słaboniebieski

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) polichlorek winylidenu, tworzywa wzmacniane włóknem szklanym (poliestrowe, epoksydowe i in). policzterofluoroetylen, polichlorotrojfluoroetylen, niektóre laminaty o dużej zawartości włókna szklanego, tworzywa z ciężkimi napełniaczami nieorganicznymi Tablica 2 Zachowanie się tworzywa Barwa płomienia Wywiązany zapach, dodatkowe obserwacje Tworzywo Nie pali się, nie podsyca płomienia, zwęgla się wolno formaliny+fenolu formaliny+mocznika formaliny+aminy (ryby) fenoplasty mocznikowo-formaldehydowe melaminowe fluoropolimery Pali się, ale gaśnie po usunięciu palnika zielona, brzegi żółte zielonożółta zielona blada żółta żółtozielona słaboniebieska ostry, mięknie ostry (chlorowodoru), mięknie spalonej gumy dużo białego popiołu płomień smolisty, czarny popiół ocet, mięknie ostry, spalonej trawy, płynie i bąbli się polichlorek winylidenu polichlorek winylu chlorokauczuk silikony epoksydy trójoctan celulozy poliamidy Spala się powoli niebieskobiaława ciemnożółta, środek zielony żółta żółta owocowy, mięknie ocet, płynie, krople palą się dalej ostry, płynie słodki, mięknie akrylany (polimetakrylan metylu) dwuoctan celulozy poliuretany polialkohol winylowy Pali się łatwo, niekiedy z rozbłyskami żółta, środek niebieskawy podstawa niebieskawa żółtawa ciemnożółta żółta, słaba octu, mięknie parafiny, płynie parafiny, smoły, płynie hiacyntów, czarny kopeć, płynie ostry-(-hiacyntów, czarny kopeć, słodkawy, słaby czarny kopeć, płynie silny zapach formaldehydu, topi się i bąbli polioctan winylu polietylen polipropylen polistyren poliestry nienasycone poliestry nasycone (typy elany) poliformaldehyd Pali się gwałtownie żółta, b. jasna brak zapachu...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Bańkowski, Witold et al. 1969. Encyklopedia techniki. Materiałoznawstwo, Warszawa : WNT
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
przymiotnikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.