samooglądanie

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) świadomości. Jeśli założyć, że istnieje taki właśnie doskonały, oryginalny i pierwotny wgląd, nie skażony psychologiczną, biologiczną i historyczną przypadkowością ludzkiego umysłu, to przybrać on może jedną z trzech postaci: może być nowym pseudonimem Boga (o co z pewnością nie chodziło Husserlowi), albo też czystym, pozbawionym podmiotu, absolutnym punktem widzenia (zatem czymś w rodzaju kociego uśmiechu bez kota), bądź wreszcie pewną wykrywalną własnością psychologicznego Ja, której udziałem staje się wówczas tegoż Ja zawodność. Być może jakiś nieomylny wgląd jest do pomyślenia w czystej immanencji samooglądającego się Ego, ale wówczas nawet wyrażenie „samooglądanie” wydaje się niewłaściwe, zważywszy, że nie potrafimy wyobrazić sobie świadomości oglądającej samą siebie bez pośrednictwa jakiegoś zwierciadła; o samoidentyczności powinniśmy mówić raczej niż o samopoznaniu, a skoro tak, to poznawcza doskonałość takiej świadomości byłaby bezużyteczna dla nas, śmiertelników, cokolwiek bowiem próbowałaby nam ona przekazać, musiałoby z konieczności przejść przez zanieczyszczające medium „psychologicznego Ja” oraz naszej mowy, napiętnowane ich przypadkowością. A jeśli jest w nas coś na kształt „iskry Bożej”...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Kołakowski, Leszek 1987. Jeśli Boga nie ma... O Bogu, Diable, Grzechu i innych zmartwieniach tak zwanej filozofii religii, przeł. T. Baszniak, M. Panufnik, Londyn : Aneks
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
rzeczownikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.