pokarmów, np. siorbaćzupę, chłeptać wodę, chlipać kawę, chrupać orzeszki. Czasowniki te przyłączają też różne uzupełnienia fakultatywne, podobne pod względem formalnym i semantycznym do nieobligatoryjnych składników zdań z predykatami jednoargumentowymi. Predykatami dwuargumentowymi są również leksemy kłapać i zgrzytać. Czasowniki te wymagają w zdaniu (oprócz podmiotu) także grupy rzeczownikowej w narzędniku pełniącej semantyczną rolę quasi-narzędzia. W funkcji tej występuje np. rzeczownik zęby, szczęki itp. Leksemem nietypowym ze względu na własności składniowo-semantyczne jest czasownik burczeć (w znaczeniu burczeć w brzuchu, a nie burczeć na kogo). Czasownik ten nie otwiera pozycji dla podmiotu w mianowniku. Wymaga natomiast dwóch obligatoryjnych składników, mających formę grupy rzeczownikowej w celowniku oraz grupy rzeczownikowej w miejscowniku z przyimkiem w. Fakultatywnie może wystąpić grupa rzeczownikowa w dopełniaczu z przyimkiem z (np. Żołnierzom burczało w brzuchach z głodu). 78  4. 	CHARAKTERYSTYKA SEMANTYCZNA BADANYCH CZASOWNIKÓW Omówienie znaczeń rozważanych czasowników przedstawione w tym rozdziale sprowadza się głównie do wykazania różnic znaczeniowych między leksemami należącymi do tej samej grupy semantycznej, a szczególnie między czasownikami o bardzo podobnym znaczeniu. Na końcu zamieszczone są eksplikacje znaczeń poszczególnych leksemów. Analizę semantyczną przeprowadzono zgodnie z podstawową tezą semantyki składnikowej o podzielności znaczeń na elementy semantycznie prostsze, bez dążenia jednak do wyszczególnienia elementów najprostszych. Eksplikacj a każdego z czasowników zawiera archisem i semy dyferencjalne. Archisemem jest dla większości czasowników <wydawać dźwięk>, semy dyferencjalne zaś należą do następujących pojęć: <przyczyna wydawania dźwięku>, <sposób wytwarzania dźwięku>, cokoliczności powstawania>, cczas trwania>, <głośność>, <wysokość>, <barwa>, <cel wydawania dźwięku> i in. Znaczenia poszczególnych leksemów są różną kombinacją tych semów. Przedstawiony opis znaczeń nie posługuje się elementami prostymi semantycznie. Dąży się jedynie do tego, by elementy występujące w eksplikacji były prostsze od wyrażenia eksplikowanego. Wychwycenie różnic semantycznych między czasownikami o podobnym znaczeniu okazało się zadaniem trudnym. Przedstawione poniżej rozważania bazują na materiale słownikowym i intuicji językowej autorki, potwierdzonej jednak przez innych użytkowników języka. W wielu punktach eksplikacje mają charakter hipotetyczny, w związku z tym słuszność niektórych stwierdzeń może być zakwestionowana. Rozważania te mogą być jednak przydatne przy opisie leksykograficznym. W dalszej części artykułu analizuję znaczenia leksemów należących do poszczególnych, wymienionych wyżej grup semantycznych. Nazwy głosów nieartykułowanych spowodowanych bólem lub dużym wysiłkiem fizycznym Czasowniki jęczeć i stękać różnią się między sobą przede wszystkim zakresem znaczeniowym. Leksem jęczeć występuje wyłącznie w zdaniach referujących sytuację cierpienia, stękać natomiast określa dźwięki wydawane także pod wpływem dużego wysiłku fizycznego. Ponadto czasowniki te wskazują na dwa różne zjawiska akustyczne. Jęczeć odnosi się do dźwięków przeciągłych, powodowanch drganiem strun głosowych, stękać oznacza krótkie, urywane dźwięki powstałe wskutek chwilowego zwarcia krtani. Wymienione różnice uwzględnione są w eksplikacji znaczeń tych czasowników (patrz lista eksplikacji na końcu artykułu). 79  Nazwy głosów nieartykułowanych wywołanych uczuciami W tej grupie czasowników szczególnie bliskie znaczeniowo są leksemy chlipać2 i łkać oraz tkać i szlochać, a także śmiać się i chichotać. Dwa pierwsze wyrazy odnoszą się do podobnych dźwięków wytwarzanych jednak w różny sposób: chlipanie powstaje wskutek pociągania nosem podczas płaczu, łkanie zaś poprzez gwałtowne wciąganie powietrza ustami. O różnicy znaczeniowej stanowi więc sem odnoszący się sposobu wytwarzania dźwięków. Różnica między tkać i szlochać związana jest z cechami akustycznymi dźwięków, które określają te dwa czasowniki. Łkać odnosi się do cichych, krótkich dźwięków, szlochać zaś do dźwięków głośnych i przeciągłych. Jeśli chodzi o czasowniki śmiać się i chichotać, pierwszy z leksemów ma znaczenie bardziej ogólne, ponieważ określa dźwięki wydawane pod wpływem wesołości, radości i tym podobnych uczuć przez ludzi obu płci i w różnym wieku. Sprawcami dźwięków, do których odnosi się drugi czasownik są najczęściej młode dziewczęta lub dzieci, ponieważ dźwięki nazywane chichotaniem cechuje duża wysokość. Informacja o wysokości dźwięku zawarta w eksplikacji znaczenia czasownika chichotać, której brak jest w wypadku leksemu śmiać się, stanowi o różnicy znaczeniowej między oboma wyrazami. Nazwy tzw. innych głosów Do tej grupy należą m.in. trzy czasowniki pokrewne znaczeniowo: śpiewać, nucić i zawodzić. Kolejne dwa bliskoznaczne leksemy to krzyczeć i wrzeszczeć. Czasownik śpiewać określa ogólnie czynność wydawania dźwięków harmonijnie brzmiących, artykułowanych bądź nieartykułowanych (chodzi o śpiewanie gam). Eksplikacja znaczenia tego czasownika zawiera więc kilka składników odnoszących się do cech akustycznych wydawanych dźwięków. Nucić ma nieco węższe znaczenie, ponieważ określa wyłącznie dźwięki nieartykułowane, a ponadto najczęściej dźwięki niegłośne. Zawodzić natomiast odnosi się do pewnego, określonego sposobu śpiewania. Dźwięki, które są denotatem tego czasownika, charakteryzują się m.in. zmieniającą się wysokością, cecha ta sprawia, że brzmią one żałośnie i smutno. W znaczeniu tego czasownika zawiera więc element wyrażania emocji. Element oceny obecny jest w znaczeniu leksemu wrzeszczeć, nadawca zdradza bowiem irytację mówiąc o tej czynności. Poza tym dźwięki nazywane przez ten czasownik są głośniejsze w porównaniu z dźwiękami, do których odnosi się czasownik krzyczeć. Jest to druga cecha semantyczna różniąca znaczenia obu tych leksemów. Omówione w tej grupie czasowniki (z wyjątkiem nucenia) nazywają dźwięki zarówno nieartykułowane jak i artykułowane. 80  Nazwy dźwięków związanych zjedzeniem Leksemy należące do tej grupy w większości nie są czasownikami „stricte akustycznymi”, ponieważ w ich strukturze znaczeniowej sem <wydawać dźwięk> nie jest archisemem. Wyrazy te można jednak uznać za czasowniki wydawania dźwięków ze względu na fakt, że nazywają one czynność, której towarzyszy wydawanie dźwięków. Z grupy tej na uwagę zasługują (jako leksemy bliskoznaczne) chlipać i chłeptać, a także, ze względu na dwuznaczność, leksem siorbać. Dźwięki powstające wskutek chlipania i chłeptania wytwarzane są w różny sposób. Chlipanie polega na wciąganiu płynnego pokarmu wargami, co powoduje powstanie dźwięku, chłeptanie zaś na wciąganiu językiem. Informacja o tej różnicy znajduje się w eksplikacji znaczeń czasowników chlipać i chłeptać. Czasownik siorbać ma dwa znaczenia, a każde z nich charakteryzuje się inną strukturą semową. Różnicę tę obrazują następujące zdania: Siedział na ławeczce pod oknem i siorbat głośno zupę. /Zal. W. Broń 70-SJPD/ Przestał siorbać przy jedzeniu (...) /New. Pam. 172-SLPD/ Znaczenia tego czasownika różnią się między sobą hierarchią semów. W pierwszym wypadku sem <wydawać dźwięk> nie jest archisemem, ponieważ czasownik ten oznacza inną czynność (czynność jedzenia), której towarzyszy wydawanie dźwięków (zd.l). W drugim ze zdań czasownik ten oznacza czynność „stricte akustyczną”, wymieniony sem jest więc archisemem. Nazwy dźwięków związanych z oddychaniem i trawieniem W grupie tej znajduje się wiele różnego rodzaju nazw dźwięków zakwalifikowanych razem ze względu na okoliczności powstawania tych dźwięków. Najbliższe znaczeniowo są czasowniki charczeć, chrapaĆ2 i rzęzić. Leksem chrapać2 jest właściwie synonimem czasownika rzęzić, tak jak np. w zdaniu: Zdawało nam się, że już kona, bo zaczął chrapać i jęczeć. Natomiast pewna różnica znaczenia występuje między wyrazami charczeć i rzęzić. Oba czasowniki odnoszą się do czynności wydawania dźwięków, która ma podobną przyczynę. Przyczyną tą jest uraz lub zmiany chorobowe w płucach. Różnica znaczenia wynika z różnicy barwy dźwięków, które nazywają te wyrazy. Charczeniem określa się chrapliwie brzmiące dźwięki, rzężeniem zaś dźwięki brzmiące świszcząco. Nazwy dźwięków towarzyszących wyrażaniu uczuć Jak już wspomniano, dźwięki nazywane przez czasowniki należące do tej grupy mają tę samą przyczynę powstania, co denotaty nazw głosów nieartykułowanych, takich jak: śmiać się, chichotać i in. Dźwięki nazywane przez leksemy należące do tej grupy powstają jednak w inny sposób, bo bez udziału strun głosowych. Sposób 81  powstania dźwięków decyduje o różnicy znaczeniowej między tymi leksemami. Na przykład czasowniki parskać i prychać (najbliższe sobie pod względem semantycznym w tej grupie wyrazy) oznaczają podobne dźwięki różniące się nieznacznie sposobem powstania. W wypadku parskania dźwięk powstaje głównie wskutek wibracji warg spowodowanej wypuszczaniem powietrza przez zamknięte usta. Prychaniem natomiast określa się dźwięki, które są efektem „wybuchu”, powstałego w wyniku wypchnięcia powietrza, a spowodowanego otwarciem ust. Oba te czasowniki tworzą taki sam związek frazeologiczny (parskać/prychaćśmiechem). Fakt ten może świadczyć dodatkowo o pokrewieństwie znaczeniowym. Nazwy dźwięków wytwarzanych w sposób mechaniczny Wśród nazw dźwięków wydawanych w sposób mechaniczny znajduje się wiele czasowników o różnym znaczeniu. Łączy je to, że nazywają dźwięki wytwarzane przez człowieka (lub zwierzęta) przy użyciu pewnych części ciała: nóg, rąk, zębów, w wyniku ich uderzania, tarcia itp. Można tu wyróżnić pewne grupy zależnie od charakteru owego quasi-narzędzia, np. człapać, klapać, szurać, tupać nazywają dźwięki powstałe przy użyciu nóg (posuwania nimi lub uderzania), klaskanie zaś powstaje przez uderzanie rękami. Najbardziej zbliżone znaczenie mają czasowniki kłapać i zgrzytać (zębami). Dźwięki oznaczane przez oba te wyrazy są wytwarzane przy pomocy zębów. Kłapanie jest to efekt uderzania zębami, zgrzytanie zaś jest efektem silnego zwierania i tarcia zębów. 5. 	PRÓBY EKSPLIKACJI Poniżej podajemy w układzie alfabetycznym zestaw przeanalizowanych semantycznie czasowników. Zaproponowane eksplikacje mają charakter hipotetyczny. Opierają się ostatecznie na intuicji językowej autorki. BURCZEĆ <wydawać cichy dźwięk z brzucha spowodowany najczęściej głodem> CHARCZEĆ <wydawać przeciągłe, chrapliwe dźwięki podczas oddychania, spowodowane najczęściej urazem płuc lub zmianami chorobowymi w płucach> CHARKAĆ cusuwać wydzieliny zalegające drogi oddechowe, wydając przy tym niskie, gardłowe dźwięki> CHICHOTAĆ <wydawać pod wpływem radości, wesołości i tym podobnych uczuć wysokie, przerywane, niekiedy tłumione dźwięki> CHLIPAĆ i <spoży wać (często z niechęcią) płynne pokarmy wydając przy tym któtkie, niegłośne dźwięki wskutek wciągania tych pokarmów wargami> 82  CHLIPAĆ2 CHŁEPTAĆ CHRAPAĆ l CHRAPAĆ2 CHRUPAĆ CHRZĄKAĆ CMOKAĆ 1 CMOKAĆ2 CMOKAĆ3 CMOKAĆ4 CZKAĆ CZŁAPAĆ GWIZDAĆ JĘCZEĆ KASZLAĆ KICHAĆ KLAPAĆ KLASKAĆ <płacząc pod wpływem smutku, żalu itp. uczuć wydawać ciche, urywane dźwięki przez pociąganie nosem> <spożywać (często łapczywie) płynne pokarmy wydając przy tym krótkie, niegłośne dźwięki wskutek wciągania tych pokarmów językiem> <wydawać przeciągłe, świszczące dźwięki podczas głębokiego snu> : RZĘZIĆ <spożywać twarde lub chrupkie produkty wydając przy tym krótkie, niegłośne dźwięki wskutek gryzienia tych produktów> <wydawać niegłośne, krtaniowe dźwięki z powodu zaburzeń funkcjonowania górnych dróg oddechowych, zdenerwowania, zmieszania się lub w celu dyskretnego porozumienia się z kimś> <wydawać za pomocą ust (przez wciągnięcie powietrza) krótkie dźwięki wyrażające zachwyt, zadowolwnie, podziw lub też zdziwienie, zastanowienie, niezadowolenie> <wydawać za pomocą ust (przez wciągnięcie powietrza) krótkie, najczęściej pojedyncze dźwięki w celu uzyskania określonej reakcji ze strony zwierząt> ccałować kogoś, wydając przy tym krótkie dźwięki za pomocą ust> <palić fajkę, cygaro itp. wydając przy tym krótkie dźwięki wskutek wciągania dymu> <wydawać w regularnych odstępach czasu krótkie, urywane dźwięki, spowodowane skurczami przepony brzusznej> <wytwarzać głuche dźwięki podczas chodzenia, wskutek posuwania nogami lub uderzania spadającym z nóg obuwiem o podłoże> <wydawać harmonijnie brzmiące dźwięki wydmuchując powietrze przez odpowiednio ułożone usta> <wydawać pod wpływem bólu, cierpienia przeciągłe żałosne dźwięki> <wyrzucać gwałtownie powietrze z płuc przez otwarte usta, najczęściej z powodu schorzenia dróg oddechowych, wydając przy tym głośne dźwięki> <wyrzucać gwałtownie powietrze przez nos z powodu podrażnienia błony śluzowej (często wywołanego przeziębieniem), wydając przy tym głośne dźwięki> <wytwarzać niegłośne dźwięki podczas chodzenia, wskutek uderzania słabo trzymającego się nóg obuwia o powierzchnię stopy> <wytwarzać dźwięki uderzając dłonią o dłoń w celu wyrażenia pozytywnych doznań emocjonalnych i zakomunikowania ich osobie, która je wywołała lub przywołania kogoś> 83  KŁAPAĆ (czymś) < wy da wad dźwięki otwierając i zamykając szczęki, często z powodu przejmującego zimna (u ludzi) lub rozdrażnienia (u zwierząt)> KRZYCZEĆ <wydawać głośne artykułowane lub nieartykułowane dźwięki, zaŁKAĆ zwyczaj z powodu silnych doznań fizycznych lub emocjonalnych (np. z bólu, ze strachu)> <płacząc pod wpływem wielkiego smutku i innych silnych uczuć, wydawać ciche, krótkie, dźwięki, gwałtownie wciągając powietrze> MLASKAĆ <wydawać krótkie, niegłośne dźwięki poruszając językiem (lub NUCIĆ wargami), najczęściej w czasie jedzenia> <wydawać harmonijnie brzmiące, zwykle niegłośne dźwięki, odPARSKAĆ twarzając najczęściej gotową melodię> <wydawać dźwięk spowodowany wibracją warg, powstałą wskutek wypuszczenia powietrza przez zamknięte usta z powodu wesołości, gniewu i innych doznań (u ludzi) lub niepokoju, strachu (u zwierząt)> PISZCZEĆ 1 <wydawać wysokie, przenikliwe dźwięki często z powodu silnych, PISZCZEĆ2 lecz krókotrwałych emocji lub doznań fizycznych> <powodować wysokie tony za pomocą pewnych instrumentów PRYCHAĆ muzycznych, takich jak flet, piszczałka itp.> <wydawać krótkie, zwykle jednokrotne dźwięki wskutek gwałtownego wypuszczania powietrza nosem lub wargami spowodowanego najczęściej wesołością lub innymi emocjami, np. lekceważeRZĘZIĆ niem, pogardą> <wydawać przeciągłe, świszczące dźwięki z płuc, spowodowane SAPAĆ utrudnionym oddychaniem wskutek urazu lub schorzenia płuc> <wydawać regularne, ciche dźwięki wskutek przyspieszonego oddechu, spowodowanego wykonaniem dużego wysiłku fizycznego lub doznaniem silnych emocji> SIORBAĆl <wydawać głośne, przeciągłe dźwięki podczas spożywania płynnych pokarmów wskutek wciągania ich wargami> SIORBAĆ2 <spożywać płynne pokarmy wydając przy tym głośne, przeciągłe ŚMIAĆ SIĘ dźwięki wskutek wciągania tych pokarmów wargami> <wydawać pod wpływem radości, wesołości, zadowolenia głośne, przerywane dźwięki> ŚPIEWAĆ <wydawać harmonijnie brzmiące, artykułowane (bądź nieartykułowane) dźwięki, odtwarzając najczęściej gotową melodię> STĘKAĆ <wydawać pod wpływem bólu lub dużego wysiłku fizycznego krótkie, urywane dźwięki powstające w wyniku zwarcia krtani> 84  SZLOCHAĆ <płacząc pod wpływem wielkiego smutku i tym podobnych silnych uczuć wydawać głośne, przeciągłe dźwięki głęboko i gwałtownie wciągając powietrze> SZURAĆ <wydawać szmery (najczęściej w czasie chodzenia) wskutek pocierania obuwiem o podłoże> TUPAĆ <wydawać głuche dźwięki wskutek silnego uderzania nogami (zwykle obutymi) o podłoże> WRZESZCZEGcwydawać bardzo głośne, ale zazwyczaj krótkotrwałe dźwięki (artykułowane lub nieartykułowane), najczęściej z powodu silnych doznań fizycznych lub emocjonalnych; nadawca zdradza irytację mówiąc o tej czynności> WZDYCHAĆ <wydawać ciche (często jednokrotne) dźwięki wskutek głębokiego oddechu spowodowanego smutkiem, żalem, przygnębieniem lub ulgą> ZAWODZIĆ <wydawać przeciągłe, żałośnie brzmiące, o zmieniającej się wysokości dźwięki artykułowane lub nieartykułowane odtwarzając jakąś formę muzyczną lub płacząc z powodu żalu, smutku itp> ZGRZYTAĆ (zębami) <wydawać dźwięki wskutek silnego zwierania i tarcia zębami z powodu bólu lub silnych negatywnych emocji, takich jak złość, wściekłość itp.> NAMES OF NONLINGUISTIC SOUNDS UTTERED BY MAN (Summary) This article presents the results of a syntactic and semantic analysis of group of verbs which denote utterances of nonliguistic sounds by man like jęczeć „groan”, stękać „moan”, łkać „sob”, szlochać „sob”, chichotać „giggle” and others. In sum, 39 lexical entries have been reviewed. For the purpose of the analysis a division of verbs into semantic units has been suggested. The adopted criteria of classification are as follows: source of a sound, cause of utterance, circumstances in which the sound was madę and the way of making the sound. On the basis of such criteria specific semantic groups have been isolated. They are, names of nonliguistic sounds caused by pain or major physical effort (e.g. stękać „moan”), names of nonliguistic sounds evoked by feelings (łkać „sob”), names of sounds relating to eating (eg. mlaskać „click”, „smack”), names of sounds connected with breathing and digesting (eg. „snore”), names of sounds created mechanically (człapać „clack”) and others. The division applied and a systematic, combined study of syntax and semantics have madę it possible to precisely differentiate the meanings of lexemes. It was possible, in particular, to grasp semantic differences between near synonymous verbs, as illustrated by cxplications at the end of this article. 85  Jolanta Chojak, Zofia Zaron PROPOZYCJA OPISU LEKSYKOGRAFICZNEGO WYRAŻENIA CAŁY1 1. Wyrażenie cały należy do tych elementów języka, które na pierwszy rzut oka wydają się nieskomplikowane semantycznie i, co za tym idzie, łatwe do zdefiniowania. Jednak, nawet po dość powierzchownym przeglądzie materiału, okazuje się, że wrażenie to jest mylące: analiza wyrażenia cały nastręcza mnóstwo kłopotów. 1.1. 	Pierwsze problemy pojawiają się już na poziomie morfologicznym. Kłopotliwym pytaniem okazuje się już bowiem pytanie o część mowy: na podstawie kryterium fleksyjnego cały uznamy za przymiotnik. A przecież zarówno kryteria semantyczne, jak i syntaktyczne podważają słuszność takiej decyzji: cały występuje, co prawda, w związku zgody z rzeczownikiem, ale jego stosunek semantyczny do rzeczownika trudno byłoby określić jako atrybutywny. Co więcej, „przymiotnik” cały rzadko podlega transformacjom syntaktycznym typowym dla przymiotników, a polegającym na przeniesieniu ich do pozycji orzecznikowej1  2, por.: Przeczytałem ciekawą książkę. - Książka, którą przeczytałem, była ciekawa. Dla niewielkiej części użyć wyrażenia cały taka operacja jest możliwa, por.: Zobacz, tu leżą całe książki, a tam podarte. Na półkę odstaw tylko te, które są całe. Częściej jednak operacja taka jest wykluczona: Pracowałem całą dobę. - Doba, podczas której pracowałem, była cała. Przeczytałem wczoraj całą książkę. - Książka, którą wczoraj przeczytałem, była cała. 1 Jest to poszerzona wersja tekstu „szkic do portretu leksykograficznego wyrażenia cały" złożonego do tomu „Words are physicians for an ailing mind”, eds. M. Grochowski and D. Weiss, Verlag Otto Sagner, Miinchen 1991. 2 Wydaje się, że podobny stosunek zachodzi między wykładnikami kwantyfikacji ogólnej {każdy, wszyscy) a rzeczownikiem. Zwraca na to uwagę A. Nagórko 1987. Cały pełni funkcję kwantyfikatora ogólnego w połączeniach z szeroko rozumianymi nazwami kolektywnymi, por. cała rada pedagogiczna = 'wszyscy członkowie rady’, cała armia = ‘wszyscy żołnierze...’, cała klasa = ‘wszyscy uczniowie’. Konstatacja ta nie wyczerpuje jednak zagadnienia. Zdanie to jest zdaniem poprawnym, nie jest jednak transpozycją zdania Przeczytałem całą książkę. 87  1.2. 	Powyższe przykłady pokazują, po pierwsze, że sensy, które skłonni bylibyśmy przypisać wyrażeniu cały w takich użyciach, umieszczone są na innym poziomie struktury zdaniowej niż to zwykle bywa przy użyciach przymiotnikowych.*  1 2 3 4 Po drugie, przykłady te ujawniają inny problem związany z opisem wyrażenia cały - kłopoty z ustaleniem ilości znaczeń. 2. Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego wyróżnia cztery znaczenia wyrazu cały: 1. ogarniający od początku do końca, od krańca do krańca - w przestrzeni, czasie, ilości i liczbie; obejmujący wszystkie składowe części; wszystek, pełny, zupełny: Na odpowiedzialność ludzką składa się całe życie, nie tylko ostatnia chwila. Nie kryję nic, mówię całą prawdę. Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś [...] spokojna. Naczelny wódz dowodzi całą armią państwa. Całą noc ze środy na czwartek jechał pociągiem. 2. jedyny, wyłączny: To cała moja kolacja. Za całe pożywienie przyjmował tylko mleko. Pokój miał za całe oświetlenie dwa kandelabry. 3. wielki, duży, znaczny: Odnosił się do niego z całą serdecznością. Cała góra kłopotów zwaliła się na niego w ostatnich dniach. Wiatr strącił cały grad liści. 4. nie naruszony, nie uszkodzony, nie zepsuty, nie zniszczony, niedziurawy; bez uszczerbku, bez szwanku; zdrowy, żywy: Ubrał się w swoje całe buty. Uciekaj, pókiś cały. - O dziwo - wracał cały i zdrowy. Znaleźli taki pokój na czwartym piętrze, bez sufitu, za to z całą podłogą.5 2.1. 	Nie będziemy przeprowadzać szczegółowej analizy rozwiązań zaproponowanych przez autorów artykułu hasłowego. Na kilka problemów chciałybyśmy jednak zwrócić uwagę. Pierwszy z nich - to rzecz znana. Chodzi bowiem o zarzut wielokrotnie powtarzany w licznych pracach poświęconych problematyce leksykograficznej (np. Apresjan 1972, Wierzbicka 1985, Bogusławski 1988). Słownikowe „objaśnienia” to w gruncie rzeczy zapis asocjacji, często dość mgliście i przypadkowo związanych z wyrazem hasłowym. Zapis taki nie zdaje sprawy ani 4 Nagórko 1987 wyrażeniu cały (obok takich leksemów o morfologicznych cechach przymiotnika jak różny, obecny, pewien) przypisuje funkcję podmiotową (współwyznaczającą), która nie daje się wyprowadzić z funkcji predykatywnej i dlatego A. Nagórko decyduje się na uznanie homonimii form w zdaniach typu: Cała\ szkoła była na wycieczce. Te buty są całe2. za przymiotnik uznając tylko cały2 (por. Nagórko 1987: 38-39). 5 Słownik Wileński wyróżnia pięć znaczeń: 1. zupełny, w całej objętości; wszystek: Kocham ją z całej duszy. Czekał całą godzinę. Za całą nagrodę chce wdzięczności. 2. istny, czysty, wierutny: Całą jego pociechą religia. To głupiec całą gębą. 3. nienaruszony, nieuszczerbiony, nieskażony: Pomnik ten został się prawie cały. Milcz, pókiś cały. 4. nie czczy, nie dęty, lany, bity : Stół cały mahoniowy. Krzyż cały ze złota. 5. <o pieniądzach> nie w monecie zdawkowej, w całości: Dał mi rubla całego. 88  ze znaczenia wyrazu hasłowego, ani ze sposobu, w jaki funkcjonuje on we współczesnej polszczyźnie. Każde z czterech wyróżnionych przez słownik znaczeń przybliżane jest za pomocą krótszej lub dłuższej listy bliskoznaczników, które lepiej lub gorzej „pasują” do zdań, będących ilustracją tekstową poszczególnych znaczeń. „Pasują” w tym sensie, że w odpowiednich zdaniach mogą być użyte wymiennie z wyrażeniem cały. Zadanie użytkownika słownika, jak się wolno domyślać, miałoby polegać na wybraniu z listy synonimów tego elementu, który mógłby zastąpić wyrażenie cały w konkretnych zdaniach. Nie sposób nie zauważyć, że o ile w przypadku znaczeń 2-4 tak pomyślane zadanie jest wykonalne, o tyle w przypadku znaczenia 1-go, nie ma ono rozwiązania. Przyjrzyjmy się przykładom. Zamiast To cała moja kolacja, po podstawieniu otrzymalibyśmy - ? ‘to jedyna moja kolacja’, a zamiast To całe oświetlenie pokoju. - ‘to jedyne oświetlenie pokoju’. Cała góra kłopotów to prawdopodobnie ‘wielka góra kłopotów’. Odnosić się do kogoś z całą serdecznością miałoby znaczyć ‘odnosić się do kogoś z wielką serdecznością’. Przykłady ilustrujące znaczenie 4 stwarzają przy takim podstawianiu dodatkowe kłopoty. Np. Całe buty to buty nie uszkodzone, nie zniszczone, czy niedziurawe? (por. np. Te buty są, co prawda zniszczone, ale jeszcze całe). Wyszedł z tego cały. to zapewne tyle co ‘wyszedł bez szwanku’. Ale czy rzeczywiście bardziej zrozumiałe jest wyszedł z tego bez szwanku niż wyszedł z tego cały ? Metoda w pełni ujawnia swoje mankamenty, gdy spróbujemy zastosować ją do zdań: [...]wracał cały i zdrowy. \Ledwo oczom wierzyćmogę, moja Zosia żywa i cała. Trudno się przecież zgodzić, że w pierwszym przypadku cały to - ‘żywy’, a w drugim ‘zdrowy’. Kłopoty te sygnalizują problem znacznie poważniejszy. Oddajmy może głos Andrzejowi Bogusławskiemu: „Tej samej sytuacji można przypisać pozytywnie mnóstwo różnych rzeczy naraz i stąd bierze się znaczna wymienność wyrażeń w identycznym kontekście. Ale takiej wymienności towarzyszy notorycznie zróżnicowanie dotyczące nie sytuacji opisywanej, bo ta może być jedna, lecz tego, czego się o niej dowiadujemy, i to nieinferencyjnie. To właśnie zróżnicowanie jest rzeczą główną w języku; jego zacieranie, rozmywanie, niwelowanie to, by użyć zwrotu emfatycznego, zdrada języka.”6 2.2. 	Jak już wspominałyśmy, jeszcze innego typu problemy stwarza słownikowa definicja znaczenia 1-go. Zauważmy, że tę, jak się wydaje, nadmiernie rozbudowaną definicję można zredukować do jednego z jej składników, nic przy tym nie tracąc, a raczej zyskując na ostrości, gdyż poszczególne jej składniki są względem siebie w stosunku inkluzji. Sądzimy, że takim składnikiem, w którym zawierają się wszystkie pozostałe, jest „obejmujący wszystkie składowe części”. Dodajmy, że sformułowanie to nie jest obciążone wadami, o których przed chwilą 6 	Bogusławski 1988: 64. 89  była mowa, a zatem może pretendować do miana objaśnienia. Ponadto wszystko zdaje się wskazywać, że do takiego mniej więcej elementu (nie chodzi o szczegóły sformułowania) dałoby się również sprowadzić znaczenie w słowniku oznaczone jako 4-te. Całe buty, cała koszula, cała podłoga, to przecież buty, koszula, podłoga posiadające tyle części, ile potrzeba dla butów, koszuli, podłogi, czyli ‘wszystkie części składowe’. A Uciekaj, pókiścały. znaczy chyba, jakkolwiek zabrzmi to może nieomal humorystycznie: ‘uciekaj, póki masz wszystkie swoje części’. Czy zatem rzeczywiście zachodzi potrzeba odmiennego traktowania przykładów tego typu, a co za tym idzie, wyróżniania ich jako grupy z osobnym znaczeniem ? Materiał prezentowany w słowniku nie dostarcza przekonujących argumentów za takim rozstrzygnięciem. Jednak uważniejsza lektura przykładów ilustrujących znaczenie 1-sze i znaczenie 4-te prowadzi - na tym poziomie analizy - do stwierdzenia odmienności użyć wyrażenia cały w przykładach egzemplifikujących te dwa znaczenia. Mamy zatem do czynienia z sytuacją dość paradoksalną. Otóż, o ile komponent ‘obejmujący wszystkie części składowe’ może być, jak starałyśmy się pokazać, z powodzeniem użyty do objaśniania przykładów ilustrujących znaczenie 4-te, o tyle żadne z wyrażeń składających się na słownikowe objaśnienie znaczenia 1-go (w tym również wyrażenie wybrane przez nas jako ekskluzywne względem pozostałych) nie spełnia - bez dodatkowych operacji - takich funkcji wobec przykładów ilustrujących znaczenie 1-sze. Łatwo się o tym przekonać, próbując podstawić dowolny człon słownikowej definicji do kolejnych zdań ilustrujących znaczenie 1-sze. Rezultat jest oczywisty: o żadnej „podstawialności” nie może w tym przypadku być mowy. Czy jednak za odmiennością użyć idzie rzeczywista różnica znaczeń ? Odpowiedź twierdząca na to pytanie byłaby krokiem pochopnym. Wydaje się bowiem, że wskazana różnica może mieć podłoże czysto syntaktyczne. Przypomnimy w tym miejscu jedną z pierwszych naszych obserwacji, tę mianowicie, że wiązka sensów kreująca wyrażenie cały nierzadko występuje na innym poziomie struktury zdaniowej niż to bywa przy „typowych” przymiotnikach. Dodajmy, że konteksty opisane przez słownik jako znaczenie 4-te, to jedyny typ kontekstów, w których cały może wystąpić w funkcji orzecznika. 2.3. 	Porównajmy jeszcze dwa pozostałe z wyróżnionych w słowniku znaczeń: ,jedyny, wyłączny” vs. „wielki, duży, znaczny”. Definicje są wyraźnie różne. Analizując przykłady, egzemplifikujące te znaczenia, nietrudno jednak zauważyć, że zarówno w zdaniach w znaczeniu 2-im, jak i 3-im zawarta jest ocena. Materiał egzemplifikacyjny, dość zresztą ubogi, dobrany jest w taki sposób, że nie bardzo wiadomo, czy podział na znaczenia ‘jedyny, wyłączny’ i ‘wielki, duży, znaczny’ nie jest uwarunkowany obecnością w odpowiednich kontekstach innych wyrażeń niż cały. Por.: Za całe pożywienie przyjmował tylko mleko. Cała góra kłopotów zwaliła się na niego w ostatnich dniach. 90  Skłonne byłybyśmy przypuszczać, że w pierwszym przykładzie ocena wynika z użycia wyrażenia tylko, a ocena w drugim przykładzie- ‘dużo’ jest komponentem znaczenia wyrażenia góra kłopotów (góra kłopotów = tyle /tak dużo kłopotów, że można by powiedzieć „góra”). Nie jest wykluczone, że w tych dwóch przypadkach mamy do czynienia z 7 jednym znaczeniem wyrażenia cały. 3. 	W ten sposób znaleźliśmy się na najlepszej drodze do ograniczenia ilości znaczeń. Odpowiadałoby to naszej intuicji, ale czy rzeczywiście jest to możliwe ? W tym tekście od udzielenia wiążącej odpowiedzi na pytanie o ilość znaczeń wyrażenia cały zamierzamy się uchylić. Wskażemy jedynie kierunek poszukiwań. Wyrażenie cały pojawia się w pięciu różnych typach kontekstów. 3.1. Pierwszy z nich można zilustrować następującymi przykładami: (1) Cały dzień spędziłam w domu. (2) Całe niebo było zachmurzone. (3) Wrócił cały mokry. (4) Wczoraj przekazał mi całą dokumentację. W kontekstach tych cały x znaczy ‘wszystkie części x-a’ a dokładniej: są to konteksty, w których pojawienie się wyrażenia cały nie wnosi właściwie nic nowego do treści wyrażenia x, poza tym, że powoduje zaprzeczenie możliwego sądu, że istnieje jakaś część x-a, której dane stwierdzenie nie dotyczy, np.: Cały dzień spędziłam w domu. - nie sądź, że jest tak, że jakiejś części dnia nie spędziłam w domu. Całe niebo było zachmurzone. - nie sądź, że jest tak, że jakaś część nieba nie była zachmurzona. Wrócił cały mokry. - Wrócił mokry. Nie sądź, że było tak, że jakaś jego część nie była mokra. Wczoraj przekazał mi całą dokumentację. - Wczoraj przekazał mi dokumentację. Nie sądź, że jest tak, że jakiejś części dokumentacji, której mi nie przekazał. Znaczącą wydaje się obserwacja, że w zdaniach (1 )-(2) wyrażenie cały x należy do tematu wypowiedzi. 3.2. Drugi i trzeci typ kontekstów potraktujemy łącznie: (5) Dał mi całego dolara. (6) Pracowałam nad tym. cały miesiąc. (7) To jest jej cała wiedza na ten temat. **7 Na marginesie zauważmy : wyrażenie cała góra kłopotów egzemplifikuje znaczenie 3, a Mickiewiczowskie ludzkości całe ogromy zostało wykorzystane jako ilustracja znaczenia 1. Przykładów podobnych niekonsekwencji jest więcej. Nie będziemy ich omawiać. 91  (8) Ta lampka stanowi całe oświetlenie mojego pokoju. W kontekstach tych użycie wyrażenia cały wnosi do wypowiedzi komponent oceny. Nadawca wyraża w nich ocenę ze względu na parametr ilości (dużo /więcej niż ...). Przy czym, paradoksalnie, w różnych kontekstach wyrażenie cały x może znaczyć ‘tylko tyle’ (por. przykłady (7) i (8)) lub ‘aż tyle’ (por. przykłady (5) i (6)). Dla kontekstów (5)-(6) godna rozważenia wydaje się parafraza : ‘p. Sądzę, że rozumiesz, że x to dużo’. Dał mi całego dolara. - Dał mi dolara. Sądzę, że rozumiesz, że dolar to dużo. Dla kontekstów typu (7)-(8) można by rozważać parafrazę : ‘p. Sądzę, że rozumiesz, że nie było innych elementów x’. np. To była cała jej wiedza na ten temat. - To była jej wiedza na ten temat. Sądzę, że rozumiesz, że nic więcej na ten temat nie wiedziała. 3.2.1. 	Zaproponowane zostały dwie różne parafrazy: jedna dla kontekstów ‘tylko tyle’, druga - dla kontekstów ‘aż tyle’. Powtórzmy jednak zgłoszoną wcześniej wątpliwość : czy rzeczywiście za tę różnicę „odpowiada” wyrażenie cały? Czy niemożliwe jest znalezienie parafrazy wspólnej dla obu typów kontekstów? Pod tym kątem przyjrzyjmy się następującemu sformułowaniu : ‘Nie sądź, że mówiąc ‘p’ przesadzam / mówię za dużo.’ Por.: Dał mi całego dolara. - dał mi dolara. Nie sądź, że mówiąc ‘dolar’ przesadzam /mówię za dużo. [Uważam, że dolar to dużo]. Pracowałam nad tym cały rok. - Pracowałam nad tym rok. Nie sądź, że mówiąc ‘rok’ przesadzam /mówię za dużo. [Uważam, że rok to dużo]. To cała jej wiedza na temat roślinności. - Tyle wiedziała o roślinności. Nie sądź, że mówiąc to przesadzam /mówię za dużo. [Uważam, że tyle wiedzieć na temat roślinności to za mało]. Ta lampka stanowi całe oświetlenie mojego pokoju. - Ta lampka stanowi oświetlenie mojego pokoju. Nie sądź, że mówiąc to przesadzam /mówię za dużo. [Uważam, że jedna lampka jako oświetlenie tego pokoju to za mało]. Elementy podane w nawiasach kwadratowych nie należą, jak się nam wydaje, do składników treści wyrażenia cały. Są to sądy implikowane; wnioskowania odbiorcy, które są, jak sądzimy, efektem oddziaływania na strukturę zdaniową równolegle innych czynników. Są to efekty dodatkowe. Czy takie uogólnienie jest uprawnione? Wiele przemawia za tym. Instrukty wny wydaje się zwłaszcza omawiany wcześniej przykład z „całą górą kłopotów”. Za informację, że kłopotów było dużo najwyraźniej odpowiedzialny jest w tym zdaniu inny niż cały element tekstu. Dorzućmy jeszcze jeden przykład: (9) Ależ to nie wierszyk, to cały poemat! 92  Kompetentny odbiorca takiego tekstu musi między innymi pomyśleć, że poemat to ‘dużo’ (więcej niż wierszyk). Wydaje się jednak, że ta sama myśl towarzyszy również odbiorcy analogicznego tekstu, ale już bez wyrażenia cały, za to wygłoszonego z odpowiednią intonacją : Ależ to nie wierszyk, to poemat! Jedyny sąd, za który odpowiedzialne jest wyrażenie cały, to zapewnienie odbiorcy, że autor tekstu nie powiedział za dużo, że w wygłoszonym tekście nie było przesady. 3.2.2. 	Zauważmy, że zaproponowana uogólniona interpretacja : ‘Nie sądź, że mówiąc „p”, mówię za dużo’ jest w istocie wariantem interpretacji postulowanej dla kontekstów typu pierwszego: ‘Nie sądź, że istnieje taka część x-a, której to, co mówię, nie dotyczy’. W gruncie rzeczy oba sformułowania można uznać za parę konwersów. Jest oczywiste, że taka uogólniona interpretacja znaczenia wyrażenia cały wymaga dodatkowych komentarzy i uściśleń. Pożądane, a może nawet konieczne, byłoby sformułowanie jasnych wskazówek (lepiej reguł), na jakiej podstawie wybieramy między interpretacją oceniającą a nieoceniającą, a w tym pierwszym przypadku - między oceną ‘tylko tyle’ a oceną ‘aż tyle’. Jest to zadanie przekraczające ramy tego artykułu. Zgłosimy jednak pewną sugestię. Wydaje się, że pierwszy wybór (między interpretacją „oceniającą” a nieoceniającą) uzależniony jest od struktury tematyczno-rematycznej zdania. Jeśli interesujące nas wyrażenie należy do tematu wypowiedzi, to cały x znaczy ‘wszystkie części x-a’. Jeśli zaś cały jest składnikiem rematu, to wyrażenie cały jest wartościujące (por. Bogusławski 1973). Natomiast wybór między ‘tylko tyle’ (‘nie sądź, że coś więcej’) a ‘aż tyle’ (‘uważam, że to dużo’) zależy od treści wyrażenia jc; od tego, czy x-em jest wyrażenie parametryczne (nazwa jednostki miary), czy też nie. Jeśli w pozycji x występuje wyrażenie parametryczne, to zawsze wybieramy ocenę ‘dużo’ (‘aż tyle’). To oczywiście tylko jedna ze wskazówek. Rzecz wymaga dalszych wnikliwych badań. Jednak już na podstawie obserwacji prezentowanych przez nas przykładów można sformułować hipotezę, że za wybór między ‘dużo’ i ‘nie więcej’ odpowiedzialne by wają całe struktury syntaktyczne. (Por. np. strukturę zdania (9)). 3.3. 	Czwartą kolejną grupę stanowią konteksty, typu (10) Włożył całą koszulę. (11) Zobacz, ten sweter jest cały. (12) Wrócił z wojny cały. Wracamy w tym miejscu do problemu sygnalizowanego już wcześniej. Zwracałyśmy uwagę na uderzające podobieństwo użyć tego rodzaju do użyć ilustrujących konteksty pierwszego typu. Przypomnijmy: w obu przypadkach wyrażenie cały przywołuje myśl o częściach, składających się na rzecz „całą”. Tego rodzaju zdań używamy (podobniejak zdań typu (1 )-(4)) po to, aby zanegować wcześniejsze 93  sądy przypisywane przez nas odbiorcy. Mówiąc o całych butach czy całej koszuli zaprzeczamy tym samym sądowi (wygłoszonemu bądź nie) że z butami czy też z koszulą coś było nie w porządku (że brakowało w nich jakiejś części, że nie wszystkie ich części były takie, jak być powinny). W zdaniach tych, posiadających strukturę cały x /x jest cały, wyrażenie cały znaczy mniej więcej tyle : ‘Nie jest tak, że jakiejś części x-a brakuje /wszystkie części x-a są takie, jakie być powinny’. Np.: Włożył całą koszulę.: Włożył koszulę, której wszystkie części są takie, jakie powinny być (nie jest tak, że jakiejś części koszuli brakuje). Wrócił znojny cały.: Wrócił z wojny. Wszystko w nim jest takie, jakie powinno być (nie jest tak, że jakiejś jego części brakuje). Ten sweter jest cały.: Wszystkie części tego swetra są takie, jakie powinny być (nie jest tak, że jakiejś części brakuje). Wskazując na podobieństwo z kontekstami typu pierwszego ((1 )-(4)), należy jednak pamiętać również o różnicach. W kontekstach typu pierwszego (cały x jest p, Xjest cały p) o x-ie coś się orzeka, a predykacja, której nadawca właśnie dokonał, jest dodatkowo komentowana: nadawca oprócz tego, co w odpowiednim zdaniu mówi, zapewnia odbiorcę, że to, co powiedziane zostało o x-ie, dotyczy wszystkich jego części. W kontekstach typu czwartego ((10)-(l 2)) natomiast orzeka się coś o x-ie, przedstawiając go przy tym jako rzecz, której wszystkie części są takie, jakie powinny być ((10) i (12)), bądź wręcz aktualnie orzeka się o x-ie, że (wbrew temu, co można by sądzić) posiada on wszystkie swoje części (tj. wszystkie jego części są takie, jakie być powinny - por. przykład (11)). Czy wobec powyższego nie należy uznać kontekstów typu czwartego za charakterystyczny typ użyć w obrębie kontekstów typu pierwszego? 3.4 We współczesnej polszczyźnie istnieje jeszcze jeden typ kontekstów (piąty) z wyrażeniem cały x. Tworzą go zdania, w których pozycję oznaczoną zmienną x zajmują wyrażenia, należące do wąskiej klasy (niemniej jednak jest to klasa otwarta). Tego typu przykłady nie zostały zauważone przez słownik W. Doroszewskiego. Wyróżnia je natomiast słownik Wileński : „<o pieniądzach> nie w monecie zdawkowej, w całości.” i egzemplifikuje je zdaniem: Dał mi całego rubla (por. przypis 5). Dzisiaj w języku potocznym używamy takiego cały w połączeniach następującego typu: daj mi całe pięć złotych/ całą piątkę/ całego piątaka. wymień mi to na całe sto dolarów/na całą studolarówkę itp. ‘X-em’ jest w nich rzeczownikowy derywat odliczebnikowy nazywający nominał pieniężny (nazwy monet lub banknotów) lub połączenie liczebnika z dowolną nazwą pieniądza (np. dolar, rubel, pens, złoty itd.). W tego typu użyciach cały x znaczy: ‘pieniądz (banknot /moneta) o danym nominale w jednym znaku monetarnym.’ Daj mi całą pięćsetkę. Potrzebuję na 94  szatnię, ‘całą pięćsetkę’ w tym kontekście znaczy ‘daj mi pięćset złotych w jednym banknocie’. Sądzimy, że znaczenie to powinno być odnotowane w słowniku. 4. Wyróżniłyśmy w ten sposób trzy grupy znaczeniowe, egzemplifikowane pięcioma typami kontekstów. Jak się zastrzegałyśmy, przedstawiony podział traktujemy wyłącznie jako próbę uporządkowania materiału i wskazania kierunku poszukiwań. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że podział ten musi budzić mnóstwo wątpliwości. Część tych wątpliwości - sygnalizowałyśmy. 5. Świadomie, przy interpretacji wyrażenia cały wykorzystywałyśmy przykłady należące do oczywistych, mało skomplikowanych. Nie oznacza to, że nie zdajemy sobie sprawy ze stopnia trudności, na jakie natrafia leksykograf przy analizowaniu tekstów z wyrażeniem cały x. Przynajmniej część tych trudności jest, jak już mówiłyśmy, efektem zderzenia analizowanego wyrażenia z innymi, często skomplikowanymi elementami struktury zdaniowej, a także z elementami kontekstu większego niż zdanie. 5.1. 	Części kłopotów autorzy istniejących opracowań leksykograficznych „pozbyli się” rejestrując połączenia trudniejsze do interpretacji jako frazeologizmy. Np. słownik W. Doroszewskiego odnotowuje ich ponad dwadzieścia (a słownik frazeologiczny języka polskiego pod red. St. Skorupki - ponad czterdzieści). Znaczna część tych decyzji wydaje się nieuzasadniona, a co za tym idzie wątpliwa. Przede wszystkim żadne z wymienionych opracowań nie ustrzegło się kardynalnej, a zarazem bardzo powszechnej wady: w tym samym punkcie artykułu hasłowego rejestrowane są wielowyrazowe ciągi graficzne, stanowiące całość funkcjonalną - jednostkę języka w rozumieniu Andrzeja Bogusławskiego [por. Bogusławski 1976, 1977, Bogusławski, Gamysz-Kozłowska 1979], a także takie - znowu wielowyrazowe - ciągi graficzne, które są połączeniami różnych jednostek języka.8 Nie kwestionujemy zasadniczo potrzeby rejestrowania drugiego typu wyrażeń (są to zazwyczaj zbitki utrwalone w zwyczaju językowym, chciałoby się powiedzieć, wyrażenia utarte, w których jednak poszczególne elementy - w tym interesujące nas wyrażenie cały- zachowują swoje znaczenia). Potrzeba taka oczywiście istnieje. Przyłączamy jednak swój głos do zwolenników takiego opisu, który nie zacierałby istotnej różnicy między jednostką a połączeniem jednostek. 8 	O powszechności tej usterki świadczyć może fakt, że jest ona częścią opracowania leksykograficznego prezentowanego w słowniku, którego autorzy odznaczają się wyjątkową dbałością o to, by zdać sprawę z wszystkich systemowych różnic. Mowa o słowniku objaśniająco-kombinatorycznym Mielczuka i Żółkowskiego, który zamazuje tę, naszym zdaniem, istotną różnicę w punkcie, który jest jednym z najbardziej znanych i najciekawszych „wynalazków” moskiewskiej szkoły semantycznej w opisie funkcji leksykalnych. 95  5.2. 	Znaczną część połączeń, uznanych przez SJP i SF za frazeołogizmy warto odnotować w słowniku. Trudno jednak przystać na przyjęte rozwiązanie. Zarejestrowany w SJP i SF materiał wymaga, naszym zdaniem, uporządkowania. Przede wszystkim należy wyodrębnić „frazeołogizmy właściwe”, czyli połączenia wyrazowe tworzące jednostki języka. Rzetelna próba uporządkowania materiału wymaga oddzielnych wnikliwych badań i przeprowadzenia odpowiedniego „postępowania dowodowego”. Zaprezentowany tu szkic tych warunków nie spełnia, musi być zatem traktowany jako wykaz sugestii i wątpliwości. Z takim zastrzeżeniem podamy teraz listę wyrażeń, które wydają się godne rozważenia jako mocne kandydatury do miana jednostki języka. Zacznijmy od wyrażeń z list SJP i SF cały ojciec, cała matka - bardzo podobny do ojca /matki; [pan] całą gębą - taki, jak sądzą ludzie, że powinien być (wyrażenie to łączy się z rzeczownikami - nazwami osób); na cały głos [mówić/śmiać się] - bardzo głośno; na całe gardło [mówić/śmiać się] - bardzo głośno; na cały regulator [grać] - bardzo głośno; całą parą - bardzo szybko (i gwałtownie); [iść] na całego - ryzykować; działać, nie licząc się ze skutkami; szukać dziury w całym - wszystko, co czyni x, uważać za złe; na całej linii, na całym froncie - [przegrać /zwyciężyć /poddać się /ponieść klęskę /odnieść zwycięstwo lub ich rzeczownikowe derywaty, typu klęska, przegrana, zwysięstwo itp.] - we wszystkim. I wyrażenia nie odnotowane przez słowniki : [ktoś jest] cały w skowronkach - cieszy się /raduje się wszystkim; To jest cały X. - ‘to’ jest coś, co najlepiej charakteryzuje X-a; ktoś jest cały w tym - ‘to’ najlepiej charakteryzuje X-a (np. Piotr cały jest w tym swoim pisaniu.) ten cały X - Wiem o X-ie więcej niż chcę wiedzieć. Nie chcę o X-ie mówić. Mówienie o nim budzi mój [wewnętrzny] sprzeciw. (x = imię własne, deskrypcja o określona lub przytoczenie) Na odnotowanie zasługuje również (i robią to słowniki) przysłowie: I wilk syty, i owca cała.9  10 - Wszyscy zadowoleni, znaleziono rozwiązanie godzące interesy, które wydawały się niemożliwe do pogodzenia. 9 . Bardziej szczegółowo omawiamy właściwości semantyczne i pragmatyczne wyrażenia ‘ten cały x' w: Chojak, Zaron 1991. 10 Wyrażenie cały występuje, podobnie jak inne wyrażenia, w swoim znaczeniu (por. zdania typu (11M12)). 96  5.2.1. 	Pozostałe słownikowe frazeologizmy to, jak się wydaje, połączenia jednostek, choć często są to połączenia utarte. Na szczególną uwagę zasługują połączenia, w których cały używane jest z wielowyrazową jednostką języka, por.: Cały zamieniam się w słuch., gdzie zamieniać się w słuch znaczy: ‘słuchać bardzo uważnie’, a cały jest zapewnieniem, że w deklaracji tej nie ma przesady. Niewykluczone, że jest również jednostką wyrażenie zapomnieć o (bożym) świecie (zapomnieć o wszystkich i wszystkim poza x-em), jednak i w tym wypadku zapomnieć o całym (bożym) świecie jest zwykłym dla cały zapewnieniem o dosłowności. Podobnie : cały w pąsach - bardzo zmieszany, zawstydzony; we łzach - bardzo zapłakany; w uśmiechach- radośnie uśmiechnięty; w ukłonach - bardzo uniżony; w podskokach- bardzo radosny; Dodajmy od razu, że rejestrowane przez słowniki konstrukcje: cały w brylantach, jedwabiach, atłasach cały w krostach, bliznach cały w bieli, czerni, błękitach, szarościach to zwykłe połączenia słowa cały i konstrukcji w + Locativus. Por.: Przyszła w jedwabiach. vs. Przyszła cała w jedwabiach. Twarz miał w bliznach. vs. Twarz miał całą w bliznach. kobieta w bieli vs. kobieta cała w bieli Oczywisty najczęściej fałsz takich stwierdzeń (ich jawna przesada) powoduje, że jesteśmy skłonni - na mocy Grice’owskiej Zasady Jakości - odbierać je jako ironiczne (a co za tym idzie - jako oceniające). Ten sam mechanizm reguluje odbiór nie zarejestrowanych przez słowniki kolokwializmów: cały szczęśliwy, cały uśmiechnięty, cały piękny, cały głupi itd. Nie wydaje się również jednostką języka połączenie cały oddaje się czemuś synonimiczne z bez reszty oddaje się czemuś. Cały znaczy w tej konstrukcji dokładnie tak samo, jak w zdaniu : Przyszedł cały mokry.11 Za frazeologizm SJP uznaje takie połączenia, jak : całymi godzinami /dniami /miesiącami /latami itp. po całych dniach /nocach /miesiącach /latach itp. 11 	Nawiasem mówiąc, słowniki, które odnotowują wskazane wyrażenie, lekceważą obecność w języku konstrukcji synonimicznych cały poświęca się czemuś i cały ofiarowuje się czemuś. 97  cały rok /całe dziesięć minut /całą godzinę /dobę itp. 12 cały kilogram /litr /wiadro itp. i przypisuje im znaczenie ‘aż’. Naszym zdaniem, klasa wyrażeń, które łączą się z cały, dając taki efekt semantyczny, łatwo daje się scharakteryzować jako klasa otwarta (jak pokazywałyśmy wcześniej, tak zachowują się nazwy jednostek miary). A zatem ten przypadek mieściłby się w opisie znaczenia wyrażenia cały, choć wydaje się, że zasługuje na odnotowanie przez leksykografa fakt, iż nadawcom zdań z tego rodzaju połączeniami regularnie przypisywane jest przekonanie, że ilość, o której mówił, ‘to dużo’. Pozostaje jeszcze zwrócić uwagę na połączenia typu z całym szacunkiem, z całą serdecznością. Można by zapytać, dlaczego, jeśli je rejestrujemy w słowniku, nie odnotowujemy innych, skonstruowanych na tej samej zasadzie, - a jest ich całe mnóstwo, by wymienić tylko: z całą powagą, z całą stanowczością, z całą uwagą, z całą sympatią (i : przy całej sympatii), z całą świadomością, z całą rozwagą. Wydaje się, że celowe byłoby tu raczej podanie odpowiedniej reguły łączliwości. 6. 	Na zakończenie powtórzmy raz jeszcze: zdajemy sobie sprawę z ogromu problemów związanych z opisem leksykograficznym wyrażenia cały. Część problemów starałyśmy się przedstawić, część - przynajmniej zasygnalizować. Nie podejmujemy próby podsumowania prowadzonych poszukiwań propozycją artykułu hasłowego cały, choć byłoby to zadanie kuszące. Co więcej, tylko taki finał byłby wywiązaniem się ze zobowiązania podjętego w tytule tego artykułu. Zamiast takiej propozycji zadeklarujemy przekonanie, że wyrażenie cały, pojawiające się w pięciu zaprezentowanych typach kontekstów, da się wyinterpretować jako realizujące dwa (!) znaczenia : 1. negujące możliwy sąd odbiorcy, że istnieje taka część x-a, której to, co nadawca mówi w zdaniu z cały x, nie dotyczy; 2. ‘dana ilość pieniędzy w jednym banknocie / w jednej monecie’. Wszystkie inne różnice są różnicami kontekstowymi.*  13 19 Fakt, że nie istnieją w polszczyźnie, obok wymienionych, wyrażenia po dniach, miesiącach, latach w odpowiednich znaczeniach nie jest wystarczającym powodem, by uznać je za jednostki języka. Nie uznamy przecież za frazeologizm wyrażenia niebieskie oczy tylko dlatego, że nie da się powiedzieć dziewczyna o oczach. Dziewczyna o niebieskich oczach jest normalnym dla języka polskiego połączeniem. 13 	Przekonanie nasze co do możliwości i celowości wyinterpretowania czterech znaczeń słownikowych jako jednego znaczenia wyrażenia cały podziela Andrzej Bogusławski. Roboczo, w rozmowie sformułował następującą parafrazę znaczenia cały : ‘Nic z A nie jest poza AB.’ i test weryfikujący tę parafrazę: ‘Ale jest coś poza A, co może być AB, a nie jest.’ Za tę propozycję i inne wspierające nasze myślenie o cały sugestie i wskazówki jesteśmy winne Mu serdeczną wdzięczność. 98  Problem jednak polega na tym, z których różnic kontekstowych i w jaki sposób słownik powinien zdać sprawę. Regularność poszczególnych interpretacji kontekstowych jest tak duża, że co do tego, że powinny być odnotowane (wraz z prezentacją odpowiednich reguł), nie mamy wątpliwości. Rewizji wymagają zatem nie tylko szczegółowe rozwiązania opisu leksykograficznego. Zrewidowania wymaga - najogólniej rozumiana koncepcja takiego opisu. BIBLIOGRAFIA Słownik języka polskiego (1958-1969) [red. W. Doroszewski], Warszawa. Słownik języka polskiego (1861), Wilno. Skorupka S. (1968), Słownik frazeologiczny języka polskiego, Warszawa. Apresjan Ju.D. (1972), Definiowanie znaczeń leksykalnych jako zadanie semantyki teoretycznej, [w:] A. Wierzbicka [red.], Semantyka i słownik, Wrocław. Bogusławski A. (1973), Nazw}’ pospolite przedmiotów konkretnych i niektóre właściwości ich form liczbowych i połączeń z liczebnikami, [w:] Liczba, ilość, miara. Materiały Konferencji Naukowej w Jadwisinie 11-13 marca 1972 r., Wrocław. - (1976), O zasadach rejestracji jednostek języka, „Poradnik Językowy”, 8. - (1978a), Jednostki języka a produkty językowe. O tzw. orzeczeniach peryfrastycznych, [w:] M. Szymczak [red.], Z zagadnień słownictwa współczesnego języka polskiego, Wrocław. - (1978b), Towards an Operational Grammar, [w:] „Studia Semiotyczne” VIII. Przekład polski R. Gozdawy Gołębiowskiego, [w:] „Polonica” XIII, 1988. - (1988), Język w słowniku. Desiderata semantyczne do wielkiego słownika polszczyzny, Wrocław. Bogusławski A., Garny sz- Kozłowska T. (1979), Addenda do frazeologii polskiej, Edmonton. Chojak J., Zaron Z. (1991), Ten cały cały. Refleksja na temat znaczenia, „Poradnik Językowy” 5/6. Mielczuk I.A., Żółkowski A.K. (1984), Tolkovo-kombinatornyj slovar’ russkogo jazyka, Wien. Nagórko A. (1987), Zagadnienia derywacji przymiotników, Warszawa. Wierzbicka A. (1985), Lexicography and Conceptual Analysis, Ann Arbor. A PROPOSAL CONCERNING A LEXICAL DESCRIPTION OF VOCABULARY ITEM „CAŁY” (Summary) The starting point for „Proposal for a lexicographic description of cały” is an analysis of vocabulary item cały, in the Polish Dictionary edited by W. Doroszewski. The paper thus attempts at a revision of specific lexicographic decisions. The peculiarities of cały are indicated, Iike the ones relating to its position within the Polish inflectional system and the way it functions in sentence structures. Five types of contexts (types of use) of the expression under analysis have been indicated. A hypothesis has been put forward that expression cały x, which appears in five distinguished contextual types can be interpreted as embodying two meanings: 99  1. one that negates an anticipated belief of the addressee that there is such part of x which whatever the speaker says in sentence containing cały x does not relate to (this meaning covers all meanings isolated in the Polish Dictionary); 2. ’a given amount of money in one monetary token’. Relations have been identified between various kinds of properties of the textual environment of cały (for instance the content of an expression which holds a relation of concord to it, the place cały x expression in the thematic-rhematic structure of the whole sentence) and the interpretation of the expression itself. A postulate has also been formulated that the dictionary description should account for (via appropriate rules) considerable regularities of contextual interpretations which are built upon the lexical meaning.  Elżbieta Wierzbicka CO MÓWIMY, MÓWIĄC WŁAŚNIE 1. Polski leksem właśnie należy do grupy wyrazów polifunkcyjnych. Jego znaczenie zależy od miejsca, jakie zajmuje w wypowiedzeniu, od kontekstu, w jakim wypowiedzenie to się znajduje, a także od sytuacji, w której zostało użyte. Wszystkie funkcje leksemu właśnie są więc możliwe do wyodrębnienia dopiero na poziomie pragmatycznej analizy tekstu. Są one częściowo uwzględnione w słownikach języka polskiego oraz w pracach poświęconych polskim przysłówkom i partykułom. Żadne jednak opracowanie nie zawiera ich pełnego opisu, który pozwoliłby odpowiedzieć na pytanie: Co mówimy, mówiąc „właśnie”? W Słowniku języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego wymienione są trzy znaczenia wyrazu właśnie: 1) ‘rzeczywiście, istotnie, w samej rzeczy, naprawdę, faktycznie’; 2) ‘akurat’; 3) ‘w danym momencie, w danej chwili, obecnie’\ Autorzy Małego słownika języka polskiego podają cztery funkcje tego leksemu: Może on według nich wystąpić w tekstach jako: 1) przysłówek podkreślający, że coś względnie ktoś jest dokładnie takie (taki, ten), lub że jest dokładnie tak, jak to określa wyraz, któremu ten przysłówek towarzyszy (czasem ma on funkcję wyłącznie ekspresywną); 2) wyraz o znaczeniu: ‘akurat w danym momencie’; 3) wykrzyknik potakujący o znaczeniu: ‘nie inaczej, tak jest, tak’; 4) wykrzyknik wyrażający sprzeciw o znaczeniu : ‘akurat, jeszcze czego, a jakże’1  2. Te same funkcje wymienia Słownik języka polskiego pod red. M. Szymczaka, łącząc jednak pierwszą funkcję z drugą i nazywając ją funkcją partykuły potwierdzającej, uściślającej lub wzmacniającej treść zdania albo członu tego zdania, któremu towarzyszy, o znaczeniach: 1 Słownik języka polskiego, red. W. Doroszewski, Warszawa 1958, t.IX, s. 1166. 2 Mały słownik języka polskiego, red. S. Skorupka, H. Auderska, Z. Łempicka, Warszawa 1968, s. 902. 101  a) ‘rzeczywiście, istotnie, w samej rzeczy, naprawdę, faktycznie’; b) ‘w danym momencie, akurat’*  3. Z. Klemensiewicz w Zarysie składni polskiej zalicza właśnie do dodatkowych wyznaczników intelektualnych interpretacyjno-uwydatniających, nie pisze jednak, że jest to jedyna funkcja tego wyrazu4. Tę samą funkcję właśnie uwzględnia A. Wierzbicka w swoich Szkicach do słownika polsko-semantycznego. Właśnie ma tam znaczenie: ‘sądzę, że wiesz, że jakiś; nie sądź, że inny niż’, na przykład zdanie: Właśnie wtedy przyjechał Jan ma znaczenie: ‘sądzę, że wiesz, że przyjechał Jan; wiedz, że wtedy; nie sądź, że kiedy indziej.’5 R. Laskowski w syntaktycznej klasyfikacji funkcjonalnej polskich leksemów zaliczył właśnie do dopowiedzeń, które uznał za asyntagmatyczne leksemy kontekstualne, a więc takie, które mogą funkcjonować jako wypowiedzenia, ale wchodzą wówczas obligatoryjnie w skład większych jednostek tekstowych (czyli implikują istnienie tekstu)6. Najprecyzyjniejsza wydaje się interpretacja właśnie zawarta w książce Polskie partykuły Macieja Grochowskiego. Leksem ten może według autora wystąpić w funkcji dopowiedzenia, przysłówka lub partykuły7. Właśnie jako dopowiedzenie to leksem nieodmienny, używany samodzielnie w przeciwieństwie do leksemów wszystkich innych klas z wyjątkiem wykrzykników w szerokim sensie; zastępujący wypowiedzenie zależne od kontekstu werbalnego, inaczej mówiąc konstytuujący takie wypowiedzenie w opozycji do wykrzykników (w szerokim sensie), które może konstytuować samodzielne wypowiedzenia, niezależne od kontekstu werbalnego. Właśnie jako przysłówek to leksem nieodmienny, nie używany samodzielnie (w opozycji do dopowiedzeń i wykrzykników w szerokim sensie), nie łączący (w opozycji do przyimków, spójników i relatorów), nie wchodzący w relację syntaktyczną z rzeczownikiem, a więc nie będący, inaczej mówiąc, podrzędnikiem rzeczowników (w opozycji m.in. do partykuł, które wchodzą w relację z rzeczownikiem). Jako przysłówek ma leksem właśnie zmienny szyk, wchodzi w relację syntaktyczną z czasownikiem. Właśnie jako partykuła to leksem nieodmienny, nie używany samodzielnie (w opozycji do dopowiedzeń i wykrzykników w szerokim sensie), nie łączący (w opozycji do przyimków, spójników i relatorów), wchodzący w relację syntaktyczną 'i Słownik języka polskiego red. M. Szymczak, Warszawa 1981, t. III, s. 734. 4 Z. Klemensiewicz, Zarys składni polskiej. Warszawa 1969, s. 274. 5 A. Wierzbicka: Dociekania semantyczne, Wrocław 1969, s. 54. 6 R. Laskowski: Podstawowe pojęcia morfologii, (w:) Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia., Warszawa 1984, s 9-57. 7 M. Grochowski: Polskie partykuły. Składnia, semantyka, leksykografia. Wrocław 1986. 102  z rzeczownikiem (w opozycji do przysłówków) i czasownikiem oraz z imieniem własnym w formie nominatiwu (w przeciwieństwie do operatorów adnominalnoadwerbalnych). Jako partykuła właśnie jest więc predestynowana do występowania w funkcji podrzędnika rzeczownika w dowolnej formie gramatycznej (abstrahując od możliwych ograniczeń leksykalnych). 2. Przyjmując za punkt wyjścia rozróżnienie M. Grochowskiego, należałoby się zastanowić nad wszystkimi możliwymi znaczeniami dopowiedzenia właśnie, przysłówka właśnie oraz partykuły właśnie. Będą to znaczenia kontekstowe, wyodrębniane dystrybucyjnie oraz konsytuacyjne, wyodrębniane dzięki zastosowaniu metod pragmatycznych. 2.1. Jako dopowiedzenie występuje właśnie wówczas, kiedy stanowi jedyny składnik wypowiedzenia lub wchodzi w związek syntaktyczny z jakimś innym wypowiedzeniem. Znaczenie dopowiedzenia właśnie jest zawsze zależne od kontekstu, bez którego nie może w ogóle wystąpić. Za jego pośrednictwem nadawca może informować odbiorcę, że: 1) zgadza się z jego poprzednią wypowiedzią i mówiąc właśnie, mówi mu: ‘tak; tak jest; tak, a nie inaczej; zgadzam się; ja też tak myślę’; 2) przypomniał sobie coś, co musi zrobić i mówiąc właśnie, mówi: ‘przypomniałem sobie to, o czym zaraz powiem’. 2.1.1. W pierwszym z wymienionych wyżej znaczeń leksem właśnie może wystąpić samodzielnie lub w połączeniu z partykułą no i zawsze musi być poprzedzony wypowiedzeniem zawierającym sąd, którego treść potwierdza, np. (1) - Jesteśmy nietutejsi. - Właśnie. (2) - Zrobi pewnie jakieś głupstwo. - No właśnie. Warunkiem pragmatycznym, który musi być spełniony, aby właśnie wystąpiło w powyższym znaczeniu, jast obecność dwóch uczestników aktu komunikacyjnego. Sąd poprzedzający właśnie musi być wypowiedziany przez jednego z nich, samo dopowiedzenie zaś przez drugiego. Obecność lub brak partykuły no obok właśnie nie zmienia jego znaczenia, pełni funkcję wyłącznie wzmacniającą. Potwierdzenie sądu rozmówcy wyrażone za pomocą dopowiedzenia właśnie jest jednak bogatsze znaczeniowo od potwierdzenia wyrażonego partykułą tak lub takimi leksemami jak: oczywiście, zgadzam się itp. Wystarczy porównać pary dialogów: Para 1. (3) - Trójkąt ma trzy kąty, a czworobok cztery. -Tak. (4) - Trójkąt ma trzy kąty, a czworobok cztery. - Właśnie. Para 2. (5) - Jesteś moim przyjacielem. - Oczywiście. 103  (6) 	- Jesteś moim przyjacielem. - Właśnie. Tak z dialogu (3) znaczy: ‘Zgadzam się z tym, że trójkąt ma trzy kąty, a czworobok cztery. Ja też sądzę, że tak jest’. Właśnie z dialogu (4) znaczy natomiast coś więcej: ‘Zgadzam się z tym, że trójkąt ma trzy kąty, a czworobok cztery. Ja też sądzę, że tak jest i wcześniej sądziłem tak samo, chociaż mam powody, aby przypuszczać, że nie zgadzałeś się ze mną ty lub inni. Teraz twoje słowa są potwierdzeniem mojej wcześniejszej racji.’ Oczywiście z dialogu (5) ma znaczenie: ‘Jest tak, jak sądzisz, jestem twoim przyjacielem.’8 Właśnie z dialogu (6) znaczy zaś: ‘Jest tak, jak sądzisz: jestem twoim przyjacielem i zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego faktu. Wcześniej też sobie zdawałem; chociaż ty mogłeś przypuszczać, że tak nie było, to jednak moje wcześniejsze postępowanie wskazuje na to, że wypowiedziane przez ciebie słowa są tylko potwierdzeniem mojej uprzedniej postawy.’ Leksem właśnie użyty w powyższych dialogach jest więc nie tylko potwierdzeniem sądu wypowiedzianego wcześniej przez rozmówcę, lecz również wskazaniem, że sąd ów jest zgodny z własnymi poglądami mówiącego, które były wcześniej prezentowane lub manifestowane i powinny być znane rozmówcy. Dotyczy to także takich użyć jak poniższe: (7) - Jutro chcę kupić sobie nową suknię. - Właśnie. (8) - Nienawidzę cię. - Właśnie. Właśnie w powyższych dialogach można wyeksplikować następująco: ‘Domyślałem się, że jest tak, jak mówisz, potwierdza to bowiem moje wcześniejsze doświadczenia i poglądy, których nie ukrywałem i powinieneś je znać.’. Leksem właśnie stanowiący samodzielne wypowiedzenie, które następuje bezpośrednio po sądzie wypowiedzianym przez rozmówcę ma więc zawsze znaczenie: ‘Zgadzam się z sądem, który wypowiedziałeś przed chwilą, gdyż jest potwierdzeniem moich poglądów, myśli i przekonań, które prezentowałem wcześniej.’. W tym znaczeniu właśnie nie może być nigdy odpowiedzią na pytanie uzupełniające, np. (9) - Kiedy przeczytasz tę książkę? - * Właśnie. 9 ani na pytanie rozstrzygające , np. (10) - Czy idziesz jutro do kina? - * Właśnie. g Znaczenie leksemu oczywiście jest bogatsze od znaczenia leksemu tak, jednak opis tej różnicy nie jest przedmiotem niniejszego artykułu. Na pytanie rozstrzygające można odpowiedzieć: Tak lub Oczywiście, nie można zaś Zgadzam się. Żaden z powyższych leicsemów nie może być odpowiedzią na pytanie uzupełniające. 104  Może jednak następować po pytaniu, które jest prośbą o ustosunkowanie się do jakiegoś sądu, którego treść jest zawarta w pytaniu, np. (11) - To ten pies ugryzł cię wczoraj, prawda? - Właśnie. (12) 	- Piotr zawsze zachowuje się tak niegrzecznie? - Właśnie. Odpowiadając Właśnie, uczestnik aktu komunikacyjnego mówi: ‘Zgadzam się z sądem wypowiedzianym przez ciebie; jest on zgodny z moimi wcześniejszymi poglądami i doświadczeniami.’. Dopowiedzenie właśnie użyte w opisywanym wyżej znaczeniu bywa wzbogacane innym wypowiedzeniem, z którym łączy się i formalnie, i znaczeniowo. Treścią tego wypowiedzenia są zawsze poglądy, przekonania i doświadczenia mówiącego lub to, co jest ich logicznym następstwem, np.: (13) - Trójkąt ma trzy kąty, a czworobok cztery. - Właśnie, trzeba o tym pamiętać. . (14) - Jesteś moim przyjacielem. - Właśnie, nie mogę więc nie pojechać z tobą w góry. (15) 	- Jutro chcę kupić sobie nową suknię. - Właśnie, zawsze wydajesz pieniądze na bzdury. (16) 	- Nienawidzę cię. - Właśnie, wiedziałem o tym od dawna. (17) - To ten pies ugryzł cię wczoraj, prawda? - Właśnie, to zły pies. (18) - Piotr zawsze zachowuje się tak niegrzecznie? - Właśnie, zawsze sprawiał dużo kłopotów rodzicom. To dodatkowe wypowiedzenie nie jest jednak obligatoryjne, może wystąpić w wypowiedzi albo nie. 2.1.2. 	Drugie znaczenie dopowiedzenia właśnie związane z przypominaniem sobie przez nadawcę czegoś, nie wymaga wystąpienia przed właśnie innego wypowiedzenia, obligatoryjne jest natomiast wypowiedzenie następujące po nim, które informuje o tym, co nadawca sobie przypomniał lub jakie nadawca przewiduje konsekwencje tego, że wcześniej o tym nie pamiętał, np. (19) Właśnie, Jan tam już jest! (20) Właśnie, trzeba kupić masło! (21) Właśnie, miałam zadzwonić do Marii\ (22) Właśnie, zupełnie o tym zapomniałem! (23) Właśnie, Ewa się teraz obrazi! Właśnie znaczy tu: ‘Przypomniałem sobie nagle w tej chwili to, o czym zaraz powiem lub to, o czym wiem, chociaż o tym nie mówię.’ Dopowiedzenie właśnie użyte w tej funkcji nie może, oczywiście, pojawić się bez uprzedniego bodźca zewnętrznego lub wewnętrznego takiego jak wypowiedź rozmówcy, innej osoby 105  lub własna, sytuacja, w jakiej znalazł się nadawca, albo też jakaś myśl powodująca nagły nawrót pamięci mówiącego. W akcie mowy, którego częścią jest leksem właśnie użyty jako znak przypomnienia sobie czegoś, może więc, ale nie musi uczestniczyć więcej niż jedna osoba, niezbędny jest tylko nadawca. Właśnie w tym znaczeniu może być także poprzedzone partykułą wzmacniającą no. Wymaga ona jednak wystąpieniajakiegoś innego wypowiedzeniapoprzedzającego dopowiedzenie właśnie, którego treść jest bezpośrednią przyczyną przypomnienia sobie przez nadawcę tego, o czym zapomniał, np. (24) - Przyjeżdża jutro stryj z dziećmi. - No właśnie, zupełnie o tym zapomniałam. 2.1.3. 	Ponieważ wymagania formalne dotyczące użycia dopowiedzenia właśnie w obu znaczeniach nie tworzą ostrej granicy pomiędzy nimi, możliwe są użycia dwuznaczne. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy wypowiedzenie poprzedzające leksem właśnie dotyczy konieczności zrobienia czegoś w przeszłości lub w przyszłości albo konsekwencji niezrobienia tego, np. (25) - Muszę jutro pojechać do Krakowa. - Właśnie, masz tam być o piątej. (26) - Jan prosi o spotkanie. - Właśnie, miałam mu opowiedzieć o Warszawie. Właśnie z powyższych dialogów może być interpretowane dwojako: 1) jako potwierdzenie, że rzeczywiście rozmówca musi pojechać jutro do Krakowa, a Jan prosi o spotkanie; 2) jako przypomnienie sobie przez nadawcę, że rozmówca musi być w Krakowie o piątej oraz że Janowi miał on opowiedzieć o Warszawie. Dwuznaczność taka nie może jednak nigdy doprowadzić do nieporozumienia, dlatego nie ma konieczności wystąpienia w akcie mowy takich środków językowych, które by ją likwidowały. 2.2. 	Jako przysłówek leksem właśnie nie stanowi wypowiedzenia, zawsze jest tylko jego częścią - konkretnie podrzędnikiem czasownika. Pod względem znaczeniowym jest przysłówkiem temporalnym, wyznacza więc czas czynności, procesu lub stanu, o którym informuje łączący się z nim czasownik. W zależności od formy verbum finitum właśnie może wyznaczać jakiś moment należący do: 1) teraźniejszości, kiedy czas czynności, procesu lub stanu, o których informuje czasownik, pokrywa się w całości lub w części z czasem aktu mowy, np. (27) Właśnie wchodzą. 2) bliskiej przeszłości, kiedy czas czynności, procesu lub stanu, o których informuje czasownik, minimalnie poprzedza akt mowy, np. (28) Właśnie przyjechali. 3) bliskiej przyszłości, kiedy czas czynności, procesu lub stan, o których informuje czasownik, następuje wkrótce po akcie mowy, np. (29) Właśnie pojadę tam, to wszystko sprawdzę. 106  Przysłówek właśnie nie zawiera jednak w swoim znaczeniu ani teraźniejszości, ani przeszłości, ani przyszłości. Są one wyznaczane przez czas gramatyczny czasownika, a leksem właśnie wyznacza tożsamość lub bliskość temporalną jakiegoś zdarzenia z aktem mowy albo z jakimś innym zdarzeniem. Właśnie jest więc wykładnikiem wyznaczoności względnej deiktycznej, np. w zdaniu: (30) Właśnie kupiłam sobie nowe mieszkanie lub wyznaczoności względnej niedeiktycznej, np. w zdaniu: (31) Jan powiedział, że Piotr właśnie odjechał i wszystko zabrał ze sobą. (32) Jan właśnie czytał, kiedy Maria weszła do pokoju. Właśnie służy więc uprecyzyjnieniu czasu czynności, procesu lub stanu, o którym mowa, wykluczając inne niż aktualne użycia verbum finitum. W każdym typie wypowiedzi właśnie wyznaczające moment akcji wyklucza użycie jakiegokolwiek innego określenia czasowego, np. wczoraj, przed chwilą, w poniedziałek, które łączyłoby się z tym samym czasownikiem. Obecność takich określeń wskazuje na inne znaczenie opisywanego przysłówka. Co do szyku właśnie może w tym znaczeniu wystąpić albo przed, albo po czasowniku, z którym łączy się związkiem sy ntaktyczny m, a akcent zdaniowy pada zawsze na czasownik, z którym łączy się właśnie. W wypadku wyznaczoności deiktycznej, wypowiadając przysłówek właśnie, nadawca mówi między innymi: ‘Zdarzenie, o którym cię informuję, odbywa się w momencie, kiedy ci o nim mówię, odbyło się tuż przed lub odbędzie się tuż po mojej wypowiedzi.’ Owa bliskość czasowa z aktem mowy jest, oczywiście, subiektywna i nie da się jej dokładnie wyznaczyć. Może dotyczyć chwili, a może też roku lub nawet kilku lat. W żadnym kontekście właśnie nie pełni jednak wyłącznie funkcji wykładnika wyznaczoności temporalnej, ale oprócz tego przekazuje odbiorcy inne informacje lub presuponuje je. Dotyczą one stosunku nadawcy do akcji, o której mówi on, że właśnie zachodzi. Wypowiadając przysłówek właśnie nadawca oprócz wskazania na bliskość temporalną akcji z aktem mowy może: 1) potwierdzać własne wcześniejsze przekonanie o tym, że akcja nastąpi, np. (33) - Jeszcze przyjdzie Piotr. - Piotr dziś nie przyjdzie. - Właśnie idzie, słyszę jego kroki. 2) potwierdzać wcześniej prezentowany sąd rozmówcy, np. (34) - Są już wszyscy, prawda? - Miał jeszcze przyjść Piotr. - Właśnie wchodzi3) wyrażać ulgę spowodowaną tym, że oczekiwana akcja nastąpiła, następuje lub nastąpi w najbliższym czasie, np. (35) - Miał być jeszcze Piotr, ale chyba już nie przyjdzie. 107  - Chyba nie. Nie mamy co czekać. - O, właśnie wchodzi. 4) 	wyrażać pozytywne lub negatywne zaskoczenie akcją, np. w dialogach: (36) - Idziemy dziś na plażę. - Właśnie zaczyna padać. (37) - Nie wiem, co Maria zamierza zrobić? - Właśnie idzie, w samą porę. Wypowiadając przysłówek właśnie, który oprócz wyznaczania temporalnego akcji potwierdza sąd rozmówcy, nadawca mówi: ‘Masz rację. Akcja, o której mówię, że następuje w czasie mojej wypowiedzi, nastąpiła tuż przed nią lub nastąpi tuż po niej, potwierdza to, co powiedziałeś przed chwilą..’ Wypowiadając właśnie, które oprócz wyznaczania temporalnego potwierdza własne przekonanie nadawcy o tym, że akcja nastąpi, mówi on: ‘Akcja, o której mówię, że następuje w czasie mojej wypowiedzi, nastąpiła tuż przed nią lub nastąpi tuż po niej, potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenie lub pewność co do jej nastąpienia. Jestem z tego zadowolony i mówiąc właśnie, mówię: miałem rację, sądząc, że akcja nastąpi.’ Wypowiadając właśnie, które oprócz wyznaczania temporalnego wyraża ulgę spowodowaną tym, że oczekiwana akcja nastąpiła, następuje lub nastąpi w najbliższym czasie, nadawca mówi: ‘Jestem zadowolony, że akcja, o której mówię, następuje, gdyż niecierpliwie jej oczekiwałem i niepokoiłem się jej brakiem.’ Wypowiadając właśnie, które oprócz wyznaczania temporalnego wyraża zaskoczenie akcją, nadawca mówi: ‘Nie spodziewałem się, że nastąpi akcja, o której mówię, ale zdaję sobie sprawę, że jej nastąpienie nie jest dla nas obojętne w związku z tym, o czym mówiliśmy lub myśleliśmy wcześniej.’ 2.2.2. Za pomocą przysłówka właśnie nadawca może też przekazywać informację o bliskości czasowej nie z aktem mowy, ale z jakimś innym zdarzeniem. Mówi on wówczas: ‘Zdarzenie, o którym cię informuję, odbywa się w tym samym czasie, co inne zdarzenie, o którym była przed chwilą mowa lub o którym ci zaraz powiem, tuż przed nim albo tuż po nim.’ W tym wypadku bliskość czasowa z innym zdarzeniem jest również wynikiem subiektywnej oceny nadawcy tekstu lub nadawcy takstu przytaczanego w mowie zależnej, np. (38) Pisał właśnie list do Zofii, gdy przyszedł mu do głowy pomysł odwiedzenia jej w sanatorium. (39) Zapytał mnie, czy Jan właśnie wyszedł, że nie chcę go wpuścić do domu, czy boję się spotkania z nim. 2.2.3. Leksem właśnie, łącząc się z czasownikiem, a więc występując w funkcji przysłówka, może jednak nieść ze sobą także inne znaczenie, a mianowicie: ‘nawiązując do; a propos’, np. 108  (40) Wczoraj właśnie płakałam z tego powodu., to znaczy: ‘Wczoraj płakałam z tego powodu. Mówię to, nawiązując do poprzedniego sądu wypowiedzianego (przeze mnie lub przez ciebie), którego moja obecna wypowiedź jest potwierdzeniem’; (41) Właśnie rozmawiałam z Jurkiem. to znaczy: ‘Rozmawiałam z Jurkiem. Mówię to a propos tego, o czym była mowa przed chwilą i co swoją obecną wypowiedzią potwierdzam’, na przykład w zdaniach: (42) Właśnie pójdę, nie zostanę tutaj. (43) Właśnie zapłacę wszystko, niech wie. (44) A właśnie że zrobię mu kawał. właśnie znaczy: ‘Przeciwnie niż sądzisz, przeciwnie niż chcesz, przeciwnie niż oczekujesz’ 2.3. 	Leksem właśnie jako partykuła wchodzi w związek syntaktyczny z różnymi częściami mowy, także z czasownikiem, dlatego niektóre jego użycia są opisywane albo jako przysłówkowe, albo jako partykułowe. Jedynym kryterium jednoznacznego rozdzielenia tych dwóch funkcji właśnie jest jego łączliwość z rzeczownikiem. Jeśli w jakimś znaczeniu leksem ten wchodzi w związek syntaktyczny nie tylko z czasownikiem, lecz również z rzeczownikiem, a zwłaszcza z imieniem własnym, należy uznać go za partykułę, jeśli zaś dane znaczenie dopuszcza tylko związek z verbum, wówczas właśnie powinno być interpretowane jako przysłówek. Partykuła właśnie jest wykładnikiem jakiejś postawy nadawcy w stosunku do treści sądu, który wypowiada on lub jego rozmówca. Każdy typ postawy jest związany z określonym użyciem właśnie, które pozwala odbiorcy właściwie zinterpretować intencję komunikatywną nadawcy. Jak pokazuje analiza tekstów współczesnej polszczyzny, partykuła właśnie może wystąpić w trzech znaczeniach: 1) Jako wykładnik uwydatnienia treści wypowiedzenia lub jakiegoś jego składnika, np. (45) To właśnie Piotr pytał mnie o ciebie. (46) Przyjechali właśnie dzisiaj. (47) Przybyli tu właśnie po to, aby cię zabrać, 2) jako wykładnik sprzeciwu wobec sądu rozmówcy, np. (48) Właśnie pójdę, nie zostanę tutaj. (49) A właśnie że zrobię mu kawał, niech wie. 33) jako wykładnik postawy ironicznej, np. (50) Właśnie ciebie będę słuchał, akurat! (51) Akurat właśnie jego musiałaś spotkać! (52) Właśnie o niego się upominali, a jakże! (53) Przyjść do was właśnie jutro, jeszcze czego! 109  We wszystkich trzech znaczeniach właśnie ma stały szyk przed lub po składniku, z którym się łączy związkiem składniowym. Poszczególne użycia nie różnią się także akcentem logicznym; nigdy nie pada on na właśnie, tylko na składnik, który się z nim łączy. Wyłącznie kontekst i konsytuacja pomagają odbiorcy bezbłędnie rozpoznać, o które znaczenie chodzi. Znaczenie partykuły właśnie jest więc możliwe do odkrycia tylko po zastosowaniu testu kontekstualnego. 2.3.1. Właśnie jako wykładnik uwydatnienia pełni przede wszystkim funkcję rematyzującą, dlatego bardzo często występuje obok niego zaimek wskazujący to. Właśnie w tym znaczeniu można eksplikować podobnie, jak proponowała A. Wierzbicka, np. (54) Właśnie Maria tu była. ‘Wiesz o tym, że ktoś tu był. Wiedz, że była to Maria.’ (55) Marek przyjechał właśnie wczoraj. ‘Wiesz o tym, że przyjechał Marek. Wiedz, że przyjechał wczoraj, a nie kiedy indziej.’ (56) Śpiewała właśnie o tym, jak ciężko żyć w samotności. ‘Wiesz o tym, że śpiewała. Wiedz, że treścią jej piosenek było to, jak ciężko żyć w samotności.’ 2.3.2. Używając partykuły właśnie jako wykładnika sprzeciwu, informuje się odbiorcę, że nastąpi coś, co według niego jest nieprawdą lub czego on nie chce, aby nastąpiło. Partykuła właśnie nadaje składnikowi, z którym się łączy, funkcję nadrzędnika nie wyrażonego wprost okolicznika przyzwolenia. Przyzwolenie pojawia się natomiast w eksplikacji każdego ze zdań z tak użytym właśnie i zawsze jest czyimś sądem, który nie może być uznany przez nadawcę za przyczynę wystarczającą, aby spowodować oczekiwany skutek w postaci określonej akcji, np. (57) Właśnie pójdę! ‘Wiedz, że tam pójdę, chociaż sądzisz, że tego nie zrobię’. (58) Właśnie poleciał, a nie pojechał! ‘Wiedz, że poleciał, chociaż sądzisz, że pojechał’. Użycie partykuły właśnie wymaga w tym wypadku językowego zaznaczenia treści sądu, któremu sprzeciwia się nadawca. Może być ona wyrażona albo przez samego nadawcę w wypowiedzeniu przeciwstawnym do tego, które zawiera właśnie i następującym po nim, np. (59) Właśnie Jurek mnie wystraszył, a nie Wojtek. (60) Właśnie kupię te książki, nie będą ciągle pożyczał z biblioteki. albo przez rozmówcę w wypowiedzeniu poprzedzającym wypowiedzenie z właśnie, np. (61) - Nie kupuj samochodu! - A właśnie że kupię! (62) - Jutro nie pójdziesz do szkoły! - Właśnie pójdę! no  W każdym wypadku niezbędne jest, aby w akcie mowy uczestniczyły dwie osoby: nadawca wypowiedzenia z właśnie oraz autor sądu, któremu nadawca się sprzeciwia. Zdarza się, że ten drugi uczestnik oraz jego sąd pojawiają się tylko w relacji nadawcy, np. (63) On sądzi, że idę podlać kwiaty. A właśnie nie podleję, niech więdną. Najpewniejszym testem na użycie partykuły właśnie w funkcji wykładnika sprzeciwu jest możliwość dołączeniado niej lewostronnie a, natomiast prawostronnie że. Być może mamy tu do czynienia w każdym wypadku z eliptycznym użyciem frazeologizmu/4 właśnie że nie!, za pomocą którego można wpolszczyźnie wyrazić sprzeciw, być może jednak frazeologizm ten jest wynikiem powiększenia kontekstu właśnie. 2.3.3. 	Używając partykuły właśnie jako wykładnika postawy ironicznej, nadawca informuje odbiorcę, iż wie, że to, co mówi, jest niedorzeczne, fałszywe, niewłaściwe lub nieistotne. Ma także nadzieję, że wie o tym odbiorca. Intencją nadawcy jest wyrażenie postawy ironicznej w stosunku do treści komunikatu, czyli stworzenie dystansu wobec tego, o czym mówi, poprzez językowe zakwestionowanie znaczenia słów użytych w wypowiedzianym przez siebie tekście. Tekst ten nie prezentuje sądu nadawcy, ale jest przywołaniem sądu cudzego10. Wypowiadając właśnie w takiej funkcji nadawca mówi: ‘wiedz, że ja wiem, iż sąd, który przytaczam, jest niedorzeczny, fałszywy, niewłaściwy lub nieistotny: chcę, żebyś i ty to wiedział’. W wypadku takiego użycia charakterystyczne jest przyłączanie do całego wypowiedzenia zawierającego właśnie jednego z następujących wyrażeń: akurat, a jakże, jeszcze czego w funkcji dopowiedzenia, np. (64) Właśnie ty tu jesteś potrzebny! (65) Właśnie ty tu jesteś potrzebny, akurat! (66) Właśnie ty tu jesteś potrzebny, a jakże! (67) Właśnie ty tu jesteś potrzebny, jeszcze czego! Wyrażenia te ujawniają ironię, ujawniają także charakterystyczna dla wypowiedzi ironicznych intonacja. Właśnie nie wyraża więc postawy ironicznej samodzielnie, ale zawsze w połączeniu z innymi środkami językowymi. 3. 	Wszystkie znaczenia leksemu właśnie używanego w różnych funkcjach mają jedną wspólną cechę. Informacje przekazywane przez właśnie nie mieszczą się w strukturze predykaty wno-argumentowej wypowiedzi, lecz należą do jej semantycznej obudowy. Właśnie jest bowiem w każdym ze swoich użyć albo l) 	wykładnikiem postawy modalnej nadawcy, wyrażającej jego stosunek do wcześniej zaprezentowanego sądu, 10 Por. Dan Sperber i Deirdre Wilson: Ironia a rozróżnienie między użyciem i przywołaniem. „Pamiętnik Literacki”, LXXVII, 1986, z. 1, s.265-288; tłum z: Ironyand the Use-Mention Distinction, [w:] Radical Pragmatics, ed. P. Cole, New York 1981, s.295-318. 111  albo 2) 	wykładnikiem wyznaczoności czasowej frazy werbalnej. Obie te funkcje fraz językowych są przez wielu autorów umieszczane poza podstawową strukturą predykatywno-argumentową. Stanisław Karolak w Składni wyrażeń predykatywnych11 opisuje je jako predykaty nadrzędne względem podstawowej stuktury predykatowo-argumentowej zdania elementarnego, nazywając je zmienną modalną i zmienną temporalną. Właśnie nie przekazuje więc bezpośrednio informacji o rzeczywistości pozajęzykowej, ale odzwierciedla sposoby porządkowania tej rzeczywistości przez użytkownika polszczyzny. 3.1. Słownik języka polskiego powinien zdawać sprawę z tego, co mówimy, mówiąc właśnie. Jest to ważne dla obcokrajowców uczących się naszego języka, a także dla użytkowników polszczyzny, którzy szukają wskazówek językowych takiego a nie innego użycia tego leksemu, wykluczjącego jego dwu - lub wieloznaczność. Niestety, istniejące słowniki nie spełniają tego zadania należycie, nie podając wszystkich znaczeń właśnie lub definiując polifunkcyjny leksem właśnie równie polifunkcyjnym akurat albo teraz. Propozycja słownikowego opisu właśnie, która zostanie przedstawiona poniżej, nie wykracza poza zwyczaje leksykograficzne obowiązujące dotychczas w naszym językoznawstwie. Obejmuje kolejne znaczenia tego leksemu ze wskazaniem warunków tekstowych i sytuacyjnych, jakie muszą być spełnione, aby mógł on być interpretowany jednoznacznie. Podstawą podziału hasła słownikowego właśnie są trzy możliwe funkcje leksemu: dopowiedzenia, partykuły i przysłówka. Mogłyby one być w słowniku przedstawione jako trzy odrębne hasła: WŁAŚNIE 1, WŁAŚNIE 2 i WŁAŚNIE 3. Rozwiązanie takie nie jest jednak zbyt dobre, gdyż utrudnia wskazanie cech wspólnych wszystkim trzem funkcjom opisywanego leksemu. Opis poszczególnych funkcji właśnie zawiera cechy składniowe wspólne wszystkim użyciom tego leksemu w danej funkcji oraz kolejne jego znaczenia. Każde ze znaczeń odzwierciedlone jest natomiast: eksplikacją, zestawem warunków tekstowych i sytuacyjnych, jakie muszą być spełnione, aby opisywany leksem mógł być interpretowany jednoznacznie, oraz przykładami użycia. 3.2. Propozycja słownikowego opisu leksemu właśnie. WŁAŚNIE, nieodmienny, nie łączący; I. 	Dopowiedzenie - stanowi samodzielne wypowiedzenie pojedyncze lub składowe; wyraża: 1111 Por. Gramatyka współczesnego języka polskiego. Składnia, Warszawa 1984, s.25-28. 112  1) potwierdzenie sądu: ‘zgadzam się z sądem, który wypowiedziałeś przed chwilą, gdyż jest potwierdzeniem moich poglądów, myśli i przekonań, prezentowanych przeze mnie wcześniej’. Warunki użycia: a) właśnie jedynym składnikiem wypowiedzenia; b) obligatoryjnie poprzedzone innym wypowiedzeniem; c) zawsze jako pierwszy człon wypowiedzenia złożonego; d) dwóch uczestników aktu mowy; e) czasami poprzedzone partykułą no. Przykłady użycia: (1) - Zrobił się nieznośny. - Właśnie. (2) - Wyjechała wczoraj. - Właśnie, przewidywałam to. (3) - Obiecał, że nas odwiedzi. - No właśnie! 2) przypomnienie sobie czegoś: ‘przypomniałem sobie nagle w tej chwili to, o czym powiem zaraz, lub to o czym wiesz’. Warunki użycia: a) właśnie jedynym składnikiem wypowiedzenia; b) obligatoryjnie poprzedza inne wypowiedzenia informujące o tym, co nadawca sobie przypomniał lub jakie przewiduje konsekwencje tego, że o tym zapomniał; c) zawsze jako pierwszy człon wypowiedzenia złożonego; d) jeśli poprzedzone partykułą no, musi następować po innym wypowiedzeniu. Przykłady użycia: (1) - Właśnie, jutro ma być to zebranie. (2) — Masz jego książkę. - No właśnie, zupełnie o tym zapomniałem. II.II. Przysłówek - podrzędnik czasownika; wyraża: 1) deiktycznie czas akcji: ‘w momencie, kiedy o tym mówię, tuż przed albo tuż po tym momencie’, wzbogacone o jeden z poniższych odcieni znaczeniowych: a) potwierdzenie wcześniejszego własnego przekonania nadawcy o tym, że akcja nastąpi; b) potwierdzenie wcześniej prezentowanego sądu rozmówcy; c) ulga z powodu nastąpienia oczekiwanej akcji; d) pozytywne lub negatywne zaskoczenie akcją. Warunki użycia: a) szyk przed lub po czasowniku; b) akcent zdaniowy na czasowniku określanym przez właśnie; c) wykluczone inne określenia czasowe; d) wykluczone użycie w wypowiedzeniu, które jest nadrzędne do wypowiedzenia czasowego. 113  Przykłady użycia: Właśnie nadchodzą. Przyszedł właśnie. Pojechali właśnie do Paryża. Właśnie śpi. 2) równoczesność lub bliskość czasową z inną akcją: ‘w tym samym czasie, co inne zdarzenie, o którym cię informuję, tuż przed albo tuż po nim’. Warunki użycia: a) szyk przed lub po czasowniku; b) akcent zdaniowy na czasowniku określanym przez właśnie-, c) wykluczone inne określenia czasowe; d) zawsze w wypowiedzeniu, które poprzedza wypowiedzenie czasowe. Przykłady użycia: Właśnie się nudził, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Podróżowali właśnie po Europie, gdy umarła jego babka. 3) nawiązanie do poprzedniej wypowiedzi: ‘a propos; nawiązując do poprzedniego sądu, którego moja wypowiedź jest potwierdzeniem lub rozwinięciem’. Warunki użycia: a) obligatoryjnie poprzedzone innym wypowiedzeniem; b) szyk przed lub po czasowniku; c) akcent zdaniowy zawsze na czasowniku; d) możliwość wystąpienia innych określeń czasowych. Przykłady użycia: Właśnie zapłaciłem mu wczoraj za wszystko. Właśnie zrobił to, czego wszyscy oczekiwali. III.III. 	Partykuła - podrzędnik rzeczownika lub innego leksemu; wyraża: 1) uwydatnienie (podkreślenie) treści wypowiedzenia lub jakiegoś jego składnika: ‘ten, a nie inny; taki, a nie inny; to, a nie co innego’. Warunki użycia: a) szyk przed lub po składniku, który uwydatnia; b) akcent na składniku, który uwydatnia; c) możliwość wystąpienia przed właśnie zaimka wskazującego to, jeśli właśnie w wypowiedzeniu stoi na pierwszym miejscu i nie występuje w związku z czasownikiem. Przykłady użycia: Odwiedził go właśnie “wczoraj. Poprosił “ją właśnie. To właśnie ‘myśliwi go znaleźli. 2) sprzeciw wobec sądu rozmówcy: ‘wiedz, że ten, chociaż sądzisz, że inny; to, chociaż sądzisz, że co innego’. Warunki użycia; a) 	przed lub po wypowiedzeniu z właśnie obligatoryjnie wypowiedzenie zawierające sąd, któremu sprzeciwia się nadawca; 114  b) najczęściej dwóch uczestników aktu mowy; c) możliwość wystąpienia przed właśnie leksemu a, natomiast po właśnie - że; d) akcent na składniku, który uwydatnia. Przykłady użycia: (1) Właśnie odpłynął, a nie odleciał. (2) Właśnie że Anna mu lo powiedziała! (3) - Nie byłeś wczoraj w szkole! -A właśnie że byłem! 3) 	postawę ironiczną: ‘Wiem, że to, co mówię, nie jest prawdą; chcę, żebyś i ty to wiedział’. Warunki użycia: a) akcent na składniku, który uwydatnia; b) zawsze w połączeniu z innymi wykładnikami ironii: intonacją lub jednym z wyrażeń: akurat, a jakże, jeszcze czego w funkcji dopowiedzenia. Przykłady użycia: (1) Właśnie ciebie tu brakowało! (2) Właśnie ciebie zapytają, akurat! WHAT DO WE SAY WHEN WE SAY „WŁAŚNIE” (Summary) In this article all possible uses of lexeme właśnie and semantic as well as pragmatic restrictions of each of these uses have been described. In contemporary Polish właśnie has ihree functions: of complement, adverb and particie. In the function of complement właśnie is always a self-contained expression. It expressed the confirmation of a proposition which has been expressed earlier, e.g. - Już dziesiąta a ich nie ma. (‘It is ten ałready and they are not here’) - Właśnie (‘Indeed’) or is a sign of a sudden recall, e.g. - Właśnie, przecież dziś o piątej przyjeżdża Piotr (‘Which reminds me, Peter is coming five p.m.) As an adverb właśnie is a sign of deictic proximity in signalling the identity or temporal proximity of action or a speech act, e.g. Właśnie nadchodzą (‘Here they come’) It may be also a way of referring to an earlier utterance, e.g. Właśnie zapłaciłem mu za wszystko (‘I have just paid him for everything’). In the function of a particie lexeme właśnie highlights the content of the utterance or of one of its components, e.g. Właśnie on musi to zrobić (‘It is him who has to do it’); expresses disagreement to a proposition of an interlocutor, e.g. Właśnie pójdę, nie zostanę tutaj; (I am just going, I will not stay in this place’); or points to an ironie attitude of the speaker, e.g. Właśnie ciebie mniej brakowało (‘Of all people i Iacked you most’) 115  The meaning of lexeme ‘właśnie’ is decided upon by the context and situation in which the text was uttered. Utterances with właśnie differ in word order, sentence stress, presence or lack of specific lexemes and the number of speech act participants.  Krystyna Waszakowa CHARAKTERYSTYKA SŁOWOTWORCZO-SEMANTYCZNA RZECZOWNIKÓW Z SUFIKSAMI OBCYMI WE WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYŹNIE 1. Przedmiot badań stanowią znane współczesnym użytkownikom polszczyzny ogólnej rzeczownikowe derywaty proste z przyrostkami obcymi1. Znakomita ich większość należy do słownictwa genetycznie obcego, zapożyczonego w różnym czasie z różnych języków. Rozważania moje nie dotyczą jednak genezy owych struktur, gdyż koncentruję się na ich opisie synchronicznym. Artykuł ten - stanowiący fragment większej całości - ma w przybliżeniu zdawać sprawę z tego, jak rzeczowniki te funkcjonują w systemie słowotwórczym dzisiejszej polszczyzny. W polu moich obserwacji znajdą się więc (zgodnie z zasadami synchronicznej analizy słowotwórczej) wyłącznie te wyrazy obce, które charakteryzują się budową wewnętrzną. Oznacza to, że leksemy te pozostają w relacjach semantyczno-formalnych z innymi wyrazami, należącymi także do słownika współczesnej polszczyzny. Istnienie tej właśnie sieci międzywyrazowych relacji morfosemantycznych, w jakich znajdują się np. wyrazy: ambasador i ambasada, defilada i defilować, demonstrant i demonstrować, demonstracja, konsulat i konsul, pozwala znaczną część słownictwa obcego uznać za motywowaną słowotwórczo i tym samym włączyć ją do systemu słowotwórczego polszczyzny. Zasady synchronicznej analizy słowotwórczej derywatów z sufiksami obcymi są takie same jak te, które stosuje się do opisu słownictwa rodzimego. I tak derywat (wyraz motywowany) to taki leksem, który znaczeniowo i/lub składniowo oraz formalnie wchodzi w związek z innym wyrazem (wyrazami). Dany wyraz obcy uznamy więc za motywowany wtedy, gdy możemy wskazać inny leksem, związany z nim formalnie i semantycznie, który jest względem niego podstawowy, tzn. prostszy lub tożsamy formalnie i/lub semantycznie. Efektem takiego spojrzenia na wyrazy genetycznie obce jest na etapie wstępnym wydzielenie w nich elementów składowych, to jest tematu słowotwórczego i formantu - por. chem-ik <— chemia, 1 Badane wyrazy zostały wybrane ze Słownika języka polskiego, t. I-XI, red. W. Doroszewski, Warszawa 1958-1969 oraz ze Słownika języka polskiego, t. I-III, red. M. Szymczak, wyd. I, Warszawa 1978-1981. W pracy uwzględnia się także wyrazy nowsze, nie notowane jeszcze w słownikach. 117  kolport-aż <— kolportować, manifest-acja <ć— manifestować, oriental-ia <— orientalny, Orient2. Analizie poddaje się także o wiele mniej liczne derywaty z sufiksami obcymi utworzone na gruncie języka polskiego zwykle przez analogię do wyrazów zapożyczonych z wykorzystaniem w charakterze podstaw słowotwórczych wyrazów obcych lub (rzadziej) rodzimych, por. azyl-ant <— azyl, załog-ant <— załoga, dziec-inada <— dziecko, osiedl-ada <— osiedle, telwizj-ada <— telewizja, jelonk-alia <— (osiedle) Jelonki, gówniarz-eria <— gówniarz. Poza zakresem tej pracy znajdują się natomiast wyrazy obce, typu amant, eminencja, eskapada, snajper jako nie mające w poszczyźnie motywacji słowotwórczej oraz rzeczowniki motywowane typu atak, filatelista, fotograf, które zgodnie z zasadami synchronicznej analizy słowotwórczej uznaję za derywaty parady gmatyczne3. Badanie rzeczowników z sufiksami obcymi (zarówno zapożyczonych, jak i tych utworzonych na gruncie rodzimym) winno dostarczyć informacji o typach słowotwórczych z formantami obcymi oraz o ich miejscu w obrębie poszczególnych kategorii słowotwórczych rzeczownika. Ostatecznym rezultatem wszystkich tych działań winna być pełna charakterystyka tej grupy derywatów oraz ukazanie ich roli w systemie słowotwórczym współczesnej polszczyzny ogólnej. 2. 	Stosując procedurę synchronicznej analizy słowotwórczej do istniejących we współczesnym słownictwie polskim rzeczowników obcych, wyróżniłam ogółem 128 sufiksów obcych. Na tę stosunkowo dużą grupę składa się 113 przyrostków niejednostkowych, to jest takich, które można wyodrębnić w co najmniej dwóch wyrazach przy ich motywacji głównej, oraz 15 sufiksów jednostkowych. Te ostatnie to morfemy dające się w chwili opracowywania materiału wydzielić w pojedynczych rzeczownikach. Mogą one znaleźć się w klasie niejednostkowych, jeśli znajdzie się drugi wyraz o tym samym formancie. Są to m.in. sufiksy: -and (por. oper-and <— operacja), -isa (diakon-isa <— diakon), -atida {propag-anda <— propagować), -endum (defini-endum <— definiować, definicja).4 Sporządzenie listy obcych przyrostków słowotwórczych w zakresie rzeczownika poprzez ustalenie sposobów ich wyodrębniania, bez odwoływania się do danych na temat ich genezy, stanowi pierwszy krok w opisie słowotwórstwa wyrazów obcych. W ustaleniach tych najistotniejszą rolę pełnią czynniki morfonologiczne. Przy ich zawodności można odwoływać się do innych kryteriów wyróż2 Strzałką jest oznaczany kierunek pochodności synchronicznej (motywacji). 3 Por. K. Waszakowa, Słowotwórstwo rzeczowników z formantami paradygmatycznymi we współczesnym języku polskim, Polonica IX. 1983. 4 Wstępną listę sufiksów obcych zamieściłam w pracy „Słowotwórstwo rzeczowników obcych - synchroniczne znamiona obcości derywatów sufiksalnych”, Polonica XIII, 1988. Aktualna jej wersja - por. Aneks 1 - odznacza się większym uporządkowaniem. Dotyczy to przede wszystkim ustalenia relacji między formantami będącymi inwariantami i wariantami; trochę inny jest też zestaw formantów. 118  niania sufiksów obcych, takich jak odrębne właściwości semantyczne, fleksyjne i/lub stylistyczne5. Celem obecnych badań, z których pragnę tu zdać sprawę, jest przedstawienie charakterystyki słowotwórczo-semantycznej rzeczownikowych derywatów z sufiksami obcymi, m.in. poprzez wskazanie pełnionych przez nie funkcji semantycznych, określenie ich roli w poszczególnych kategoriach słowotwórczych i przez to samo scharakteryzowanie ich udziału w systemie słowotwórczym współczesnej polszczyzny. 3. 	Repertuar rzeczownikowych przyrostków obcych, zwłaszcza ich ogólna liczba - przypomnę 128 jednostek - przedstawia się dość imponująco; również wtedy, gdy liczbę tę zestawimy z danymi dotyczącymi sufiksacji rodzimej. R. Grzegorczykowa i J. Puzynina na podobnych zasadach wyróżniają bowiem 268 przyrostków rodzimych (w tym 13 jednostkowych)6. Sufiksy obce stanowią więc grupę w przybliżeniu tylko o połowę mniej liczną od zbioru przyrostków rodzimych i choćby z tego tylko względu odgrywającą istotną rolę w systemie słowotwórczym języka polskiego. W tym stosunkowo dużym zbiorze rzeczownikowych sufiksów obcych główną część stanowią morfemy słowotwórcze dające się wyodrębnić w co najmniej dwóch wyrazach - jest ich 113. Zdecydowaną większość stanowią przyrostki występujące w krótkich (kilkuwyrazowych) seriach rzeczowników, takie jak np. -oida, -eska, -um, -eum, -i(y)d, -es, -essa, -anta, -aza czy -oza. Te, które można wyodrębnić w dłuższych seriach (ponad stuwyrazowych) są nieliczne, ale one właśnie i takie, których liczebność zawiera się w przedziale: 30 > 100 wyrazów z danym przyrostkiem, są najistotniejsze dla omawianej tu problematyki rzeczownikowej sufiksacji obcej we współczesnej polszczyźnie. Są to następujące formanty: a) dające się wyodrębnić w ponad 500 wyrazach: -ia//-ja (i jego warianty, zwłaszcza takie, jak: -acja, -cja, -fikacja, -i(y)zacja - w sumie jest ich ponad 1000; -i(y)sta (wraz z wariantami: -alista, -onista) - w sumie jest ich ponad 650; -i(y)zm (wraz z jego wariantami: -aizm, -eizm, -alizm, -onizm, -inizm, -acyzm, -i(y)cyzm) - w sumie jest ich ponad 600; b) dające się wyodrębnić w ponad 100 formacjach: -ator (ponad 300), -at i jego wariant -iat (ponad 130), -i(y)ka (szczególnie jego wariant -i(y)styka) - ok. 120; -ant (ok. 120), -i(y)k (ok. 120), -er wraz z jego wariantem -ier//-jer (ok. 110); 1 Więcej informacji na ten temat podaję w pracach: „Słowotwórstwo rzeczowników obcych...op. cit.”; „Udział obcych środków słowotwórczych w odmianach współczesnej polszczyzny ogólnej”, Przegląd Humanistyczny 2,1989; „O homonimiczności sufiksów rodzimych i obcych w derywatach współczesnej polszczyzny ogólnej” PorJ 6,1990. 6 Por. R. Grzegorczykowa, J. Puzynina, Słowotwórstwo współczesnego języka polskiego. Rzeczowniki sufiksalne rodzime. Warszawa 1979. 119  c) 	mieszczące się w przedziale od 30 do 100 formacji: -ura wraz z wariantem -atura (ponad 80), -ada//-jada (ponad 50), -eria (ponad 50), -i(y)ta (ponad 30), -ent (ponad 30), -aż masc (ok. 30). Pozostałe sufiksy, zarówno te tworzące mało liczne serie, jak i te, które występują jedynie w dwu formacjach (np. -ando, -ard, -anta, -/ćfofem) uznaje się za peryferyjne.7 Ich znaczenie dla omawianej tu kwestii udziału rzeczowników z sufiksami obcymi w słowotwórstwie polskim jest oczywiście nieporównywalne z tym, jakie mają sufiksy obce powtarzające się w wielu wyrazach. Rola owych przyrostków nieseryjnych (i tym samym nieproduktywnych w języku polskim) zasadniczo polega na samej ich obecności w polszczyźnie. Podkreślić trzeba przy tym, że ponad połowa analizowanych sufiksów obcych to morfemy dające się wydzielić w paru zaledwie wyrazach. Jest oczywiste, że sytuacja taka wynika z faktu, że badane rzeczowniki obce są w ogromnej większości zapożyczonymi leksemami, dającymi się niejako wtórnie interpretować na gruncie polszczyzny jako derywaty słowotwórcze. W zasadzie bowiem tylko o tych przyrostkach obcych, które ujawniają się w licznych seriach derywatów można powiedzieć, że funkcjonują one również jako środki tworzące modele słowotwórcze w języku polskim - o czym mogą świadczyć wyrazy o tej samej strukturze utworzone niewątpliwie już na gruncie polszczyzny, typu azylant <— azyl, krępacja <— krępować się, pozorant <— pozorować, pozory, wszystkoizm <— wszystko, cepeliada <— Cepelia, chopinada <— Chopin. Krótko mówiąc, rzeczowniki z sufiksami obcymi w rodzaju -szczyk, -eska, -on, -eta masc> -anta, dającymi się zgodnie z zasadami synchronicznej analizy słowotwórczej wyodrębnić jedynie w dwu lub kilku wyrazach o jednoznacznie obcej proweniencji (por. buntowszczyk <— buntować, bunt, chałturszczyk <— chałtura, chałturzyć; humoreska <— humor, humorystyczny, makabreska <— makabra, makabryczny,; leksykon <— leksyk, fronton <— front; apologeta <— apologia, katecheta <— katecheza, katechizm, katechizacja', dominanta <— dominować, konstytuanta <— konstytucja) stanowią swoiste tło dla owych piętnastu najbardziej ekspansywnych sufiksów, które w większości odznaczają się produktywnością we współczesnym języku polskim. 4. 	Rzeczownikowe sufiksy obce pełnią zasadniczo funkcję mutacyjną i/lub transpozycyjną. Funkcja modyfikacyjna jest właściwa tylko kilku przyrostkom. Jest to sytuacja w pewnym sensie odwrotna względem roli, jaką pełni w języku polskim obca prefiksacja. Derywaty z przedrostkami obcymi, typu arcy-, anty-, 7 Centra i peryferie nie są bynajmniej właściwe tylko obcej sufiksacji. Można o nich mówić także w odniesieniu do derywatów z sufiksami rodzimymi, wśród których obok bardzo licznych i zwykle produktywnych serii struktur (takich, jak np. -arka, -i(y)k, -ek, -ka, -owiec, -nik, -acz) wiele jest przyrostków dających się wydzielić w grupkach zaledwie parowyrazowych. Takie są np. wymienione w syntezie R. Grzegorczykowej i J. Puzyniny sufiksy: -ynia, -sa, -ul, -yn czy -ażfem120  kontr-, re-, ekstra-, super-, hiper-, to w ogromnej większości struktury tylko modyfikacyjne, rzadziej także mutacyjne5. Funkcję modyfikacyjną pełnią sufiksy: -essa, -isa, -ysza, dające się wydzielić w nazwach żeńskich, motywowanych odpowiednimi rzeczownikami rodzaju męskiego (por. doktoressa <— doktor, poetessa poeta, diakonisa <— diakon, przeorysza <— przeor). Są to przy tym formanty jednoznacznie peryferyjne: -isa, -ysza jakojednostkowe, -essa jako sufiks, którego zasięg ogranicza się do kilku wyrazów rzadkich, stylistycznie nacechowanych. Mówiąc o funkcjach formantów obcych abstrahujemy w tym miejscu od przysługującej każdemu formantowi słowotwórczemu funkcji strukturalnej, polegającej na przekształcaniu wyrazu podstawowego, w derywat. W formacjach tautologicznych - o czym dalej - jest to funkcja jedyna. W większości derywatów formanty oprócz funkcji strukturalnej mają co najmniej jeszcze jedną (inną) funkcję, polegającą na przekształcaniu podstawy słowotwórczej pod względem składniowym i/lub semantycznym. 4.1. Rzeczownikowe sufiksy obce, jeśli już kumulują funkcje, to najczęściej jest to transpozycja i mutacja. Tak jest np. w przypadku sufiksu -i(y)ka, por. polemika ‘polemizowanie’ (transpozycja) i metodyka ‘zespół zasad, metod zajmowania się jakimś zagadnieniem, nauka przedstawiająca metody pracy, badań naukowych itp.’ (mutacja), -acja, por. emanacja ‘emanowanie’ (transpozycja) i delegacja ‘ci, którzy zostali delegowani gdzie,’ (mutacja) czy -ada, por. defilada ‘defilowanie’ (transpozycja) i cepeliada ‘impreza organizowana przez Cepelię, mająca na celu prezentację jej działalności, głównie polegająca na sprzedaży jej wyrobów.’ (mutacja)9. Typowe dla słowotwórstwa rodzimego zjawisko łączenia przez dany formant funkcji mutacyjnej i modyfikacyjnej (por. sufiks -ka, -ina, -ak)H) w warstwie sufiksacji obcej jest czymś bardzo rzadkim. Własność tę mają formanty: -etafem (por. arieta, noweleta ‘mała aria, nowela’ (modyfikacja) i niweleta bud. ‘prosta o żądanym spadku, łącząca na profilu podłużnym punkty projektowanego dna rowu, główki szyn kolejowych, spadku wyrobiska,’ <— niwelować bud. ‘doprowadzać do jednego poziomu; zrównywać’11, pudreta roln. ‘nawóz wyrabiany z wysuszonych i sproszkowanych (startych na puder) odchodów’ <— puder12 oraz -er, który to formant pełni zasadniczo funkcję mutacyjną (por. żongler, trener), a tylko w formacji politykier wyraża „czystą modyfikację”, wnosząc do podstawowego * 11o Por. Gramatyka współczesnego języka polskiego, cz. Morfologia, Warszawa 1984, s. 371 -374, 391-392. 9 Twierdzenia o dwufunkcyjności sufiksu -ada nie osłabia fakt istnienia nowej ekspresywnej nazwy stanu pasjonada, oznaczającej ‘bycie w stanie pasji, nagromadzenie się w kim pasji’, gdyż jest to jak dotąd jedyna tego typu formacja, utworzona zresztą dość niefortunnie. Wyraz pasjonada pochodzi z książki A. Zagrodnikowej, Nowe wyrazy i wyrażenia w prasie, Kraków 1982, s. 48. 10 Por. odpowiednie derywaty: studentka i zdrowaśka, kocina i okleina, kociak i plecak. 11 Cytuję za Słownikiem wyrazów obcych pod red. J. Tokarskiego, Warszawa 1977. 12 Powyższe formacje z sufiksem -eta z genetycznego punktu widzenia są zapożyczeniami leksykalnymi z języka włoskiego lub francuskiego. 121  znaczenia derywatu ‘polityk’ ocenę pejoratywną: ‘lichy, marny, niepoważny, pozujący na itp.’ 4.2. Formacje o wyłącznej funkcji strukturalnej formantu (nazywane tautologicznymi lub tożsamościowymi) w analizowanym tu zbiorze rzeczowników są zjawiskiem rzadkim. Podobnie jak w strukturach rodzimych funkcja ta rzadko bywa jedyną funkcją danego przyrostka obcego. I tak, nieliczne derywaty tautologiczne znajdziemy np. wśród struktur z sufiksem -at, por. pary wyrazów o tym samym znaczeniu: charyzmat i charyzma, problemat i problem czy też wśród rzeczowników z sufiksem -i(y)ka, por. pary wyrazów takie, jak: ergonomika i ergonomia, farmaceutyka i farmacja, rytmika w znaczeniu ‘rytm’ (np. rytmika wiersza) i ry/m13. 4.3. Rzeczowniki z sufiksami obcymi to przede wszystkim różnorodne typy formacji mutacyjnych; w nierzadkich wypadkach są to struktury o dość skomplikowanych relacjach znaczeniowych między derywatem a podstawą słowotwórczą i wiążącym się z tym znacznym stopniem kondensacji semantycznej. Jak już wspomniałam, stosunkowo nieliczne przyrostki obce (np. -aż, -ada, -at, -i(y)ka, -eria) oprócz funkcji mutacyjnej pełnią również (zwykle w mniejszym zakresie) funkcję transpozycyjną. Dla innych, np. takich, jak: -i(y)zm, -i(y)sta, -i(y)ta, -ant, -ent, -i(y)k, -ator, -er, -ika//-icapl.tantum. -ana//-iana, -alici//-alie, -an funkcja mutacyjna jest jedyną funkcją, poza oczywiście strukturalną, przysługującą na mocy definicji każdemu derywatowi słowotwórczemu. Uogólniając tę kwestię można jednoznacznie stwierdzić, że rzeczownikowe sufiksy obce oceniane ze względu na właściwe im funkcje semantyczno-składniowe wykazują znacznie mniejsze zróżnicowanie w porównaniu z przyrostkami rodzimymi. Najliczniejsze są formanty obce o funkcji mutacyjnej i tylko niektóre z nich pełnią również funkcję transpozycyjną (np. -aż, -ada). Derywaty o podstawowej funkcji transpozycyjnej to przede wszystkim struktury z sufiksami: -acja, -ja, -cja, -fikacja, -encja, -ycja, -i(y)zacja, -atywa, przy czym niektóre z nich mają także znaczenie mutacyjne, por. deklaracja ‘deklarowanie’ i deklaracja ‘to, na czym się deklaruje co’ (por. wypełnić deklarację celną)14. 5. 	Rzeczownikowe sufiksy obce występujące w większych seriach wyrazów (od 30 formacji wzwyż), czyli te, które stanowią centrum sufiksacji obcej we współczesnej polszczyźnie, charakteryzują się stosunkowo niewielką różnorodnością semantyczną. Dla większości z nich można bowiem wskazać jeden lub dwa typy słowotwórcze, w którym (w których) dany formant realizuje się podstawowo. 13 Więcej danych o powyższych derywatach tautologicznych podaję w monografiach obu tych przyrostków: „Sufiks -at we współczesnym języku polskim, PorJ 1989,9-10; "Formant obcy -i(y)ka i jego warianty: -i(y)styka, -onika, -atoryka, -tyka, -atyka, -etyka, -alistyka we współczesnej polszczyźnie ogólnej Studia z Filologii Polskiej i Słowiańskiej, 1991, s. 65-76. 14 Są to w większości wypadków znaczenia wtórne, będące skutkiem dość typowych przesunięć semantycznych. 122  Stosunkowo precyzyjnie można zatem określić ich funkcję inwariantną. Tak np., sufiksy: -i(y)sta, -i(y)k, -i(y)ta, -ant, -ent mają funkcję inwariantną wyłącznie subiektową, występują bowiem jedynie w nazwach subiektowych15. Z kolei sufiksy obce: -ator, -er, -or znajdziemy tylko w nazwach subiektów agentywnych lub nazwach środków czynności, zaś sufiksy -i(y)ka, -i(y)zm w ogólnej klasie nazw abstrakcyjnych cech. Już same te fakty mogą świadczyć o stosunkowo dużej precyzji znaczeniowej właściwej niektórym spośród rzeczownikowych sufiksów obcych, występujących w licznych seriach wyrazowych. Jeśli w tym kontekście przypomnimy jeszcze o dość licznych przyrostkach obcych jednofunkcyjnych, czyli takich, które występują w kilkunastu grupkach rzeczowników semantycznie jednorodnych, to w stwierdzeniu, że sufiksom obcym właściwa jest mała różnorodność funkcji znaczeniowych, z pewnością nie będzie przesady. Wiele spośród jednofunkcyjnych przyrostków charakteryzuje się bardzo szczegółową funkcją mutacyjną, decydującą o włączeniu danego derywatu do ściśle określonej klasy semantycznej. Te jednofunkcyjne przyrostki to m.in.: -ana i jego wariant -iana (por. nazwy zbiorów, typu bałtykana, szopeniana), -an, -i(y)d, -ol, -al, -i(y)na, -i(y)l, -i(y)t przywołujące jednoznacznie nazwy związków chemicznych lub organicznych, czy też wspomniany wcześniej sufiks -essa ujawniający się tylko w nazwach żeńskich. Większy „rozrzut semantyczny” jest właściwy tylko kilku sufiksom obcym. Cecha ta przysługuje niewątpliwie formantowi -at, o którym wstępnie można powiedzieć, że jest najbardziej polifunkcyjnym rzeczownikowym sufiksem obcym. Odpowiednie typy słowotwórcze z sufiksem -at znajdziemy bowiem w następujących kategoriach słowotwórczych: nazwach abstrakcyjnych cech (por. mecenat ‘bycie mecenasem’), nazwach obiektów (por. delegat ‘ten, którego oddelegowano gdzie’), nazwach subiektów (czynności, procesu lub stanu), np. kandydat ‘ten, który kandyduje do czego’, jubilat ‘ten, który obchodzi jubileusz’), nazwach miejsc (por. rektorat ‘miejsce, w którym urzęduje rektor’), nazwach temporalnych (por. generalat ‘czas sprawowania władzy przez generała’16  17, nazwach zbiorowych (por. elektorat ‘ogół elektorów’), nazwach pewnych całości motywowanych nazwami ich składników (por.fosfat(y) ‘nawozy sztuczne zawierające fosfor//sole kwasu fosforowego’) i nazwy rezultatywne (por. destylat ‘substancja powstała w wyniku destylowania (destylacji)’) . 15 To, czy mówimy w takim wypadku o klasie nazw subiektowych w sposób ogólny, obejmując jej zakresem nazwy subiektów agentywnych, procesualnych, stanowych nosicieli cech, czy będziemy tę klasę znaczeń odpowiednio różnicować wewnętrznie, zależy od przyjętej konwencji opisu. 16 Funkcja temporalna przypisywana sufiksowi -at w formacji generalat czy historyzmach, typu konsulat, dyrektoriat, patriarchat w sposób jednoznaczny ujawnia się w ich użyciu jako wyrażeń z przyimkiem za, por. za generalatu, za konsulatu itp. 17 Por. K. Waszakowa, Sufiks -at... 123  Wielofunkcyjność, choć nie tak bogata, cechuje także inne sufiksy, zwłaszcza takie, jak -ada (por. defilada, rafinada, cytronada), -urn wraz z wariantem -atura (por. profesura, aparatura, dyspozytura, tresura, gramatura), -eria (por. donkiszoteria, kołtuneria, łobuzeria, rafineria), -acja (por. organizacja, publikacja, izolacja, delegacja). 6. 	Warto zauważyć, że omawiane powyżej sufiksy obce nie mają statusu jedynych wykładników formalnych danej kategorii słowotwórczej polszczyzny, ale są zawsze jednym z jej bardziej lub mniej reprezentatywnych komponentów. Np. derywaty z sufiksem -acja można uznać za reprezentatywne dla słowotwórczej kategorii nazw czynności we współczesnym języku polskim. Jednakże mimo istniejącej w obrębie wielu kategorii słowotwórczych równorzędności w zakresie występowania w niej typów słowotwórczych z sufiksami rodzimymi i obcymi, nie można nie odnotować faktu, iż te ostatnie charakteryzują się motywacyjnością w większości wypadków ograniczoną do podstaw genetycznie obcych. Nawet te z nich, które są produktywne we współczesnym języku polskim, również „chętnie” łączą się z wyrazami genetycznie obcymi. Stąd niektóre połączenia o charakterze hybrydalnym zwracają na siebie uwagę jako zjawiska nietypowe, okazjonalne, por. wszystkoizm ‘dążenie do posiadania wiedzy o wszystkim i w konsekwencji powierzchowna znajomość rzeczy’, cmokier ‘ten, który cmoka’ <— cmokać ‘mlaskać, wydawać wargami odgłos’ lub <— cmokać ‘całować wydając wargami odgłos’, kanapkier ‘ten, który przygotowuje kanapki’, krępacja ‘skrępowanie’ w wyrażeniu bez krępacji. Tylko o kilku sufiksach można powiedzieć, że stanowią jedyny wykładnik formalny danej kategorii słowotwórczej dla określonej klasy podstaw - tzn. wyrazów genetycznie obcych. Powstają w ten sposób obszary w polskim systemie słowotwórczym właściwie zawarowane dla obcych wykładników, to znaczy dla formacji o tematach słowotwórczych i przyrostkach obcych. Taką rolę w dziesiejszej polszczyźnie pełnią zwłaszcza sufiksy: -ator, występujący w nazwach subiektów-wykonawców czynności i nazwach środków czynności motywowanych zawsze wyrazami genetycznie obcymi, por. nowsze tego typu struktury, takie jak: kodyfikator <— kodyfikować, publikator(y) <— publikować, syntezator <— synteza, ewaluator<r- ewaluować, ewaluacja,folkloryzator<r-folklor, kontestator, -er (por. doktryner <— doktryna, happener <— happening, transporter transportować, transport, aborter <— aborcja); -i(y)zm)ako tworzący nazwy zespołu poglądów składających się na pewną doktrynę, których podstawy nazywają twórcę tej do1818 Derywaty z sufiksem -er nawiązujące do rodzimych podstaw (typu cmokier, kanapkier) są, jak już wspomniałam, wyraźnie humorystycznymi okazjonalizmami. 124  ktryny lub jej główną ideę; to, co dla niej najbardziej istotne, por. thatcheryzm <— Thatcher, rasizm <— rasa. Derywaty z sufiksami obcymi znajdziemy we wszystkich kategoriach słowotwórczych rzeczownika, w których formant pełni funkcję transpozycyjną lub mutacyjną. Oczywiście, jak już wspomniałam, stopień reprezentatywności obcej sufiksacji w obrębie poszczególnych kategorii słowotwórczych jest różny. W skrajnych wypadkach tylko jeden derywat z przyrostkiem obcym należy do danej kategorii - tak jest w wypadku kategorii nazw pokrewieństw, w której znajdziemy tylko jedną formację z sufiksem obcym, por. popadia ‘żona popa’; czasem dana kategoria bywa przywoływana tylko przez sporadyczne przykłady. Np. nazwy mieszkańców w języku polskim są kategorią, w której derywaty z przyrostkami obcymi są czymś wyjątkowym, por. kosmita <— kosmos, abderyta <— Abdera, Azjata <— Azja. Jeśli idzie o kategorie słowotwórcze skupiające derywaty o modyfikacyjnej funkcji formantu, to jak już wspomniałam wyżej, typy słowotwórcze z przyrostkami obcymi znajdziemy w obrębie nazw żeńskich (por. sufiksy: -essa, -isa, -ysza), w nazwach ekspresywnych (por. sufiks -er) i deminutivach (por. sufiks -etaf[tmy przy czym we wszystkich wypadkach ich rola jest absolutnie marginalna, jako że nie są to w żadnym razie formanty reprezentatywne dla tych kategorii. Nie ma natomiast zupełnie derywatów z przyrostkami obcymi w klasie nazw istot młodych. 7. 	Powyższe spostrzeżenia na temat roli, jaką pełnią rzeczowniki z przyrostkami obcymi w systemie słowotwórczym dzisiejszej polszczyzny, prowadzą do następujących uogólnień: A) Derywaty obce mimo swej odrębności współorganizują na równi z innymi środkami system słowotwórczy polszczyzny i stanowią tym samym jego immanentną część. B) Obecność obcych derywatów zaznacza się przede wszystkim w tych kategoriach słowotwórczych, w których formanty pełnią funkcję mutacyjną lub transpozycyjną, najsłabiej zaś wśród struktur modyfikacyjnych. C) Doniosła rola obcej sufikacji we współczesnej polszczyźnie przejawia się wszędzie tam, gdzie przyrostki obce są jedynymi wykładnikami określonych znaczeń (klas semantycznych) przy obcych podstawach słowotwórczych. Tego typu niepodważalne miejsce w polskim systemie słowotwórczym przypada zwłaszcza przyrostkom: -i(y)zm (tworzącym nazwy doktryn), sufiksowi polifunkcyjnemu -acja (o dominującej funkcji czynnościowej), -ator i -er występującym w nazwach subiektów agentywnych i nazwach środków czynności, także sufiksom -at, -ium (i jego wariantom: -arium, -orium, -atorium), by poprzestać na wymienieniu przyrostków najbardziej pod tym względem charakterystycznych. 125  D) 	Dzięki stosunkowo dużej precyzji znaczeniowej niektóre sufiksy obce (np. -i(y)sta, -i(y)zm, -alie/Aalia, -ana//iana, -i(y)d, -i(y)t) są szczególnie adekwatnymi wykładnikami określonych znaczeń słowotwórczych i jako takie są często wykorzystywane do tworzenia nowych struktur. Fakt, że są to zwykle formanty o zasięgu internacjonalnym, dodatkowo wpływa na ich ekspansję również w języku poiskim.19 20Aneks LISTA RZECZOWNIKOWYCH SUFIKSÓW OBCYCH WE WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYŹNIE (uporządkowanych według ich końcowych spółgłosek) 1. Formanty z podstawowym -d-: 20 -ada (blok-ada <— blokować, defil-ada <— defilować) i jego warianty: -iada (gitar-iada <— gitara, kabaret-iada 4- kabaret), -inada (dziec-inada 4— dziecko, żak-inada 4— żak), -onada (bursz-onada <— bursz, pasj-onada 4- pasja), -idafem (nereida 4- Nereusz, oceanida 4- Okeanos), -oida (elipsoida 4— elipsoida, paraboloida 4- parabola), -id //-yd (ozonid 4- ozon, gliceryd 4— gliceryna), -oid (hormonoid 4— hormon, orbitoid 4— orbita), -ando (dyktando <— dyktować, mruczando 4— mruczeć), -ard (komunard 4- Komuna Paryska, dynamitard 4— dynamit) oraz sufiksy, które można wydzielić jedynie w pojedynczych wyrazach (tzw. sufiksy jednostkowe): -idamasc (europida 4— Europa), -and (operand <— operacja), -anda (propaganda 4- propagować), -oda (elektroda 4— elektryczny), -idypi.tantum (alpidy <- Alpy). 2. Formanty z podstawowym -g-: -ing (jachting 4— jacht, trening 4- trenować). 3. Formanty z podstawowym -j-: -ia //-ja (reżyseria <— reżyserować, rewizja 4— rewidować), -cja (absorpcja 4— absorbować, dedukcja 4- dedukować), -acja (abdykacja 4- abdykować, emanacja 4— emanować), -fikacja (amonifikacja 4- amoniak, plastyfikacja 4- plastyczny), 19 Niniejsza praca została wykonana w ramach Resortowego Programu Badawczego RP.III.27 Rozwój języka polskiego, jego odmian i słownictwa, koordynowanego przez Instytut Filologii Polskiej, WSP w Opolu. 20 W poniższym rejestrze sufiksów obcych ograniczam się do podania po dwa przykłady na każdy formant niejednostkowy bez wyjaśniania ich znaczeń i bez odpowiednich kwalifikatorów. Dane te są uwzględniane w monografiach poszczególnych sufiksów. 126 -izacja//-yzacja (rcntgenizacja <— Roentgen, radaryzacja <— radar),...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Grzegorczykowa, Renata, Zaron, Zofia (red.) 1993. Studia semantyczne, Warszawa : UW
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
rzeczownikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.